Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rodzice po raz setny -_-


Rekomendowane odpowiedzi

Od przedwczoraj przegięcie a dziś już się spiętrzyło tak że piszę.

 

Leczono mnie psychiatrycznie więc podwójnie jestem uziemiony.

Matka apodyktyczna despotka (apokalipsus domus) nastraja mnie bardzo psychotycznie. Raz spróbowałem uciec z powodzeniem że w czasie pół rocznej nie obecności udało mi się porzucić narkotyki. Ale później było mi to wypominane. Co mnie niezmiernie dziwi. Nie chodzę do szkoły a roczne wydatki kiedy chodziłem w liceum do szkoły przekraczały obecne kilka krotnie. Matka zarabia więcej niż kiedyś. Nie jest z ojczymem od kilku lat. Mój młodszy brat od ponad roku mieszka z dziewczyną, pracuje i w miarę zarabia na siebie. Od dwóch lat jestem bez farmakologii więc argument że wydaje na moje leczenie jest chybiony. Mimo to często obarcza się mnie z zarzutem co do wyjazdu sprzed jakiegoś czasu. Gdzie prawie cały czas pracowałem i mogę się założyć że koszt związany z rachunkami/żywieniem który odpada o jedną osobę mniej ( mnie ) w pewnym stopniu był rekompensatą dla tych niewielkich kwot które nie w każdym miesiący były mi przesyłane kiedy pół roku mieszkałem z dala od rodziców. Jednak kwestie finansowe które się na mnie zrzuca a są często wyssanym z palca urojonym mitem nerwowej i atakującej rodzicielki (która oczywiście jest zdrowa i nie będzie się mną przejmowała bo jestem chory) pominę bo ten wielki puchar goryczy jak zwykle przelewany jest czym innym niż kwestiami finansowymi.

 

Po raz kolejny chowa przede mną i zabiera do pracy gdzie nie potrzebuje laptopa który podczas kilkugodzinnego zamknięcia w domu (znów chowa kluczyk od domu i zabiera ze sobą tak że do godziny popołudniowej za bardzo nie wychodzę bo nie lubię zostawiać otwartych drzwi)

jest nielicznym narzędziem rozrywki który lubię.

Jednak w ostatni weekend rozwaliła mnie wybuchem na mnie o to że nie biorę jeszcze mokrej suszącej się szklanki a sięgam po suchą z kredensu.

Jako że przy jej wybuch już dawno przestałem zachowywać skrupuły i starać się być lepszym, milszym (co jednak często mi się zdarza, milczę, nie reaguję) dość stanowczo i krótko odparłem że jak chce żeby zrobić jej herbaty w jej ulubionym kubku w krowie łaty to jej robię herbaty bez słowa w kubku w krowie łaty, a jak mam ochotę napić się ze szklanki z kredensu to piję w szklance z kredensu. I że nie musi przelewać swojej złości na mnie ponieważ znowu coś jej nie pasuje.

 

Jednak najbardziej nie znoszę tej psychozy która mi nakręca kiedy wyjdę z pokoju np. w jednej ręce mając miskę po obiedzie, w drugiej znoszony ciuch - schodząc do kuchni wyrzucam ciuchy po drodze do miski z brudnymi ubraniami, zabrzękała mi łyżka w misce, wchodzę jeszcze do nie wykończej łazienki zabieram nowy ręcznik i nagle w drzwiach od łazienki naskakuje na mnie z tekstem co robię.

I znowu spokojne tłumaczenie że idę wziąć prysznic. Po drodze wyrzuciłem ciuch do prania, pyskuje do mnie że przecież jeden ręcznik już tam - i znów spokojnie tłumacze że już tamten jest trochę brudny i biorę świeży - wielkie obruszenie, rzucanie we mnie trochę mięsem.

eh Głęboki wdech wydech i idę pod prysznic.

--

 

Niektórych rodziców z chęcia widziałbym w jakimś obozie przetrwania gdzie kilkuletnie dzieci przejmują rolę dozorców i krzyczą po nich, rozkazują, wymyślają kary - chciałbym widzieć wtedy czy potrafiliby normalnie odreagować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nez, Dla mie ...to chcesz zaznaczyć swoje granice, pokazac je matce, ale ona Cię dominuje. Ale zależy Tobie bardzo na Waszych relacjach, inaczej ne pisałbyś o tym.

Tylko, gdzie szukać przyczyny Twojego złego samopoczucia?

Matka ewidentnie daje Ci "coś"do zrozumienia.

Może to,że z Nią mieszkasz denerwuje Ją? może kogoś Jej przypominasz? Dlatego Cię tak traktuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki,

 

wiem dokładnie co jest problemem.

I jest to bardzo złożone...eh dżizas - nie wiem dlaczego mojej matce wydaje się że była idealna choć zniszczyła mnie życiowo zanim zacząłem żyć -_- dżizas tylko dlatego że nie wiem czy w ciągu najbliższych paru lat odważę się na długoletni związek związany z możliwym wychowaniem dziecka.

Jak pomyślę że ewentualne dziecko może doświadczyć podobnego życia do mojego to aż mam odruchy wymiotne -_-.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×