Skocz do zawartości
Nerwica.com

Historia mojego życia ojciec a seksualność


spojrzećtwoimioczami

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Nazywam się Marcin, mam 17 lat. Jestem osobą wrażliwą, może nawet troszkę romantyczną, ale nie okazuje tego, zdarzają się wyjątki, ale z reguły na zewnątrz jestem cyniczny. Historia moich problemów zaczęła się jakieś 4-5 lat temu. Następowały okresowo. Polegają one na tym, że nie wiem sam kim jestem, chyba się zagubiłem.

Z dzieciństwa pamiętam obrazy. Pamiętam matkę płaczącą, siedzącą w nocy na dworze na ławce. Pamiętam ojca, który strasznie mocno bił mnie i siostrę pasem za niepoprawny schemat modlitwy. Pamiętam jego problemy z alkoholem. To było w okresie do 6 lat. Potem przeprowadzka. Ojciec rzadko był w domu, pracował przyjeżdżał na soboty-niedziele i mi go brakowało. Pamiętam także, jak przez mgłę, że w wieku około 10-11 lat poczułem, że matka mnie nie nawidzi. Było to uzasadnione bo odmówiłem jej wykonania czegoś i ją pokopałem... Wspomnień z tego okresu mam masę, ale tyle wystarczy. W wieku 12-13 lat zacząłem się masturbować. Interesowała mnie pornografia o tematyce heteroseksualnej lub lesbijskiej. Zadawałem się także w tym okresie z kolegami starszymi o 3-4 lata, jakoś czułem się w ich towarzystwie lepiej, dojrzalej (chyba zawsze chciałem mieć starszego brata).

Około 4-5 lat temu zaczął się horror. Ojciec zaczął terroryzować matkę - był chorobliwie zazdrosny, nie układało im się. Właściwie mało z tego okresu pamiętam. Wiem, że rodzice bardzo często się kłócili (mieszkaliśmy w dodatku z dziadkami - rodzicami mojej mamy). Dodatkowo nie układały mi się relacje z siostrą, wyzywaliśmy się wzajemnie. Byłem też uzależniony od komputera. Taka sytuacja trwała przez około 2 lata. Prawie dzień w dzień awantury, strach. Pamiętam jak różnie reagowałem, pakowałem się, wychodziłem i znikałem na kilka godzin wieczorem. Zamykałem się w łazience, chyba nawet ciąłem się. Sprawiałem tym ból mojej matce, ojca wtedy nie było. Chyba chciałem po prostu zwrócić na siebie uwagę. Wyparłem to wspomnienie, ale nie dawno wróciło. Mniej/więcej w tym okresie zaczęła pojawiać się myśl w moim mózgu: Jesteś gejem. Myśl ta mnie wielce irytowała tym bardziej, że geja nie utożsamiałem raczej z osobą o skłonnościach do tej samej płci, tylko z czymś najobrzydliwszym, najohydniejszym. Racjonalnie rzecz biorąc, nigdy nie odczuwałem pociągu do tej samej płci, nie miałem żadnych fantazji, nie oglądałem pornografii o tej tematyce. Pamiętam jak pewnego wieczoru nie mogłem zasnąć, a ta myśl wypełniła wszystko - ja się rozpłakałem. Chyba byłem homofobem, pogardzałem nimi i wtedy stawałem się tym kimś kto najbardziej mnie brzydził. Po pewnym czasie myśl ta minęła (chyba około tygodnia), ale problemy w domu nie. Nasiliły się. Dziadek dostał wylew i stał się strasznie chamski. Mama była bezrobotna, więc opiekowała się nim razem z babcią. Ojciec nie mógł tego znieść i kiedy wracał do domu obrażał ją, wyzywał, kazał spierd**ać do tatusia itp. Pewnego dnia matka cała rozpłakana wyznała mi, że ojciec ją zgwałcił, a moja młodsza siostra jest tego "rezultatem". Opowiadała, że gdy ja uporczywie płakałem, ona nie mogła do mnie przyjść. Miałem wtedy sześć miesięcy. I tak hałas trwał. Moja siostra była także po próbie samobójczej, ale nie z tego powodu - nigdy się nie dowie, że jest dzieckiem z gwałtu. Nikt tego do końca nie wie czy to była próba czy przedawkowała nieumyślnie, tylko ona sama. Była osobą wrażliwą na punkcie swojego wyglądu, pamiętam, że nie chciała mi w czymś pomóc i zacząłem ją wyzywać od grubasów itp. Poszła po tabletki na uspokojenie i przedawkowała. Dostałem straszne lanie, choć pamiętam, że cały czas miałem poczucie: to nie moja wina. W międzyczasie znowu przyszła ta myśl: jesteś gejem. Po tygodniu, półtorej tygodnia ustąpiła. Pewnego dnia po tym ojciec pokłócił się z dziadkiem no i stało się wyprowadziliśmy się do innego bloku. Po wyprowadzce ojciec się nie kwapił, był bez ograniczeń szarpał matkę, wyzywał ją. Aż pewnego dnia go uderzyłem. Sytuacja ta powtórzyła się w tym mieszkaniu jeszcze 2 razy. Towarzyszyło mi poczucie winy, chociaż wiem, że broniłem matki, mimo to towarzyszy do dzisiaj. Pamiętam jak matka powtarzała mi, że boi się, że będę taki ojciec. Te słowa bardzo mnie bolały, ale nie powiedziałem jej tego. W międzyczasie miałem znowu "kryzys". Po roku (czyli jak miałem 16 lat), w związku ze śmiercią drugiego dziadka mieliśmy przeprowadzić się do innego miasta. Żeby dokończyć gimnazjum w tym samym mieście przez 3 tygodnie miałem mieszkać u dziadków. Pomagałem babci przy dziadku, głównie siedziałem w domu, ale po tym jak zaczęła narzekać, że nigdzie nie wychodzę zacząłem się ruszać. Więcej mnie nie było, niż byłem. Lecz po pewnym czasie dziadkom to zaczęło przeszkadzać i usłyszałem jak chcą się mnie pozbyć. Spakowałem walizki i uciekłem, chciałem się zatrzymać na noc u najlepszego (jak sądziłem) kolegi, ale jakoś tego nie wyczuł. Kilka godzin po drzemce na ławce w parku przyjechali po mnie rodzice. I tym samym raz na zawsze opuściłem miasto, które najbardziej kochałem, zraniony przez kolejne osoby. Wakacje w nowym mieście minęły mi bez większych utrapień. Wybrałem szkołe średnią do której muszę dojeżdżać. W domu przestało być tak konfliktowo, co 2-3 tygodnie rodzice się kłócą. W liceum poznałem dziewczynę, mogłem z nią pogadać o wszystkim, czułem do niej też silny pociąg - zakochałem się. Niestety jak się później okazało bez odwzajemnienia, chciała byśmy byli przyjaciółmi. Potem nastały wakacje. W pierwszych tygodniach lipca pobiłem się z ojcem w obronie matki. Odizolowałem się od kolegów ze szkoły i koleżanek (mieszkają w innym mieście, namawiali mnie na przyjazd, ale nie chciałem się z nimi widzieć). I potem znowu przyszła ta myśl: jesteś gejem. Nie wiem czy traktuję to jako formę: jesteś najgorszym człowiekiem. Już ten homofobiczny lęk mi minął. Wiem, że homoseksualista też może być dobrym człowiekiem. Ta myśl jest dla mnie okropna zważywszy na to, że nie pamiętam, żebym czuł pociąg, fantazjował czy miał sny erotyczne na temat mężczyzn. Z tym nie byłoby problemów bo moi koledzy mają takie gejowskie zabawy, łapania się za tyłek czy oglądania pornografii gejowskiej. Co do mojego popędu seksualnego to w porównaniu z kolegami z klasy nie kipie testosteronem (niektórzy potrafią gadać godzinami o piersiach koleżanki z klasy). Fantazjuje na temat kobiet z filmów pornograficznych i to one mnie bardziej podniecają, czy to jest spowodowane tym, że boje się, że skrzywdzę realną kobietę - być może. Sądzę, że mógłbym zapomnieć o tej myśli, ale wiem, że kiedyś wróci. Chcę to rozwiązać raz na zawsze. Nie wiem co jest tą myślą spowodowane regularna masturbacja, która spowodowała, że podświadomość chce nowych bodźców, zranienie przez wszystkich najbliższych, złe relacje z ojcem, czy to, że traktuje to jako coś najobrzydliwszego. Nie wyobrażam sobie bycia z mężczyzną (chodzenia na randki, przytulania się itp.) U mężczyzn imponują mi jedynie wzrost i mięśnie. Najgorsza z tego wszystkiego jest myśl: heteroseksualny mężczyzna nie miał by takich myśli jakie ty masz. Nigdy nie doznałem miłości ojcowskiej, ani też miłości ze strony dziadków. Dodam też, że nikt nie zna mojej historii, przeżyć - po prostu nie potrafiłbym komuś bliskiemu tego wszystkiego powiedzieć. Chciałbym raz na zawsze zamknąć ten etap życia, ten brak pewności siebie, niepewność kim jestem, zakorzeniony lęk, że kogoś zranię lub sam zostanę zraniony.

 

Czytałem, że to może być nerwica natręctw. Prosiłbym osoby, które miały podobne skłonności. Matka choruje na nerwicę. Ten stan jest powiązany z tym, że moje dawne zainteresowania legły w gruzach, egzystuje na zasadzie wegetacji. Niektórym może to się wydać śmieszne. Ale to boli, a ja już sobie nie daje rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszesz:"Prosiłbym osoby,które mają podobne skłonności"-i to jest złe sformułowanie,bo Ty nie masz takich skłonności.Tak,moim zdaniem to są tylko natręctwa myślowe.Uczucie nienawiści,skierowane do wewnątrz,które się "ubiera" w takie posądzenia.

Ja też miałem podobne natręctwa jak Ty(potem ewoluowały w jeszcze gorsze).Dziś pozostało mi tylko tyle,że jak jadę np.autobusem i siedzę obok jakiegoś mężczyzny,to napada mnie czasem niepokój,gdy przypadkiem moje kolano dotknie jego kolana,żeby on mnie nie posądził czasem o to,że jestem gejem.

A to,że Twój osąd "ubiera" się akurat w takie lęki wynika pewnie,tak jak u mnie,z ogromnej,niespełnionej tęsknoty za miłością tego najważniejszego mężczyzny.To jest taka tęsknota na oślep,za bliskością,solidarnością z Tobą-mężczyzny,tą którą tak normalnie chłopcu daje ojciec.

Chciałem podrzucić link do książki,która opowiada o ciężkiej drodze wychodzenia z homoseksualizmu.

http://ksiegarniamaryja.pl/podroz-ku-pelni-meskosci-p-450.html

Ciebie to nie dotyczy,ale może komuś się przyda.

 

[Dodane po edycji:]

 

"Dzikie serce-tęsknoty męskiej duszy" Johna Eldredge'a

http://gorliwiec.pl/readarticle.php?article_id=7

To jeszcze jedna pozycja dla zranionego mężczyzny,jak Ty czy ja.

 

[Dodane po edycji:]

 

Jeszcze taka refleksja na temat tego słowa "homofobia,homofob".Lepiej olać takie słownictwo,bo to po prostu jest nowomowa tych z pod szyldu "homosie wszystkich krajów,łączcie się!".Ci poprzedni wariaci stworzyli "wroga klasowego",ci dzisiejsi-"homofoba".Nie znam człowieka,który uważa geja za coś najgorszego,raczej z nich się kpi,wyraża dezaprobatę,niesmak dla tych praktyk.Stworzenie i demonizowanie "homofoba" ma odebrać głos ludziom normalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×