Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam!Jestem nowa na forum.Chyba mam fobie społeczną


patitka

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie kochani ponownie!

Szybciutko się odezwaliście to bardzo miłe!!!To dla mnie trudny temat.Nikomu się jeszcze do tego nie przyznałam nawet najbliższym.Ogólnie najbardziej przerażają mnie nieznane sytuacje, nowe miejsca i ludzie i kiedy wiem że jestem oceniana.Wtedy mam pustkę w głowie,płytki oddech, przyspieszone tętno i trzęsą mi się ręce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was wszystkich..Mam nerwice lękowom,nerwice natręctw.,Popostu nerwice żołądka,,

Nie chodze do kościoła,a bardzo bym chciała,,nie jezdze autobusem,Boje się nawet jechac windą"

Nie długo mam wizyte u psychologa,chce z tym walczyc!!I Byc szczęsliwa jak kiedys,,

Brakuje mi pewnosci siebie,,Męcze sie z tym dodatkowo ze jestem sama,,i chodz jestem ładna i kazdy uwaza mnie za dobra dziewczyne to ja nie potrafie wykorzystac zalet,,wole zamknac sie w domu,,,JEstem bardzo samotna,,,to tez pewnie przyczynia sie do mojej nerwicy,,

Mam dosc tego życia,,nudnego,,chciałabym móc jak dawniej chodzic do kina do koscioła,,do knajpki..na wakacje,,,

Duzo pomaga mi melisa,,rumianek,,,magnez,,,modlitwa,,wiara.

CHciałabym zeby ktos do mnie napisał,ktoś kogo tez męczą podobne problemy..

A liczę na to że się odezwiecie..

Pozdrawiam nerwicowców :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ania2222, cześć , z tym kościołem to mam to samo wręcz tragedia w ubiegłą niedziele wytrzymałem całe 10 minut :roll:

 

 

Wiesz ,,ze ja tez,

Mówię ,idę spróbowac,I trawało to zaledwie 5 min,,ale jak tylko wyszłam to sie uspokoiłam,że znów mogłabym wejsc do środka,,ale co by ludzie pomyśleli;)Jakaś niezdecydowana;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich serdecznie

Od bardzo długiego czasu mam nerwice,nauczyłam się z nią żyć.Staram sobie tak zorganizować czas aby nie myśleć o problemach,dużo pracuje i to jest najlepsze lekarstwo,dodatkowo trzeba zacząć od samoakceptacji i wsparcia rodziny i przyjaciół.

Też miałam podobny problem z praca, :why: ale postanowiłam,że nie dam za wygrana,nie poddam się!,podziałało,najważniejsze jest aby zaakceptować samego siebie i nigdy ale to nigdy się nie poddawać.

Bywało ze mną bardzo żle :nono: ,myśli samobójcze,dostawałam napadów histerii,mdlałam bardzo często,rozpoczynało się od skurczów rąk(parestezji) i nóg,przyspieszony oddech,jeszcze czasami mi się zdarza,zrobiłam wszelakie badania, wyszło,że oprócz nerwicy mam teżyczkę hiperwentylacyjną!,jednak postanowiłam się nie dać nerwicy,czasami zdarzają się skurcze i napady paniki,ale bardzo rzadko,dodatkowo stroniłam od ludzi,wydawało mi się,że nikt nie potrafi mnie zrozumieć :bezradny::twisted: i że w nikim nie mam oparcia.Postanowiłam się wziąść w garść-wyjechałam za granice-wyjazd tez mi pomógł zrozumieć samą siebie i patrzeć z innej perspektywy na świat,pomogło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napisała :"

Mam ogromny problem z utrzymaniem się w jakiejkolwiek pracy.Zabija mnie lęk.Czy macie podobne doświadczenia?"

jasne, że tak, niestety :( doszłam do takiego stanu, że prawie nigdzie już nie wychodze, jak już to do psychologa i psychiatry, a czasem do sklepu, ale tylko samoobsługowego :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napisała :"

Mam ogromny problem z utrzymaniem się w jakiejkolwiek pracy.Zabija mnie lęk.Czy macie podobne doświadczenia?"

jasne, że tak, niestety :( doszłam do takiego stanu, że prawie nigdzie już nie wychodze, jak już to do psychologa i psychiatry, a czasem do sklepu, ale tylko samoobsługowego :?

Nie widzę innej rady jak wizyta u psychiatry + psychologa. Ja jakoś sam się bez tego obchodzę. Ale skoro ty nie potrafisz sama się pozbierać. Z resztą pamiętaj, że ani psycholog ani psychiatra nie są cudotwórcami. Jeśli sama nie ruszysz do przodu to ciężko będzie. Może jakieś leki na uspokojenie, wyciszenie kiedy jesteś poza domem? Jeśli sama się z tego nie wyrwiesz, nie przełamiesz pewnych oporów i lęków to tak możesz trwać w tym całymi latami. Akurat tabletki za bardzo tego nie zmienią. Jak chcesz to spróbuj pomocy psychologa. Ja już pisałem wcześniej. Nie mam do tej formy jakoś przekonania wywlekać całe swoje życie od dziecka i nie wiem powodować jakieś niemiłe wstrząsy i wspomnienia. Staram sie tez właśnie dlatego nie rozmyślać, nie analizować przeszłości i błędów bo to do niczego moim zdaniem nie prowadzi. Trzeba żyć dniem dzisiejszym, próbować zacząć od nowa. Kiedyś nie było psychologów albo nie byli tak powszechni i jakoś ludzie żyli, musieli. :roll: Życzę powodzenia i szczęścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram sie tez właśnie dlatego nie rozmyślać, nie analizować przeszłości i błędów bo to do niczego moim zdaniem nie prowadzi. Trzeba żyć dniem dzisiejszym, próbować zacząć od nowa.

Dobrze robisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie kochani ponownie!

Szybciutko się odezwaliście to bardzo miłe!!!To dla mnie trudny temat.Nikomu się jeszcze do tego nie przyznałam nawet najbliższym.Ogólnie najbardziej przerażają mnie nieznane sytuacje, nowe miejsca i ludzie i kiedy wiem że jestem oceniana.Wtedy mam pustkę w głowie,płytki oddech, przyspieszone tętno i trzęsą mi się ręce.

 

Chcę żebyś wiedziała że nie jesteś odosobniona. Ja od dłuższego czasu borykam się z tym problemem. To bardzo cięzkie żyć w ciągłym strachu, strach przed ludźmi, nowymi sytuacjami... najgorsze co mnie jednak spotkało to brak zrozumienia, a nawet zepchnięcie na margines społeczny poprzez zniewagi typu psychol, psychiczna... ale nie poddaję się, staram się mimo to wychodzić, dość mam siedzenia w domu, nie wychodzenia w obawie i lęku. Każdy dzień jest trudny, ale jak choćby raz uda mi się przezwycięzyć lęk - to jest to dla mnie duży sukces i święto. Postanowiłam sobie, że zgłoszę sprawę zniewag do sądu , nie żeby ukarać tego co mnie znieważa, ale żeby go nauczyć, że często słowa zniewagi takie jak " psychol, psychiczna " mogą stać się wyrokiem śmierci. Zwłaszcza jeżeli wypowiada je osoba która ma pełną świadomość tego co robi.

 

Ja walczę, każdego dnia, i przestaję się bać - mówić o problemi, bo wpływu na napady lędków nie mam i bać się ich nie mogę przestać - ale zbieram w sobie siłę aby nie bać się mówić o problemi i walczyć o godne życie z chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×