Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna - spójność wypowiedzi, podtrzymanie kontaktu


Gość missEscapist

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczór,

 

Od dawna już szukam źródła zwrotów, które mogłabym wykorzystać w walce z lękiem przed ludźmi. Mam ogromne trudności z nawiązywaniem kontaktów, podtrzymywaniem rozmowy, a nade wszystko z reagowaniem na spontaniczne zagadania w rodzaju "co tam słychać?", "jak się masz?" albo co gorsza niestandardowe zaczepki. Postanowiłam więc utworzyć wątek, w którym moglibyśmy pozbierać takie przydatne zwroty, myślę że nie tylko ja skorzystam. Szczególnie chodzi mi o sposoby na momenty w konwersacji, kiedy już nie mamy właściwie nic więcej ciekawego do dodania, ale krępuje nas cisza lub nie chcemy wydać się smutni, nudni czy znudzeni albo jesteśmy zaskoczeni czyjąś obecnością (nieplanowane spotkania to jeden z większych moich koszmarów). Myślałam także o wtrętach ubarwiających albo scalających wypowiedź. Na polskim mnie nauczyli, że to się zwie funkcją fatyczną. 8)

 

Jako że szczególnie wygadana nie jestem (w ogóle nie jestem :mhm: ), nie mam w głowie wielu fascynujących przykładów. Ostatnio nadużywam zdecydowanie "nooo jest to jakiś sposób!" i "no i prawidłowo!" (furory nie robię :oops::mrgreen: ). Koleżanka ukochała sobie "a co! kto bogatemu zabroni?", co raczej też nie czyni z niej innowatorki. Pewien pan zdobył mnie też odpowiedzią na "co tam?" w postaci "skąd mam wiedzieć co tam, jak ja tu?" :105:.

 

Liczę na Wasz geniusz (w który ani trochę nie wątpię; jak przysłuchuję się rozmowom innych, to aż mi szczena opada, toż to sztuka nadludzka).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo popularne jest "powiedz coś" lub "o czym myślisz".

 

Omg to takie odważne i bezpośrednie, bałabym się tak. Wynalazłam w głowie 3 osoby, do których bym się potrafiła tak odezwać. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja kumpela zawsze pytała "no, to co was miłego dzisiaj spotkało?" i każdy coś tam wynajdywał. Czasem zgapiam i stosuję.

 

Kiedyś miałam taki patent, że nosiłam w torbie karty do gry i jak byłam z kimś, z kim nie wiedziałam co robić (niekoniecznie z dziećmi) to pytałam "zagramy w makao?". Dzieciaki (jestem pedagożką) potem mnie postrzegały jako tę wyluzowaną i pomysłową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zalezy od wieku i stopnia znajomosci. Do znajomego mozna powiedziec: to co sądzisz o ....albo zobacz jaka mamy pogode a tutaj zbliza sie lato, gdzie pojedziesz cos planujesz. Kwestia jest tez zeby poznac rozne tematy, nie trzeba sie tym interesowac do a do zet ale jakies pojecie miec. Na kazdy temat. Jak blizszy znajomy to mozna powiedziec, a wczoraj zle sie czułam, bo np... a Ty, jak sie czules, co robiles. Najlepiej to pozwolic ludziom samym mowic i tylko przytakiwać w stylu: tak, aha, jasne, ok, oczywiscie masz racje. Sami do siebie gadaja i jest spokoj. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za odpowiedzi!

 

Choć przyznam, że miałam na myśli bardziej niestandardowe sposoby, do wykorzystania w toku już zaczętej rozmowy, kiedy typowe zagrywki już zostały wykorzystane. Tematy pogody myślę, że większość aspołeczniaków walczących ma opanowane. ;) Myślę też o rozmowach z ludźmi mniej znanymi, niż najbliżsi, z którymi jakąś tam swobodę już wykształciłam. Patenty na zacinanie się i pustkę w głowie mile widziane. Teksty w stylu "I wszystko na temat!" itp. O takich klamrach też myślałam, takich mi brakuje, potrzebuję się ich nauczyć na pamięć i zawsze mieć w zanadrzu.

 

Aurora88, czekają mnie wakacje z zasadami gier karcianych wszelakich. :great:

 

agusiaww, chciałabym poznać sekret posiadania pojęcia na każdy temat, mam z tym pewne trudności. :oops: Podobno da się mówić pięknie o wszystkim, nie wiedząc o tym prawie nic - tę sztukę chciałabym kiedyś opanować. :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....agusiaww, chciałabym poznać sekret posiadania pojęcia na każdy temat, mam z tym pewne trudności. :oops:...

To się nazywa "wszystkowiedza". :mrgreen:

Niektóre osobniki (kobiety częściej) posiadają jedyniesłuszną wiedzę na każdy dowolny temat.

Wiedzę połączoną z głębokim przekonaniem o własnej nieomylności.

 

A co do Twojego pytania - zamiast mieć gotowe gadki na każdą okoliczność lepszym wydaje sie wyluzować i mówić tylko wówczas, gdy się ma coś do powiedzenia. Istnieją ludzie, którzy od takich sztucznych gadek wieją gdzie pieprz... tfu gdzie raki zimują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do Twojego pytania - zamiast mieć gotowe gadki na każdą okoliczność lepszym wydaje sie wyluzować i mówić tylko wówczas, gdy się ma coś do powiedzenia. Istnieją ludzie, którzy od takich sztucznych gadek wieją gdzie pieprz... tfu gdzie raki zimują.

 

Nie mówię, że chcę zdobywać serca i umysły wszystkich idiotów w okolicy. Chciałabym jednak nie spotykać się non stop z nienawistnymi spojrzeniami ludźmi, z którymi siłą rzeczy muszę mieć jakiś kontakt, tylko dlatego, że nie rozmawiam o pupie Maryni albo milknę, kiedy ktoś jeszcze ma wiele do powiedzenia, a ja wręcz przeciwnie, bo uznałam temat za zamknięty. Wydaje mi się, że sztuczne teksty, jak już wypowiada się je względnie naturalnie w odpowiednich momentach, mogą wiele zdziałać w tej dziedzinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo może niektórzy ludzie chcą mieć kontakt z innymi ludżmi pomimo,że są fobikami. I dont know,ale kiedyś tak było ze mną...Chciałem być jak inni...Dobrze,że mi przeszło.Ok jestem taki, jaki jestem i tego nie zmienię,i nie będę udawał, że jestem kimś innym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po kiego grzyba podtrzymywać kontakt?

 

Łatwiej w życiu osobom lubianym albo chociaż akceptowanym. Na pewno lepiej czują się w środowiskach, w których z racji obowiązków muszą się odnaleźć: w sklepie, w szkole, na studiach, w pracy, wśród najbliższych.

 

Bo może niektórzy ludzie chcą mieć kontakt z innymi ludżmi pomimo,że są fobikami. I dont know,ale kiedyś tak było ze mną...Chciałem być jak inni...Dobrze,że mi przeszło.Ok jestem taki, jaki jestem i tego nie zmienię,i nie będę udawał, że jestem kimś innym

 

U mnie było odwrotnie. Kiedyś nie interesowała mnie akceptacja innych (pewnie dlatego, że nie czułam odpowiedzialności za siebie, swoją przyszłość, mogłam się zamknąć w swoim świecie i krzywda mi się nie działa). Z kolei teraz zaczynam dostrzegać, że bez niej za daleko nie zajdę. Sama, bez znajomych i rodziny, jestem nikim. Codzienność zmusza do kontaktów z otoczeniem, a łatwiej to przetrwać, gdy otoczenie jest raczej przyjazne niż wrogie. Nie mówię, że chorobliwie przejmuję się, że nie jestem towarzyską gwiazdą, to się pewnie nie zmieni. Chcę tylko uprościć sobie jeden aspekt mojego problemu. Nie znaczy to, że stanę się konwersującym botem, chcę po prostu czuć się swobodniej i nie bać się rozmów tylko dlatego, że nie jestem specjalistą od ich sprawnego prowadzenia. Chcę zaufać sobie samej w rozmowie i skupić się na słuchaniu zamiast myśleć o tym, że zaraz wypadałoby dodać coś od siebie, a akurat teraz nie mam nic mądrego w głowie albo (częściej) mam coś, czego lepiej nie mówić, bo np. wyjdę na pesymistycznego wampira energetycznego, jak to zwykle ze mną bywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chcę po prostu czuć się swobodniej i nie bać się rozmów tylko dlatego, że nie jestem specjalistą od ich sprawnego prowadzenia. Chcę zaufać sobie samej w rozmowie i skupić się na słuchaniu zamiast myśleć o tym, że zaraz wypadałoby dodać coś od siebie, a akurat teraz nie mam nic mądrego w głowie albo (częściej) mam coś, czego lepiej nie mówić, bo np. wyjdę na pesymistycznego wampira energetycznego, jak to zwykle ze mną bywa.

 

Rozumiem ;) W sumie,mimo tego, że odsuwam się od ludzi, i nie chcę mieć z nimi za wiele wspólnego,to czasami chciałbym ..coś odpowiedzieć sensownego,wymienić parę zdań, które nie będą brzmiały bez sensu,albo nie ratować się opowiadaniem o sobie...

Po prostu czasami tak jest,że muszę z kimś rozmawiać, bo sytuacja itp...I wtedy jest kompletna panika(no może nie dosłownie,ale olbrzymi lęk )..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×