Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Wiesz...kiedyś gdzieś niedawno ktoś napisał, że jak przez bierzesz antydepresanty przez długi czas i nie widzisz poprawy to warto po prostu je odstawić i zobaczyć co się będzie działo. Głupota??????? Postawiłam wszystko na jedną kartę i teraz popieram to stwierdzenie. Jednak bardzo dobrze zdaję sobie sprawę, że w CHAD takie postępowanie może mieć katastroficzne skutki zwłaszcza gdy jest to odmiana gdzie występuje mania.

Chyba przez przypadek zamiast stabilizator napisalas antydepresant.

Jesli nie to trudno dostrzec sens w tym co napisalas.

Wylacznie antydepresanta moze poglebic depresje lub nic nie zmienic. Mania zawsze moze przyjsc mimochodem.

Wylaczenie stabilizatora oczywiscie moze wywolac manie jak i depresje jak i moze sie udac pozostac w remisji.

Wylaczenie antydepresanta nie wywola manii. Z drugiej strony wlaczenie antydepresanta moze indukowac manie.

O ile pamietam o tym ostatnim musialas sie przekonac na wlasnej skorze.

Lepiej miec dobrego lekarza niz samemu eksperymentowac ale jak pisalismy wiadomo jak to z lekarzami jest

 

polca,

Przy depresji: spanie w ciagu dnia, trudnosci z zasypianiem, budzenie za wczesnie nad ranem a pozniej zasypianie do pracy...typowe.

Przy duzej hipomanii, ktora przyszla po depresji i z nia byla chyba zmiksowana: przez okolo 1.5 tyg byly tylko 2 godz snu na dobe ale takie bez odwieszenia swiadomosci. Cholernie meczace.

W remisji przy lekkich fazach podobne objawy ale zdecydowanie mniejsze i nie wplywajace na funkcjonowanie.

Mnie usypial ladnie Ketrel 25mg na noc brany przez ok 3 miesiece i sporadycznie jakas benzodiazepina az w koncu sen sie ustabiliowal.

Problem ze snem to wynik objawow chad. Przy stabilizacji one nie wystepuja. Z drugiej strony zly sen indukuje objawy chad. Bledne kolo. Na poczatku wiec leki sa IMHO ok ale pozniej trzeba zadbac o higiene snu (trudne to). Dzieki partnerce udaje mi sie jednak polozyc, zgasic swiatlo i wyciszyc zamiast krazyc po mieszkaniu, siedziec przy TV itp.

Teraz walcze ze spaniem popoludniu (dla chadowcow nie wskazane)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odstawiłem leki (Wellbutrin) prawie dwa tygodnie temu i jest mi lepiej.

 

• zniknęła kompletnie nadwrażliwość na dźwięki - wielka ulga

• bardzo zmniejszyła się drażliwość, nerwowość

• znikła potliwość dłoni

• znikło odrealnienie i paranoiczne myśli

• sen poprawił się - jest głębszy

• sztacham się dymkiem z papierosa z lubością (wellbutrin blokuje receptory nikotynowe)

• poprawa apetytu i smaku

• pysk w lustrze o normalnym spojrzeniu (na Wellu było dzikie i obce)

• mniejsza mizantropia

 

Zwiększyła się potrzeba snu -muszę spać min. 10 godz. żeby funkcjonować a śpię najczęściej 12h.

Dokucza brak rześkości, okresowe zmuły i trudności z ruszeniem dupska. (aktualnie największe dolegliwości). Mam nadzieję, że to przejściowy efekt odstawienia tego stymulantu.

Ćwiczę intensywnie 4 razy w tygodniu - kto ma siły zmusić sie do ruchu - polecam - BARDZO pomaga (naturalny wyrzut katecholamin)

Rzadziej wbijam się na forum - notuję to na + gdyż oznacza to mniejsze skupianie sie na chorobie.

Niedługo rocznica aktualnej depresji, zamiast świeczki urodzinowej zamierzam zapalić jej znicz.

 

Depakiniarzu, czytam Twojego bloga. Choroba to jedno ale sama Depakina może powodować brak uczuć do dziewczyny i współczucia dla Matki. Większość leków łagodząc niektóre objawy depresji zmienia człowieka w uczuciowe i emocjonalne warzywo.

 

Ze wszelkimi lekami mam jak najgorsze doświadczenia, nie odpowiada mi zmieniony po nich zawsze stan umysłu. Myślę, że wiele osób tkwi nadaremnie w chemicznej beznadziei spowodowanej substancjami, których działanie nie jest poznane, długofalowe skutki zażywania nie zbadane (o zgrozo), skuteczność mizerna (zbliżona do placebo), skutki uboczne - fatalne, produkowane głównie dla zysku.

 

Churchill miał tylko łychę i cygara na "czarnego psa".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1,

U mnie szczegolnie w obnizonym nastroju standart.

A ze to zle to wyczytalem u M Basco-Ramirez w "Podreczniku..."

Np. wczoraj do 20 mialem nastroj idealny ale zasnalem przy TV. Ok 22 obudzilem sie z wkurwem i podminowany.

Do 23 wloczylem sie po domu i gdyby nie kobieta to pewnie o 1-2ej bym zasnal.

Rano, byloby zaspanie, przymulenie, a pozniej znowu drzemka po poludniu itd. itd.

Przyklad z drugej strony to wakacje, podroz w nocy, nakrecenie i alkohol. 2-3 dni i zaczynam wchodzic w male hipo.

Malo snu potrzebuje, jestem coraz bardziej pobudzony a a po tygodniu, dwoch dol.

Odpowiedni sen to naturalny lek dla mozgu.

 

-- 06 lut 2014, 15:55 --

 

Większość leków łagodząc niektóre objawy depresji zmienia człowieka w uczuciowe i emocjonalne warzywo.

W bardzo duzym stopniu to kolejny mit, ktorego powielanie moze tylko szkodzic.

Wyobraz sobie, ze cale zycie mieszkasz na karuzeli az tu nagle zaczynasz chodzic po ziemi.

Plasko, nudno i dwa wymiary - no warzywo.

Bardzo latwo skrajne emocje jakie przezywamy (w koncu to choroba afektywna a do tego dwubiegunowa)

potraktowac jako te wlasciwe i prawdziwe.

Prawdziwe emocje w zyciu wiekszosc ludzi sa raczej takie szarawe, oble i nieciekawe...jak ziemniak ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deprywacja snu przynosi wielką ulgę. Psychiatra mnie zachęcał do tej metody.

W czasie snu, bodajże w fazie rem następuje uwolnienie neuroprezkazników i występuje ich deficyt w trakcie czuwania.

Deprywacja zatrzymuje aminy katecholowe i zapewnia lepsze samopoczucie.

Wiadomo - sen - ucieczka w niebyt, stąd pozorna ulga.

 

deprywacja-snu-t37325-14.html

 

Intel - wypróbuj, nie zaszkodzi.

 

-- 06 lut 2014, 16:03 --

 

 

Większość leków łagodząc niektóre objawy depresji zmienia człowieka w uczuciowe i emocjonalne warzywo.

W bardzo duzym stopniu to kolejny mit, ktorego powielanie moze tylko szkodzic.

Wyobraz sobie, ze cale zycie mieszkasz na karuzeli az tu nagle zaczynasz chodzic po ziemi.

Plasko, nudno i dwa wymiary - no warzywo.

Bardzo latwo skrajne emocje jakie przezywamy (w koncu to choroba afektywna a do tego dwubiegunowa)

potraktowac jako te wlasciwe i prawdziwe.

Prawdziwe emocje w zyciu wiekszosc ludzi sa raczej takie szarawe, oble i nieciekawe...jak ziemniak ;)

 

Gdybym był zdrowy to mógłbym sobie coś wyobrażać.

Ja to wiem, poznałem na własnej skórze i nie powielam kolejnych mitów, tylko opisuję własne doświadczenia.

Oprócz karuzeli znam remisje, w których moje emocje w niczym nie przypominają kartofla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deprywacja snu przynosi wielką ulgę

Moj tez mi mowil o skutecznosci zamierzonego niedosypiania w leczeniu depresji.

 

Gdybym był zdrowy to mógłbym sobie coś wyobrażać.

Ja to wiem, poznałem na własnej skórze i nie powielam kolejnych mitów, tylko opisuję własne doświadczenia.

Oprócz karuzeli znam remisje, w których moje emocje w niczym nie przypominają kartofla.

Nie zrozumialem...majac objawy chad i bedac np. w depresji i biorac leki twierdzisz, ze to glownie leki robia z Ciebie warzywo?

Czyli wedlug Ciebie w remisji, biorac leki tez wiekszosc chadowcow bedzie sie czula jak warzywo?

Kluczem jest Twoje zdanie:

"Większość leków łagodząc niektóre objawy depresji zmienia człowieka w uczuciowe i emocjonalne warzywo"

Co to znaczy "łagodząc niektóre objawy depresji". Albo lek jest na depresje i dziala albo cos tam moze poprawic ale

depresji-nastroju nie leczy/zmieni a wszelkie zwarzywienie nadal wiaze sie wlasnie z niewyleczana depresja a nie lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo,

Depresyjne zwarzywienie to pierwsze primo.

Depresyjne + polekowe zwarzywienie to drugie primo. (tu często leki warzywiąc w dwójnasób ratują życie)

Remisja + polekowe zwarzywienie to trzecie primo. Przeciętny epizod depresyjny trwa u mnie średnio 9-12 m-cy. Będąc na lekach prawie trzy lata bez przerwy nie zaznałem w pełni rozumianej remisji, dopiero odstawiwszy leki poczułem się normalnie.

W tej chwili zbliżając się powoli w moim mniemaniu do remisji (niecały rok depresji) odstawiłem leki i w ciągu kilku dni poczułem się lepiej, co potwierdza powyźsze doświadczenia.

Dodam tylko, że to był lek (Wellbutrin), który nie ma serotoninogenicznego działania i nie warzywi emocjonalnie jak większość pozostałych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Deprywacja snu przynosi wielką ulgę

Moj tez mi mowil o skutecznosci zamierzonego niedosypiania w leczeniu depresji.

 

Gdybym był zdrowy to mógłbym sobie coś wyobrażać.

Ja to wiem, poznałem na własnej skórze i nie powielam kolejnych mitów, tylko opisuję własne doświadczenia.

Oprócz karuzeli znam remisje, w których moje emocje w niczym nie przypominają kartofla.

Nie zrozumialem...majac objawy chad i bedac np. w depresji i biorac leki twierdzisz, ze to glownie leki robia z Ciebie warzywo?

Czyli wedlug Ciebie w remisji, biorac leki tez wiekszosc chadowcow bedzie sie czula jak warzywo?

Kluczem jest Twoje zdanie:

"Większość leków łagodząc niektóre objawy depresji zmienia człowieka w uczuciowe i emocjonalne warzywo"

Co to znaczy "łagodząc niektóre objawy depresji". Albo lek jest na depresje i dziala albo cos tam moze poprawic ale

depresji-nastroju nie leczy/zmieni a wszelkie zwarzywienie nadal wiaze sie wlasnie z niewyleczana depresja a nie lekami.

 

Niestety dobrze rozumiem i popieram marwila. Doświadczenie na własnej skórze. Jednak jak już pisałam. NIEBEZPIECZNE jest pisanie o tym. To co komuś pomaga innego zabić może. CHAD odstawienie leków jest wysoce ryzykowne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was serdecznie! Jestem tu nowa :)

W 2013 zdiagnozowano u mnie ostatecznie ChAD po 5 latach przygód z lekarzem i różnymi lekami i dziwnymi diagnozami.

Również skończyło się to krótkim pobytem w szpitalu i dopiero jak wróciłam było wiadomo, że to dwubiegunowa!

Obecnie jestem na Etiagenie i sobie go chwalę niesamowicie! Od sierpnia 2013 wróciłam, że tak powiem do społeczeństwa.

Jestem obecna w rozmowie, nie zawieszam się, nie mam myśli samobójczych, urojeń, śpię dobrze, zdałam sesję egzaminacyjną na kierunku budownictwo na prawie samych czwórkach i już prawie kończę studia! Jestem znów dusza towarzystwa jak przed laty! Ale jak napisałam wcześniej 5 lat piekła mam za sobą - błędnych diagnoz i złych leków.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Łapa!

Powiem tak małymi kroczkami doszłam do tego jaka jestem teraz. Wymagało to ode mnie dużo trudu, ale też wsparcie rodziny pomogło mi aby stać się taka jak teraz.

Jestem optymistką i jeszcze nigdy wcześniej nie pragnęłam żyć i brać z życia wszystko co najlepszego i spełniać marzenia!

I pomyśleć, że trafiłam do szpitala przez próbę samobójczą. Szpital mnie zmienił - po dwóch tygodniach zaczęłam lepiej się czuć i wypisałam się sama ( mimo, że namawiali mnie tam, żebym tego nie robiła), ale pamiętam, że pierwszy raz wiedziałam, że to jest ten moment, ponieważ pierwszy raz poczułam nadzieję w sercu, której tak mi brakowało błądząc w ciemności! Zrozumiałam, że chcę żyć i mam dla kogo! Potem to już wszystko powoli zaczęło się układać. Przede wszystkim wróciłam do swojego psychiatry ( zrobiłam błąd, bo przerwałam leczenie sama w styczniu (szpital był potem w lipcu) 2013! DLATEGO BŁAGAM NIGDY NIE RÓBCIE NIC NA WŁASNĄ RĘKĘ TYPU ODSTAWIENIE LEKÓW!!!!! Jestem dowodem na to, że to się źle kończy! I mój lekarz w końcu po prześledzeniu całej choroby itd doszedł do tego, że jestem 100 % chora na CHAD. Brałam już prawie wszystko wcześniej ! Ale to były leki na inne choroby ( fragmenty dosłownie CHADu) nic nie dawały ! A teraz jest wszystko idealnie. Także nie każda historia źle się kończy :)

Cieszę się, że mogę się tutaj tym podzielić :) Łapa jesteś chory na CHAD?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odzywałem się troszkę. Ze mną to tak jest. Jak jest dobrze to się nie odzywam a jak jest źle to krzyczę, wołam o pomoc.

Aktualnie coś mi się przestawiło w głowie od 17 stycznia, dziwnym trafem po wizycie o nowej lekarki. Wątpię, że to leki od pierwszego dnia cuda zdziałały. Wszystko się obróciło w zupełnie nowy kierunek, nową jakość. Chwilami mam skoki w górę nastroju i chwilami lekko szybuję ale nie za często. Ogólnie mam nastrój na stałbym bardzo dobrym poziomie. Momentami dostaje jakiegoś olśnienia umysłowego które kojarzy mi się z samopoczuciem i pozytywnymi emocjami sprzed tego okresu (który uznaję za umowny) gdy zachorowałem (bo szacuje że chory jestem około 3lat bo wyodrębniłem kilka widocznych faz) oraz wogóle taki czysty umysł, sprawny. Zaczyna mnie cieszyć wiele prozaicznych spraw. Wpadłem na pomysł nagrania nowej płyty z muzyką do auta, i nagranie jej sprawiło mi radość - niesamowite. Szukam nowej pracy, bez nocek (wiadomo dlaczego) - mam siłę i umysł by jej szukać, chodzić na rozmowy i wtopić się w nowe warunki i towarzystwo. Staram się ciągle skupiać na tym co pozytywne, odrzucam złe myśli - być może właśnie dzięki leką jest to możliwe bo wcześniej ni cholery, zresztą znacie to. Nic mnie nie przerasta emocjonalnie i filozoficznie. Powoli planuje sprzedać auto i rozglądać się za nowym, wcześniej to by to było dla mnie jak ułożenie puzli z miliarda elementów a teraz na spokojnie do tego podejdę. Dużo by pisać proszę państwa. Ja pier.dolę wiecie jakie to uczucie? Żyć na takim luzie? Ten stan już troszkę trwa więc mogłem go opisać. Przestałem grać w durne gry internetowe, sprzedałem konto z jednej gierce. Oglądam filmy, posprzątałem na blask pokój, kupiłem książkę i poznałem kobietę! Żyć nie umierać.

Poprostu płakać się chce - jestem szczęśliwy:)

Chcę żyć, chcę się śmiać!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie "Wyższe" uczucia zaczęły cofać się gdzieś w podświadomość, wszystko stało się jałowe (Nie jestem w stanie np słuchać muzyki, wszystko jest irytującym dźwiękiem). Jednocześnie jestem bardzo gadatliwa i żwawa. I cholernie nieprzyjemna wobec osób, które wpadną mi "pod rękę". Każde moje słowo, nawet zwykłe, w ich kierunku, równa się "Chcę cię upodlić".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj miałam dzień pełen zwrotów akcji i mega wrażeń ! Ale ten spokój wewnętrzny nie pozwolił mi upaść na dno ! :)

Jestem szczęśliwa, bo nadrobiłam znajomość którą skreśliłam z góry myśląc, że facet mnie wyśmieje, nie zaakceptuje. Okazało się przed chwilą, że jeszcze bardziej go do mnie ciągnie mimo całej prawdy o chorobie i szpitalu! SZOK! Mimo, że urwałam z nim kontakt w maju 2013 !!!! On to rozumie, zaakceptował mnie i jeszcze bardziej mu się podobam! Myślałam, że to nie jest możliwe, a jednak!

Dobranoc :* kochani afektywni :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mam dzien pelen wrazen. zmulilam sie prochami bo atak paniki i lekkie halucynacje powodujace ze przerazal mnie smiertelnie kazdy przedmiot i cien w pokoju staly sie nie do zniesienia choc przezywam to od 9 lat. kolejny epizod manii nadchodzi , staram sie zachowac spokoj, ale drobnostki juz zaczynaja wymykac sie spod kontroli. musialam o tym komus napisac i oczywiscie wybralam przecietnego znajomego bo nie mam osoby z ktora ogolnie moglabym poruszyc ten temat. nie do konca zrozumial moj stan i chwile pozniej bezmyslnie spowodowalam ze wsciekl sie na mnie gdyz liczylam iz moze tak zniweluje to o czym mowilam. o wszystkim uswiadamiam sobie po fakcie. jestem przerazona tym iz mam wrazenie ze kazdy epizod bedzie gorszy a choc wieke znioslam, nie jestem niezniszczalna. wybaczcie zastyl lecz pisze z tel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marvil,

To ze leki maja sporo fizjologicznych skutkow ubocznych, ktore moga wplywac na samopoczucie psychiczne to jedno.

Wezmy np. bliski mi lit, ktory moze powodowac nuzliwosc miesni, gorsza pamiec, koncentracje itp.

Mozna poczuc sie zwarzywionym choc ja akurat tego nie czuje za specjalnie.

Ale Ty piszesz konkretnie o uczuciach i emocjach czyli tym co w istocie z definicji zaburza chad nawet w remisji!!!

Nawet w remisji chadowiec ma duze trudnosci z emocjami i prawidlowym postrzeganiem, odbiorem i relacjami ze swiatem.

Wlasnie tez po to jest psychoterapia poznawczo-behawioralna o ktorej wiele razy tu pisalem aby to zmieniac lub nauczyc sie z tym radzic.

 

Przeciętny epizod depresyjny trwa u mnie średnio 9-12 m-cy. Będąc na lekach prawie trzy lata bez przerwy nie zaznałem w pełni rozumianej remisji, dopiero odstawiwszy leki poczułem się normalnie.

W tej chwili zbliżając się powoli w moim mniemaniu do remisji (niecały rok depresji) odstawiłem leki i w ciągu kilku dni poczułem się lepiej, co potwierdza powyźsze doświadczenia.

- To skad wiesz, ze w remisji leki zwarzywiaja?

- "odstawiłem leki i w ciągu kilku dni poczułem się lepiej, co potwierdza powyźsze doświadczenia."

Tylko kilkudniowe doswiadczenie sklonilo Cie do wyglaszania takich teorii?

 

Czy ludzie, ktorzy odstawiaja leki w ogole nie biora pod uwage, ze poprawa moze byc wywolana wylacznie przypadkowa remisja ale co gorsze hipomania? A co gorsze jedno i drugie dosyc szybko moze sie skonczyc. Wiele osob to tutaj przerabialo...

 

Asmo,

Trzymaj sie mocno. Nie przejmuj sie nawet silniejszymi ale zapewne krotkimi wahaniami nastroju. Staraj sie wyczuc, kiedy i w jaki sposob nastroj ma tendencje do zmian wtedy latwiej bedzie nastepnym razem odpowiednio sie wyciszyc lub zmobilizowac czy w tez czasami powiedziec wprost - dzis mam obnizony naped - pier...le z czystym sumieniem nic nie robie ;)

Pamietaj tez, ze nawet na dobrych lekach pol roku to minimum do odzyskania takiej stabilnej rownowagi wiec nie przejmuj sie za szybko jak beda gorsze dni.

 

Witaj Afektywna!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, Może nieprecyzyjnie napisałem.

 

"Przeciętny epizod depresyjny trwa u mnie średnio 9-12 m-cy. Będąc na lekach prawie trzy lata bez przerwy nie zaznałem w pełni rozumianej remisji, dopiero odstawiwszy leki poczułem się normalnie."

 

Wnioskuję to z tego, że przez dwa lata po przepisowym u mnie czasie depresji brałem nadal leki (lit i moklobemid) i czułem się zle. Przeszedłem na wellbutrin, nastąpiła poprawa (w porównaniu do poprzedniego zestawu - mniej toksyczny). Odstawiłem po dwóch m-cach i miałem 3 letnią remisję.

 

- "odstawiłem leki i w ciągu kilku dni poczułem się lepiej, co potwierdza powyższe doświadczenia."

Trzy tygodnie temu zmniejszyłem dawke o połowę, poczułem się lepiej. Dwa tygodnie temu odstawiłem całkowicie, poczułem się jeszcze lepiej.

To trzy tygodniowe a nie kilkudniowe doświadczenie.

 

Zapomniałem wspomnieć, że trzy lata temu miałem średni epizod depresji, który zaczął się we wrześniu. Zacząłem brać "sprawdzony" wellbutrin. Czułem się zle do marca. Dostałem sertralinę, którą wykupiłem ale nie zacząłem jej brać. Odstawiłem leki całkiem i po miesiącu byłem zdrów, w remisji kolejne dwa lata.

 

Te trzy doświadczenia (nie teorie) wykluczają przypadkowe remisje.

 

Do takich wniosków doszedłem. To mój przypadek i nie każdy musi się utożsamiać:

 

farmakologia-depresji-w-tpliwa-skuteczno-t47581.html

 

Dodam tylko, że od kilku lat nie miałem tylko depresje i remisje, bez hipomanii, czy manii.

Manię miałem tylko jedną spowodowaną wg. mnie (i jednego z psychiatrów) zażywaniem paroksetyny.

W remisji w zaden sposób nie czuję się emocjonalnie czy uczuciowo zaburzony. Żyję szczęśliwie i normalnie, jedynie z obawą przed depresjami, które pojawiają się, jak już wspominałem samoistnie na początku jesieni i nie wiem w jaki sposób psychoterapia poznawcza miałaby im zapobiegać.

 

Popatrz na historie piszących tu ludzi. Na palcach jednej ręki policzyć komu depresja puściła stricte po antydepach.

 

Podobny przypadek:

 

jestem-wolny-t47693.html

 

-- 07 lut 2014, 11:29 --

 

Kolega pisze w tym linku, że nie boi się nawrotu. Też się w długich remisjach przestawałem bać. Lepiej niech tkwi w błogiej nieświadomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil,

Chodzi mi o to, ze opinia o lekach, ktore tlamsza emocje i uczucia jest wydawana o nich, kiedy sa stosowane (nieskutecznie) w fazie depresyjnej. A wiadomo, jak sama depresja potrafi czlowiekiem potargac. Do tego te same leki stosowane w remisji lub w czasie powrotu do zdrowia nie dzialaja jakos mocno na kastrowanie uczuc.(no chyba, ze ktos np. teskni za szalonym uniesieniem w hipomanii) Jak widac jest w powyzszym sprzecznosc.

Zauwaz, ze odstawienie leku u Ciebie zawsze nastepowalo po dlugiej depresji a faktem tez jest, ze dlugie depresje tez same bez leczenia ustepuja.

Jak to wg Ciebie wyglada...jestes w depresji, bierzesz leki na depresje ale depresja nie znika zas one jeszcze bardziej ryja Ci mozg. Odstawiasz je i nagle pozbywasz sie i depresji i zwarzywienia, ktore powodowaly leki. Sorry ale tego typu interpretacja jaka proponujesz nie jest logicznie spojna. Oznaczac by ona mogla, ze leki na depresje rownolegle moga wywolywac takie objawy, ktore oprocz uciecia emocji, depresje jeszcze poteguja.

 

Mam nadzieje, ze nie odstawiasz w ogole wszystkich lekow. Chad nie leczony i nieustabilizowany swobodnie oscyluje miedzy remisja, mania i depresja. Remisja moze oczywiscie trwac latami ale i depresja i mania moga wrocic.

 

"w jaki sposób psychoterapia poznawcza miałaby im zapobiegać"

Pisalem wielokrotnie...bedac w remisji i znajac siebie z chad mozna dosyc latwo dostrzec sygnaly ostrzegawcze, ktorych wylapanie i odpowiednie dzialania moga zapobiec rozwinieciu pelnej depresji lub hipomanii.

 

"Popatrz na historie piszących tu ludzi. Na palcach jednej ręki policzyć komu depresja puściła stricte po antydepach."

-Na ok 30% lub chyba troche wiecej ludzi antydepy nie dzialaja (badania)

-ludzie "wyleczeni" sa mniej sklonii do przebywania na forach, ktore z natury sa poszukiwaniem wybawienia i jeczarniami.

Troche wiec przesada z ta garstka ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy,

ostatnio w artykule naukowym o ChAD wyczytałam, że wielu uczonych tłumaczy to zjawisko nie jako chorobe, ale jako pewien rozwoj, ktorego wspolczesna nauka i medycyna jeszcze nie rozumieja...

Znalazlam tez ciekawy link http://www.bipolarorwakingup.com , jest tam kilkanascie filmikow, mysle warto obejrzec :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo.

Jeśli nie widzisz w moich doświadczeniach spójności, to już trzeci raz nie będę ich powtarzał. Depresja mija u mnie sama a leki tylko szkodzą. Są nieskuteczne, ryją dodatkowo mózg nie przynosząc żadnej poprawy. Posunę się dalej - przeszkadzają pogłębiając i przedłużając epizody w dochodzeniu do zdrowia, przez skutki uboczne, podobnie czynią neuroleptyki, depakina i lit.

Jechałem kilka depresji bez leków i mam porównanie.

Raz byłem posłuszny i brałem te leki 3 lata. Zombiak, warzywo - wg. mnie dwa lata w plecy. (Odstawiłem w końcu i uzasadniłem psychiatrze dlaczego, który na tą wieść powiedział "dobrze, w końcu leczenie nie może być gorsze od choroby")

Jedyny lek jaki tolerowałem - wellbutrin - znany jako Zyban w leczeniu nikotynizmu u ludzi psychicznie zdrowych powoduje właśnie wiele przykrych skutków ubocznych (w tym psychicznych).

Wszystkie leki zmieniają chemicznie mózg człowieka, temu nie zaprzeczysz, więc zmieniają jego umysł, emocje i uczucia (może czasem na wg. nich lepsze), których funkcjonowanie na tej chemii się opiera. Zazwyczaj ludzie zdrowi ich nie biorą, więc trudno oceniać, czy to ich warzywi. Chorych tkwiących w długoletniej lekowej beznadziei jest za to masa. Wielu ma podobne odczucia. Na wielu forac (polskich i zagranicznych) spotkałem opinie ludzi notujących negatywny wpływ leków na emocje i uczucia podczas ich wieloletniego brania. (nie licząc innych skutków ubocznych)

Zauważ, że nie uogólniam, tylko piszę o sobie i pewnie zaliczam się do tej "trzydziestki" lekoopornych. Nikogo nie namawiam do odstawiania leków - każdy orze, jak może. W moim przypadku to orka na ugorze.

Co do psychoterapii poznawczej - jak pisałem we wcześniejszych postach - przyda się "początkującym", nie zapobiegnie jednak bezpośrednio rozwijaniu się epizodów - skłoni do wizyty w gabinecie na czas i tyle.

Na forach siedzi tylko garstka z garstki chorych. Jeśli jednak ktoś jęczy miesiącami, to w końcu by się pochwalił że mu lek (x) pomógł, a tu w ankietach o skuteczności leków jest po kilkadziesiąt plusów na równi z minusami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewniała mnie, że lek który teraz dostaję ( Faxolet) na 100 % wyleczy mnie z depresji,.

 

Wpie...lam wenle od pazdziernika i tez słyszałem od swoich lekarzy ze mnie wyleczy z depresji na 100..mamy luty a ja nadal w czarnej dupie..

Choojnia z ta Twoja renta,ale nie poddawaj się możesz jeszcze odwołać się do sadu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil,

Mialem na mysli, ze Twoje wnioski na podstawie Twoich doswiadczen sa niespojne.

Faktem naukowym zas jest, ze zmiana osobowości po leczeniu lekami psychotropowymi nie wystepuje.

 

Kolejna rzecz...to nie jest moj wymysl, ze terapia pb moze zapobiegac lub lagodzic nawroty depresji i manii jak i znacznie poprawic jakosc zycia z chad. Bylo to badane i analizowane.

Moge wrzucic linki, podac przyklady z literatury...

 

Ja nie zamierzam przeczyc Twoim odczuciom ale jesli wyglaszasz pewne teorie ktore dotycza tylko Ciebie lub pewnej grupy ludzi to dopisz, ze przeczy to obecnej wiedzy tak jak to madrze zrobila S jak...

Ja wiem, ze kazdy z nas pisze najbardziej o sobie ale jezeli wyglasza sie teze sprzeczna z ogolnie przyjetymi pogladami naukowymi nalezy to podkreslic. Inaczej do mniej zorientowanych moze nie dotrzec ani rdzen obecnej wiedzy ani to co jest wokol nawet jesli beda to ciekawe hipotezy.

 

Wybacz, ze jestem moze zbyt ostry ale jako przyklad podam moje doswiadczenie z litem.

Kiedy zaczalem brac lit to bardzo duzo wpisow, ktore znajdowalem na forach pokazywaly terapie litem jako ostatecznosc, cos strasznie szkodliwego itd. Prawie tak samo strasznie jest do tej pory choc zgodnie z tym co mowi moj lekarz lit jako stabilizator obecnie przezywa renesans. (stad moze coraz wiecej pochwal choc pewnie ja jestem raczej wyczulony)

Znajdujac samodzielnie informacje + info od lekarza dowiedzialem sie, ze te informacje na forach to byl w zasadzie smietnik.

Dlatego staram sie jednoznacznie oddzielac to co jest obecna wiedza na temat chad od wlasnych przekonan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To juz 5 dzien jak zdycham w stanie totalnego zwarzywienia,zalęknionego debilka..brak mi slow aby opisac moje samopoczucie.

Przepraszam ze nie odpisuje na priv..nie jestem w stanie....

 

 

Asmo, gratuluje,życzę aby już Ci tak zostało..

 

Jak ja dobrze znam i rozumiem Twój stan... Wielokrotnie i długotrwale musiałem już znosić to samo. Najgorsze jest to, że wraca kiedy chce i zawiesza się na jak długo chce. I jedyne co mogę zrobić to przeciwstawić temu swoje "chcenie" samobójstwa...Bo nic innego chyba nie da ulgi.

Ostatnie dni czuję się ... dziwnie. Byle do wieczora, kiedy stosuje alkohol i zakazane używki. Nagroda za przetrwany dzień. Nagroda , ktora na kilka godzin wraca mnie życiu, wyłącza emocje, uspokaja i daje ułudę normalności oraz chwilowy optymizm pozwalający spojrzeć bez strachu na kilka dni naprzód. Cała masa niestety poronionych pomysłów, które wydają się wspaniałe, trafione i genialne, a które następnego dnia obdartego z używkowej hipomanii zostają zdegradowane do poziomu naiwnych.

 

Jakbym czytal o sobie..z tym ze ja od dłuższego już czasu zrezygnowałem z zakazanych używek.Czasem piwko lub dwa,własnie wieczorem.O samobójstwie juz nie myślę,byłaby to straszna glupota z mojej strony zostawiać rodzince mieszkanie w stolicy. Wyobrażasz sobie te walki w sadach o spadek po mnie..W imie czego mam im dawać taki bonus,za co..koorva za to ze od października nikt nie zainteresował się czy żyje,wiedzieli gdzie dzwonić jak potrzebowali pożyczyć pieniądze a teraz jak zdycham cisza.

Daje sobie a raczej chorobie czas do końca kwietnia..jesli nie bedzie lepiej do tego czasu, sprzedaje wszystko co mam.pakuje walizkę i wypier..am w świat...co mi pozostanie,zyc z jakiejś śmiesznej renty ktora nie wystarczy na oplaty..no koorva to nie dla mnie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×