Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zjednoczone Stany Lękowe


PJT

Rekomendowane odpowiedzi

hania33, no ale cos zyskalas na tym, czy wlasnie kompletnie nic? Pewnie faktycznie kiepski Ci sie trafil :-/

Ja chodzilam 4 lata, ale w sumie juz po pol roku czy roku calkowicie nie mialam objawow. Ale chodzilam dla samej siebie bo naprawde duzo sie dowiadywalam nowych rzeczy. I tez w sumie "tylko" opowiadalam co u mnie, ale wlasnie terapeutka tak potrafila zadawac pytania odnosnie roznych sytuacji, ze sklanialy mnie do myslenia i zwracanai uwage na pewne sprawy i uswiadamiania sobie rzeczy ktore calkowicie pomijalam. I to bylo dla mnie fajne! I wlasnie to uwazam za glowny cel i cos takiego co wynioslam z terapii (a nie, ze mi objawy minely - bo to przy okazji bylo).

 

-- 08 sty 2014, 10:11 --

 

Ale powiem Wam, dla mnie chyba najbardziej taki przelomowy moment w terapii to byl, kiedy wlasnie zaczelam skupiac sie na relacjach, sytuacjach, zyciu (i o tym opowiadac) i kompletnie pomijac objawy. I nie traktowac tego jako mojego glownego problemu ktorego sie chce pozbyc. Bo dopoki tak myslalam, to w sumie chodzilam i na tą grupową i caly czas wszystko mialam. A jak zmienilam to myslenie to powoli zaczelo odchodzic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, moja Pani psycholog , wiedziała o mnie wszystko , cale moje życie...możliwe , ze to moja wina :( nie udało się..

 

-- 08 sty 2014, 11:17 --

 

Faktem jednak bylo to , ze chciałam walczyć , nie brałam wtedy leków żadnych..nie wiedziałam , ze to było błędem , gdyż pogarszało się..robiło mi się już wtedy zle , lecz w mniejszym nasileniu..możliwe , gdybym brala leki wtedy , dziś byłabym zdrowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, mozliwe ze np. Twoja psycholog tylko sluchala i jakos no nie prowadzila terapii jak nalezy :( ehh szkoda.

Mozliwe tez, ze gdybys brala wtedy leki poprawiloby Ci sie na jakis czas, potem bys przestala i znowu byloby to samo... no ale ja po prostu uwazam, ze lekami nie da się wyleczyc :( Ja tam juz pisalam, ze dla mnie to jak leczenie Apapem dziury w zębie - pomoć moze ale nie wyleczy...

Chociaz jak ktos jest zdecydowany brac leki caly czas no to mozna jakos ciągnąc to... tylko mnie bardziej zastanawa czy np. wątroba wytrzymałaby takie 20 lat brania leków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychoterapia pomaga rozwiazac jakeis wew. konflikty i rozne swoje problemy (a z nich tworzą się objawy - jako efekt uboczny), ale jak si ejest skupionym tylko i wylacznie na pozbyciu sie objawów i to jest dla kogos problemem ktore trzeba wyleczyc (i tylko to) to mysle, ze terapia nie pomoze. Wtedy zostaja w sumie tylko leki...

 

Faraway, no ale czy to nie jest tak, ze wlasnie porozwiazywalas rozne rzeczy, czulas sie lepiej, ale jak przyszedl stres - czyli rozumiem jakies sytuacje nowe itd. to wrocilo, bo tego jeszcze nie mialas "przepracowanego"? Bo ja tak widze swoje pogorszenie, ze znalazlam sie w nowej sytuacji, z nowymi problemami o ktorych kiedys nie rozmaiwalam na terapii i jakos sie w tym zagubilam i dlatego pojawily sie znow jakies konflikty wewnetrzne itp. i w efekcie lęki jako objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×