Zespół nocnego jedzenia

począwszy od tego że kolację jem późno - po 21szej to w nocy zawsze idzie conajmniej ten plasterek sera...

tak właśnie dorobiłam się swojej otyłości, jedzenie mnie uspokajało w okropnych przejściach, mając 15 lat ważyłam jakieś 55kg dziś 40 więcej... w samym tylko 1 roku po próbie gwałtu w wieku 16 lat utyłam 10 kg, potem leciały kolejne...

Wczoraj w nocy się objadłam,a dziś z trudem jem cokolwiek pomimo głodu.Boję się jedzenia.

Witam, ja mam napady nocnego jedzenia od około roku. W ciągu dnia zjadam 4-5 posiłków, ale jeśli nie najem się na wieczór porządnie, to budzę się o 3-4 nad ranem i jem, aż się nie najem, wtedy znów mogę usnąć. Inaczej zaczyna mną trząść z głodu, z zimna i z nerwów. Niedawno doczytałam, że to są objawy hipoglikemii... Kupiłam glukometr i zaczęłam mierzyć cukier. Okazało się że gdy budzę się w nocy z głodu, to cukier mam w granicach 60-80 mg/dl. Norma to 80-120mg/dl.

Jeśli chodzi o hipoglikemię to może ona mieć różne podłoże, m.in.:

- przetrenowanie, duży wysiłek fizyczny.

- głodzenie,

- niewydolność tarczycy lub nadnerczy,

- nadzczynność insulinowa,

- niewydoność glukagonowa...

Myślę, że warto rozważyć swój problem również ze strony fizjologii.

Ja często obżeram się w nocy.. Ale jakoś waga nie chce mi wzrosnąć..

Niestety. Budzę się w środku nocy i muszę zjeść bo inaczej nie zasnę. Mam tak od tygodnia. Kilogramy idą do góry.

Nawet nie wiedziałem, że taki mądry topic jest w sam raz dla mnie ;] Najgorsze, że chwytam się za jakiś słodki jogurt itp :/ Ostatnio zresztą nawet i w ciągu dnia jem nieregularnie, napady wzmożonego apetytu a czasem brak zupełnegom, to najgorsze co może być dla sylwetki bo raz spowalnia się metabolizm niejedzeniem żeby później dowalić mu w jednej porcji zbyt dużą dla niego dawkę. Jak się nie ogarnę to się zamienię w amerykańską gruszkę heh.

Ja często obżeram się w nocy.. Ale jakoś waga nie chce mi wzrosnąć..

Ja też. W sumie nie tylko w nocy,ale na wieczór robię się najbardziej głodna. No i waga też za cholerę nie rośnie.A szkoda