Skocz do zawartości
Nerwica.com

Temat dla fanów audio


monk.2000

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem. Chciałem kupić sobie nową kartę dźwiękową pod słuchawki ewentualnie pod wieżę, bo aktualnie mam zintegrowaną. Problem jest taki że nie wiem gdzie kończy przyrost jakości a gdzie zaczyna się sprzęt dla "audiofili" gdzie nie ma różnicy w dźwięku a jedynie szpan w stylu pozłacanych kabli. Zna się ktoś? Jakieś doświadczenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki przykład tylko z tymi kablami.

Sprzęt słuchawkowy dobrej jakości można złożyć o wiele taniej niż zestaw, dobre głośniki + dobry wzmacniacz + dobre źródło, dlatego postawiłem na to pierwsze.

 

Sugerowałem się tą listą:

http://www.techfanatyk.net/polecane-komputerowe-karty-dzwiekowe/

 

Z racji że budżet to jakieś 1700 na całość, mógłbym kupić ostatnią kartę (Asus Xonar Essence), plus jakieś dość dobre słuchawki, tylko problem jest taki czy warto. Jeśli na prawdę będzie różnica między kartą za 200zł a tą za 700zł to jak najbardziej jestem gotowy wziąć to co lepsze, ale jak to jest jakieś 5% to nie ma sensu. A nie mam możliwości odsłuchu przed zakupem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponoć brzmienie można konfigurować zmieniając wzmacniacze operacyjne, które nie są drogie. Jeśli chodzi o dźwięk to wolę żeby był wierny, nie lubię żadnych "ulepszaczy" typu podbicie basów, itd. Equalizerem też się nie bawię, jeśli to niepotrzebne. Nie wiem jak rozumieć brzmienie ciepłe/zimne, ale jeśli tak jak z obrazem to jednak wolę trochę ciepłe, ale w granicach rozsądku. Jeśli chodzi odwzorowanie to linia pozioma, wszystko jak w źródle.

 

Muzyki słucham rockowej/pop, bardziej w tych regionach. Kto wie, może kiedyś się przerzucę na inne gatunki, ale póki co te jeszcze mi się nie znudziły.

 

luk_dig, co ma Dac, czego nie ma karta, to nie jest takie trochę utrudnianie sobie sprawy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw wybierasz słuchawki/kolumny, przejdź się po sklepach muzycznych w Twojej okolicy (ale nie marketach, tylko sklepach typowo muzycznych), weź ze sobą muzykę jaką lubisz najbardziej i przesłuchaj na różnych modelach słuchawek. W dobrych sklepach (np. firmowych salonach Denon) na pewno będzie taka możliwość.

Jeżeli mieszkasz gdzieś na zadupiu to poczytaj recenzje w internecie, żeby mieć przynajmniej rozeznanie co jest obecnie na rynku, chociaż najlepiej przetestować sprzęt samemu przed zakupem, bo każdy ma inny słuch i gusta muzyczne.

No i właśnie od Twojego słuchu w dużej mierze zależy czy usłyszysz różnice na lepszym sprzęcie czy nie.

Ja lubię jak niskie tony się bardziej wyróżniają, ale jak brakuje średnich to jest lipa. Inni lubią jak bardziej czuć górę (szczególnie przy muzyce rockowej), więc w ten sposób każdy Ci poleci co innego, dlatego najlepiej samemu przesłuchać ulubionej muzyki chociaż na kilku modelach słuchawek i na tej podstawie wybrać coś dla siebie.

 

Co do karty dźwiękowej to zależy z czego (stacjonarka czy laptop) będziesz słuchać muzyki i w jakiej jakości ją masz. Ale jeżeli nie zajmujesz się tworzeniem muzyki to nie przesadzałbym, myślę że Xonar ze średniej półki w zupełności Cię zadowoli (do słuchawek pokroju Sennheiser HD555 lub nowszy odpowiednik, taka karta jest akurat, ale dla jakiś hi-endowych modeli wypadałoby też kupić lepszą dźwiękówkę, np Audiotraka), No i tak jak napisał luk_dig, wzmacniacz też musi być odpowiedniej mocy, żeby "napędzić" sprzęt, więc zacznij od wyboru słuchawek.

 

Chociaż, jeżeli masz te 1700zł na sprzęt to poszukałbym jakiś fajnych kolumn stereo (za tą kasę spokojnie znajdziesz coś dobrego) i używanego wzmacniacza pod nie. Ale to też zależy czy masz do tego warunki w pokoju, bo przy wolnostojących kolumnach odpowiednie ich rozstawienie to połowa sukcesu, czyli musisz mieć dużo miejsca w pokoju i mało mebli :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kartę dźwiękową kupiłem wspomnianego Xonara Essence, udało mi się taniej dostać używanego, więc się nie zastanawiałem. Możliwe, że to karta trochę na wyrost, ale to nie karta graficzna która za 2 lata będzie przestarzała i nie będzie obsługiwała nowego DirectX-a. Dźwięk jest zauważalnie lepszy na tej dedykowanej karcie niż na integrze i gra nawet lepiej niż z odtwarzacza płyt wbudowanego w wieżę. O tyle się poprawił, że wróciła mi wiara w głośniki i wstrzymam się z zakupem nowych słuchawek na razie.

 

To fakt, rzeczywiście dobrze, żeby była opcja odsłuchu, ale jednak bym nie przesadzał z tym indywidualnym podejściem. Jak gra jest bardziej dynamiczna to każdy to odczuje. Wolałbym sprzęt w miarę uniwersalny, mimo że mam jakiś określony gust to jednak dobrze, żeby sprzęt sprawdził się w każdej okazji.

 

Teraz się zastanawiam nad jakiś wzmacniaczem do 1500zł. Na razie pod stare kolumny, potem jak będę miał kasę, wymienię też głośniki. To jakieś rady, czym się kierować? W internecie trudno się czegoś dowiedzieć, bo każdy ma swoją rację.

 

Aktualnie słucham Teenę Marie. Jakby jej piosenki dobrze zagrały to bym był zadowolony. Jest dynamiczny bas, wyrazisty wokal, różnej maści gitary i melodyjne brzmienie. Słucham w większości muzyki sprzed 1990r.

Nie ma na YT moich ulubionych piosenek tego wykonawcy, ale jak nie znasz to dam przykład.

[videoyoutube=EgYDOS5auLs][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolumny mam z wieży Aiwa XR-EM71.

Nie mam kasy żeby wyłożyć na dwie rzeczy jednocześnie, a tak przyjemniej dopóki nie kupiłbym nowych kolumn coś tam by grało na tych starych brzęczkach. Lepsza taka powolna ewolucja, niż mam ciułać kasę i nie mieć żadnych zmian po drodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że są ograniczenia techniczne żeby wyprodukować dobry sprzęt audio. Np jeśli chodzi o bas to najczęściej do wyboru jest bas obcięty lub dudniący. Aktywne korektory basu polepszają trochę sytuację ale powodują z kolei trzaski. Tak więc wybór sprzętu jest bardziej wyborem tolerowanych zniekształceń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, czyli chcesz specjalnie kupować nowy wzmacniacz do kolumn, do których już masz wzmacniacz z wieży? Moim zdaniem to trochę nie ma sensu, no ale jak uważasz.

 

Pasman, zniekształcenia są minimalizowane dzięki produkcji sprzętu z elementów lepszej jakości. Przy hi-endowych zestawach typowo audiofilskich te zniekształcenia są tak małe, że przestają się liczyć i dużo większą różnicę stanowią czynniki "atmosferyczne" lub samo źródło dźwięku i raczej właśnie to jest największym ograniczeniem, dlatego do odsłuchu z porządnego sprzętu przygotowuje się specjalnie pomieszczenie. Wiadomo, że żaden sprzęt nie będzie idealny, ale nawet ze średnich kolumn można dużo wycisnąć przy dobrym ich umiejscowieniu. I właśnie to ma największy wpływ na rozchodzenie się basu.

Poza tym, dochodzi kwestia osobnicza konkretnych odbiorców (będę się przy tym upierać w każdym temacie o dźwięku :P ) no i oczywiście sama kompozycja utworu. Bo nie każdy dysponuje tak zajebistym słuchem, żeby wychwycić każde najmniejsze zniekształcenie, dlatego o sprzęcie muzycznym będzie tyle różnych opinii co ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powietrzny Kowal, kartę już kupiłem, w kwietniu. Parametry ma mniej więcej jak ta druga podana przez ciebie. Też ma SNR = 124dB. Wzmacniacz słuchawkowy i różne z reguły niepotrzebne bajery typu przekształcanie dźwięku, jakieś tam standardy Dolby, EAX. Ale ja nie lubię tego "ulepszania". Gdyby te dodatki działały, to stosowałoby się je już w studiu. Chyba realizatorzy wiedzą co robią.

 

Ostatnio nie chodziłem do pracy, więc budżet o wiele mniejszy. Na razie czytam na różnych stronach o sprzęcie. Będę się starał o sprzęt godzący jakość i cenę. W kartach graficznych najbardziej opłacalne są jakoś między 400-1000 zł.

W kategorii dźwięku nie ma słupków wydajności jak w sprzęcie komputerowym więc trudniej wybrać.

 

Możecie powiedzieć coś o kablach? Czytałem o tym, ale spotkałem się ze sprzecznymi opiniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem zamiar zrobić nowy temat ale search button mnie uratował! ;)

 

Słuchajcie, widzę że mamy grono osób które zna się na rzeczy. Stanąłem przed lada wyzwaniem wyboru wzmacniacza. Ale od początku!

Wyprowadzając się z domu około miesiąc temu [na swoje!] na odchodne dostałem od taty zestaw głośników. Powiedział że itak ich nie używa, leżą i gracą a może mnie się przydadzą. Ja 99% czasu jak słucham muzyki na to słuchawkach i nie mam pojęcia o większym sprzęcie. Problem polega na tym, że są to same głośniki, bez wzmacniacza czy jakiegoś amplitunera [tata spalił....]. I tutaj potrzebuję waszej pomocy. O ile się nie mylę to zestawy głośnikowe wyglądają tak, jest tam specyfikacja ile to mocy potrzebuje. Szukam wzmacniacza albo amplitunera które udźwigną te grubasy do 1000pln.

 

Mile widziane marki, modele, porównania. Im więcej informacji mi dacie, tym mniej przepłacę - znaczy mam nadzieję ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, odświeżam temat. Ciekawa rzecz, chciałem zareklamować Reduktor Szumu, a tu się okazuje, że prawdopodobnie o tym wideoblogu dowiedziałem się właśnie tutaj. :D

 

Jak ktoś woli takie bardziej "życiowe" tematy to polecam ten odcinek:

[videoyoutube=ydg-ajN1u9o][/videoyoutube]

 

Tak w ogóle to stał się to jeden z częściej oglądanych przeze mnie blogów na YouTube. Polecam.

 

For the quality of sound!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, dzięki. Widzę, że nie miałaś pomysłu. ;-)

 

Chciałem wkleić historyjkę, którą znalazłem na blogu o hi-fidelity Zaciekawiła mnie, bo była napisana w moim stylu. Do tego zawiera morał i pokazuje coś co sam przeżywam. Zbyt łatwe etykietkowanie człowieka na podstawie prostych symboli. Ten kto czyta książki to inteligent, a ten kto siedzi przy komputerze to maniak komputera. Ehh.

 

Link do oryginalnego tekstu:

http://hi-fi.info.pl/silva-rerum/klub-bibliofilow/

 

Tekst:

 

Spotkałem znajomego. Nie byłoby to wydarzenie godne wzmianki, bo jeśli człowiek oderwie się od komputera i zobaczy analogową rzeczywistość, to ma szansę spotkać znajomego. Jednak to spotkanie zmieniło moja perspektywę widzenia świata, więc warte jest opisania. Gdy bowiem nasza rozmowa przez przypadek zeszła na temat książek, znajomy wyznał, że jest bibliofilem i wraz z przyjaciółmi co tydzień spotykają się w herbaciarni, by o książkach podyskutować. Ponieważ książki są dla mnie solą życia, więc nie miałem oporów by się na takie spotkanie wprosić i z góry się cieszyłem na ucztę duchową, która mnie czeka w końcu tygodnia.

Znana w moim mieście herbaciarnia jest miejscem uroczym i docenianym wśród dojrzałych koneserów… powiedzmy herbaty, młodzież ma swoje lokale, więc w herbaciarni jest kulturalnie i spokojnie. Lokal umeblowany jest w stylu „nieład w mieszkaniu inteligenta”, meble są stare i każdy z innej epoki, na ścianach wiszą jakieś stare plakaty, zdjęcie i litografie, na pianinie w kącie leży sterta gazet. Na miejsce przybyłem ze znajomym, który mnie wprowadzał do owego elitarnego koła. Po kolei przedstawiał mnie członkom klubu i wzajemnie – prezentował mi swoich przyjaciół. Pan X, profesor; pan Y, docent; pan Z, dyrektor; pan… biznesmen – nie da się ukryć, sama śmietanka intelektualna i finansowa miasta. Co prawda pan biznesmen, którego znałem z dawnych szkolnych czasów, nie ma nawet matury, pan profesor profesurę dostał za pracę o Leninie, docent jest emerytowanym wykładowcą miejscowej „sorbonki”, zaś doktor jest po prostu emerytowanym lekarzem.

Cóż – pomyślałem sobie – tytułomania, w sumie nieszkodliwa słabostka. Przecież ludzie którzy miłują książki, na pewno reprezentują wysoki poziom umysłowy. Gdy wszyscy już przybyli i każdy zamówił swoją ulubioną… herbatę, powoli zaczęła się rozkręcać dyskusja o książkach. Lekarz, nazywajmy go doktorem, pochwalił się nowym zakupem:

- Panowie – rzekł z satysfakcją – udało mi się wygrać aukcję. Kupiłem pierwsze wydanie z 1962 roku „Solaris” Lema. Książka w stanie kolekcjonerskim, jak nowa.

- Coś wspaniałego – rozmarzył się docent – już wyobrażam sobie ten zapach, ten szelest kartek. Zazdroszczę ci doktorze – westchnął.

- A ile dałeś doktorze? – zapytał biznesmen.

- Tania nie była – zająknął się doktor – prawie pół emerytury za nią dałem.

Biznesmen się roześmiał.

- To wydanie w miękkiej okładce! Za takie pieniądze to ja mam „Solaris” w twardej okładce ręcznie wykonanej ze skóry i inkrustowanej prawdziwym złotem. Panowie, mój egzemplarz wydrukowany jest na papierze o gramaturze 200 i z kolorowymi ilustracjami, które są kadrami z filmu Andrieja Tarkowskiego. Na dodatek to wydanie jest sygnowane i ja mam numer 002. Pierwszy egzemplarz został przekazany rodzinie autora.

Wtrąciłem się do dyskusji.

- Panowie, skoro już mówimy o „Solaris”, to ciekawi mnie wasza opinia. Książkę czytałem kilkakrotnie i dotąd mam wątpliwości. Powszechnie uważa się, że powieść Lema ukazuje nam niemożność zrozumienia wszechświata, pewną bezsilność naszej ludzkiej nauki wobec innych form istnienia, dla mnie jednak zawsze ważniejszą wydawała się konkluzja, że gdziekolwiek byśmy się nie wybrali to zawsze za nami podążą nasze doświadczenia, przeżycia, lęki, wspomnienia i wyrzuty sumienia. Ten balast emocjonalny, który zawsze będzie wpływał na decyzje podejmowane przez ludzi…

- Yyy, ten tego – zaopiniował profesor.

- A jakie wydanie pan ma? – zainteresował się biznesmen.

- Lubię mieć przy sobie wszystkie swoje ulubione książki – odrzekłem – powieść Lema, podobnie jak inne, mam w wersji elektronicznej.

Wyciągnąłem z kieszeni i pokazałem panom swój czytnik e-booków.

- No wieee pan! – zapowietrzył się docent.

- To skandaliczne – dodał dyrektor – my tu dyskutujemy o książkach!

- To jest wręcz profanacja! – wrzasnął miłośnik pierwszych wydań.

- Nie sądzę, aby nasze koło bibliofilskie – rzekł nieco spokojniej, choć z przekąsem profesor – było odpowiednim miejscem dla pana.

- Panie magistrze! – dorzucił z pogardą.

Skonfundowany w pośpiechu chwyciłem swoją kurtkę z wieszaka, przy kasie zapłaciłem za herbatę i chyłkiem opuściłem lokal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×