Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prośba o opinie z boku


Klakson

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

chciałbym was poprosić o pomoc, o opinie jak mój przypadek wygląda dla was z boku. Nie wiem czy to nerwica więc jeśli założyłem temat w złym dziale to z góry przepraszam :P

 

 

Na wstępie powiem jeszcze że wczoraj poszedłem pierwszy raz na konsultację psychologiczną ale na pierwszej sesji nic nie wyszło, kolejna za jakiś czas a ja w międzyczasie staram się pomóc sobie jak mogę dlatego piszę tutaj. Tyle tytulem wstępu.

 

No więc: chodzi o to, że cały czas czymś się niepokoję, czymś się martwię. Nawet jeśli wszystko jest dobrze, to boje się że coś na pewno jest nie tak. Tworzę w głowie najczarniejsze scenariusze, przeżywam je, czuje jak moje ciało się spina w trakcie tego. Robię to prawie non stop. Nawet jeśli nie mam żadnych ale to żadnych racjonalnych podstaw ku temu, bo wszystko uklada się obiektywnie rzecz biorąc naprawdę świetnie.

 

Przez to (a może wcale nie przez to, tylko to kolejna sprawa) w ogóle nie potrafię już naprawdę żyć. Mam na myśli że od dłuższego czasu nie przeżywam żadnych silnych emocji pozytywnych: nie pozwalam sobie na silną radość, zadowolenie, zakochanie, poczucie że wszystko jest dobrze. Jakbym blokował się przed tym. Zamiast tego jestem w stanie takiej apatii. Chronie się chyba przed tym żeby nie było źle. Męczy mnie to naprawdę. Nie potrafię sobie pozwolić na silne pozytywne emocje z takiego lęku, oporu.

 

Nie potrafie się cieszyć życiem, zawsze coś musi być nie tak. Znajomi mówią, że szukam dziury w całym. Nie potrafię być taki beztroski. Tak jakbym, cholera, nie wierzył że wszystko może być dobrze :P Albo utrudniał sobie życie na siłę.

 

Nie potrafie się też skupić na jakiejś czynności przez dłuższy czas bez tych myśli. Zawsze mnie nachodzą, domagająsię uwagi. To są myśli dotyczące osób na których mi zależy, myśli że pewnie coś już jest źle i muszę temu zapobiec i przeżywam to w głowie ten czarny scenariusz, jak się zachowam itp..

 

Czy mogę was prosić o pomoc? Staram się pomóc sobie bo utrudnia mi to życie, zaburza relacje, nei pzowala żyć normalnie. Zawsze jakieś negatywne myśli, powstrzymywanie ekspresji emocji. Oczywiście na wszelkie pytania udzielę bardziej wyczerpującej odpowiedzi. Proszę o wasze zdanie, opinię kogoś z boku.

 

Pozdrawiam serdecznie!

K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cały czas czymś się niepokoję, czymś się martwię.

 

wewnetrzny niepokoj i napiecie zwiazane z lekiem :zzz:

 

Nawet jeśli wszystko jest dobrze, to boje się że coś na pewno jest nie tak

 

irracjonlany lek przez czyms zym co ma za chwile nastapic :papa:

 

Tworzę w głowie najczarniejsze scenariusze, przeżywam je, czuje jak moje ciało się spina w trakcie tego

 

fatalizm - podswiadome oczekiwanie na tragedie - poczatek myslenia natretnego :105:

 

 

Nawet jeśli nie mam żadnych ale to żadnych racjonalnych podstaw ku temu, bo wszystko uklada się obiektywnie rzecz biorąc naprawdę świetnie.

 

no na tym to polega :brawo:

 

nie pozwalam sobie na silną radość, zadowolenie, zakochanie, poczucie że wszystko jest dobrze

nie pozwalasz sobie - i pewnie boisz sie ze jesli bedziesz choc na chwile szczesliwy to zaraz stanie sie cos co to szczescie ci zniszczy - tak zebys w zyciu za bardzo szczesliwy nie byl co nie???

 

Nie potrafie się cieszyć życiem, zawsze coś musi być nie tak. Znajomi mówią, że szukam dziury w całym. Nie potrafię być taki beztroski. Tak jakbym, cholera, nie wierzył że wszystko może być dobrze :P Albo utrudniał sobie życie na siłę.

hmmm :105: jakbym widzial siebie

 

Nie potrafie się też skupić na jakiejś czynności przez dłuższy czas bez tych myśli. Zawsze mnie nachodzą, domagająsię uwagi. To są myśli dotyczące osób na których mi zależy, myśli że pewnie coś już jest źle i muszę temu zapobiec i przeżywam to w głowie ten czarny scenariusz, jak się zachowam itp..

ooo tu tez moje lustrzane odbicie

 

konkluzja

 

nerwica chlopie

nerwica lekowa z myslami i wyobrazeniami natretnymi, do tego zanizona samoocena

 

wiesz co smigaj do psychologa - ale dobrego - trzeba przepracowac ukryte leki i konflikty z dziecinstwa

psychoterapia behawioralno-poznawcza

 

nie lam sie - jestej jak najbardziej okej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klakson, ja mam tak samo, tylko temat mysli jest inny. Ty przewidujesz ze cos złego sie stanie i reagujesz tak jakby sie to JUZ stało, zas ja przewiduje ze ktos/cos mnie zdenerwuje i juz sie tym denerwuje a przy nerwach jeszcze bardziej niz przy lęku sztywnieje kark, napinają sie nerwy, ból główy itd. Staraj sie lekcewazyc te mysli, pomimo zagrozenia któe przeczuwasz olac je i nie analizowac. Mnie sie niekiedy udaje, wtedy pomimo zagrozenia któe przeczuwam nie mysle o tym, albo rzadko i nie tak intensywnie, niejako godząć sie ze to czy tamto moze sie zdarzyc i nie mam gwarancji ze sie nie zdarzy, ale zyc trzeba. No i kontynuuj psychoterapie nawet jesli cie na początku zniechęci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klakson cóż,mam podobnie z tym,że ja myślę iż umrę,ciągła myśl o śmierci,takie natręctwo,które towrzyszy mi już jakieś 3 miesiące,czasem nie daję rady popadam w panikę,lęk..do tego odczówam różnego rodzaju bóle i uciski głowy...:( wmawiam sobie choroby. Myślę,że jak napisał mój poprzednik,trzeba terapi.. i jak napisała poprzedniczka starć się nie myśleć. Jak byk nerwica :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×