Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje życie stoczyło się na samo dno...


black swan

Rekomendowane odpowiedzi

A myślałam, że zedytowałam to tak szybko, że nikt nie zauważył, ale jednak nie. :P

 

Ciągle te polskie płace... Jakoś ogromna ilość ludzi żyje samodzielnie. Wszystko zależy od zawodu, poziomu profesjonalizmu i osobistej charyzmy, której mi brak. ;] Zresztą nie tylko tego mi brak. :mrgreen: Dziwne, dzisiaj czuję się dziwnie dobrze. Aż mam ochotę na jakiś alkohol od święta, ale tak samaaaaa to nie bardzo, no i nie wiadomo jaki mix wyjdzie z tymi lekami dziwnymi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo, nie czuję żadnych plusów ani minusów. Taka maleńka tableteczka, co ona może dawać... ;) Mój aktualny dobry nastrój raczej nie jest zasługą tego leku, bo jeszcze dzisiaj rano czułam niechcenie i wymięcie ogólne. Choć dwa tygodnie temu czułam o wiele większą niemoc niż teraz, więc może jednak coś tam dał... Jak mnie po prostu coś napadnie, jakiś mały bodziec, coś zasłyszane, przeczytane, jakaś czynność, to nagle robi mi się dobry nastrój. Trwa zwykle krótko, dwa dni max, a potem znowu ogólne zniechęcenie do życia. Boję się za to tego drugiego leku, Convulexu. Naczytałam się o nim w necie samych złych rzeczy i sama nie wiem czy brać go więcej niż miesiąc. Bo to są wielkie tablety psujące wątrobę...

 

Nie wiem czy jak mi będzie lepiej, to skąd wiedzieć, że to zasługa leku czy po prostu minięcia depresji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mala tableteczka a jednak uwierz ze dziala. Pewnie najprostszym sposobem byloby odlozenie leku i mialabys porowanie jak czujesz sie na leku a jak bez. Ale bierz narazie ..2 tyg to krotki okres. Co do do convulexu to rzeczywiscie ma negatywne dzialanie na watrobe ale byc moze u Ciebie nie bedzie to odczuwalne a watroba i tak sie regenruje:P. Ludzie biora wieksze dawki na padaczke i zyja;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bierzesz bardzo krótko. Zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek wnioski odnośnie działania. do 8 tyg, będziesz mieć wyobrażenie jak działa.

 

-- 16 sty 2013, 16:50 --

 

Ciągle te polskie płace... Jakoś ogromna ilość ludzi żyje samodzielnie

Ale także ogromna ilość nie potrafi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie mówię o jakichś kokosach od razu, tylko zwykłej pracy pozwalającej na wynajęcie choćby pokoju u kogoś i zaspokojenie swoich podstawowych potrzeb. To już jest samodzielność. Choćby na studiach musiałam utrzymać się za niewielkie pieniądze miesięcznie znacznie poniżej średniej krajowej i dało się.

 

-- 16 sty 2013, 20:13 --

 

A pomiędzy samodzielnością, a tym co JA bym chciała jest już pewna różnica. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

black swan Być może nie powinienem się wypowiadać na ten temat, bo na razie nie mam doświadczenia w żadnej poważnej pracy, ale też mam podobne obawy jeśli chodzi o podjęcie pracy w przyszłości. Wydaje mi się, że posiadanie charyzmy, czy umiejętności praktycznych daje większe szanse na samo zdobycie pracy, a nie na wysokość zarobków. I czuję to samo co Ty. Też mam wrażenie (pomijając już fakt braku jakichś praktycznych umiejętności), że nie mam tej charyzmy, pewności siebie, że nie mam nawet co konkurować z innymi, bo i tak przegram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o najniższą krajową, przejęzyczenie. Wiadomo, że kiedyś wszystko było tańsze i ceny wynajmu zależą też od wielkości miasta. Ale mając najniższą krajową na 1 osobę przecież da się przeżyć, będzie to bieda i ubóstwo, ale jednak samodzielność - a o tę samodzielność przecież rozmowa się toczy.

 

babol440, no to się rozumiemy. ;) Mi zdecydowanie brak pewności siebie i wiary we własne umiejętności. Zgodnie z zasadami powiększania wiary w siebie, powinno się rzucać na głęboką wodę, wychodzić poza "strefę komfortu", próbować robić rzeczy, które wydają się za trudne, nieznane, akceptować swoje obawy i obowiązkowo popełniać błędy... W teorii brzmi to rozsądnie, tylko strasznie trudno wprowadzać to w praktyce. :? Przeglądam oferty pracy i co rusz je odrzucam, bo myślę "wszystko byłoby ok, ale jednej rzeczy z listy nie umiem, więc mnie na pewno nie przyjmą". Znam ludzi, którzy się tym nie przejmowali, a jak zostali zaproszeni na rozmowę kwalifikacyjną, dopiero zaczęli uczyć się tej jednej rzeczy, której nie umieli. :mrgreen: Potem zostali przyjęci do pracy. Więc pewność siebie i wiara naprawdę czyni cuda.

 

-- 16 sty 2013, 21:39 --

 

Albo odrzucam oferty, bo myślę, że nie umiem czegoś wystarczająco, a przecież słyszałam od pewnej osoby, że do ich firmy co rusz przychodzi masa absolwentów w poszukiwaniu pracy, którzy nic nie umieją. Nic nie umieją, a jednak nie boją się wysyłać cv i chodzić na rozmowy kwalifikacyjne. A ja nie dość, że mam ponad rok doświadczenia, to boję się wysłać cv, bo twierdzę, że umiem za mało, zamiast dać to do oceny pracodawcom... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×