Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wydaje jej się że nie będzie potrafiła mnie pokochać


Rekomendowane odpowiedzi

Candy14 no tak tak, tak samo jak ktoś kto nie oszukiwał poprzedniego, może oszukiwać następnego ...

 

Zakładam, że poprzedni wiedział, że się rozstali, w końcu z tego co pisze autor ona nie była zadowolona z tych relacji....

 

Tylko czy rozstali się emocjonalnie ? Jej mogło wydawać się, że tak, a później jak bumerang wróciło ...

Bo to takie złudzenie, wmawianie sobie, i oszukiwanie się na siłę w imię żalu itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z początku nie było jej łatwo bo coś do niego ciągle czuła, ale też z początku tylko tak na luzie się spotykaliśmy pogadać, przejść się. Dopiero gdy uporała się z poprzednim postanowiliśmy żeby spróbować. I teraz może dopadły ją jakieś wątpliwości, nie jest pewna, może przerwy potrzebuje nie wiem dlatego myślałem że ktoś mi doradzi jak mam się zachować żeby jej do siebie nie zrazić a za razem nie dać jej do zrozumienia że chcę o niej zapomnieć :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poważnie istnieją tacy ? Chyba tylko wtedy, kiedy mają suma sumarum taką delikwentkę mocno gdzieś, i wychodzą z założenia jest bo jest ...
No cóż, dzięki wielkie za to podsumowanie, bo ja pisałam o facetach, z którymi się sama spotykałam :roll: sama mam podobne odpały jak opisano i wiem jakie to męczące dla zaangażowanych stron, ale niektórzy lubią taką jazdę po bandzie ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co? My możemy sobie dywagować, ale nie dowiemy się, co jej w głowie siedzi, czego oczekuje. Podejrzewam, że ona sama tego nie wie. Chce czegoś, ale do końca nie wie czego.

Co możesz zrobić... być sobą, nie udawać żadnego twardziela ani mięczaka.

Najlepiej będzie jak się spotkacie i spokojnie sobie usiądziecie i wyłożycie kawę na ladę, pogadacie czego od siebie oczekujecie, jak chcecie by wyglądał związek i czy Wasze wizje się zazębiają.

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet nie podsumowywałem Ciebie, tylko zdziwiłem się, że są tacy którym odpowiada brak stabilizacji emocjonalnej ...

Ale być może źle się wyraziłem, jeśli uraziłem to przepraszam.

 

Wiesz ja też mam odpały, i jestem zazdrosny, robią mi się schizy w głowie, dziwne filmy itp. Każdy coś tam ma ...

Ale w życiu nie pojmę, dzisiaj kocham, za tydzień nie kocham, za dwa znów itp.

 

-- 19 gru 2012, 21:15 --

 

Od września się spotykamy. Wątpliwości pojawiły się w zeszłymm tygodniu tak nagle...

 

 

No to nie wiele, ludzie czasem latami ogarnąć się nie mogą po poprzednim związku ...

 

-- 19 gru 2012, 21:16 --

 

Wiesz co? My możemy sobie dywagować, ale nie dowiemy się, co jej w głowie siedzi, czego oczekuje. Podejrzewam, że ona sama tego nie wie. Chce czegoś, ale do końca nie wie czego.

Co możesz zrobić... być sobą, nie udawać żadnego twardziela ani mięczaka.

Najlepiej będzie jak się spotkacie i spokojnie sobie usiądziecie i wyłożycie kawę na ladę, pogadacie czego od siebie oczekujecie, jak chcecie by wyglądał związek i czy Wasze wizje się zazębiają.

Powodzenia!

 

Też starałem się po prostu być, bez względu na wszystko ....

Niczym dobrym to się nie kończy ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PsychoQuest, udawać też nie można...

w ogóle rozstawanie to ciężka sprawa... gówniana...

te wszystkie uczucia, kłębiące się... serce walczące z rozumem... cholera, sentymentalna się robie ;/

 

To "kocham" = "nie kocham"... czy my czegokolwiek możemy być pewni?

Moja definicja miłości jest bardzo szeroka (może dlatego, żeby łatwo mi było zakwalifikować te uczucie do zbioru posiadanych?) - chcieć dobra dla drugiego człowieka. Ale zanim się dojdzie do pewnych wniosków w tym temacie trzeba trochę pobłądzić... Może Twoja dziewczyna, David, jest na etapie błądzenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko to nie jest chyba do końca udawanie, przynajmniej świadome ....

Miłość miłością, ale potem są relacje między dwojgiem, emocje itp.

Ciężko to wszystko ogarnąć ....

 

A z tym kocham nie kocham, to bardziej chodziło mi to, że jak jest dobrze to kocham, a jak konflikt to nie kocham, bo wiem że Cię to zaboli ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że najchętniej to bym do niej pojechał w sobotę i pogadał ale myślę że sama musi też sobie w głowie poukładać i zobaczyć jak bardzo mnie jej brakuje także myślę że ta przerwa aż do nowego roku dobrze nam zrobi. Tylko pytanie czy odzywać się? Przyjaciółka mi doradziła żebym po tym co usłyszałem pisał chociaż rano i wieczorem coś miłego kolorowych snów czy miłego dnia itp lecz bez zbędnego rozgadywania się, ale nie wiem czy nie czekać po prostu aż sama się odezwie jak będzie gotowa. Tylko żeby właśnie nie pomyślała że ją olałem bo tego najbardziej nie chce. Jak wy byście odebrały to mając wątpliwości i ktoś do was pisał rano i wieczorkiem coś miłego? Jako narzucanie się czy może raczej coś miłego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

David023, każdy inaczej reaguje...

To zależy od jej uczuć... jeśli tęskni, to każda wiadomość od Ciebie będzie jak promyczek słońca, ciepełko wysyłane prosto do serducha; Jeśli nie - cóż, będzie się czuła osaczona... taka jest prawda...

Moim zdaniem Twój pomysł jest dobry - ja bym tak zrobiła, bo bym chyba pół mieszkania zdemolowała z niecierpliwości i bezsilności - nienawidzę nie wiedzieć, na czym stoję - pojechałabym i postawiła sprawę jasno - albo próbujecie, albo nie. Przecież nie chodzi o małżeństwo, tylko o związek. A związek to ciężka, cholernie ciężka (ale jaka radosna) praca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PsychoQuest, przeczytałem Twój temat i trochę się przeraziłem. Serdecznie Ci współczuje :/

 

U nas takiego czegoś nie było w sumie nie było powiedziane definitywny koniec dlatego ciągle mam nadzieję. Zresztą nawet się ani razu chyba nie kłóciliśmy także chyba dam sobie i jej trochę czasu mimo że bardzo będzie mnie to bolało. W najgorszym przypadku odezwę się w wigilię i może przy okazji trochę pogadamy, nie wiem zobaczymy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak, takie "dawanie sobie czasu" nic nie daje tak na prawdę, jedynie oswaja z rozstaniem, u mnie w poprzednim związku tak było, też sobie daliśmy czas, zobaczymy... i co.... następne spotkanie, kiedy to mięliśmy sobie wszystko wyjaśnić odbyło się jednym słowem: koniec.

Bez rozmowy, bez wyjaśnień. Dlatego lepiej na świeżo rozmawiać niż przewlekać...

 

Tak sobie myślę, że jak się zostaje samemu z myślami, to prowadzi się ze sobą monolog... a później jest coraz puściej i puściej... aż nic nie pozostaje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

David023 dla mnie po takim okresie i tylu razach juz jakby ten definitywny koniec - nie miał w słowach żadnego znaczenia.

Zdarza się, że to ignoruje, idę do niej pomimo tego, że pisze że nie chce, raz wpusci raz nie, raz zadzwoni na policje.

A innym razem powie: ze pomimo iz mowi ze nie chce, to tak naprawde chce zebym przyjechal.

 

Innym razem zrobi z siebie wielce nekana, osaczona.

 

Czasem mam wrazenie ze ona karze mnie za swoja przeszlosc, swoje dziecinstwo, swoje zycie, i na mnie to odbija w ten sam sposob jak w domu odbijano na niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet nie podsumowywałem Ciebie, tylko zdziwiłem się, że są tacy którym odpowiada brak stabilizacji emocjonalnej ...

Ale być może źle się wyraziłem, jeśli uraziłem to przepraszam.

Wiesz ja też mam odpały, i jestem zazdrosny, robią mi się schizy w głowie, dziwne filmy itp. Każdy coś tam ma ...

Ale w życiu nie pojmę, dzisiaj kocham, za tydzień nie kocham, za dwa znów itp.

Bo tego się nie da objąć rozumem. Też nie wiem, jak to możliwe czuć sprzeczne wykluczające się emocje, ale ja tak często czuję, bo jestem zaburzona. Dla mnie to oznaka niezrównoważenia emocjonalnego, dlatego przestrzegałam @Dawida023 przed ciągnięciem tej znajomości.

A że niektórym meżczyznom odpowiada brak stabilizacji emocjonalnej to zupełnie inna bajka. Widocznie coś ich w tym pociąga, skoro wyszukują sobie takie panny. Ex-dziewczyna mojego obecnego partnera jest moim psychicznym i fizycznym klonem. A może to ja jestem jej klonem ? Nieważne, widocznie on lubi określony typ kobiet, który dla rozsądnie myślących ludzi byłby nie do strawienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez jestem zaburzony, w jakis sposob. No trzeba pracowac nad tym a nie tylko mowic ze sie chce ... isc na terapie, i przede wszystkim zrobic to dla siebie a nie dla kogos ....

I tez nie szukac winy na to w otoczeniu, i w innych ...

 

A co do zwiazkow, to czasem mysle sobie ze powrocilo do mnie to co dalem w poprzednim zwiazku, tylko z 10sieciokrotna sila, w sumie tez ze dostalem swoje odbicie lustrzane razy 5 ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×