Skocz do zawartości
Nerwica.com

David023

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia David023

  1. Ja bym w takim związku na pewno nie niszczył siebie. O swój chcę walczyć bo było idealnie jak w bajce i nie rozumiem jej wątpliwości, ale jak by mi dała jeden konkretny powód albo jedno konkretne wytłumaczenie tego co się teraz w jej głowie stało że zwątpiła to bym próbował się z tym pogodzić.
  2. PsychoQuest, przeczytałem Twój temat i trochę się przeraziłem. Serdecznie Ci współczuje :/ U nas takiego czegoś nie było w sumie nie było powiedziane definitywny koniec dlatego ciągle mam nadzieję. Zresztą nawet się ani razu chyba nie kłóciliśmy także chyba dam sobie i jej trochę czasu mimo że bardzo będzie mnie to bolało. W najgorszym przypadku odezwę się w wigilię i może przy okazji trochę pogadamy, nie wiem zobaczymy.
  3. Najgorsze jest to że najchętniej to bym do niej pojechał w sobotę i pogadał ale myślę że sama musi też sobie w głowie poukładać i zobaczyć jak bardzo mnie jej brakuje także myślę że ta przerwa aż do nowego roku dobrze nam zrobi. Tylko pytanie czy odzywać się? Przyjaciółka mi doradziła żebym po tym co usłyszałem pisał chociaż rano i wieczorem coś miłego kolorowych snów czy miłego dnia itp lecz bez zbędnego rozgadywania się, ale nie wiem czy nie czekać po prostu aż sama się odezwie jak będzie gotowa. Tylko żeby właśnie nie pomyślała że ją olałem bo tego najbardziej nie chce. Jak wy byście odebrały to mając wątpliwości i ktoś do was pisał rano i wieczorkiem coś miłego? Jako narzucanie się czy może raczej coś miłego?
  4. Od września się spotykamy. Wątpliwości pojawiły się w zeszłymm tygodniu tak nagle...
  5. No z początku nie było jej łatwo bo coś do niego ciągle czuła, ale też z początku tylko tak na luzie się spotykaliśmy pogadać, przejść się. Dopiero gdy uporała się z poprzednim postanowiliśmy żeby spróbować. I teraz może dopadły ją jakieś wątpliwości, nie jest pewna, może przerwy potrzebuje nie wiem dlatego myślałem że ktoś mi doradzi jak mam się zachować żeby jej do siebie nie zrazić a za razem nie dać jej do zrozumienia że chcę o niej zapomnieć :/
  6. Jakiej metody?? Jak narazie czuje się jak na detoxie od niej bo po tak intensywnym kontakcie ze sobą z początku nie mogłem się w ogóle ogarnąć po obudzeniu bo zawsze pierwsze co to już się pisało ze sobą ten kto pierwszy wstał budził drugiego i tak do wieczora, chyba że ktoś musiał coś załatwić, nie mógł pisać/rozmawiać to wtedy milczeliśmy, ale wiedziałem że jak tylko będzie mogła to napiszę. Teraz mi tego okropnie brakuje... pytanie czy jej też? :/ Dziś dzwoniła więc jakąś tam nadzieję mam.
  7. Jak była z nim dopiero się poznawaliśmy wtedy do niczego nie doszło po prostu rozmawialiśmy często na różne tematy. Wszystko pozniej się dopiero zaczęło pierwsze spotkanie poza szkołą itp.
  8. Ale jak mam się w tej sytuacji zachować żeby jej nie stracić gdy mi tak cholernie zależy :/ Udawać twardziela i czekać i milczeć aż jej się poukłada? Czy starać się ją przekonać do tego żeby dała nam szanse, tylko czy jej tym niepotrzebnie nie zrażę do siebie i poczuje się osaczona? :/
  9. skąd wiesz, że przy Tobie tez nie udaje ? czyli jednak coś udaje, bo to co mówi przeczy zachowaniu Źle się wyraziłem bardziej chodziło mi o to że on próbował ją na siłę zmieniać ona jest bardzo wesołą energiczną i pełną zwariowanych pomysłów osobą on tego nie lubił, ja natomiast uwielbiam. Właśnie z przeczącym zachowywaniem się do tego co mówi nie mogę zrozumieć :/ Jestem pewien że do niego nie wróci tego nie musicie podważać.
  10. Ona dała mu drugą szanse w wakacje i już im się nie układało, kłócili się i obydwoje doszli do wniosku że lepiej to zakończyć. A między nami nic się nie psuło :/ Na pewno nie była to odskocznia tego jestem pewien.
  11. Wydaję mi się że dopóki ona mnie "zdobywała", dopóki intensywnie siebie poznawaliśmy (naprawdę rozmawialiśmy ze sobą prawie całymi dniami, telefon, facebook, smsy) teraz przyszło może jakieś takie zwątpienie czy to jest to. Może jak trochę odpuszczę i nie będzie już tak jak dawniej zatęskni za tym. Może jak się zobaczymy za 3 tygodnie to ja spróbuje ją trochę teraz "pozdobywać" ale tak delikatnie i z dystansem bez jakiś czułości to coś pomorze. Najgorsze jest to że to ona wcześniej tak cholernie mocno napierała na mnie tak bardzo się jej podobałem, nie musiała przy mnie nic udawać jak przy byłym i tak nagle chce to skończyć, a jednocześnie mnie całuje i przytula kompletnie tego nie rozumiem i tego braku pewności jak to wszystko mówi... Tylko co mam w ogóle się nie odzywać 3 tygodnie jak nie odezwie się sama? (wiadomo w wigilie napisze i nowy rok) Nie wiem czy wytrzymam tyle czasu :/ i czy nie pomyśli że chce o niej zapomnieć. Może też czeka czy coś zrobię czy zawalczę czy zostawię ją jak jej były.... Z drugiej strony mówiłem o szansie i nie powiedziała niby nie ale też spytała czy to coś zmieni jeśli wrócimy do tej rozmowy za miesiąc, dwa, ale właśnie może coś się zmieni.
  12. Witam, mam bardzo poważny problem i nie umiem go sam rozwiązać. Zacznę może historię od początku: Poznaliśmy się w szkole policealnej dla dorosłych jesteśmy w tej samej klasie i po miesiącu coś między nami się zaczęło rozwijać, ona w tamtym czasie była z teraz już byłym chłopakiem, ale już się praktycznie rozstawali. Zaczęło między nami coś się dziać jak spóźniłem się na zajęcia i z nią usiadłem strasznie dobrze nam się rozmawiało i nawet wtedy zaczęła mnie lekko podrywać ja byłem już jakiś czas po stracie rodzica z którym byłem bardzo blisko i nie szukałem kolejnego powodu do cierpienia byłem dość zamknięty w sobie. Natomiast ona twardo jak to twierdziła rozbijała bańkę w mojej głowie. Praktycznie całymi dniami ze sobą rozmawialiśmy, nawet jak była jeszcze wtedy u chłopaka on ją bardzo źle potraktował była jak by to powiedzieć dziewczyną na pokaz (jest bardzo atrakcyjna) i poświęcał jej mało czasu nie umiał jej dotykać pieścić itp. po prostu byli razem, ale ona go kochała, lecz gdy się rozstawali uświadomiła sobie że nie chcę z nim być no i wtedy wszystkie bariery między nami puściły zaczeliśmy się co weekend widywać piątek, sobota niedziela (ona mieszka 50km ode mnie ale to nie jest problem bo albo ja jechałem do niej autem albo ona do mnie pociągiem) oczywiście nie mówię o weekendach w których mieliśmy szkołę bo wtedy całe dnie spędzaliśmy razem i było cudownie. Oboje baliśmy się związku bo ona była 2 lata z byłym a ja bałem się stracić znowu bliską osobę. No ale stwierdziliśmy że nie będziemy się bali tego co będzie i spróbujemy. Zaczęło się dość niewinnie bo byłem dość onieśmielony, ale stopniowo się przełamywałem ona temu też bardzo pomagała. Nasz pierwszy pocałunek był naprawdę cudowny praktycznie jak w filmie w kluczowym momencie zadzwonił telefon i oboje parskneliśmy śmiechem i stwierdziliśmy że jak w komedii romantycznej no ale oczywiście dokończyliśmy to co zaczeliśmy. Później było już tylko lepiej praktycznie ciągle się do mnie przytulała oczywiście z odwzajemnieniem, spacery, wspólne zakupy, kino, wypady na jedzenie no i sprawy łóżkowe też były dość częste i bardzo udane. Dodam że bardzo się zżyliśmy ze sobą nic nie udawaliśmy nie owijaliśmy w bawełnę jak chodziło o różne sprawy trudne czy nie trudne ona miała tak jak ja dość ciężko w domu w przeszłości co nas jeszcze bardziej zbliżało, wiedzieliśmy o sobie praktycznie wszystko i było nam cholernie dobrze razem, byliśmy szczęśliwi. Nawet tydzień przed rozstaniem po piątkowej imprezie i całym następnym dniu spędzonym w łóżku i kilku przyjemnościach tak bardzo nalegała żebym w niedzielę do niej przyjechał też bo tęskni. No ale żeby nie było zbyt pięknie tydzień później po szkole pojechaliśmy do mnie bo trochę źle się czuła (ostatni dzień okresu i niewyspanie) i wtedy się zaczęło leżeliśmy i w pewnym momencie zaczęła płakać (ostrzegała że czasem lubi w czasie okresu) więc ją przytulałem i byłem przy niej lecz gdy to robiłem po pewnym czasie nie przestawała nawet coraz bardziej wtedy się zaniepokoiłem i zacząłem pytać dlaczego to nie chciała powiedzieć lecz w końcu gdy zapytałem czy to ma związek ze mną to przytuliła się bardzo i powiedziała że boi się że nie będzie potrafiła mnie pokochać i nie chcę abym cierpiał i że mnie przeprasza. Od tego momentu byłem zszokowany kompletnie się "zawiesiłem" to wzięła moją rękę i zaczęła się nią głaskać i przytulać do niej. Gdy pytałem dlaczego teraz tak twierdzi po tak krótkim czasie po swoim dość długim związku nie potrafiła mi powiedzieć dlaczego. Mówiła że to nie moja wina że przy mnie czuje się wyjątkowo jestem wspaniały i w ogóle nie chce mnie stracić, ale nie chcę abym cierpiał i nie chcę mnie ranić bo boi się że nic do mnie nie poczuje i nie chcę dawać mi nadziei więcej. Na peronie jak ją odwiozłem przed wejściem do pociągu bardzo namiętnie mnie pocałowała. Na drugi dzień w szkole było prawie normalnie na peronie na przywitanie mnie pocałowała cały czas za rękę lecz bez takich czułości jak zawsze. Kompletnie nie rozumiem mówiła coś innego a robiła też zupełnie coś innego. Od tego momentu cały czas myślę o niej chcę z nią być jeszcze nigdy żadnej do żadnej dziewczyny nie czułem tego co teraz a jestem już po kilku poważniejszych i mniej poważnych związkach i kompletnie nie wiem co robić. Po rozmowie telefonicznej po kilku dniach (dałem jej odetchnąć pisałem tylko rano i wieczorem żeby wiedziała że o niej myślę ale nie narzucałem się stwierdziła że tak będzie najlepiej i że mam nie obwiniać siebie bo pytałem czy to moja wina, czy ktoś może się pojawił, czy jeszcze myśli o swoim byłym chłopaku lecz wszystkiemu zaprzecza i mówi że to jej wina bo pozwoliła mi wierzyć że coś z tego będzie. Wszystko co było między nami było szczere nic nie było udawane dogadywaliśmy się idealnie i nie mogę tego pojąć Tak nagle z dnia na dzień. Może zbyt idealnie było może za bardzo się starałem nie wiem kompletnie dlaczego o ona nie umie mi wytłumaczyć swojej decyzji dać mi jakiegoś powodu. Nie chcę odpuszczać ale ona twierdzi że wydaje jej się że gdy da nam jeszcze więcej czasu tylko bardziej mnie zrani bo nie wie czy coś do mnie poczuje i w ogóle nie wie czy to ma sens. Gdy zapytałem czy uważa że miedzy nami nie ma przyszłości powiedziała że tak jej się wydaje. Ale zawszę pozostają jakieś niedomówienia nie jest niczego pewna. Nie wiem czy dać jej czas i się w ogóle nie odzywać czy jak się odezwie normalnie rozmawiać lecz nie wracać do tematu, wiem że na pewno widzimy się za 3 tygodnie w szkole, dziś zadzwoniła i tak prawie normalnie rozmawialiśmy i chce żebym z nią jechał po szkole na egzamin na prawo jazdy lecz ja nie wracałem więcej do tego tematu bo nie chcę być nachalny chcę dać jej trochę czasu odpocząć, przemyśleć ale nie wiem czy dobrze robię. Cholernie cierpię nie rozmawiając z nią cały czas zastanawiam się co robi czy o mnie myśli czy jest jeszcze jakaś szansa dla nas jestem kompletnie rozbity w pracy nie mogę się skupić, jeszcze nigdy tak nie miałem Boję się że jak będę teraz grał jej przyjaciela to nic nie pomoże i nie poczuje do mnie nic i zostanę jej przyjacielem czego nie chcę Bardzo proszę o jakieś rady, pomoc co robić. Bardzo mi na niej zależy!
×