Skocz do zawartości
Nerwica.com

Śmierć dookoła nas


imbroken

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Wczoraj odszedł człowiek, zupełnie się nie spodziewałam tej utraty. Nie widzieliśmy się kilka lat, ale znalismy się z dziecinstwa. Jak sobie radzić ze śmiercią innych ludzi? Jak zaleczyć smutek i ból życia? Jak zapomnieć ludzi, którzy odeszli? Myślenie o tym jest bardzo nieprzyjemne. Po prostu nie wiem jak inni ludzie potrafia przełknąć i radzą sobie z ciągłym idejściem innych ludzi wokół siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zapomnieć ludzi, którzy odeszli?

Wydaje mi się, że pamiętając tudzież modląc się za nich, oddajemy im hołd. Nie powinno się zapominać ludzi, którzy umarli.

Mój przyjaciel popełnił samobójstwo jakiś czas temu i wydaje mi się, że żadnej recepty na to nie ma, trzeba po prostu przeżyć po kimś żałobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj!

 

Wydaje mi się, że nie ma jednej metody radzenia sobie ze śmiercią bliskich. Ja sama straciłam tatę, przeszło dziesięć lat temu. Po dziś dzień nie mogę sobie poradzić z jego stratą. Niektórzy uważają, że warto tak na świeżo, zasięgnąć pomocy u psychologa, żeby pomógł jakoś ułożyć myśli. Ale nie wiem, na ile to pomaga. Moja koleżanka straciła mamę. Jej mama chorowała na raka i już wtedy koleżanka chodziła do psychologa. Tak samo, jak jej mama zmarła. I ta koleżanka uważa, że to jej bardzo pomogło. I tak śmierć jej mamy to był szok, ale dzięki tym wizytom dawała sobie radę.

 

Czy można zapomnieć tych, którzy umarli? Nie wiem. Wydaje mi się, że jeśli umarł ktoś, kto był nam bardzo, bardzo bliski, to zapomnieć taką osobę jest ciężko. Jak pisałam - mój tata zmarł przeszło dziesięć lat temu, a ja go ciągle pamiętam. Pamiętam jego twarz, jego głos, jego zapach. Pamiętam drobiazgi, takie jak ten, że 'słodził' kawę czekoladą. Pamiętam bardzo, bardzo dużo.

 

Co do tego, że niektórzy sobie radzą lepiej - bo nie powiem, że przechodzą nad śmiercią bliskich do porządku dziennego - to już zależy od człowieka. Każdy człowiek reaguje inaczej, ma trochę inną psychikę. Dlatego też wydaje mi się, że nie ma jednego wytłumaczenia, jak sobie poradzić, jak żyć dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój tata też nie żyje od kilku lat Byla to pierwsza moja powazniejsza stycznosc ze śmiercią. Trudno sobie wyobrazić, że całe życie ludzie bedą odchodzić. Mój kolega nie miał nawet trzydziestu lat...

 

-- 24 lip 2014, 23:05 --

 

'Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×