Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niska samoocena, przygnębienie, stres


Mikro.

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, może ktoś powie, co myśli na ten temat :)

Mam 21 lat, studiowałam medycynę, ale nie podołałam i zrezygnowałam. Od tamtej pory nie pracuję ani się nie uczę, jestem niestety darmozjadem na garnuszku rodziców....

Ale nie mam sił na nic, po co robić cokolwiek, skoro jedyną rzeczywistością dla mnie jest wiadro i mop, jestem nikim...

Czuję, że nie ma dla mnie przyszłości. Mam chłopaka, ale zazdroszczę mu wszystkiego, samorealizacji itd, nie wiem, co mam ze sobą zrobić, by nie marnować kolejnych dni, nie wiem za co się zabrać najpierw... Właściwie, to nie wiem, po co to piszę, chyba tylko po to, by powiedzieć, że zrujnowałam swoje życie na starcie i chcę, żeby jutra dla mnie nie było...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, może ktoś powie, co myśli na ten temat :)

Mam 21 lat, studiowałam medycynę, ale nie podołałam i zrezygnowałam. Od tamtej pory nie pracuję ani się nie uczę, jestem niestety darmozjadem na garnuszku rodziców....

Ale nie mam sił na nic, po co robić cokolwiek, skoro jedyną rzeczywistością dla mnie jest wiadro i mop, jestem nikim...

Czuję, że nie ma dla mnie przyszłości. Mam chłopaka, ale zazdroszczę mu wszystkiego, samorealizacji itd, nie wiem, co mam ze sobą zrobić, by nie marnować kolejnych dni, nie wiem za co się zabrać najpierw... Właściwie, to nie wiem, po co to piszę, chyba tylko po to, by powiedzieć, że zrujnowałam swoje życie na starcie i chcę, żeby jutra dla mnie nie było...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź.

Za granicę? Nie znam języka, nie mam żadnych kwalifikacji, więc co ja tam bym za tą granicą robila? Żeby mieć pracę nawet za granicą, trzeba mieć kwalifikacje... Pracowałam już w różnych pracach typu magazyny itp, ale albo mnie oszukiwali, albo płacili tak mało, że nie było warto i tylko czułam się tym większym śmieciem.

Wszystko, co potrafię na tą chwilę robić, to wklepywać na klawiaturze takie żałosne teksty i spać całymi dniami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź.

Za granicę? Nie znam języka, nie mam żadnych kwalifikacji, więc co ja tam bym za tą granicą robila? Żeby mieć pracę nawet za granicą, trzeba mieć kwalifikacje... Pracowałam już w różnych pracach typu magazyny itp, ale albo mnie oszukiwali, albo płacili tak mało, że nie było warto i tylko czułam się tym większym śmieciem.

Wszystko, co potrafię na tą chwilę robić, to wklepywać na klawiaturze takie żałosne teksty i spać całymi dniami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za granicę? Nie znam języka,

Bierz się za naukę już teraz. W necie jak poszperasz znajdziesz mp3 z kursami (ja tak znalazłem hiszpański) które sobie ściągniesz i nauczysz się rozmawiać (co jest i tak najważniejsze). Z tego co rozumiem masz teraz dużo wolnego czasu.

 

-- 28 lut 2013, 19:59 --

 

Żeby mieć pracę nawet za granicą, trzeba mieć kwalifikacje...

Skąd wiesz? Bo ja wiem że nie trzeba. Wydaje mi się że szukasz wymówek zamiast rozwiązań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za granicę? Nie znam języka,

Bierz się za naukę już teraz. W necie jak poszperasz znajdziesz mp3 z kursami (ja tak znalazłem hiszpański) które sobie ściągniesz i nauczysz się rozmawiać (co jest i tak najważniejsze). Z tego co rozumiem masz teraz dużo wolnego czasu.

 

-- 28 lut 2013, 19:59 --

 

Żeby mieć pracę nawet za granicą, trzeba mieć kwalifikacje...

Skąd wiesz? Bo ja wiem że nie trzeba. Wydaje mi się że szukasz wymówek zamiast rozwiązań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczę się języka z kursu "papierowego" z płytami CD, ale nic nie wchodzi do mojej tępej głowy, tzn. wchodzi, ale nadal mój poziom nie jest za wysoki. Na pewno nie czułabym się na siłach tam wyjechać. I nie szukam wymówek, tylko po prostu nie mam na nic sił, bo każda moja próba działania kończy się porażką... A mieszkanie? A jak nie znajdę tam pracy? To nie takie hop-siup, zwłaszcza, że nie mam tam nikogo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczę się języka z kursu "papierowego" z płytami CD, ale nic nie wchodzi do mojej tępej głowy, tzn. wchodzi, ale nadal mój poziom nie jest za wysoki. Na pewno nie czułabym się na siłach tam wyjechać. I nie szukam wymówek, tylko po prostu nie mam na nic sił, bo każda moja próba działania kończy się porażką... A mieszkanie? A jak nie znajdę tam pracy? To nie takie hop-siup, zwłaszcza, że nie mam tam nikogo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za granicę? Nie znam języka, nie mam żadnych kwalifikacji, więc co ja tam bym za tą granicą robila?
akurat bez kwalifikacji to łatwiej znaleźć pracę zagranicą niż w Polsce, a na pewno podstawy języka angielskiego znasz a to starczy do pracy w fabryce czy sprzątania.

 

poza tym nie jesteś wcale taka najgorsza ja mam 33 lata i nie mam żadnych kwalifikacji i sensownego doświadczenia w pracy to dopiero porażka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za granicę? Nie znam języka, nie mam żadnych kwalifikacji, więc co ja tam bym za tą granicą robila?
akurat bez kwalifikacji to łatwiej znaleźć pracę zagranicą niż w Polsce, a na pewno podstawy języka angielskiego znasz a to starczy do pracy w fabryce czy sprzątania.

 

poza tym nie jesteś wcale taka najgorsza ja mam 33 lata i nie mam żadnych kwalifikacji i sensownego doświadczenia w pracy to dopiero porażka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie czułabym się na siłach tam wyjechać. I nie szukam wymówek, tylko po prostu nie mam na nic sił, bo każda moja próba działania kończy się porażką... A mieszkanie? A jak nie znajdę tam pracy? To nie takie hop-siup, zwłaszcza, że nie mam tam nikogo...

Jakbym się zastanowił to bym Ci podpowiedział rozwiązania tych pozornie trudnych pytań, ale może nie o to w tym temacie chodzi tylko o Twoje nastawienie do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno nie czułabym się na siłach tam wyjechać. I nie szukam wymówek, tylko po prostu nie mam na nic sił, bo każda moja próba działania kończy się porażką... A mieszkanie? A jak nie znajdę tam pracy? To nie takie hop-siup, zwłaszcza, że nie mam tam nikogo...

Jakbym się zastanowił to bym Ci podpowiedział rozwiązania tych pozornie trudnych pytań, ale może nie o to w tym temacie chodzi tylko o Twoje nastawienie do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak ogólnie to chciałabym działać, ale bardzo się boję, mam jakieś opory przed działaniem, chociaż wiem właściwie, co powinnam robić- ale coś mnie paraliżuje przed działaniem. Tyle rzeczy już spartoliłam i wydaje mi się, że moje łóżko to jedyna bezpieczna przystań, w której nie czeka mnie porażka :(

 

Jeżeli nie sprawi Ci to problemu, to powiedz, co sądzisz o tych sprawach- z chęcią poczytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak ogólnie to chciałabym działać, ale bardzo się boję, mam jakieś opory przed działaniem, chociaż wiem właściwie, co powinnam robić- ale coś mnie paraliżuje przed działaniem. Tyle rzeczy już spartoliłam i wydaje mi się, że moje łóżko to jedyna bezpieczna przystań, w której nie czeka mnie porażka :(

 

Jeżeli nie sprawi Ci to problemu, to powiedz, co sądzisz o tych sprawach- z chęcią poczytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikro. Prosiłaś o odpowiedz Mashroom'a i carlosbueno, ale ja także zajrzałem tu i w pewnym sensie Twoje problemy są mi bliskie,

tylko wolę się skupiać na rozwiązywaniu problemów. Sam pracuję teraz nad podobnymi kwestiami u siebie.

Podzieliłbym się własnymi "doświadczeniami", niestety sam przykładem jeszcze nie świecę,

więc ograniczę wymądrzanie się, poczekam, aż wątek zacznie się rozwijać w stronę rozwiązań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mikro. Prosiłaś o odpowiedz Mashroom'a i carlosbueno, ale ja także zajrzałem tu i w pewnym sensie Twoje problemy są mi bliskie,

tylko wolę się skupiać na rozwiązywaniu problemów. Sam pracuję teraz nad podobnymi kwestiami u siebie.

Podzieliłbym się własnymi "doświadczeniami", niestety sam przykładem jeszcze nie świecę,

więc ograniczę wymądrzanie się, poczekam, aż wątek zacznie się rozwijać w stronę rozwiązań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle rzeczy już spartoliłam i wydaje mi się, że moje łóżko to jedyna bezpieczna przystań

Tylko pytanie brzmi co jest gorsze, spartolić czy w ogóle nie spróbować.

 

To taki paradoks trochę, nie podejmujemy prób w strachu przed porażką, ale nic nie robienie jest jeszcze większą porażką, ale tego nie chcemy widzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle rzeczy już spartoliłam i wydaje mi się, że moje łóżko to jedyna bezpieczna przystań

Tylko pytanie brzmi co jest gorsze, spartolić czy w ogóle nie spróbować.

 

To taki paradoks trochę, nie podejmujemy prób w strachu przed porażką, ale nic nie robienie jest jeszcze większą porażką, ale tego nie chcemy widzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×