Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nieziszczone pragnienie miłośći :(


ajajaj89

Rekomendowane odpowiedzi

Chcę się po prostu wyżalić,że nie miałem nigdy dziewczyny i mam wrazenie ze raczej sie na to nie zapowiada. Mieszkam sam i moim marzeniem byloby aby czekala na mnie w domu zona a nie pusty pokoj. Czuje codziennie frustracje z tego powodu, ze widze w sklapach, w pociagu ładne dziewczyny. Oczywiscie nie wszystkie sa ladne - tak 1 na 10 mi sie podoba. I tak ogladam te dziewczyny, ogladam... Bywam na wyjazdach, chodziŁEM na imprezy, fakultety, koła - i zawsze jest tak ze spotykam w takich sytuacjach 3-5 ladnych dziewczyn , ale albo sie boje zagadac, albo dowiaduje sie ze sa zajete, albo ja im sie nie podobam, albo ktos mnie wyprzedza w zalotach, albo zaczynam sie z nia spotykac i sie okazuje ze nie pasujemy do siebie i nie ma tej iskry. Oczywiscie jest 9 na 10 dziewczyn srednich, ale przeciez ja chce sie zakochac, a nie pop prostu akceptowac swoja kochana osobe. I tak dobilem do 22 lat. Koncze studia. Nadal jestem prawiczkiem. Po drodze w wieku 17 i 18 lat dwa razy sie nieszczesliwie zakochalem. Rok temu zakochalem sie w niepelnosprawnej dziewczynie, ale ona mieszka za daleko i jej niepelnosprawnosc stanowilo dla mnie wyzwanie nie do pokonania. Poza tym rodzice nie akceptowali tego zwiazku. Koledzy tez.

Tak ogolem smutno mi z tego powodu ze nie moge przytulic sympatycznej kobiety do siebie i pogadac z nia o zyciu. Wspolnie chodzic na s[pacery, planowac przyszlosc, uprawiac sex. Ale coz - nie wszystko zalezy ode mnie. Moj cierpienie tez. I jezeli tak ma wygladac zycie do konca mych dni to po prostu bedzie mniej chwil szczescia a wiecej smutku. Ale kazdy ma jakies zmartwienie w zyciu .

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×