Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prześladują mnie bzdurne myśli


Gość Nieperfekcyjna

Rekomendowane odpowiedzi

Gringo bardzo mądre rady:) aż z 5 razy przeczytalem Twoją wypowiedz(oczywiscie to nie kolejna obsesja;P).

 

 

Zamierzam to samo odnieśc w stosunku do mojej dziwnej ,nazwałbym to :natrętnej przypadłosci.Wydaję mi się ze jak ktoś siedzi bokiem do mnie to jak będe próbowal przekrecic szyję zeby porozmawiac z dana osoba to doznam jakiegos tiku.Najgorsze w tym wszystkim jest to ze ja naprawde czuję jak mi te szyję wykręca i dla osób stojących obok wydawac by się mogło ze czegos boję się.Można by stwierdzic ze wynika to z jakies fobii ale co istotne ja tak mam nawet bedac samemu i doszlo do tego że specjalnie prowokuje takie skręty żeby sprawdzic czy wystąpi skurcz szyjii.Kurde no nie wiem jak z tym cholerestwem sobie poradzic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zdesperowany1: Ty caly czas skupiasz sie na walce z objawami. Olej objawy, niech sobie sa. Przyjmij zalozenie, ze nie mozna ich zmienic, ze to nie mozliwe. Jesli skupiasz sie na objawach, to caly czas gdzies tam na skraju swiadomosci je obserwujesz i umysl nie moze sie rozluznic, jesli NAPRAWDE stracisz zainteresowanie objawami, to nawet nie zauwazysz momentu gdy te sie rozluznia. Po chwili kiedy to sie stanie mozesz pomyslec, cholera, co zrobic, zeby to nie wrocilo i w tym momencie to wroci, zaczynasz zabawe od poczatku. To jest tak, jak - hmmm - na przyklad, ktos niesmialy, caly czas kontroluje siebie, co inni o nim mysla, jak sie zachowuje, kontroluje swoj wstyd, lek przed osmieszeniem, itd. ale czasem gdy znajdzie sie w dziwnej, niespodziewanej sytuacji, np. wydarzy sie cos znaczacego, cos nieprzecietnego, wtedy jego umysl wytraci sie ze stanu rownowagi (zapomni na moment o ciaglej kontroli), bo zainteresuje sie czyms na zewnatrz i wlasnie w takiej chwili niesmialosc znika. Mialem tak kiedys, bylem niesmialy, probowalem byc smialy ( niemozliwe do wykonania, mozna tylko sztucznie sie do tego zmuszac), a jednak byly rzadkie momenty, w ktorych cos sie dzialo i nagle niesmialosc przechodzila, do czasu, az sobie o tym przypomnialem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieperfekcyjna, A na jakąś terapię chodzisz ?

Wiem tez mam natręctwa choć już zdecydowanie mniejsze bo przy pomocy terapii da się z wszystkiego wyjść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gringo

 

Rozumiem i wiem jak mam teraz postępować z tym że nie wiem jak nie zwracac uwagi na te objawy..staram sie nie skupiac na nich ale po chwili sam się łapie na tym ze jednak ciagle kontroluję sie... :roll:

 

 

nawet psycholog podkresalal zeby nie kontrolowac się ale jak to zrobic....Nawet jak chce do łazienki isc to po drodze tak czy inaczej zaczynam myslec o tych napiętych mięsniach.. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet jak chce do łazienki isc to po drodze tak czy inaczej zaczynam myslec o tych napiętych mięsniach..

W momencie, w ktorym jeden z objawow sie ujawnia, np. zaczyna cie bolec glowa (w moim przypadku) nie mozesz juz nic zrobic. Kazda proba wplyniecia na swoj stan nic nie da, ewentualnie pogorszy sprawe. Przyjmij to do wiadomosci i postaraj sie odcuczyc probowania poradzenia sobie z objawami kiedy juz sa. Musisz to przeczekac, samo przejdzie (albo i nie).

Jednak umysl nerwicowca jest cholernie przebiegly i kiedy sprobujesz nie zwracac uwagi na objawy, to on na zlosc zacznie sprowadzac uwage w kierunku objawow, a ty na sile bedziesz probowal nie probowac sobie z nimi poradzic...... Po prostu badz z tym co jest, jesli umysl stara sie rozwiazac problem, probuje sobie poradzic z jakims objawem, czyli zaczynasz myslec, co zrobic, to po prostu wroc do faktu, ze nie da sie nic zrobic i traktuj swoje mysli, jako falszywe(wszystkie bez wyjatku), niech one sobie sa i probuja rozwiazac problem, a ty wiedz, ze to te mysli Ciebie oszukuja, a one po pewnym czasie same straca zainteresowanie probami rozwiazania problemu. Heh, mam nadzieje, ze to brzmi sensownie.

 

Rozumiem i wiem jak mam teraz postępować z tym że nie wiem jak nie zwracac uwagi na te objawy..staram sie nie skupiac na nich ale po chwili sam się łapie na tym ze jednak ciagle kontroluję sie...

Tu jest najwiekszy paradoks. NIE MOZESZ/NIE JESTES W STANIE nic zrobic, zeby nie zwracac uwagi na te objawy, nie mozesz nic zrobic, zeby sie rozluznic i wlasnie o to chodzi, kiedy dociera do ciebie, ze nie da sie nic zrobic, to umysl traci zainteresowanie probami zmiany systuacji, a wtedy.... objaw sam sie relaksuje i rozluznia. Jesli masz silna nerwice, to przelamanie tego schematu moze byc trudne. Sam wiem, jak to jest. Sprobuj tak, jak wczesniej napisalem, przez kilka godzin nic nie robic, bez zadnego celu, motywu i oczekiwan. Wylacz caly sprzet rozrywkowo-grajacy ;-), komputer, odtwarzacz mp3, tv, odloz wszystko na bok i nic nie rob. Obserwuj kazda mysl, jaka sie pojawia. To nie jest przyjemne, po chwili zaczniesz sie irytowac, ze to nudne, ze nic nie robisz, pojawi sie ochota, zeby cos robic, cokolwiek, obserwuj to wszystko, bez celu, traktuj kazda swoja mysl jako klamstwo, niech ona tam sobie jest, ale ty sie w nia nie angazuj. Po pewnym czasie proces myslenia sie rozluzni, tzn. zaczniesz rozmyslac na inne tematy, pojawia sie wspomnienia, a twoim jedynym celem jest nie "zasypiac", tylko byc swiadomym mysli i uczuc, ktore sa w tej chwili i nie angazowac sie w nie. Pamietaj o jednym, nie mozesz zmienic tego, co jest, wiec po prostu to wszystko obserwujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki gringo:) prawdziwy z Ciebie przyjaciel:P.Postaram sie robic tak jak mi zaleciles i zdam za jakis czas relacje...jeszcze raz wielkie dzięki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieperfekcyjna, A na jakąś terapię chodzisz ?
Jeszcze nigdzie nie chodzę, w połowie marca idę na pierwszą wizytę u psychiatry. Do tego czasu chyba zwariuję.

 

[Dodane po edycji:]

 

Mi się już wydaje, że to wszyscy są dziwni, że liczby w nazwach im nie przeszkadzają, a ja pod tym względem jestem normalna. Chyba naprawdę coraz gorzej ze mną. Wytłumaczcie mojemu umysłowi, że liczby w nazwach to coś normalnego...

Śmieję się z tego, ale mimo to jestem zrozpaczona i wykończona psychicznie.

 

[Dodane po edycji:]

 

Proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich Znerwicowanych.Właśnie wyszedłem z nerwicy hipohondrycznej.Wyeleminowałem przyczyne leku czyli strach o własne zdrowie po prostu ignorując objawy.Dojście do tego zajęło mi kilka miesięcy ale teraz wpadłem chyba w nerwicę natręctw.Normalnie cały czas męczą mnie myśli w których cały czas analizuje cały czas rozpamiętuje cały czas powtarzam sobie co powiem na kolejnej wizycie u psychologa/psychiatry.Bardzo ciezko jest sie od nich uwolnić a jak sie udaje to tylko na chwile np: gdy gram na kompie siedze przed tv jestem z dziewczyna a np: w takiej szkole nie mam mozliwosci obrony i cały czas sie wkurzam sam na siebie ze ciagle o tym myśle.Ale nie poddam sie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi ostatnio pomaga odkładanie natrętnych myśli na później. Mówię sobie np.,że pomyślę o tym czymś wieczorem, a do tego czasu odkładam. Pomaga, bo to łatwiejsze niż postanowienie, że nigdy się o tym nie pomyśli. Daje mi to trochę wolności i kontroli. A wieczorem przeważnie już temat nieaktualny. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×