Co teraz robisz?

[carmen1988]

chyba się rochorowuje, pierwszy raz, akurat na koniec zimy

[carmen1988]

chyba się rochorowuje, pierwszy raz, akurat na koniec zimy

[acherontia styx]

piję inkę karmelową

[acherontia styx]

piję inkę karmelową

[jasaw]

amelia83, Karinko, jak pięknie się do mnie zwróciłaś - słodko

 

leaslie, czy jest dobra??? Ja od prawie dwóch lat popijam Inkę, ale zwykłą, bez mleka.

Zrezygnowałam z prawdziwiej kawy i to taki erzac....

Karmelowej nigdy nie piłam, jestem ciekawa jak smakuje???

[jasaw]

amelia83, Karinko, jak pięknie się do mnie zwróciłaś - słodko

 

leaslie, czy jest dobra??? Ja od prawie dwóch lat popijam Inkę, ale zwykłą, bez mleka.

Zrezygnowałam z prawdziwiej kawy i to taki erzac....

Karmelowej nigdy nie piłam, jestem ciekawa jak smakuje???

[omeeena]

Przeglądam pocztę i piję kawę

[omeeena]

Przeglądam pocztę i piję kawę

[carmen1988]

leżę w łóżku i rozmyślam.

[carmen1988]

leżę w łóżku i rozmyślam.

[omeeena]

carmen1988, jak objawy po-kotowe?

[omeeena]

carmen1988, jak objawy po-kotowe?

[pisanka]

odpoczywam po lekarzu i siłowni popijając kawkę :)

[pisanka]

odpoczywam po lekarzu i siłowni popijając kawkę :)

[omeeena]

pisanka, o Boże, gdzie się znajduje takie bodźce?

[omeeena]

pisanka, o Boże, gdzie się znajduje takie bodźce?

[emi 1402]

wstawiłam sobie wode na gaz bo mam zamiar zrobic sobie cappucinko i herbatke zielona

[emi 1402]

wstawiłam sobie wode na gaz bo mam zamiar zrobic sobie cappucinko i herbatke zielona

[pisanka]

omeeena, gdy dociera do Ciebie, że życie cały czas robi sobie z Ciebie żarty i za wszelką cenę próbuje podciąć nogi. Wtedy po serii załamań nerwowych stwierdzam "Życie, CH*J CI W DU*Ę!" (przepraszam za wyrażenie, ale czasami nic innego mi do głowy nie przychodzi ) i staję na nogi i działam :) (póki jakaś część moich organów jeszcze działa to próbuję je wykorzystać zanim przestaną działań ;P)

[pisanka]

omeeena, gdy dociera do Ciebie, że życie cały czas robi sobie z Ciebie żarty i za wszelką cenę próbuje podciąć nogi. Wtedy po serii załamań nerwowych stwierdzam "Życie, CH*J CI W DU*Ę!" (przepraszam za wyrażenie, ale czasami nic innego mi do głowy nie przychodzi ) i staję na nogi i działam :) (póki jakaś część moich organów jeszcze działa to próbuję je wykorzystać zanim przestaną działań ;P)

[omeeena]

pisanka, ja pomysłów i chęci mam mnóstwo, nawet sił przybyło, tylko nie znajduję przyjemności w takich działaniach w pojedynkę

[omeeena]

pisanka, ja pomysłów i chęci mam mnóstwo, nawet sił przybyło, tylko nie znajduję przyjemności w takich działaniach w pojedynkę

[pisanka]

ja kiedyś też tak miałam. Miałam jakieś zainteresowania, rzeczy, które lubię robić, ale nie miałam osób z którymi mogłabym te pasje dzielić. ale potem zaczęłam doceniać trochę 'samotnie' w niektórych tematach. np. kiedyś odwlekałam chodzenie na siłownie, bo szukałam kogoś do towarzystwa, sama jakoś się krępowałam czy coś. ale jak nikt się nie pisał za bardzo, to w końcu poszłam sama. Jakoś się zmusiłam, na początku czułam się taka 'samotna', wszyscy w jakiś grupkach, albo chociaż parach, gadają, śmieją się, znają. A ja nic :/ z czasem zaczęłam doceniać to, że mam spokój podczas ćwiczeń, bo gdyby ktoś mi cały czas coś gadał to by mnie szlag trafił a im dłużej chodziłam, zaczęłam poznawać się z innymi użytkownikami siłowni i jak chciałam z kimś zamienić ze dwa słowa to zwykle taka osoba się trafiała :) nagle się okazało, ze taka 'samotnia' wcale nie jest zła. Z zumbą było to samo. Nikt ze znajomych nie chciał chodzić, chodziłam sama. Okazało się, że nie jestem jedynym takim okazem, a osoby, które się znają często poznawały się właśnie na zajęciach :) ja tez poznałam kilka osób. Może spróbuj się więc przemóc, robić coś sama, a ludzie nagle się pojawią i z czasem będziesz miała towarzyszy? :)

[pisanka]

ja kiedyś też tak miałam. Miałam jakieś zainteresowania, rzeczy, które lubię robić, ale nie miałam osób z którymi mogłabym te pasje dzielić. ale potem zaczęłam doceniać trochę 'samotnie' w niektórych tematach. np. kiedyś odwlekałam chodzenie na siłownie, bo szukałam kogoś do towarzystwa, sama jakoś się krępowałam czy coś. ale jak nikt się nie pisał za bardzo, to w końcu poszłam sama. Jakoś się zmusiłam, na początku czułam się taka 'samotna', wszyscy w jakiś grupkach, albo chociaż parach, gadają, śmieją się, znają. A ja nic :/ z czasem zaczęłam doceniać to, że mam spokój podczas ćwiczeń, bo gdyby ktoś mi cały czas coś gadał to by mnie szlag trafił a im dłużej chodziłam, zaczęłam poznawać się z innymi użytkownikami siłowni i jak chciałam z kimś zamienić ze dwa słowa to zwykle taka osoba się trafiała :) nagle się okazało, ze taka 'samotnia' wcale nie jest zła. Z zumbą było to samo. Nikt ze znajomych nie chciał chodzić, chodziłam sama. Okazało się, że nie jestem jedynym takim okazem, a osoby, które się znają często poznawały się właśnie na zajęciach :) ja tez poznałam kilka osób. Może spróbuj się więc przemóc, robić coś sama, a ludzie nagle się pojawią i z czasem będziesz miała towarzyszy? :)

[carmen1988]

omeeena, lepiej, ale jeszcze nie doszłam do końca do siebie