Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Esprit

Lipa jakaś mnie dorwała.

Ale takie sa "uroki" tego gówna

Wiem ,że za chwile jakąś będzie znów górka.

Na chwile obecna mam ochote komus łeb rozwalić, ze złości bezsilnej , że to mnie spotkalo....

Zdycham. Dobrze że mam tą myjnię.Tam też zdycham ,ale przynajmniej w ruchu ,a nie na tapczanie.

Gorzej, gdy nie dociera do mnie to co mówią,hehehehehe, jak debil

Po powrocie z wakacji wrzucam Lamotryginę. Bankowo

Zobaczymy jak będzie

Najważniejsze na początek to to ,żeby mnie nie wrzuciła w sidła jeszcze większej derealizacji, napięcia i lęku, oraz zmęczenia.Na pozytywne działanie mogę poczekać. Z resztą pół roku w tą czy w tamtą,hehehehehe. po 3 latach użerania się z tym gó.wnem to juz bez znaczenia

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co jest bo ja dzisiaj tak samo jak Ty - ledwo żyje.Derealizacja i straszny ból psychiczny są nie do zniesienia.To już jest stan na granicy psychozy chyba z myślami samobójczymi włącznie.Nie wiem czy nie będe musiał zwiększyć benzo do 0.5 dobowo.Wole to niż pierdolnąć sobie w łeb :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nooooo

ja znów jak idiota mam zaniki pamięci

Nie pamiętałem czy dzisiaj czy wczoraj przywiozłem Brata z żona i nowonarodzonym dzieckiem do domu.....kompletny debil ze mnie.oczywiście juz nie pamiętam kiedy ich córeczka sie urodziła.

W ogóle jakos nie rejestruje tego faktu na 100 %. czy ja jestem juz takim debilem?? W takie dni mam ochotę to zakończyć. Pozbawiona reakcji i emocji kukła. Jedynie wściekłośc jeszcze potrafie odczuwać

Poza tym moja Żona jak zobaczyła to dzieciątko to znów dostała palmy na punkcie drugiego dziecka i zarzuciła focha.

Jak ona sobie to wyobraża???? ja jestem umysłowo w stanie niedorozwiniętego dziecka, nie mam pracy, kasy żadnych widoków na przyszłośc i do końca pewnie krótkiego juz żywota będę chory.

poza tym CHAD jest dziedziczne........EGOISTKA !!!!

Ja jestem szczęśliwy każdego wieczora , że przetrwałem kolejną rundę z życiem , które mnie chce znokautować , a ona mi z takim gów.nianym tematem wyjeżdża

Chyba Ją oleje jednak......pogłębia tylko moją chorobe swym ptasim móżdżkiem egoistki....

RafQ

bierzesz Lamo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666,

 

Kurde to znowu masz pogorszenie ??

 

Moze zazuc wieksza dawke Afo lub Clona...jak nie chcesz na razie brac Lamo..

 

Pamietaj nie z takimi rzeczami sobie radziles...musisz uwierzyc, ze naprawde moze byc dobrze...

 

Bylem swiadkiem jak osoba z CHAD z ciezkim stanem mieszanym funcjonuje i w miare cieszy sie zyciem juz ladnych kila lat dzieki lekom przeciwpadaczkowym....Juz Ci to pisalem, wiec trzymaj sie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon

Co sie dzieje?? Pogorszenie stanu, czy też klopoty osobiste? Może jedno i drugie ?

Szlag w tą chorobę.

Łatwiej ustabilizować TU 154 niż CHAD

Lekarz mi zwrócił uwagę na pewna prawidłowośc.Zapytał mianowicie czy hipomania lub znaczące pogorszenia maja związek z porą roku.....i sam sie ździwiłem , że faktycznie. Zawsze najgorzej jest między czerwcem a wrześniem.....Ciekawe czemu?

Zenonek

Chyba do momentu wejścia Lamo (zaczne brac pod koniec miesiąca ) chyba zwiększę niestety benzo.

Afobazol po zwiększeniu powodowal większe napięcie i nerwowośc oraz kule w gardle.Nie przypadek. Jak zmniejszyłem to po 2 dniach kula zniknęła.

jakże ja bym chcial na okres wyjazdu na wakacje wyłapać hipomanię.......to taka piękna namiastka zdrowia.

Trzymajcie się

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert - tak zażywam cały czas lamotrygine i wszystko byłoby do zniesienia gdyby nie ta wredna derealizacja przez którą szału można dostać.Benzo zmniejszyłem do 0.5 mg dobowo ale niżej na razie nie próbuje ze względu na tą kurewską derealizacje.

A odnośnie zaników pamięci to u mnie normalka.Pamiętam bardzo wyraźnie rzeczy,które miały miejsce do roku 2004.Potem jest już pustka tak jakby ktoś wyciął mi z życiorysu 5 lat życia.Z pamięcią chwilową też jest fatalnie i z trudem przypominam sobie co robiłem np. wczoraj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RafQ

To z pamięcia i derealizacja mamy podobnie.Lipa po całości.

Masz jakieś uboki po lamo?Nie zamula Cie? Nie nasila derealizacji ?

Cholera ja juz zdycham polowę życia mojego 6 letniego synka. O ile do 2007 roku pamiętam wszystko pięknie ,tak potem wszystko co sie działo i 3 lata z życia mojego synka zlało sie w jeden beznadziejny, mdły i przerażająco debilny okres.

Kilka dni temu Bratu urodziła sie córa a do mnie to jakos nie dociera. tak jakby w TV o tym pierniczyli o kims innym. Nienawidzę siebie za to.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz robert6666 odnoszę wrażenie że, stajesz się niecierpliwy wobec zażywanych leków. chciałbyś cudów, tak jak ja wygranej w totolotka aby zacząć budować ośrodek dla takich jak my. Pomału. Jeśli będziesz sobie codziennie mówił " BĘDĘ" to będziesz. Jeśli na kartce napiszesz dnia poprzedniego, jedną rzecz do zrobienia w dniu po nim następującym, to za tydzień wykonasz 2 rzeczy które zapiszesz. Jakieś 3 tygodnie temu dostałam udaru słonecznego, wylądowałam na erce ( mam małą wadę serca - cofa mi się krew czy coś takiego). Spotkałam tam alkoholiczkę, matkę, jej męża i rodzinę. Była wypita. Wszyscy ja prosili aby poszła na oddział, zciagnęli psychiatrę. Ten niestety wykonywał swoją robotę. A ja, jak po któreś tam kroplówce, po przedstawieniu się krótkim wstępie, zapytałam " Kiedy ostatnio spojrzała 5 min na córkę, na to co ona robi, jak mówi, jak się zachowuje i odnosi do ludzi, zwierząt, kiedy spojrzała na męża , rodzinę. Zamilkła. Nic nie odpowiedziała. I nie zgodziła się na pozostawienie w szpitalu. Ale powiedziała mi dziękuje. Nic nie zrobiłam przecież. mam nadzieje, że zawalczy o siebie. Też się leczę z podobno epizodu, nie dyskutuje, staram się słuchać, myśleć, brać leki, i mówię: zobaczymy co pokaże jutro

 

damy rade, jak nie my to kto ?????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle niecierpliwy co zniechecony ich negatywnym wręcz działaniem w moim przypadku.....

Po niektórych kończyłem w psychiatryku, po innych "tylko" z linką w lesie z mocnym ,na szczęscie nie zrealizowanym jeszcze postanowieniem zakończenia tej farsy jaką stało sie moje życie psychola.

Lecz walczę. ile starczy sil.Walczę.

Nigdy nie przypuszczałbym , że ludzie z takiego forum będa moim oparciem.Zawsze ,gdy byłem jeszcze zdrowy oparcie miałem w ,delikatnie mówiąc, ludziach z pogranicza prawa , lub wręcz z drugiej strony barykady.

 

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uboki po lamotryginie miałem przez 2 dni gdy zaczynałem brać lek + 1 dzien gdy zwiększałem z dawki 25 do 50 na dobę.Potem żadnych ubocznych nie stwierdziłem.Po prostu przez te kilka dni musiałem na chwile zwiększyć benzo bo byłem bardzo pobudzony i nerwowy.Generalnie lek bardzo dobrze toleruje więc biorę i czekam co z tego wyniknie.Podobno na konkretne efekty działania tego leku trzeba czekać nawet do roku czasu.

Na derealizacje niestety żaden lek jak do tej pory mi nie pomógł.Działają jedynie benzo - a wiadomo jak z tymi lekami jest przy stosowaniu przez długi okres czasu :? .

W zimie jak będe czuł się na siłach spróbuje dalej redukować alprazolam.Jak na razie na dawce 2x0.25 czuje się w porządku.Nie jest to duża dawka więc nie przejmuję się tym zupełnie.Lato to niezbyt dobra pora na odstawianie tego typu leków.Objawy odstawienne+upały jakie mamy w tym roku mogą doprowadzić do szaleństwa.

Poza tym zostało mi jeszcze prawie 2 tygodnie urlopu i mam zamiar ten czas jakoś wykorzystać.Schodzenie na siłe z benzo wykluczyłoby mnie z jakichkolwiek działań przez najbliższy okres czasu,więc odkładam to na dalszy plan.

Samo zejście z 2mg dobowo do 0.5 jest już niezłym wynikiem i nie chce się zbytnio nadwyrężać.

Na razie grzebie przy motocyklu,jeżdże dużo na rowerze i ćwicze w domu.Więc coś robie i to jest na plus.Derealizacja daje w pizde ale staram się o niej jak najmniej myśleć.Pogodzenie się z faktem iż obserwuje się świat z takiej perspektywy a nie innej jest chyba lepszym rozwiązaniem niż walka z tym czymś i ciągłe zadręczanie się.

 

Aha...i u mnie jest podobnie - wszystko co się dzieje dookoła mnie wydaje mi się bardzo odległe tak jakby mnie nie dotyczyło.Często jak coś mówie czy robie mam wrażenie,że widzę siebie z perspektywy trzeciej osoby.Niby to jestem ja ale nie do końca.Czuje się jak bierny obserwator tego co się dzieje a wszelkie czynności wykonuję praktycznie bez uczuć - jak cyborg :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja po niektórych lekach "chodziłam wręcz po ścianach" i "nie mieśiłam się we własnej skórze" , dokonywałam samookaleczenia, nawet odstawiłam na tydzień , ale "balonem do nich wróciłam. Dziękuję Ci Anaflanilku 75 mg :)

 

[Dodane po edycji:]

 

Uważam ze każdy z nas jest inny i nasze organizmy różnie reaguje na podawane nam leki. Jednemu coś pomoże a innemu to samo niekoniecznie. Robert6666 masz w swoim organizmie nadmiar wszystkiego - polecam badanie krwi pod tym kątem, bo myślę, że masz tak, jakbyś jednocześnie połknął leki na biegunkę i przeciwbiegunkowe, na podniesienie i na obniżenie ciśnienia - w międzysłowiu oczywiście. Myślę że dobra byłaby pauza - trzeba by było pogadać z moim lekarzem 2w1 psychiatra/psychoterapeuta dr Wojciech Wysocki /Wrocław , mnie tak po mixie ustawił leki, że zasadniczo jest ok.

 

[Dodane po edycji:]

 

moje dawkowania Anafranil SR 75mg 0-0-1, Afobam 0,25mg doraźnie , jak sobie nie radzę sama. Sposobem na radzenie sobie samemu jest: przekopanie działki znajomym, mycie okien w mieszkanku, po prostu totalne zmęczenie fizyczne mojego organizmu. I najczęściej działa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robert6666 masz w swoim organizmie nadmiar wszystkiego - polecam badanie krwi pod tym kątem, bo myślę, że masz tak, jakbyś jednocześnie połknął leki na biegunkę i przeciwbiegunkowe, na podniesienie i na obniżenie ciśnienia - w międzysłowiu oczywiście. Myślę że dobra byłaby pauza - trzeba by było pogadać z moim lekarzem 2w1 psychiatra/psychoterapeuta dr Wojciech Wysocki /Wrocław , mnie tak po mixie ustawił leki, że zasadniczo jest ok.

 

 

Sprecyzuj bo nie do końca rozumiem a mnie też to ciekawi.O jakie badania Ci chodzi? :shock:

 

Przecież nikt tu nie próbuje mieszać SSRI z IMAO żeby mógł wystąpić np. zespół serotoninowy czy inne badziewie więc nie do końca rozumiem o co Ci chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, macie niesamowitą wiedzę na temat naszych leków, odnoszę wrażenie że jesteście już mądrzejsi od waszych psychiatrów/psychoterapeutów. A mi szkoda czasu na takie dywagowanie z jakiej to grupy, przecież po to poszłam do lekarza, to on ma się na tym znać , a nie ja. Nadmieniam że chodzę do państwowego lekarza, po tym jak sławny prywatny specjalista zrobił mi tzw. mix leków "jakichśtam" Biorę na noc Anafranil SR 75 mg : 0-0-1 i Afobam 0,25 mg jeśli nie zmęczę swojego organizmu fizycznie, tj, przekopanie działki sąsiadom, umycie okiem w mieszkanku itd. itd. ostatnio meczące są spotkania rekrutacyjne :) fizycznie, bo zasuwam na piechotę i trochę umysłowo jak słyszę, że mam za wysokie kwalifikacje. A że jestem wierząca to odpowiadam, ze pracodawca się myli i takie kwalifikacje ma Bóg, Allach, Budda , zależy w kogo się wierzy. Śpię zasadniczo jak niemowlę, a jak nie jestem zmęczona , to siup Afobam względnie MirtaMerc i co, jak nie my to kto sobie da radę , cio ??? :)

 

[Dodane po edycji:]

 

To na wakacje proponuję nietypowy spis lekturek:

1. Elizabeth Gilbert " I ZE CIĘ NIE OPUSZCZĘ..." i inne tej autorki

2. Wilbur Smith " GDY POLUJE LEW" i inne tego autora

3 Trudi Canavan "GILDIA MAGÓW" i resztę trylogii czarnego maga

4. Katarzyna Grochola " Zielone drzwi" - z humorem opisana sroga rzeczywistość

 

Spokojnej nocy. ASA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon

....oto właśnie obraz tej ku.ewskiej choroby.Niby jest git, leki ustawione, wychodzisz na prosta-a tu jeb-i znów szlag wszystko trafia.

Masz juz niestety znaczny staz i wiesz że w końcu znow będzie górka. Tylko żeby te górki były równoważne do dołków przynajmniej.....

Nie będę srał gębą i pisał "będzie dobrze"-tak może napisac tylko ktoś, kto nigdy nie doświadczył CHAD.

Napiszę tylko:

Życzę siły i nadziei , abyś mógł przetrwac kolejny gó.wniany okres i nie poddał się , bo w naszej chorobie poddanie kończy się niestety tylko w jeden sposób.....(Kurt Cobain, Vincent Van Gogh, Ernest Hemingway.....mój Stary,Jego siostra i ciągle mam nadzieje , że nie ja)

Pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Wczoraj na próbie szlag mnie trafil

Graliśmy cały materiał i miałem poważne kłopoty z zagraniem kawałków, których nie graliśmy od około miesiąca ( a miałem je ograne do perfekcji ).Robimy nowy materiał i stąd ta przerwa w graniu starszych rzeczy.

Te ku.rewskie zaniki pamięci niszczą mi zycie na każdej płaszczyźnie. Mam bardziej zryty łeb niz niejeden ćpun czy alkoholik.

Odechciewa mi sie nawet grać.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Mam 19 lat i na CHAD choruję od roku. Miałam jedną próbę samobójczą, po której byłam ponad 2 mies. w szpitalu psychiatrycznym. Obecnie biorę Lit i Pramolan. Jakis czas było dobrze, ale po jakis 2 mies. znów wszystko zaczęło sie psuć. Teraz jestem w jeszcze gorszym stanie niż rok temu przed próbą. Znów myśli samobójcze... Już nie wiem jak się czuję nawet. Odczuwam smutek i radość jednocześnie. Obecnie jestem tak szczęśliwa, że mam ochotę się zabić. To chyba podchodzi pod stany mieszane, ale nie chcę być lekarzem dla samej siebie. Przede mną kolejny pobyt w szpitalu. Ale boję się, że nawet jeśli mi tam pomogą, dom rodzinny mnie wykończy. Nikt nie pije, nawet nie pali. Niby wszystko dobrze, ale nie chce mieszkać z rodziną. Nawet nie chcą się postarać zrozumieć na czym polegają moje problemy. Obecnie mogę liczyc tylko na mamę, która ma nerwicę. Boję się, nie wiem co robić. Lekarz podejrzewa też borderline. Nie mam już siły. To okropne jak w rok można stracić chęć do życia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elfik

...tak niestety ten syf zwany CHADem wygląda.Ciężko to ustabilizowac.Lekooporne jak cholera. Ja juz tez jestem strasznie zmęczony tymi dajacymi nadzieję popprawami i zaraz po nich,bez ostrzeżenia następującymi strasznymi spadkami, trwającymi nawet pół roku bez przerwy.

Uwierz mi -znam Twój ból aż za dobrze.Moja cierpliwość jest na wykończeniu.gdy nie nastapi jakis trwały przełom to jestem przekonany ,że długo juz nie dam rady.nie chce mi sie. jestem tym zmęczony, zniechęcony i sfrustrowany.ludzie żyją, korzystaja z uroków życia codziennie i nawet tego nie wiedzą.

My walczymy każdego o dnia o każdą chwile normalności.....

Co do samobójstwa-PAMIĘTAJ-zawsze zdążysz.Jak sie zdecydujesz na ten krok to nikt Cie nie powstrzyma, więc zostaw to na OSTATECZNOŚC. Dobrze , że istnieje takie wyjście awaryjne......

Nie trac nadziei-ponoć ona umiera ostatnia.

Zenonek

Wyjeżdżam za tydzień

Czuje sie źle, szlag mnie trafia, jestem kompletnie rozpieprzony.czyzby kolejne, 3 z rzędu zwalone choroba wakacje, kiedy to będę zdychał zderealizowany lękiem i napięciem w pokoju i marzył o powrocie???

Niech ta choroba nie przegina , bo z nia skończe w wiadomy nam wszystkim sposób.

Z kapela OK.

Tylko moje zaniki pamięci związane z nasileniem choroby utrudniaja mi granie.Męczę sie i strasznie koncentruje zamiast czerpać radośc z grania. Myśle że to przejściowe jednak.

Graliśmy teraz kilka nocnych prób od 0.00 do 2-3 rano. Tylko tak wszystkim pasowało.Niezły czad ( heheheh,co za zbieg wyrazów,hehehehe)

za 3 tyg koncert, a potem jesienia z Closterkeler i kolejny z Artrosis.

Będzie nieźle.

jeśli dotrwam

Ale po porocie wrzucam Lamo, z którą wiążę duże nadzieje.Żeby mnie tylko nie zmiażżyła.Bo wtedy będzie groźnie.Moge stracic cierpliwość

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666,

 

Musisz uwierzyc w to , ze przy leczeniu odpowiednia kombinacja i odpowiednimi dawkami lekow przeciwpadaczkowych masz ogromna szanse (w granicach 90 %) na dojscie do siebie...

 

Nie bede mowil, ze bedzie dobrze itp, bo wiem, ze to choroba bio-chemii w mozgo , ale wlasnie dlatego masz ta duza szanse na wyjscie z tego lajna dzieki lekom i to jest "naprawde prawda"....Bedziesz jeszcze czerpal z zycia garsciami....

 

Zwiekszyles dawke Clona ?

 

Pamietaj, ze masz teraz dobrego specjaliste- wiec gdyby z sama Lamo nie bylo idealnie to zawsze mozna probowac jeszcze wielu innych lekow przeciwpadaczkowych.

 

Nie mowiac o elektrowstrzasach- juz lepiej isc na to niz zrobic...wiadomo co.

 

Trzymaj sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Clona nie zwiększyłem. To osatecznośc.Zostawiam ją na wakacje, kiedy to za wszelką cene , choćby chwilowo chce sie w miarę dobrze czuc. Jak będzie źle to oszukam sie jakoś tym benzo......Korci mnie ta Lamo juz teraz , ale jednocześnie sie boje pogorszenia i to w momencie pobytu w górach.

Ehhhhhhhh, co za gówno.

Padam dziś na pysk po myjni.Jestem ostatnio znów permanentnie zmęczony. To pewnie depresyjna częśc składowa mieszanego CHAD bierze góre.....nie potrafie sie wyspać, nie potrafie wstać....te huśtawki są najgorsze....2 tygodnie temu nie mogłem spać w ogóle (musiałem clona zapijać kilkoma piwami żeby przespać choćby 2 godziny bez przerwy). Teraz mogę spać 12 godzin i dalej będzie za mało.Nieźle mam nasrane w głowie,hehehehehehehe

Co tam u Was???

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie stan mieszany ale generalnie jest znaczny progres po wprowadzeniu Mirzatenu i lamotryginy.U mnie wygląda teraz to tak: 60% - to stan pobudzenia,sztucznego nakręcenia jak to opisywałem wcześniej

38% - stan depresyjny

2% - to normalność

 

Wahania nastroju (ze skrajności w skrajność) jakby straciły na intensywności a zmiany nastroju odbywają się trochę wolniej i z mniejszą częstotliwością (średnio raz do dwóch na dobę).Wcześniej w ciągu godziny potrafiłem przejść z głebokiej depresji poprzez stan normalności a na stanie nadmiernego pobudzenia kończąc.I tak w kołko - doprowadzało mnie to do szaleństwa.Teraz jakby to powiedzieć...czuje że moja psychika jest nieco bardziej stabilna.

Derealizacja silna ale do ogarnięcia.Benzo w dalszym ciągu 2x0.25 mg dobowo i żadnych objawów abstynencyjnych czy efektu "odbicia".

Zacząłem coś robić - siedze na urlopie u rodziny na wsi (cisza,spokój),nareszcie złożyłem motor i powoli zaczynam się wjeżdżać.Nie jest tak jak przed chorobą ale jakieś tam umiejętności pozostały ;) .Do tego regularne ćwiczenia w domu - pompki,drążek i okładanie worka treningowego.No i oczywiście rower - 4 razy w tygodniu.

W porównaniu do wcześniejszych lat,gdy okres letni to była czysta wegetacja w domu przed kompem to zdecydowanie jest na plus.Wiem że wszystko może się zmienić z dnia na dzień ale nawet niewielki progres daje nadzieje że może być lepiej.

 

Robert kiedy i gdzie gracie z Closterkeller i Artrosis?

Kiedyś bywałem na ich koncertach.Zwłaszcza starsze kawałki Closterkeller się zajebiście klimatyczne.

 

Jak w dalszym ciągu praktycznie non stop słucham Dissection.Ich pierwszy album - The Somberlain miażdży!

 

Trzymajcie sie jakoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×