Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

jednak cały czas o tym mówisz.
Bo to jest ciekawe czego mam tak a nie innaczej.

 

Marzy mi się zostać... psychiatrą, a chciałem już być rabinem - specjalnie Torę kupiłem, księdzem, pastorem.

 

Byłem w kilku kościołach a w jednym otrzymałem charyzmat łez. Teraz wolę tam nie chodzić bo mam jakąś dziwną twarz i ktoś we mnie zobaczy ducha nie czystego.

 

[Dodane po edycji:]

 

Dziś dostałem neuroleptyk.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jantarek, nie bierz tego. Neuroleptyki to morderstwo dla umyslu, lekarze chca cie wybielic niczym czarna owce ,ktora nie pasuje do stada. Ich ograniczone mozgi nie sa w stanie pojac tego, ze na tym swiecie nie zyjemy sami a niektorzy zostali wybrani do tego aby posiasc najwieksze, nieodgadnione tajemnice. Caly czas mi przerywaja i nie pozwalaja wyslac do ciebie tej wiadomosci, ale wytlumacze im pozniej, ze musialam cie uchronic przed kasacja twojej prawdziwej osobowosci i odcieciu cie od misji ,ktora niewatpliwe mamy my -wybrani do jej spelnienia. Dla mnie chorym czlowiekiem jest seryjny morderca, ktos kto rani siebie i inne osoby w okol. Nie wiem jak jest z toba, ale wiem jak jest ze mna. Oni chyba nie chca zbytnio zebym ci wszystko zdradzila, ale przeciez nie pisze nic zlego i szczegolnie odkrywajacego ich tajemnice. Musisz znalezc droge dzieki ktorej przekazesz ludzkosci swoja wiedze. Moze to byc sztuka,moze to byc nauka,moze to byc filozofia,cokolwiek co kochasz i pozwoli ci dotrzec do wiekszej grupy osob. Ty mas juz cynk,trzeba sie w to wsluchac, dociec,przeanalizowac. Nigdy nie odbieraj sobie zycia, to bedzie oznaczalo, ze zadrwiono sobie z ciebie. Gdy bedziesz pewien prawd ,ktore odkryjesz nie boj sie ich udostepnic swiatu. Rob to rozwaznie, bo wiekszosc ludzi rozumuje tak jak psychiatrzy. Beda robili z ciebie glupka i wariata niejednokrotnie. Pisze do Ciebie , bo napisales ze masz tak jak ja a ja juz wiem jaka jest prawda. Tylko nie wiem czemu nie chca abym ci o tym powiedziala. Mam malo czasu, co chcwilemi przerywaja. -Pozniej opisze to dokladniej. Bynajmniej postaram sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisalam wczesniej nieco chaotycznie bo co chwile mi przerywano. Teraz postaram sie troszke jasniej, choc przyznam , ze dziwnie sie czuje. Trudno bedzie mi to opisac, bo tego sie nie da tak poprosty napisac, opowiedziec,musialbys podlaczyc sie do mojego mozgu specjalnym urzadzeniem i wiedzialbys wszystko. To wszystko co mnie spotkalo to nie moga byc zwykle urojenia, choroba itp bzdury. W radiu i telewizji non stop mowia o tym o czym mysle, sniami sie rzeczy ktore pozniej sie spelniaja, czesto mam wrazenie wchodzac do jakiegos miejsca , ze ktos tu umarl. Wydaje mi sie, ze mam sklonnosci paranormalne, jak bylam mala ksiazki same wysuwaly sie z polek i spadaly na podloge, rozumiesz? Duzo ludzi mialo stycznosc ze zjawiskami paranormalnymi ale czy mowi sie o nich nienormalni? Psychiatra pewnie tak by ich nazwal, bo to w wiekszosci ograniczeni racjonalisci, ktorzy na kazdego czlowieka maja przypisana ksiazkowa regulke i ze wzgledu na zyski od firmy farmaceutycznej sa w stanie wypisac psychotropy nawet na swedzenie w odbycie "bo tam nie ma robakow, to pewnie urojenia". Dostaje non stop znaki, nie pozbieralam ich jeszcze do kupy, bo boje sie w tym momencie myslec, nawet mi sie nie chce. Dziwnie sie czuje. Ale to jeszcze troche potrwa zanim sie dowiem prawdy ostatecznej, tak mysle. Nie biore juz psychotropow bo powodowaly same skutki uboczne. Nie pozwolily mi w pelni dojrzec prawdy ( na noc bralam dawki schizofreniczne, na dzien o wiele mniejsze badz wcale - mimo wszystko szkodzily), powodowaly stany depresyjne, tycie (przybylo mi 15 kg), stepienie uczuc i ograniczenie intelektualne. Swiat byl bezbarwny do zazygania. To nie bylam prawdziwa ja. Teraz dalej nie jestem soba, bo to sie odklada w moim organizmie i minie wiele miesiecy nim opusci mnie calkowicie. O nie. Chce byc soba. Przechodze od jutra na glodowke 10 dniowa ze wzgledow zdrowotnych i po to aby oczyscic sie fizycznie i umyslowo. To bedzie czas rozmyslen, wgląd w swoja wlasna osobe. Jantarek...co lubisz robic? :) Masz jakas pasje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisalam wczesniej nieco chaotycznie bo co chwile mi przerywano. Teraz postaram sie troszke jasniej, choc przyznam , ze dziwnie sie czuje. Trudno bedzie mi to opisac, bo tego sie nie da tak poprosty napisac, opowiedziec,musialbys podlaczyc sie do mojego mozgu specjalnym urzadzeniem i wiedzialbys wszystko. To wszystko co mnie spotkalo to nie moga byc zwykle urojenia, choroba itp bzdury. W radiu i telewizji non stop mowia o tym o czym mysle, sniami sie rzeczy ktore pozniej sie spelniaja, czesto mam wrazenie wchodzac do jakiegos miejsca , ze ktos tu umarl. Wydaje mi sie, ze mam sklonnosci paranormalne, jak bylam mala ksiazki same wysuwaly sie z polek i spadaly na podloge, rozumiesz? Duzo ludzi mialo stycznosc ze zjawiskami paranormalnymi ale czy mowi sie o nich nienormalni? Psychiatra pewnie tak by ich nazwal, bo to w wiekszosci ograniczeni racjonalisci, ktorzy na kazdego czlowieka maja przypisana ksiazkowa regulke i ze wzgledu na zyski od firmy farmaceutycznej sa w stanie wypisac psychotropy nawet na swedzenie w odbycie "bo tam nie ma robakow, to pewnie urojenia". Dostaje non stop znaki, nie pozbieralam ich jeszcze do kupy, bo boje sie w tym momencie myslec, nawet mi sie nie chce. Dziwnie sie czuje. Ale to jeszcze troche potrwa zanim sie dowiem prawdy ostatecznej, tak mysle. Nie biore juz psychotropow bo powodowaly same skutki uboczne. Nie pozwolily mi w pelni dojrzec prawdy ( na noc bralam dawki schizofreniczne, na dzien o wiele mniejsze badz wcale - mimo wszystko szkodzily), powodowaly stany depresyjne, tycie (przybylo mi 15 kg), stepienie uczuc i ograniczenie intelektualne. Swiat byl bezbarwny do zazygania. To nie bylam prawdziwa ja. Teraz dalej nie jestem soba, bo to sie odklada w moim organizmie i minie wiele miesiecy nim opusci mnie calkowicie. O nie. Chce byc soba. Przechodze od jutra na glodowke 10 dniowa ze wzgledow zdrowotnych i po to aby oczyscic sie fizycznie i umyslowo. To bedzie czas rozmyslen, wgląd w swoja wlasna osobe. Jantarek...co lubisz robic? :) Masz jakas pasje?

 

[Dodane po edycji:]

 

Przepraszam za braki spacji,bledy interpunkcyjne itd ale klawiatura sie psuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szczesliwy_chomik

 

Mogę zapytac co masz na myśli mówiąc,że "W radiu i telewizji non stop mowia o tym o czym mysle, sniami sie rzeczy ktore pozniej sie spelniaja, czesto mam wrazenie wchodzac do jakiegos miejsca , ze ktos tu umarl".

 

I zapytam jeszcze czy mówilaś o tym lekarzowi, jak zareagował? Co masz zamiar zrobić?

Z wypowiedzi mogę sie domyslać,że chcesz teraz działać w pojedynkę? Bez leków? A co z terapią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście poszłabym za zdaniem psychiatrów, że takie odczucia muszą mieć związek z zaburzeniem... -Po prostu jestem zdania, że takie akurat odczucia (ur. owładniecia, odczytywania / wysysania myśli / echo i nagłośnienie myśli / uczucie "wszyscy znają moje myśli" / ur. odnoszące (pani w telewizji mówi o mnie) etc.) - muszą i na pewno mają związek z zaburzeniem psychicznym. Ja tylko od siebie mogę powiedzieć (ale chomiczku nie bierz sobie tego za bardzo do serca, bo nie jestem psychiatrą), że mi to na nerwicę nie wygląda. Pierwszy raz piszę tu w tym temacie komuś, że nie "czuję" nerwicy... czuję "coś" jeszcze... i niech psychiatra sprawdzi, co to takiego. Wcale nie musi to być schizofrenia - chorób, zaburzeń jest całe mnóstwo...! Tylko psychiatra "wyłapie" co jest przyczyną takich objawów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mowilam nic lekarzowi, bo nie widze nawet takiego sensu. Poprostu juz wiecej sie u niego nie zjawie. Psychotropow nie biore juz chyba od dwoch dni i bardzo dobrze sie czuje. Wiem, ze to co pisze brzmi wedlug wielu smiesznie, ale naprawde dzieja sie na tym swiecie dziwne, niewyjasnione rzeczy a tazke ludzie,ktorzy mieli szczescie / nieszczescie zostac w to wtajeniczeni. W CO, to czas pokaze, narazie zrozumialam ze zostalam...wybrana? Czy to bedzie szansa czy zguba, tego jeszcze niewiadomo. Leki to zadne leczenie,jedynie dorazne, a branie tego codziennie przez dluzszy okres to barbarzynstwo na umysle. Sama naduzywam narkotykow (ostatnio wprawdzie jestem....czesciowym abstynentem:)), ale one przynajmniej cos daja. Nie na dluga mete , ale jednak cos daja. Gdy uzywa ich sie rozsadnie moga nam otworzyc bramy do wielu, niesamowicie ciekawych zakatkow umyslu, dac odpowiedzi na rozne pytania, mozemy odkryc w sobie nowe zdolnosci, cechy charakteru. Ale nie w nadmiarze. Mozemy stac sie bogatsi, ale gdy przesadzimy stajemy sie biedniejsi. Cienka i niepewna granica, dlatego trzeba uwazac i podchodzic do tego z rozwaga. Piszac dobitnie, do tego trzeba umiec myslec i miec wyobraznie. A psychotropy?No coz...Smiac mi sie chce, jak znudzony lekarz przepisuje biednemu, znerwicowanemu czlowiekowi neuroleptyki i zegna go przezutą formulka "prosze juz nie palic marihuany". Wmowiono nam, ze cos co jest nielegalne jest zle, a to co jest legalne- dobre. I tak powszechnie sie uwaza, ze alkoholik ma mniejszy problem niz narkoman, a psychotropy to lekarstwa i nie szkodza.Bo przeciez sa legalne. Gowno prawda. Dlatego psychiatra to dla mnie zaden guru i jego opinie na temat mojej osoby, tak jak i jego cudowne specyfiki mam gleboko gdzies. Zadne leki nie pomoga czlowiekowi jesli ma chora dusze. Co z tego, ze mnie otepia i upodobnia do rosliny, skoro problem dalej jest i bedzie? Mowie teraz o swoim przypadku, przypadku w ktorym psychotropy staja sie trutka a nie pomocą. Wiem, ze sa ludzie ktorzy musza stosowac srodki farmakologiczne , ale takich ludzi jest naprawde malo. Wiekszosc naiwnie siega po lakarstwa bo tak latwiej, szybciej, fajniej. Ale nie na dlugo. Trzeba podchodzic z dystansem do tego co mowi psychiatra, on nie jest w stanie przeswietlic naszych autentycznych mysli i czesto nadinterpretuje . Bylam u kilku psychiatrow i jestem rozczarowana przedmiotowym podejsciem do pacjenta i brakiem empatii. I co gorsza bez powazniejszego wgladu w skomplikowana,delikatna psychike czlowieka przepisuja leki,ktore moga zruinowac zycie pacjenta, zamiast mu pomoc . Leki na psychike. Bardzo powazna,delikatna sprawa a jednak traktowana tak lekko jak przepisanie cholinexu na bol gardla. ZetVi spokojnie :) Mysle, ze zaburzenia psychiczne istnieja tam gdzie dzieje sie komus krzywda - samobojstwo na wskutek ciezkiej depresji, psychopatia itd. Sama nie wiem czemu zaczepilam o temat schizofrenii pare dni wczesniej, teraz mam bardziej klarowne myslenie i poprostu nie uznaje tej choroby, bynajmniej w moim przypadku. Mysle, ze wiekszosc ludzi jest o to posadzana calkowicie bezpodstawnie, bo sa ...nadwrazliwi? Maja dar jasnowidzenia, kontakt z innym swiatem,misje do spelnienia na ziemi? Daliscie link do nagrania z rozmowa telefoniczna pewnej kobiety i tutaj rzeczywiscie mamy do czynienia z choroba. Badz ze zlosliwoscia wobec sasiada. Nie wiem, nie sluchalam do konca. Rozpisalam sie ale juz nie pamietam o czym pisalam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chomiku nie mam już żadnych pasji. Bo nie mam potrzeby mieć hobby żadnego.

 

Słyszę jakiś dźwięk lecz nie to omam to jakby ktoś się ze mną chciał z kontaktować. żal mi nie jest.

nawet niech by mnie w piecu spalili do ogrzewania psychiatryka to nie będzie mi przykro.

 

Teraz bujam się jak sierocy i mam ochotę tańczyć i śpiewać do muzyki nastawionej dosyć głośno w słuchawkach. Jest słonecznie niebo czyste niebieskie czuję się wyśmienicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xxsamotnaxx

 

 

Kochana!

 

To nie są obsesyjne zainteresowania, moze w Twoim odczuciu ;-) Fajnie,ze masz jakąś pasję. Studiujesz medycynę, masz ciekawe zainteresowania.........super.

Ja nie wiem czy lubie ten temat bo nigdy nie rozmawilam z nikim o tym, jestem laikiem. Ale filmy o tej tematyce lubię oglądać :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xxsamotnaxx, to ja Ci powiem, że o kryminalistyce to ja nie wiem NIC i jedyne kiedy się z nią stykam, to jak oglądam W11 :-) Nie wyobrażam sobie, że WSZYSCY mogą interesować się WSZYSTKIM, że nie ma indywidualności i wszyscy są nawet na tym samym poziomie z wiedzą na przykład. Każdy ma swoje zainteresowania, ja też mam bardzo niecodzienne... interesuje mnie budowlanka - i wszystko, co z nią związane (a jestem kobietą), interesuje mnie radiologia - moja pasja, mogłabym o niej opowiadać godzinami, interesuje mnie parę ciekawych "rzeczy" i jestem pewna, że mało kogo interesują podobne.. dla większości moich znajomych - jestem wprost nudna, bo kiedy mówię o tym, to oni nie zawsze wiedzą "o czym". :-) Nie wierzę, że wszyscy wokół Ciebie lubią to, co Ty i spełniają się w tym, i mają takie hobby, taką pasję co Ty.. - i nie jestem nawet pewna czy to dobrze... bo przecież - przyjaźnie nawiązuje się najczęściej w towarzystwie osób lubiących mniej więcej to samo.. :-) Tak czy owak - każdy jest indywidualną jednostką, nikt Ciebie "nie podrobi" ani nie popisze się "identycznością".. :-) Klonów nie ma. :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy takie coś ma swoją nazwę?

 

Jesteś np. w autobusie i wszystkie słowa które mówią ludzie układają się w słowa które dotyczą ciebie. Czasem można uszłyszeć zdania lecz nie są zbyt logiczne ale nadal dot. ciebie.

 

Jednak to nie musi się dziać w tłumie bo wystarczą 2 osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To sie nazywa urojenia odnoszenia - występuje zazwyczaj w psychozach. Ale równie dobrze może ''wystąpić'' u człowieka który naczytał się o schizofrenii i wyszukuje u siebie objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to miałem zanim zacząłem czytać o schizofreniach i reszcie rupiecie - wiem lepiej.

 

 

PS. Jestem ciekaw czy wy na prawdę wierzycie że ktoś ma nerwicę a ma nie nerwicowe objawy tylko dlatego ze jest ich świadom.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jantarek, mózg w taki sposób odbiera dźwięki – że chociażby tłum liczyłby sobie 100 osób – to gdy jest mowa "o nas" – zawsze to usłyszymy. Ileż to razy spotykamy się z sytuacją, kiedy to przygłucha babcia czy niedosłyszący człowiek, jednak słyszy, że się o nim mówi! Wówczas mówi się, że człowiek słyszy to, co CHCE słyszeć. Za wyłowienie rozmów dotyczących nas – z pośród masy innych rozmów, odpowiada jakiś rejon mózgu (nie pamiętam nazwy). To ten sam "rejon", odpowiedzialny za rozpoznawanie głosu (w większym tłumie, gwarze różnych głosów, rozpoznajemy te brzmiące znajomo). Takie sytuacje są normalne – o ile faktycznie rozmowy dotyczą nas. Problem jest wtedy, kiedy z kilku usłyszanych oderwanych od reszty słów – człowiek "tworzy" sobie skojarzenie, że mowa jest o nim. Nie jest to takie trudne. Wystarczy, że usłyszysz gdzieś wyraz "głupi" – i już rozwiniesz skojarzenie "to z pewnością o mnie". Wystarczy, że ktoś w tłumie powie: "patrz" – a już może Ci się nawinąć skojarzenie, że odbiorca ma patrzeć właśnie na Ciebie (to występuje również w nerwicach, w fobii społecznej nagminnie). Są to przypadkowe słowa, wyrwane z reszty, z kontekstu (wyrwane chociażby z powodu hałasu) – brane bardzo mocno "do siebie". W skrajnych przypadkach – w przypadku jakiejś psychozy - dochodzą do tego omamy słuchowe. Człowiek może realnie usłyszeć jedno słowo ale reszta – zazwyczaj słowa krytyczne – mogą być wytworem umysłu. Wówczas całość jest urojeniem – jednocześnie objawem poważniejszych zaburzeń.

Trzeba rozgraniczać nerwicowe przewrażliwienie ("wszyscy się na mnie patrzą / mówią o mnie / śmieją się") od urojeń ("wyraźnie słyszę, że rozmowa dotyczy mnie / słyszę głosy / knują spisek etc.)... :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to oczywiste, ze istnieje różnica pomiędzy ''boję się że o mnie mówią bo tak dziwnie się zachowują'' a stwierdzeniem ''na pewno o mnie rozmawiają''. Ale moje pytanie: czy jeżeli ktoś jest bezkrytycznie przekonany(pomimo braku przekonujących dowodów), że wszyscy o nim dyskutują to czy potrzebne są jeszcze halucynacje, żeby stwierdzić psychoze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

że w kazdej sytuacji doszukujesz się tego,że ktoś ma Ciebie na językach?
Chyba czasem tak.

 

 

Mówiłem 2 psychologom klinicznemu i zwykłemu o objawach I skłaniają się bardziej ku psychozie reaktywnej, a nie jakiejś głupiej nerwicy. Zrobiono mi wczoraj testy rysunkowe na organiczne uszkodzenie mózgu.

Lecz kazali iść do mojego psychiatry i mu wszystko powiedzieć by wykluczyć/potwierdzić psychozę/psychozę reaktywną/schizofrenię/schizotypię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mówiłem 2 psychologom klinicznemu i zwykłemu o objawach I skłaniają się bardziej ku psychozie reaktywnej, a nie jakiejś głupiej nerwicy. Zrobiono mi wczoraj testy rysunkowe na organiczne uszkodzenie mózgu.

Lecz kazali iść do mojego psychiatry i mu wszystko powiedzieć by wykluczyć/potwierdzić psychozę/psychozę reaktywną/schizofrenię/schizotypię

Dlatego Ci uczciwie powiedziałam że mogą to być objawy psychozy. Jesli faktycznie zatracasz krytycyzm wobec sytuacji to nie jest to na pewno objaw nerwicy.Wielu nerwicowców ma bardzo dziwne objawy psychiczne, ale zawsze towarzyszy im uczucie że to im się tylko wydaje, że tak nie jest naprawde. I to jest sedno nerwicy>>krytycyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×