Skocz do zawartości
Nerwica.com

"Mamusiu, ja nie chcę iść dzisiaj do szkoły..."


Gość Amy Lee

Rekomendowane odpowiedzi

Wiecie co mi się nowego włączyło?

Za dwa lata (niecałe :o ) kończę studia, chociaż pomysłu na magisterkę brak. Jako, że mam mało zajęć, to pomyślałam, że się pozapisuję na jakieś dodatkowe kursy czy coś.

 

No to chodzę ładnie, organizacja charytatywna, kurs językowy, zastanawiam się nad czymś jeszcze...

 

No i tak, pouczęszczałam sobie na kurs języka zagranicznego (oprócz poszerzenia horyzontów chcę też się umieć dogadać w kraju, z którego pochodzi mój chłopak), ale teraz zaczęło mi tam wszystko przeszkadzać. Niby się uśmiechamy, robimy sobie ćwiczonka, ale lektorka zaczęła się mnie czepiać o bzdury, albo że nie wiem czegoś, czego w zasadzie wiedzieć nie mogę, bo i skąd. Ogólnie szło mi dobrze, ale mam prawo chyba czasem czegoś nie pamiętać albo nie zrozumieć. Na dodatek, nieraz wynika to z tego, że ćwiczenie jest źle skonstruowane - bo np. różne osoby wypisały różne słówka, albo zdania nie pasują do polecenia, albo siedzimy w jednym rzędzie i nie widzimy się na wzajem.

 

I stwierdziłam, że nie chcę chodzić na taki kurs. Na co matka moja powiedziała, żebym nie zachowywała się jak dziecko. A? Ja myślałam, że dziecko to musi chodzić do szkoły i słuchać Pani Nauczycielki, a dorosły z kilkoma zaliczonymi przedmiotami metodycznymi i praktykami w szkole może stwierdzić, że ten czy inny NIEOBOWIĄZKOWY kurs jest nie warty chodzenia i denerwowania się. A coś czuję, że próby zmuszenia się skończą się nerwowym bólem głowy.

 

Żałuję tylko, że nie poszłam do sekretariatu odebrać pieniędzy po pierwszych 5 minutach lekcji, kiedy lektorka zauważyła, że "niektórzy tu już coś umią".

 

Do organizacji charytatywnej też ostatnio nie chodzę, bo mi się przyśniło, że chcieli mnie tam skrzywdzić.

 

Ogólnie bardzo chcę, żeby wszyscy mi dali święty spokój :cry:

I jestem odporna na argumenty :(

 

Na uniwer jeszcze pójdę, do tamtejszych indywiduów już się przyzwyczaiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż wygląda na to że może trochę jesteś przewrażliwiona skoro z obydwu miejsc naraz chcesz zrezygnować. Ja dawno nie chodziłam na kursy językowe, rzeczywiście czasem się nie trafi na dobrego lektora. Ale jeśli masz uwagi merytoryczne (np. błędy językowe czy źle przygotowane ćwiczenia) to powinnas o tym powiedzieć w tej szkole i to nie w sekretariacie ale metodykowi lub dyrektorowi. Jeśli uznają twoje zażalenie, to może oddadzą ci część kasy? A z drugiej strony, jeśli już chodzisz to szkoda byłoby rezygnować, zawsze coś w głowie zostanie. A jakiego języka się uczysz tak z ciekawości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z fundacji nie zamierzam rezygnować, po prostu mam niechęć do wychodzenia do ludzi, zwłaszcza na jakieś wieczorne spotkania.

 

A co do kursu, to obawiam się, że jak się zacznę czepiać lektorki, to ona się zacznie czepiać mnie. No nie powiem przecież "przepraszam, nie mogę ułożyć zdania/dialogu/pytania, bo polecenie było źle skonstruowane", nawet jeśli było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żałuję tylko, że nie poszłam do sekretariatu odebrać pieniędzy po pierwszych 5 minutach lekcji, kiedy lektorka zauważyła, że "niektórzy tu już coś umią"

:mrgreen: mocne faktycznie, ja np ci się nie dziwię, wiesz jak to jest, nie wolno się do niczego zmuszać ale jak wszytsko porzucisz to też będziesz na siebie zła...wyważ to, jeśłi na tym kursie jest tak jak piszesz, to się nie dziwię że ci się nie podoba, płacisz - wymagasz - ja bym zmieniła na inny a nie rezygnowała :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie w tym problem, że oprócz tego kursu jest jeszcze aż jeden w całym Krakowie i tak samo drogi, więc za dużego wyboru nie mam.

A z samouczkiem za dużo nie zdziałam, a facet mój chyba wśród swoich rozlicznych talentów nauczycielskiego nie posiada :P

 

Niestety mój organizm się buntuje, i jak ja nie chcę gdzieś iść, to na usprawiedliwienie dostaję zupełnie prawdziwego bólu głowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale ucieczka nie jest wyjściem, trzeba nauczyć sobie radzić w takich konfliktowych sytuacjach. może otwarta wojna z tą panią to nie najlepsze wyjście, ale dlaczego masz rezygnować skoro już zapłaciłaś ? Ty jesteś klientką o którą oni powinni dbać a nie odwrotnie. To nie jest szkoła państwowa w której można po ludziach jeździć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio tak mam, co mi nie pasuje to spuszczam po rynnie. Jak tylko czuję, że coś jest przykre, bezużyteczne, ktoś jest niemiły, albo mu na mnie nie zależy tobym wyrwała jak chwasta.

Mało jest rzeczy, które na prawdę chciałabym pielęgnować i o nie walczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×