Skocz do zawartości
Nerwica.com

[POZNAŃ]


Rekomendowane odpowiedzi

Shadowmere, Haniu.......Chcę w to wierzyc, nie dopuszczam myśli,że będzie inaczej.

Ale faktem jest,że tego typu wypowiedzi źle na mnie wpływają, a mimo tego....czytam to. Taki masochizm.

Ja czuję się bardzo samotnie. Gdzieś w gebi czuję,że mama z tata mnie kochają,że ja ich też, ale nie umiem tego uzewnętrznić. Nie wiem co mi przeszkadza w tym uzewnętrznieniu uczuć.

Wiesz Haniu. Przyłapałam się ostatnio na terapii nad tym,że opowiadając o czymś uśmiecham się, a serce moje płacze. Piękny kamuflaż. Wstydzę się? Dlaczego się wstydzę? Zamykam sie w sobie.

Mogłabym z kimśbyć, ale nie jestem tego pewna, Sama myśl o tym mnie blokuje. Mam opór. Jak jestem sama to nieraz myślę,że potrzebujęsięteraz w tytm momencie do kogoś przytulić. I nie mam nikogo. A nieraz na samą myśl o bliskosci dostaję furii.....bo nie jestem pewna. Boję sie,że tak sobie nie ufam. Ja siebie poprostu nie rozumiem. I nie umiem pójść za głosem serca. Bo ja naprawdę nie wiem co jest dla mnie dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za pomoc.

 

Jest tu jakiś moderator?

 

Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Michuuu,

Chodziłeś juz 2 lata na terapię? Nie widzisz żadnych efektów?

 

Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc uważam że nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to popierdolone środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np mopim zawodzie to norma. w najpelszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie" który brzmi jakbo to było nagle takie profesjonalne, a na targu używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku masz umowę przy której ten niepisany kontrakt na "gębę" jest żartem a nie prawdziwą umową. Nie chce mi się pisać więcje bo jestm wpienionyjuz i tak. Może kidyś więcej powiem.

 

[Dodane po edycji:]

 

Dzieki za pomoc.

 

Jest tu jakiś moderator?

 

Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Michuuu,

Chodziłeś juz 2 lata na terapię? Nie widzisz żadnych efektów?

 

Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc uważam że nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to /cenzura/ środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np moim zawodzie to norma. W najlepszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie". Na giełdzie używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku używany wóz, to masz umowę przy której ten niepisany kontrakt terapeutyczny na "gębę" brzmi jak zabawa dzieci w dorosłych, a nie prawdziwa umowa. Nie chce mi się pisać więcej bo jestem wpieniony jak o tym myślę.

 

[Dodane po edycji:]

 

Dzieki za pomoc.

 

Jest tu jakiś moderator?

 

Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Michuuu,

Chodziłeś juz 2 lata na terapię? Nie widzisz żadnych efektów?

 

Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc uważam że nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to /cenzura/ środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np mopim zawodzie to norma. w najpelszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie" który brzmi jakbo to było nagle takie profesjonalne, a na targu używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku masz umowę przy której ten niepisany kontrakt na "gębę" jest żartem a nie prawdziwą umową. Nie chce mi się pisać więcje bo jestm wpienionyjuz i tak. Może kidyś więcej powiem.

 

[Dodane po edycji:]

 

Dzieki za pomoc.

 

Jest tu jakiś moderator?

 

Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Michuuu,

Chodziłeś juz 2 lata na terapię? Nie widzisz żadnych efektów?

 

Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to /cenzura/ środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np moim zawodzie to norma. W najlepszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie". Na giełdzie używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku używany wóz, to masz umowę przy której ten niepisany kontrakt terapeutyczny na "gębę" brzmi jak zabawa dzieci w dorosłych, a nie prawdziwa umowa. Nie chce mi się pisać więcej bo jestem wpieniony jak o tym myślę.

 

[Dodane po edycji:]

 

Nieźle namotałem, chciałem zedytować swój post żeby był bardziej czytelny, a tu taka kasza. :)

 

[Dodane po edycji:]

 

Oststnia wersja jest najbliższa prawdzie. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wy kombinujecie...na wszystkie sposoby. Chociaż to rozumiem - chcecie wyzdrowieć. Podobnie jak ja i tysiące innych.

Ale czemu od razu czytając takie posty macie wątpliwości? A kto powiedział, ze kolega michuu sie odpowiednio przykładał? Może tylko w tych 50%.

Zreszta co to w ogole ma byc za zakladanie ze terapia ma pomoc za rok dwa trzy? Co to za terapie?

Fakt jest taki ze czesto szczegolnie Monika piszesz, ze leki nie pomoga. Tak serio to jesli brac pod uwage statystyki piszacych na forach. To te terapie pomagaja tak jak i leki. Nie powiem bo sa wazniejsze niz farmakologia. Ale tylko dlatego ze moga nas w sobie zmieniac. Leki tego nie zrobia.

Terapia ma zmieniac np. z fobika spolecznego na bardziej otwartego, na osobe mniej przezywajaca krytyke itp.

To tylko taki przyklad.

Monika np. ty piszesz ze zaczelas sie bac nagle ze masz CHAD. To jest typowy przyklad lęku. Ktore powoduje w duzej czesci mysli, twoje myslenie. Moze sprobuj innej terapi ktora nie trwa dwa lata... Sa terapie skupiajace sie na zmianie myslenia o lękach, chorobach. I sa one krotsze....A efekty moga byc szybsze i bardziej doswiadczane.

Albo nie rozumiem jak psycholozka zabrania czytania forum?? Owszem duzym bledem jest kiedy cale dnie sie siedzi na forach i tylko czyta i czyta i czyta i pisze o ciasteczkach itp. Wtedy to jest bezsens. Ale nie moze byc tak ze mamy terapie od kurna 10 miesiecy i nie mozemy wejsc na forum bo jak przeczytamy o raku albo o czyms zlym to od razy mamy lęki. To co to za terapia??? Terapia ma likwidować lęki. Nie uczyc unikania zlych tematow.!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Terapia trwała dwa lata, bo ją po dwóch latach przerwałem i w to w nienajlepszej atmosferze. Ile miała trwać - nie wiadomo. Zresztą pan psycholog uważał że "pracuje szystkimi metodami" więc nie dało rady nic się domyśleć. W sumie przrwałem kiedy doszły mnie słuchy o jego dosyć kryminalnej działanośći ( niepotweirdzone ), dodałm do tego moje własne nieprzyjemne przeżycia i wyszedłem z tego. Mi nawet tak bardzo nie przeszkadza brak kompetencji psychologa mam wrażenie że np ta psycholożka też nie zawsze wie co jest grane. Dopóki mnie nie ściemnia, albo nie straszy że "jeśli pójdziesz gdzie indziej poniesiesz konsekwencje", co mi sie zdarzyło ( nie wiem jakie miały to być konsekwencje pan psycholog był w tej kwestii nie do przebłagania i nie powiedział mi, ale za kazdym razem kiedy chciałem zrezygnować słyszałem ten tekst ) to nie mam pretensji bo nie odbiera mi sznasy żebym znalazł pomoc gdzie indziej. Ja zezygnowałęm z wielu powodów ale najważniejsza byłą nieuczciwość jeśli chodzi o pieniadze i chamstwo które zaczęło się pojawiać z czasem. Czułęm się oszukany bo zorientowałem że wszystko było mglistą obietnicą przyszłości, a moje pieniadze wysiłki itp były kasowane na tu i teraz. Coś jak ta prenumerata "Raders Digest" - już wygrałeś milion tylko kup..., kupujesz dostajesz list "już wygrałeś milion " tylko jeszze...., w końcu wychodzisz z tego i okazuje się że nie masz miliona a zainwestowałęs sporo kasy. Tak się wtedy czułem.

 

Nieważne, w każdym razie moje pytanie z poczatku ątku jest aktualne pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Poza tym wpienia mnie że nie mozna edytować postów i poprawiać literówek. Do d.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zreszta co to w ogole ma byc za zakladanie ze terapia ma pomoc za rok dwa trzy? Co to za terapie?
- to jest taki mit że terapia która ma być skuteczna ma byc długotrwała. rozumiem że rok to za mało, założenie z góry że musi byc powyżej iluś lat,, np trzech to mit który ma pomóc ustawić się finansowo terapeucie. Do tego wyobraź sobie że terapeuta zaczyna czuć że twoja kasa i tyłęk na jego fotelu jest gwarantowany i może sobie olać. Spóźnia się, jak mówisz że ci nie pasuje mówi "A w przychodni nie czekasz", potem oczuszukuje cię na kasę np w jakiejś sytuacji. Terapeuci mają bardzo mocna pozycję w relacjach z klientami, pacjenci są zdesperowani, często nie mają rozeznania w relacjach w które wchodzą, są naiwni, skłonni do idealizowania osób które im w tych ciężkich chwilach pomagają itp. Jeśli terapeuta jesy niedojrzały albo narcystyczny itp to nie odzuci takiej okazji do nadużyć. Taka osoba szybko stanie się "guru" czy oszustem i manipulatorem. Czytam tutaj o jakims Panie Michale, który jest widocznei lubianym psychiatrą. Ja bym go po moich doświadczeniach unikał bo mam dosyć wszelkiego rodzaju "świetnych panów Marcinów", i innych gwiazd. Raczej po moich doświadczeniach poszedł bym do terapeuty o którym inni mówią "jest w porządku, pomógł mi"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że trzeba wpierw precyzyjnie ustalić, co tak na prawdę nam dolega.

 

Jestem praktycznie pewien, że są przypadłości, w przypadku których rozmowa oraz nawet 10 letnia sesja nic nie pomoże.

Tylko leki.

 

Tak samo są przypadłości, w przypadku których kuracja farmakologiczna za dużo nie wskóra i znacznie bardziej istotna jest rozmowa.

 

Poszedłem w trakcie kuracji farmakologicznej, z ciekawości do Pani Psycholog.

Zaliczyłem kilka sesji, wypełniłem kilkanaście testów, poprosiłem o wyciągniecie konkretnych wniosków.

Nie było ich, więc grzecznie podziękowałem.

 

Moim zdaniem terapeuta, która w jakiś sposób szantażuje pacjenta, grozi mu, manipuluje nim - sam powinien zgłosić się do psychologa.

Część opinii trzeba przyjmować z odpowiednim dystansem, ponieważ są pacjenci, którzy "wyolbrzymiają" niektóre rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest zresztą temat na takie dyskusje. Ale coś dodam tylko.

To co napisałeś

Wydaje mi się, że trzeba wpierw precyzyjnie ustalić, co tak na prawdę nam dolega.

 

Jestem praktycznie pewien, że są przypadłości, w przypadku których rozmowa oraz nawet 10 letnia sesja nic nie pomoże.

Tylko leki.

Tak samo są przypadłości, w przypadku których kuracja farmakologiczna za dużo nie wskóra i znacznie bardziej istotna jest rozmowa.

 

 

Jak dla mnie święta racja. Przede wszystkim co nam dolega...nerwica i zaburzenia nie są sobie równe. Mają różne przyczyny i nasilenie. Bardzo różne.

 

Monika1974 ja nie proszę cię o tłumaczenie siebie i terapeutki. Wiem ze to nie o to chodzi. Tylko jak czytam że ktoś po prawie roku terapii zastanawia się czy za następny rok już będzie zdrowy i na tym się bardzo skupia. To niestety według mnie za dwa lata będzie miał takie same myśli. Za dwa lata przeczyta o CHAD i będzie miał nadal lęk, bo jego myślenie jest mocno skrzywione.

To tylko taki przykład. Zresztą ja jak poszłam na terapię to miałam od razu powiedziane że to będzie 40 - góra 60 sesji. Założyliśmy cele i szło. Ważne jest tylko kto ile ma problemów. Jakie zaburzenia bo to jest mimo wszystko ważne. Pomimo że to jest nerwica....

oczywiście nie musi być tak w waszym czy czyimś przypadku. Ale mówcie ci chcecie po roku terapii człowiek już powinien mieć mniejsze lęki. Nie bać sie tak chorobliwie chorób i przeczytanie czegokolwiek co złe i nie pasujące.

No chyba że zaburzenie pozwala komuś normalnie funkcjonować, chodzić do pracy, wychodzić z domu jakoś rozmawiać z innymi. To faktycznie może i 3 lata terapii komuś pasują....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tatka, ale przecież nikt nie napisal,że terapeutka mu zabrania wchodzenia na forum.Poprostu wydaje mi się,że rozsądniej jes wchodzic tutaj jak już czlowiek jest mocniejszy,bardziej odporny.Wiadomo,że osoba w kiepskim stanie widzi zawsze szklankę do polowy pustą,nie pełną..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomoc i pozdrawiam. Zakłądam wątek jeszcze raz mam nadzieję że go nei zmienicie w prywatną dyskusję. Przy kiedy ktoś widzi że też piszę w wątku i ma pytania może spytać, zamiast snuć domysły na temat mojej historii jakby mnie tu nie było. Zgadzam się że to nie wątek do tego, rozumiem że moderatora tutaj raczej nie ma.

 

[Dodane po edycji:]

 

Przy okazji, jest to dosyć przykre co piszecie, osoba oszukana w praktyce zawsze jest wrzucana do worka "niegotowy na terapię " czy jak sobie kto chce nazwać. Co generalnie skłąnia mnie do tego żeby zostać terapeutą zamiast pracować we własnym zawodzie. Świetna fucha, jedna z lepszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuuu no to zostań terapeutą...Fakt rozmowa odbiegła od twojego tematu i z tym masz rację.

Ale też nie rozumiem jak można było się dać tak robić terapeucie. Ja mimo okropnych lęków/zaburzeń po tym co twój terapeuta powiedział tobie, to potraktowała bym go kopniakiem w jaja tak że by 5 dni okrakiem chodził.

To nie jest jakiś kurna bóg mogłeś po prostu zrezygnować...bo i ta nic dobrego z tego by nie wyszło.

Ja nie wrzucam cię do worka niegotowych na terapię, nie znam faktów nie było mnie na twoich terapiach.

Ale oszukać sam się dałeś. Przykro mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tatka, Ja w moją terapeutkę wierzę. Poleciła mi ją moja pracownica-psycholog kliniczna. To jej koleżanka. Wiadomo,że do swojego pracownika nie będę chodziła na terapię. To chyba zrozumiałe.

MOja terapeutka ma dwóch superwizorów, ma lata praktyki, pracowala z ciężkimi przypadkami, w których ludzie się samookaleczali. Mam do niej zaufanie.

A fakt jest taki,że na nerwicę pracujemy całe życie, nawet o tym nie wiedząc. Więc rok czasu .......może być dla kogoś przełomowym czasem, dla niektórych wystarczy, dla niektórych niestety nie.

Przykro mi kiedy słyszę ,ze niektórzy terapeuci pomylili się z powołaniem. Dlatego bardzo ważne jest ,żeby terapeuta należał do Stowarzyszenia,zeby sam sobnie nie był sterem i okrętem. Musi miec superwizora, to konieczne. Po tym między innymi można zidentyfikować dobrego terapeutę.

I nie uwierzę w to,ze kazdy terapeuta jest pokroju terapeuty Michuuu'a,

 

Wqurzają mnie takie stwierdzenia.

Jeśli terapeuci nikomu by nie pomagali....to niestety smiem twierdzić,że nie byłoby w ogóle psychologii jako nauki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi kiedy słyszę ,ze niektórzy terapeuci pomylili się z powołaniem. Dlatego bardzo ważne jest ,żeby terapeuta należał do Stowarzyszenia,zeby sam sobnie nie był sterem i okrętem. Musi miec superwizora, to konieczne. Po tym między innymi można zidentyfikować dobrego terapeutę.

I nie uwierzę w to,ze kazdy terapeuta jest pokroju terapeuty Michuuu'a,

 

Wqurzają mnie takie stwierdzenia.

Jeśli terapeuci nikomu by nie pomagali....to niestety smiem twierdzić,że nie byłoby w ogóle psychologii jako nauki.

 

Monika jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Moja terapeutka również należy do kilku stowarzyszeń, systematycznie superwizuje swoją pracę, ciągle się szkoli. Uważam ją za świetnego fachowca i dobrego uczciwego człowieka. Nie powinno się generalizować, bo terapeuta terapeucie nierówny!!! I nie każdy rodzaj terapii jest też dla każdego.

Dla porównania - chodziłam kiedyś jakieś 4 lata regularnie do psychologa. Pani bardzo fajna, zaprzyjaźniłyśmy się, ale... ja nią manipulowałam, chodziłam tam, żeby sobie z kimś pogadać, podyskutować inteligentnie. Niewiele mi pomogła. :roll: Teraz jest zupełnie inaczej. Moja obecna terapeutka to właściwie pierwsza osoba, która mi nie daje sobą manipulować (odwiedziłam kiedyś też 2 psychiatrów, raz jako nastolatka, drugi raz kilka miesięcy temu, i również ich zmanipulowałam, szkoda gadać :roll: ). Tak więc trzeba trafić na odpowiednią dla siebie osobę! Istnieją dobrzy terapeuci. Niestety, jak w każdym zawodzie zdarzają się również i niekompetentni, tzw. konowały, dlatego trzeba uważać. :pirate:

Często dobrze jest też trafić do kogoś z polecenia, w moim przypadku tak było, tak jak i w Twoim Moniko. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja z moimi psychami ustaliliśmy leczenie dlugoterminowe,3,4,może pięcioletnie(psychoanaliza.)

Byloby oczywiste,że chcą się na mnie wzbogacić..gdyby nie fakt,że chodzę do nich za darmo-nawet książeczki nieraz zapominam.

Są ośrodki,które zajmują się pomaganiem ofiarom przemocy,nadużyć seksualnych czy np współuzależnionych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie wiem ile potrwa moja terapia, moja terapeutka mówi mi, że w moim przypadku nie da się tego z góry założyć, i ma rację :pirate: . Może to i dobrze... Sama nie wiem. Raz bym wolała wiedzieć, a innym razem nie, bo gdybym wiedziała to pewnie bym wcześniej zrezygnowała. :pirate: W każdym razie to terapia długoterminowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joaśka, u mnie też "do końca" nie wiadomo.Ale z racji,że przez wiele lat bylo paskudnie i nie mam klasycznej deprsji czy nerwicy- w wypisach ze szpitala,za każdym razem-zab lękowe i afektywne wtórne do osobowości nieprawidlowej (f 60.31)-to może potrwac...Nieważne ile...ważne by w koncu kiedys być szczęśliwym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiem Haniu... KIEDYŚ. Ech, nie cierpię tego słowa. :twisted: Ale powoli (m.in. dzięki terapii) oswajam się z myślą, że nie wszystko da się przewidzieć, zaplanować, z góry założyć, że będzie tak a nie inaczej itp itd. W ogóle całe moje życie to teraz jedna wielka niewiadoma. :? Ale ja tak potrzebuję zwykłej rutyny, normalności, stabilizacji, pewności!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obca- czy myślisz,że każdy kto jest obecny na tym forum to nieudacznik życiowy?przykro mi,że każdy post torpedujesz negatywami...więcej wiary w ludzi i cały świat...to,że ktoś napisał post o praktyce psychologicznej nie świadczy, że mu ona kiepsko idzie..nie słyszałaś o networkingu...w końcu psycholog świadczy pewne usługi,więc reklama nie może byc mu obca,a n atego typu forach najłatwiej o pacjentów.Tobie więcej radości, a Pani Psycholog dużo jak najmniej problemowych pacjentów;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak i co w tym dziwnego?zwykle tylko czytałam Wasze posty,więc nie potrzebowałam konta, ale pewne rzeczy wkurzają mnie do tego stopnia, że nie potrafię pozostawic ich bez komentarza....Zresztą już żałuję, że się zarejestrowałam, bo widzę,że wielu z Was cierpi na paranoję...przynajmniej w tym wątku i normalny dialog jest niemożliwy:(pewnie nie powinnam tak pisac,ale taka już jestem-co w głowie to na języku:)pozdrawiam wszystkich węszących spisek....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Zresztą już żałuję, że się zarejestrowałam, bo widzę,że wielu z Was cierpi na paranoję...przynajmniej w tym wątku i normalny dialog jest niemożliwy:(pewnie nie powinnam tak pisac,ale taka już jestem-co w głowie to na języku:)pozdrawiam wszystkich węszących spisek....

 

O !! i juz pierwsza diagnoza!!!

nie wiedzialam tez ze kazdy post torpeduje negatywami,coz kazdego dnia cos nowego

 

co do Pani psycholog-po pierwsze zarejestrowala sie w nieodpowiednim dziale,ale to pewnie w wyniku nawalu pracy, nie miala czasu poszukac odpowiedniego miejsca na forum :105:

 

druga sprawa-uwazam ,ze to smieszne a zarazem tragiczne-reklamowanie swojej prywatnej praktyki jako "pomoc dla wszystkich"

 

i jeszcze raz-tak ,naprawde dobrzy terapeuci nie potrzebuja reklam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×