Dzieki za pomoc.
Jest tu jakiś moderator?
Pozdrawiam.
[Dodane po edycji:]
Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc uważam że nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to popierdolone środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np mopim zawodzie to norma. w najpelszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie" który brzmi jakbo to było nagle takie profesjonalne, a na targu używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku masz umowę przy której ten niepisany kontrakt na "gębę" jest żartem a nie prawdziwą umową. Nie chce mi się pisać więcje bo jestm wpienionyjuz i tak. Może kidyś więcej powiem.
[Dodane po edycji:]
Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc uważam że nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to /cenzura/ środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np moim zawodzie to norma. W najlepszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie". Na giełdzie używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku używany wóz, to masz umowę przy której ten niepisany kontrakt terapeutyczny na "gębę" brzmi jak zabawa dzieci w dorosłych, a nie prawdziwa umowa. Nie chce mi się pisać więcej bo jestem wpieniony jak o tym myślę.
[Dodane po edycji:]
Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc uważam że nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to /cenzura/ środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np mopim zawodzie to norma. w najpelszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie" który brzmi jakbo to było nagle takie profesjonalne, a na targu używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku masz umowę przy której ten niepisany kontrakt na "gębę" jest żartem a nie prawdziwą umową. Nie chce mi się pisać więcje bo jestm wpienionyjuz i tak. Może kidyś więcej powiem.
[Dodane po edycji:]
Hej. Chodziłem dwa lata i widziałem efekty ( jakieś ). Zwłaszcza np. w asertywności itp, co jest ironią bo czuję że byłem wykorzystywany i manipulowany. To długa historia, są w niej pozytywne i bardzo niefajne elementy. Z tymże za te pozytywne płaciłem 70zł za h + inne opłaty więc nie będę skakał pod sufit że pan pseudopsycholog mnie nie oszukał w 100%, tylko 50%. Jeśli chodzi o efekty, mam wrażenie że psycholożka rozwala wszystko na kawalki i w jakimś sensie zaczyzna wszystko od nowa. Długo by pisać, może kiedyś się zdobędę na to bo jak patrzę to to /cenzura/ środowiski terapeutów jest jak banda nahorów spuszczonych ze smyczy, nie mają żadnych ograniczeń konsekwencji. Nie mówię o róznych szmanach i pseudolekarzach ale nawet o tych, którzy maja te wszystkie dyplomy i pracują uznanymi metodami. Ktoś słyszał o podpisaniu umowy z terapeutą pisemnej np z klauzulą że sesje prowadzone niezgodnie z etyką terapeutyczną będę refundowane. Powodzenia. A w innych dziedzinach np moim zawodzie to norma. W najlepszym wypadku terapueuta strzeli zadufana gadkę o "kontrakcie". Na giełdzie używanych samochodów jak kupujesz u pana w dresiku używany wóz, to masz umowę przy której ten niepisany kontrakt terapeutyczny na "gębę" brzmi jak zabawa dzieci w dorosłych, a nie prawdziwa umowa. Nie chce mi się pisać więcej bo jestem wpieniony jak o tym myślę.
[Dodane po edycji:]
Nieźle namotałem, chciałem zedytować swój post żeby był bardziej czytelny, a tu taka kasza. :)
[Dodane po edycji:]
Oststnia wersja jest najbliższa prawdzie. :)