Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Monika1974, ja czekałam na książkę około tygodnia, cierpliwości, warto. Chciałam Ci powiedzieć, żebyś skupiła się na niej nie pod względem objawów, dolegliwości. Skup się na wątku terapeutycznym. Daje dużo do myślenia, otwiera na terapię.

 

Jeśli chodzi o to, o czym wspomina Shadowmere terapeutka zawsze mi mówiła, że ja się w ogóle nie podejmuje rzeczy bezpiecznych i dobrych. Zawsze wybieram takie, które muszą być złe w skutkach.

Oprócz powszechnie znanych przejawów autoagresji, najgorszą chyba jej odmianą jest psychiczne maltretowanie samego siebie, czyli to co ja robię non stop. I szkodzenie sobie na każdym kroku, popadanie we wszelkie -izmy.

To bardzo ważne, co powiedziałaś. Trzeba po troszę stać się terapeutą dla samego siebie.

 

Dziękuję za pozdrowienia od Joasi. Też bardzo za nią trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mojej lekarce prowadzącej o tym powiedziałem , to mi tylko powiedziała że ten psycholog znany jest z niekonwencjonalnego podejścia. W sumie miałem to wtedy tak bardzo gdzieś co się ze mną dzieje i co się dzieje wokół , że nie podjąłem żadnych działań. W końcu leczyłem się w szpitalu psychiatrycznym, nie miałem siły kompletnie na nic, tym bardziej na użeranie się z psychologami. A teraz to już jest za późno ,nawet nie pamiętam jak ten psycholog wygląda , a tym bardziej jak się nazywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Zawsze się boję na wieść,że ktoś, kogo znałam zmarł.

Mam tak od zawsze.

Zawsze odkąd pamiętam bałam się,że ta osoba może do mnie w nocy przyjść.

Wiem,że to absurdalne, ale nie umiem sobie z tym radzić.

Na sesjach terapeutka mi powiedziała,że istnieje u mnie cienka granica między rzeczywistością, a tamtym światem. Nigdy tak tego nie traktowałam, nie zastanawiałam sienad tą granicą. Poprostu bardzo bałam się i tak jest do tej pory.

Ja mam podobnie. Kilka lat temu zmarł, a właściwie zginął w wypadku mój brat, ja przez ponad rok nie mogłem spać normalnie, zasypiałem tylko wtedy, kiedy słyszałem, że rodzice jeszcze nie śpią. Bałem się, że jak tylko zamknę oczy, to on przyjdzie. Nawet jak mi się śnił (a nie były to koszmary), to się natychmiast budziłem. To był koszmar. Do roboty chodziłem nieprzytomny z niewyspania. Od tamtego czasu sporo osób z mojej rodziny zmarło i po każdej śmierci się to powtarza, choć trwa krótko. Trochę to śmieszne, facet po 30-tce boi się duchów...

Jakiś czas temu zginął w wypadku mój znajomy. Dziwnie się czułem. Jakby śmierć była gdzieś obok...

W trakcie mojej terapii miałem bardzo dużo snów, które jakoś tam symbolizowały śmierć, niektóre z nich moja terapeutka interpretowała jako moje rozdarcie między życiem, a śmiercią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Roberrrto, MOja terapeutka też interpretowała moje sny. Zmarli rzadko mi się śnią. Kiedyś śnil mi się często dziadek, ale we śnie był zawsze wsród żywych, ale schorowany. Nie snią duchy, to nie o to chodzi. Chodzi o to,że jestem taka zlękniona po wiadomości,ze ktoś z moich znajomych zmarł.

To rozdarcie Twoje było spowodowane tym,że chcialeś odejsć z tego świata?

Bo ja nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolejne obiawy, siedze teraz koło dziewczyny, bardzo atrakcyjnej i zaczynam mieć jazdy... siedzie koło mnie i odsuwa się odemnie :evil: nieźle... do 15ej tak będzie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, dzika jazda... mam raczej wrażenie że sie odsuwa bo nie jestem w jej typie...

no i po pracy... będe się teraz chować jak małe dziecko i wstydzić... jakby miał z 12 lat... ja pier... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się bardzo często pogrzeby śnią, najczęściej mojego brata. Poza tym kilka razy śniła mi się moja śmierć.

Ja też nie chcę umrzeć. Myślę o śmierci, bo jestem już zmęczony, bezsilny. I tak to mniej więcej intrerpretowała moja terapeutka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, tak czytam o Twoim strachu przed śmiercią.

Nie boisz się swojej śmierci, tylko śmierci bliskich? Osób, które coś dla Ciebie znaczą, odgrywają w Twoim życiu jakąś rolę?

Zmarł Ci ktoś bliski? Czy to sam fakt, że chodziłaś z mamą na pogrzeby, gdy byłaś mała?

Sorry, że tak pytam, ale zastanawiam się, czy nie mamy czegoś wspólnego właśnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kolejne obiawy, siedze teraz koło dziewczyny, bardzo atrakcyjnej i zaczynam mieć jazdy... siedzie koło mnie i odsuwa się odemnie nieźle... do 15ej tak będzie

 

 

Stary..nie zebym sie czepial ale masz problemy jak 12 letni dzieciak robiący podchody zeby znalesc swoja milosc;P.Swoja droga jezeli tylkie takie problemy czepiaja sie Twojego zycia to zazdroszcze;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po tym co już widziałem i mnie spotkało jest mi łatwiej uciekać niż o to walczyć.

walcze jesli ktos wemnie wątpi... wtedy dostaje motywacji :roll:

 

[Dodane po edycji:]

 

zdesper, nie tylko takie, nie wiesz bo nie czytałeś ale zawsze możesz użyć takiej magicznej opcji

klikając na opcje profil możesz znaleźć wątki które założyła jakaś osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, tak czytam o Twoim strachu przed śmiercią.

Nie boisz się swojej śmierci, tylko śmierci bliskich? Osób, które coś dla Ciebie znaczą, odgrywają w Twoim życiu jakąś rolę?

Zmarł Ci ktoś bliski? Czy to sam fakt, że chodziłaś z mamą na pogrzeby, gdy byłaś mała?

Sorry, że tak pytam, ale zastanawiam się, czy nie mamy czegoś wspólnego właśnie...

 

Poprostu sie boję przebywać sama ze sobą kiedy dowiaduję się,że ktoś z moich znajomych, czy bliskiej rodziny zmarł.

Boję się już zasypiać tej samej nocy w obawie przed tym,że np. ten zmarły mi się pokaże, będzie stawiał przed oczami.

Nigdy sie tak nie zdarzyła taka sytuacja, ale mam taki lęk.

 

Swojej smierci też sie boję, ja nie chcę jeszcze umierać.

 

Od dziecka mama mnie zabierała na pogrzeby, oglądaląm w trumnie ciało zmarłych. Zawsze sie bałam potem.

 

Przedwczoraj zmarła moja koleżanka.

 

Nie płakałam, ciągle mam taki lęk w sobie, dziwnie się czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym uciekaniem mam to samo niestety, echh.... potworny "nawyk"... a pytanie: Czy całe życie będziesz uciekać, unikać etc. Traktuję jako atak na siebie... co w rezultacie powoduje, że dalej uciekam... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×