Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wpływ leków na prowadzenie auta/prawo jazdy


terka

Rekomendowane odpowiedzi

Być może reagujesz bardzo źle na nie. To m.in. kryje się pod pojęciem, że trzeba być ostrożnym i zobaczyć jak wpływa dany lek.

 

Nikt Tobie nie każe prowadzić po benzo. Ale i nie daje woli zabraniania innym.

 

 

Odbijam pileczke - byc moze Ty naginasz normy pod katem tego co jest Ci akurat wygodne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przekonywać to możesz mnie. Owszem. Ale argumentami. Co w zamian. Etc.

 

Poza tym nie wiem na jakiej podstawie mnie przekonujesz nie zadając mi wpierw żadnych pytań, nie prowadząc wywiadu ani nic? Trochę słabe to przekonywanie - chcesz mnie do jakichś decyzji i zmian w życiu przekonywać nie podając ich całościowo ani nie wiedząc o co w nim chodzi.

 

Z drugiej strony, gdy ja podsumowuje to co piszesz o sobie to reagujesz alergicznie. Masz jakiś uraz na tym punkcie? Coś się stało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ssri (pomijając początkowe 2-3 tyg brania) często raczej sprawiają, że jest się uważniejszym za kierownicą, bo po prostu zmniejasza się nasza lękliwość, która często prowadziła do problemów ze skupieniem się. Nie polecam jednak prowadzenia samochodu na kacu poalkoholowym (mowie oczywiscie o sytuacji, kiedy alkohol juz zszedl) kiedy jednoczesnie bierzemy ssri (oczywiscie bez ssri tez tego nie polecam:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z całej Waszej dyskusji zrozumiałam,że zażywając SSRI, SNRI, TLPD mozna prowadzić.A jak nas lęk dopadnie w trakcie drogi i musimy koniecznie dotrzeć na miejsce to czym się ratować?

 

 

"Koniecznie", czyli nawet jak wiesz, ze jako kierowca mozesz byc zagrozeniem dla siebie i innych ? Ja bym przy silnym lęku odpuscil i chociaz sprobowalbym ochlonac - juz nie raz tak bylo. Cos za cos, benzo nie jest tu zadnym zlotym srodkiem. Dla mnie "koniecznie musze dotrzec na miejsce" to sytuacja gdy zona rodzi, bliski umiera albo chalupa plonie - to chyba nie zdarza sie czesto :P

 

Tak wiem... zycie nie jest idealne. No ale co mam powiedziec - bierzcie benzo i zasuwajcie ? Ja na benzo kiedys przejechalem skrzyzowanie na czerwonym swietle. Gapilem sie na swiatlo i nie docieralo do mnie, za mam sie zatrzymac... Na pewno zadnemu kierowcy bym tych lekarstw nie polecil.

Muszę gdzieś dojechać to niekoniecznie takie sytuacje jak opisujesz to np.wiozę matkę inwalidkę na wizytę do lekarza na którą czekamy miesiące

musimy dojechać i wrócić do domu.

W czasie jazdy np. powrotnej mamy lęk a przecież nie zostawię inwalidy nie ma możliwości powrotu komunikacją miejską bo jesteśmu za miastem ,również jest kłopot z taxsi a w końcu gdzieś w polu nie zostawię auta na parę godzin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przekonywać to możesz mnie. Owszem. Ale argumentami. Co w zamian. Etc.

 

Jezeli ostrzezenie na ulotce a nawet wlasne odczucia (nie powiesz mi, ze po benzo nie czujesz sie zamulony) nie sa w stanie Cie powstrzymac, to co ja moge :(

 

Poza tym nie wiem na jakiej podstawie mnie przekonujesz nie zadając mi wpierw żadnych pytań, nie prowadząc wywiadu ani nic? Trochę słabe to przekonywanie - chcesz mnie do jakichś decyzji i zmian w życiu przekonywać nie podając ich całościowo ani nie wiedząc o co w nim chodzi.

 

Moze na takiej podstawie, ze na forum mamy prawo do wymiany zdan ?

 

Druga opcja - robie rocznie 50-60 kkm i zwyczajnie sie boje takich ludzi jak Ty na drodze. Uwazam, ze stanowia dla mnie zagrozenie i nie interesuje mnie tutaj Twoja skomplikowana historia a także 100 pieknych, wzruszajacych wymowek. Prowadzenie samochodu wiaze sie z odpowiedzialnoscia. Musisz miec leb na karku prowadzac i kropka.

 

Z drugiej strony, gdy ja podsumowuje to co piszesz o sobie to reagujesz alergicznie. Masz jakiś uraz na tym punkcie? Coś się stało?

 

zly dotyk... :cry:

 

[Dodane po edycji:]

 

Muszę gdzieś dojechać to niekoniecznie takie sytuacje jak opisujesz to np.wiozę matkę inwalidkę na wizytę do lekarza na którą czekamy miesiące

musimy dojechać i wrócić do domu.

W czasie jazdy np. powrotnej mamy lęk a przecież nie zostawię inwalidy nie ma możliwości powrotu komunikacją miejską bo jesteśmu za miastem ,również jest kłopot z taxsi a w końcu gdzieś w polu nie zostawię auta na parę godzin.

 

Zrozum, drzewu - na ktorym mozesz wyladowac (oby to bylo tylko drzewo...) - wisi czy wieziesz matke inwalidke na wizyte do lekarza. Mi tez to bedzie wisialo jak we mnie wjedziesz. Drogowce tez ! Za kolkiem masz myslec trzezwo i miec jasny umysl.

 

Skoro uciekamy sie do szantazykow emocjonalnych, powiedz - jak mozesz narazac biedna inwalidke na potencjalny wypadek ?

 

:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ssri (pomijając początkowe 2-3 tyg brania) często raczej sprawiają, że jest się uważniejszym za kierownicą, bo po prostu zmniejasza się nasza lękliwość, która często prowadziła do problemów ze skupieniem się. Nie polecam jednak prowadzenia samochodu na kacu poalkoholowym (mowie oczywiscie o sytuacji, kiedy alkohol juz zszedl) kiedy jednoczesnie bierzemy ssri (oczywiscie bez ssri tez tego nie polecam:).

 

 

Tak dokładnie. Z tego samego powodu czasami po zażyciu dawki benzo ktoś lepiej prowadzi niż bez takiej dawki. Często lepiej niż wielu kierowców nieleczących się na nic. A co do kaca alkoholowego to wcale po nim nie polecam jechać - na lekach czy bez.

 

[Dodane po edycji:]

 

El Chupacabra, nie ma co z Tobą dyskutować. Rzeczowa dyskusja nie jest Twoją mocną stroną. Poczytaj jakie masz argumenty. Nie dostarczysz ich prawda?

 

Heh - ironizując powiem, że boję się takich ludzi jak Ty. Chciałbyś by cały świat był dopasowany do Ciebie - prawda? Na całe szczęście tak nie jest.

 

Przykro mi, że doświadczyłeś napastowania seksualnego, jednak nie uprawnia to Cię do męczenia innych swymi nielogicznymi wywodami.

 

[Dodane po edycji:]

 

Acha i złożeczenie użytkownikom forum (np. (kasia081)) jest cokolwiek nie na miejscu. Wolał bym by takich ludzi jak Ty było jak najmniej, a jak najwięcej takich którzy wspomagają współużytkowników. A jak krytykują to w sposób konstruktywny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

El Chupacabra, nie ma co z Tobą dyskutować. Rzeczowa dyskusja nie jest Twoją mocną stroną. Poczytaj jakie masz argumenty. Nie dostarczysz ich prawda?

 

- ostrzezenie na ulotkach benzo o czyms swiadczy,

- moje doswiadczenie w prowadzeniu samochodu na benzo jednoznacznie wskazuje, ze te leki sa dla kierowcow zle,

- leki te oslabiaja czas reakcji i koncentracje, moga usypiac (!),

 

http://www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=52735&_tc=531435F2BD874C18BA6B4103486BB23A

 

- wg Kodeksu Drogowego prowadzenie auta po benzo jest przestepstwem, za ktore grozi kara pozbawienia wolnosci do 2-och lat. Prawo jednoznacznie tego zakazuje.

 

http://www.students.pl/wokol-studiow/kultura/details/42163/Weekend-bez-ofiar-Co-dziala-jak-alkohol

 

+

 

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ZDROWIA 1)

 

z dnia 11 czerwca 2003 r.

 

w sprawie wykazu środków działających podobnie do alkoholu oraz warunków i sposobu przeprowadzania badań na ich obecność w organizmie

 

Na podstawie art. 127 ust. 4 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2003 r. Nr 58, poz. 515) zarządza się, co następuje:

 

§ 1. Rozporządzenie określa wykaz środków działających podobnie do alkoholu oraz warunki i sposób przeprowadzania badań osób kierujących pojazdami lub innych osób, w stosunku do których zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogły kierować pojazdem, w celu ustalenia obecności, w organizmie osoby badanej, środków działających podobnie do alkoholu.

 

§ 2. Środkami działającymi podobnie do alkoholu, które mogą być oznaczane, są:

 

1) opiaty;

 

2) amfetamina i jej analogi;3) kokaina;

 

4) tetrahydrokanabinole;

 

5) benzodiazepiny;

 

jakich jeszcze argumentow potrzebujesz ? :roll:

 

Heh - ironizując powiem, że boję się takich ludzi jak Ty. Chciałbyś by cały świat był dopasowany do Ciebie - prawda? Na całe szczęście tak nie jest.

 

To czy chcialbym, czy nie - nie wnosi nic do dyskusji. Nie stanowi to tez dla Ciebie fizycznego zagrozenia - tak jak Ty mozesz stanowic dla innych prowadzac po benzodiazepinach. Nie jest tez powodem/wymowka do naginania norm.

 

Przykro mi, że doświadczyłeś napastowania seksualnego, jednak nie uprawnia to Cię do męczenia innych swymi nielogicznymi wywodami.

 

nie bylo tak zle :mrgreen:

 

Acha i złożeczenie użytkownikom forum (np. (kasia081)) jest cokolwiek nie na miejscu. Wolał bym by takich ludzi jak Ty było jak najmniej, a jak najwięcej takich którzy wspomagają współużytkowników. A jak krytykują to w sposób konstruktywny.

 

Na konstruktywna krytyke jestes oporny. To nie zlożeczenie, tylko wyobraznia - polecam.

 

Tez Cie kocham :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra, nie podoba mi się sposób jaki się do mnie zwracasz. Wypraszam sobie obraźliwy ton. Twoje problemy seksualne czy inne problemy psychiczne nie upoważniają Cię do niczego więcej niż każdego innego człowieka.

 

Jak już pisałem - Twoje doświadczenia to są Twoje doświadczenia - i ja Ci nie nakazuje prowadzenia po benzo skoro tak źle to znosisz. Ogólnie odradzam, lecz wiele osób prowadzi i tak jest dla nich lepiej niż gdyby nie stosowali leków.

 

Nie umiesz zaproponować nic w zamian. Jak byś nie zauważył to sam przestrzegam przed prowadzeniem po wielu lekach. Jednak zakazywanie ludziom - to sobie daruj - bo nie jesteś tu od tego.

 

Powszechnie wiadomo jaki jest statystycznie wpływ różnych leków na ludzi. Wiadomo też co lekarze mówią wypisując recepty i jakie są informacje na ulotce. Są miejsca gdzie są zakazy, lecz zazwyczaj ich nie ma.

 

[Dodane po edycji:]

 

Acha i co chciałeś osiągnąć przytaczając wybiórczo kodeks drogowy i obrażając?

 

Czemu ma służyć porównywanie alkoholu do benzodiazepin czy innych leków?

 

Co chcesz osiągnąć prócz zamieszania?

 

[Dodane po edycji:]

 

Acha i proponuje zmienić swoje sugestie co do mojej miłości do Ciebie - zapewniam, że swoim działaniem czynisz, że czuje dokładnie odwrotne uczucie. Jak również usunąć wszelkie inne aluzje osobiste.

 

Jak już tak cytujesz prawo to pamiętaj, że Ty pod nie również podlegasz. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

namiestnik,

 

Tak myslalem, ze bardziej merytorycznie mi nie odpowiesz. Czy chociaz zadales sobie trud przeczytania mojego ostatniego posta ? Prosiles o konkrety - przytoczylem je. Prawo zabrania jezdzenia po benzo, byly pod tym katem robione badania, a Ty dalej swoje...

 

W tej sytuacji dalsza dyskusja nie ma sensu. Od dzisiaj bede bardziej uwazal na drodze.

 

[Dodane po edycji:]

 

Jak już tak cytujesz prawo to pamiętaj, że Ty pod nie również podlegasz. :papa:

 

a czemu mialoby byc inaczej ? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra zdaje mi się ,że nie zrozumiałeś Kasi a wiesasz na niej psy.Ona tylko pytała co zrobic jak w trakcie podróży wystapi lęk jak rozumiem przed jazda czuła sie dobrze.Nic natomiast nie pisała o zazywaniu benzo,tlpdjak pamietam z jej innych postów to zażywała doxepinę a to jest tlpd a po tych lekach nawet ty piszesz ze można prowadzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra zdaje mi się ,że nie zrozumiałeś Kasi a wiesasz na niej psy.Ona tylko pytała co zrobic jak w trakcie podróży wystapi lęk jak rozumiem przed jazda czuła sie dobrze.Nic natomiast nie pisała o zazywaniu benzo,tlpdjak pamietam z jej innych postów to zażywała doxepinę a to jest tlpd a po tych lekach nawet ty piszesz ze można prowadzić.

 

Mowie tylko dosadnie. Czy cos z tego co napisalem nie jest prawda ? Za kolkiem trzeba miec jasny umysl i myslec trzezwo. Jesli lęk uniemozliwia normalne prowadzenie, to trzeba chociazby sie zatrzymac i ochlonac, a nie za wszelka cene jechac dalej (bezpieczenstwo) - pisalem juz to gdzies tutaj. Reszta to dla mnie wstawianie kitu.

 

[Dodane po edycji:]

 

3pawel1, nie ma co się przejmować. Kolega z postu wyżej nie ma dobrego dnia jak nie zasieje zamieszania i nie ob.... kogoś, a widać pomoc innym osobom jest mu obca.

 

Moze wyjedz do Korei Polnocnej - tam podobno wszyscy maja jedno zdanie o wszystkim, nikt nie dyskutuje... Bedzie Ci sie lzej zylo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt Cię nie pytał o radę w sprawach wyjazdów - a narzucanie swoich poglądów innym to co innego niż własne zdanie. No ale rozumiem, że masz nierówno pod klepkami (jak my tu wszyscy), tyle, że w nieco inną totalitarną stronę. Warto to jednak wiedzieć by nie traktować Twoich słów zbyt poważnie. Bo np. koleżanka mogłaby się zestresować Twoimi "radami" o rozbijaniu się na drzewach, a tak wie, że tak mówisz od rzeczy byle tylko szumu wkoło siebie narobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra odczytaj co napisałem i myśl, myśl, myśl - aż zrozumiesz.

 

Proponuję wydzielić osobny temat i wyciąć te niewnoszące nic do tematu posty. Możesz tam też sobie pisać co zechcesz. Nawet codzienne zalecenia żywieniowe dla mnie i innych użytkowników forum. Poczujesz się może bardziej spełniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra odczytaj co napisałem i myśl, myśl, myśl - aż zrozumiesz.

 

Proponuję wydzielić osobny temat i wyciąć te niewnoszące nic do tematu posty. Możesz tam też sobie pisać co zechcesz. Nawet codzienne zalecenia żywieniowe dla mnie i innych użytkowników forum. Poczujesz się może bardziej spełniony.

 

mowisz, ze oprocz zalatwienia renty, mam Ci jeszcze doradzac co jesc ? Bozysz ty moj... ale jestem szczesliwy ! :mrgreen:

 

Drogi sa niestety wspolne dla Ciebie i dla mnie, wiec moja opinia tez sie liczy. Przemysl ten Afganistan :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

El Chupacabra, jak wróci Tobie kiedykolwiek jasność myślenia to dopiero wtedy właśnie napisz coś ponownie do mnie dobrze? Choć może widząc Twoją przekorę powinienem napisać - pisz póki jesteś tak zamroczony jak teraz.

 

Niestety drogi wspólne - mam nadzieję, że się nam nie skrzyżują - jeżeli jeździsz tak dobrze jak stosujesz logikę w myśleniu to... lepiej z daleka od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×