Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

kiedyś mialam tak silną fobię, że nie potrafilam zrobić zakupów, wyjść gdziekolwiek. Częściowo jakiś lęk spoleczny nadal mam, tzn moze nie lęk, co raczej bywam wycofana, ale akceptuje to, więc nie odczuwam lęku. Mogę wyjść, zrobić zakupy,  potrafię zagadać do obcej osoby, zabrać głos w wiekszej grupie. Kiedyś to bylo nie do przeskoczenia. Miliony ksiazek o pewnosci siebie, antydepresanty, benzo, przelamywanie barier, jakies udawanie. Myślę, ze najbardziej "pomogla" mi w tym mania, po ktorej zaczelam czuć się boginią i wiedzialam na co spolecznie mnie "stać". To oczywiscie dzialo sie w mojej glowie, ludzie ze mną chcieli rozmawiać, a na co dzien jestem raczej rozmowna, choć zalezy gdzie, z kim itd. Jestem też samotnikiem, ale potrzebuje rozmów.

Może dzieje się tak, bo mam jakąś jeszcze wewnętrzną blokadę co do pelnego otworzenia sie na drugiego czlowieka, ogolnie zaufanie mu. Ostatnio znalazla w historii swojej choroby, ze mam f60, czyli paranoiczne zaburzenie osobwosci. o czym kompletnie nie wiedzialam, nikt nie raczyl mnie  o tym poinformować.

Pewnie stąd moje ksobne myslenie, a zarazem wysoka samoocena. Trochę sprzeczne, ale tak jest.

w ludziach czesto widzę jakieś zagrożenie, mam wrazenie, ze mnie oceniają, ale nie boję się ich. Bardziej boję się siebie. Swojej glowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Verinia napisał(a):

Czuję się totalnie odcięta od innych ludzi. 

 

A jak wygląda Twoja relacja z Tym który wszystko stworzył i jest źródłem wszelkiego dobra, prawdy ?? Miałem straszną fobię społeczną i to przed wypadkiem drogowym w którym straciłem lewą rękę. Od kiedy mam życiodajną relację z Chrystusem, to fobia społeczna jest martwa, nie ma jej. Jestem całkowicie inny. Każdy może być w mocy Chrystusowego Ducha Świętego. Nadprzyrodzony dar który uwalnia od zła, daje prawdziwe dobre rzeczy m.in. pokój ducha, świętą odwagę itd .......... "Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, (23) łagodność, wstrzemięźliwość." ____________ "Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i zdrowego umysłu." - Biblia

Wszelkie dobra z trzeciego nieba od PANA ZBAWICIELA. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, domek napisał(a):

 

A jak wygląda Twoja relacja z Tym który wszystko stworzył i jest źródłem wszelkiego dobra, prawdy ?? Miałem straszną fobię społeczną i to przed wypadkiem drogowym w którym straciłem lewą rękę. Od kiedy mam życiodajną relację z Chrystusem, to fobia społeczna jest martwa, nie ma jej. Jestem całkowicie inny. Każdy może być w mocy Chrystusowego Ducha Świętego. Nadprzyrodzony dar który uwalnia od zła, daje prawdziwe dobre rzeczy m.in. pokój ducha, świętą odwagę itd .......... "Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, (23) łagodność, wstrzemięźliwość." ____________ "Nie dał nam bowiem Bóg ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i zdrowego umysłu." - Biblia

Wszelkie dobra z trzeciego nieba od PANA ZBAWICIELA. Pozdrawiam

Czasem się nad tym zastanawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, domek napisał(a):

A jak wygląda Twoja relacja z Tym który wszystko stworzył i jest źródłem wszelkiego dobra, prawdy ?

Przypominam, że to forum psychologiczne a nie religijne. Co nie oznacza, że osoby wierzące są niemile widziane. Jednak nikogo nie nawracamy ani nie leczymy Panem Bogiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.03.2024 o 17:06, melon432 napisał(a):

Jaki jest najskuteczniejszy lek na fobie społeczną?

Podobno wychodzenie do ludzi, na spacer, przełamywanie tych lęków...wiem, że to dla niektórych wręcz awykonalne ale czasem trzeba się przemóc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, zarr napisał(a):

Podobno wychodzenie do ludzi, na spacer, przełamywanie tych lęków...wiem, że to dla niektórych wręcz awykonalne ale czasem trzeba się przemóc...

 

To nic nie da jeśli będziesz w trakcie spotkań myśleć o sobie źle. Lepiej ... Stworzyć sobie Alter ego, wypracować pewność siebie poprzez różne zadania. Może to zda egzamin. Poza tym są leki a fobię typu sertralina na przykład lub pregabalina.

 

 

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.01.2025 o 06:49, zarr napisał(a):

Podobno wychodzenie do ludzi, na spacer, przełamywanie tych lęków...wiem, że to dla niektórych wręcz awykonalne ale czasem trzeba się przemóc...

No niekoniecznie. Tyle razy zmierzałem się ze swoimi fobiami i tak za każdym razem mam  te same odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Grouchy SmurfNo właśnie. Mózg tak nie działa, że zaczniesz wychodzić do ludzi i te strach Ci przejdzie. U mnie wraz ze zmianą w neuroprzekaźnikach, następiuje zmiana nastroju i staje się odważniejsza, bardziej towarzyska itd. Pamiętam jaką fobię spoleczną miałam kiedyś. Gdy dostałam pierwszej manii to stałam się królową, pewną siebie, zbyt pewną i ekstrawertyczną. Potem był zjazd i znowu zaczełam być odludkiem, ale nie w takim stopniu jak przed manią. Paradoksalnie mania wywróciła moje myślenie o ludziach. Zbytnio się ich już nie obawiam. Ale różnie to jest z tym. Tylko leki mi zmieniają myślenie w pewnym stopniu osobowość. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Verinia napisał(a):

@Grouchy SmurfNo właśnie. Mózg tak nie działa, że zaczniesz wychodzić do ludzi i te strach Ci przejdzie. U mnie wraz ze zmianą w neuroprzekaźnikach, następiuje zmiana nastroju i staje się odważniejsza, bardziej towarzyska itd. Pamiętam jaką fobię spoleczną miałam kiedyś. Gdy dostałam pierwszej manii to stałam się królową, pewną siebie, zbyt pewną i ekstrawertyczną. Potem był zjazd i znowu zaczełam być odludkiem, ale nie w takim stopniu jak przed manią. Paradoksalnie mania wywróciła moje myślenie o ludziach. Zbytnio się ich już nie obawiam. Ale różnie to jest z tym. Tylko leki mi zmieniają myślenie w pewnym stopniu osobowość. 

Tylko ja nie mam manii, mój nastrój jest albo neutralny, albo w dołku, rzadko mam jakieś stany podniecenia i euforii. Moje próby wykonywania czynności, które sprawiają mi lęk nie zmieniły tego ch***wego uczucia, kiedy musiałem to robić za kolejnym razem. Nawet jak zdałem sobie sprawę, że jestem w stanie jakoś przejść przez niekomfortową sytuację, to kolejne jej przejście i tak kosztuje mnie tyle siły, że mózg broni się przed tym właśnie takimi myślami, które mnie blokują. Jak to ***** w końcu przeciąć?!?!?!?!?!?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Grouchy Smurf no właśnie, to nie takie proste. Musi nastąpić jakiś przełom w głowie. Dawno, dawno temu pomagały mi taki zadania. Np. śpiewałam piosenki idąć przez ulicę, Patrzyłam ludziom prosto w oczy. Zadawałam pytania ludziom w sklepie. Czyli robiłam z siebie debila i to mi pomagało złapać do siebie dystans w sytuacjach społecznych na codzień już bez tych zadań. Muszę to powtórzyć, bo na mnie działało. Polecam. Możesz sprobować. Raz się żyje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Verinia napisał(a):

@Grouchy Smurf no właśnie, to nie takie proste. Musi nastąpić jakiś przełom w głowie. Dawno, dawno temu pomagały mi taki zadania. Np. śpiewałam piosenki idąć przez ulicę, Patrzyłam ludziom prosto w oczy. Zadawałam pytania ludziom w sklepie. Czyli robiłam z siebie debila i to mi pomagało złapać do siebie dystans w sytuacjach społecznych na codzień już bez tych zadań. Muszę to powtórzyć, bo na mnie działało. Polecam. Możesz sprobować. Raz się żyje...

Z tym akurat nie mam problemu, potrafię nawet z ludźmi opowiadać kawały stojąc w kolejce w sklepie. Ja mam mega stres przed sytuacjami w których jestem oceniany, egzaminowany(nie w sensie że robię jakiś test) tylko jak np muszę opowiadać o sobie, o zainteresowaniach czyli takie momenty jak rozmowa kwalifikacyjna albo funkcjonowanie już w pracy, stąd moje problemy. Najbardziej to chciałbym żyć dla samego siebie, być samowystarczalnym a nie zależnym od łaski i widzimisię jakiegoś pracodawcy itp. Wiem, że to przez strasznie niski poziom samooceny ( dziękuję ci pie*****na szkoło) 😕

Edytowane przez Grouchy Smurf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Grouchy Smurf mnie odsunęli od siebie rówieśnicy pod koniec podstawówki i całe gimnazjum. Byłam wyrzutkiem bo liderka klasy uznała, że coś tam. I potem miałam poczucie gorszości, inności. Poza szkołą byłam wyluzowana, a w szkole byłam odludkiem przestraszonym. I to się rozkręciło. Nerwica, depresja, teraz ch. Wie co mam. Trauma i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×