Nocne Darki - czynne 23:00 - 6:00

[Gość]

Tomcio Nerwica, Na szczęście rzadko bywam na weselach ....

Też zawsze odpowiadam - NIE idę, bo tańczę gorzej niż kukła z bazaru... ale ci swoje,dlatego muszę odstawić swoje drewniane ruchy, później zaś można wartować przy stole : D.

[Abbey]

Abbey, chyba nie aż taka żenada, skoro chciałabyś być tam z kimś.

 

Swoją drogą - Twoja obecność przy komputerze bardzo kojarzy mi się z pierwszym ślubem, na którym byłam Też rodzina została dłużej niż ja i też wykorzystałam to jako okazję do posiedzenia w nocy przy kompie

no właśnie, kimś. najlepiej Niemcem lat 25, ewentualnie Francuzem 22 lata. Bo Vettelopodobny miał dziś próbę na bierzmowanie. nigdy nie lubiłam kościołów.

hahaha, też właśnie korzystam i dzielę się z sąsiadami porządną muzyką. ZEMSTA JEST SŁODKA ZA TO WIERCENIE O ÓSMEJ NAD RANEM W WEEKENDY

 

-- 13 maja 2012, 01:13 --

 

U mnie wesela to tragedia , bo nie lubię tańczyć , wszyscy się bawią a ja co mam robić ? siedzieć całą noc i pić ? bez sensu ...

gorzej jak się jest kołkiem i nie można pić... to dopiero bez sensu

[Gość]

Stark, czasem sytuacja tego wymaga , że trzeba odstawić tą szopkę . Jak wolny taniec to jeszcze wielkiej filozofii w tym nie ma , chociaż wtedy człowiek też myśl o końcu , gorzej jak zaczyna się taniec przy disco . Pamiętam jak zatańczyłem do takiego kawałka , krok w przód , krok w tył , wyglądałem jakbym nie tańczył a badał grunt , taka kompromitacja , którą póżniej trzeba było zapić przy stole , by nie zapaść się pod ziemie

 

-- 13 maja 2012, 01:16 --

 

Abbey, jak nie można pić , to zawsze można jeść , w końcu wyżerka za darmo , tylko trudno znieść ten cały cyrk bez alkoholu

[chory]

Tomciu i Stark chłopaki trzeba się bawić, ja lubię wesela, i też nie jestem Fredem Asteirem ale próbuję!

[Abbey]

Ile można jeść, u mnie na jakimś ciachu się kończy

[Gość]

chory, Mimo to,stopień zażenowania jest zbyt duży, wolę wartować przy stole : D.

Tomcio Nerwica, a czasem te zabawy weselne.... wtf.

Dobrze że istnieje gorzałka, bo na trzeźwo dostałoby się jobla po chwili.

[Gość]

chory, są ludzie którzy się bawią , ale muszą być też ci którzy pomogą wypić , przecież tyle pieniędzy poszło , więc ktoś musi się tego pozbyć

Stark, to dopiero cyrk , wszystkie z podtekstem seksualnym , jakby mnie wywołali do czegoś takiego to bym się spalił ze wstydu , dlatego jak się zaczynały takie zabawy to na dwór uciekałem na fajkę albo do kibla , że niby za dużo zjadłem i mam rozwolnienie.

[Gość]

Tomcio Nerwica, Nie palę ;<, choć do sracza można lecieć...

[Gość]

Cześć...

[Gość]

Locust, Cześć :)

Stark, różne są sposoby by uciec przed tym cyrkiem , widziałem nawet typa która się schował pod stołem na czas tych zabaw. Zawsze też można powiedzieć , że ładna okolica i wybrać sie na spacer .

[Abbey]

Locust, cześć

[Gość]

Jakie perspektywy na ten koniec weekendu?

[chory]

Locust, a jakie mają być do przodu i pozytywnie!

[Kiya]

Tomciu i Stark chłopaki trzeba się bawić, ja lubię wesela, i też nie jestem Fredem Asteirem ale próbuję!

Trzeba? Na litość boską.

To, że Ty coś lubisz nie znaczy, że inni też.

[Gość]

chory, tak, coco jumbo i do przodu....

[chory]

Locust, i o tym mówię! Kiya, ale TRZEBA się chodź próbować bawić!

 

http://www.youtube.com/watch?v=eJs4hWe6u0M

Edytowane 12 Maja 2012 przez Gość

[Gość]

Kiya, Wierzysz w Boga i resztę? czy też używasz tych słów "przysłowiowo"? (to ciekawość jakby co).

[Gość]

Te próby to się kończą tak , że człowiek wychodzi na parkiet i wie co ma robić , jak pies któremu dasz klucze od auta i powiesz żeby poprowadził

[Kiya]

Stark, "przysłowiowo" - dlatego z małej litery. Jestem z tych, co to dopuszczają istnienie Boga. Nie jestem religijna, nie jestem też ateistką.

 

chory, owszem, z takim "trzeba" to jeszcze mogę się zgodzić. Ale próbowanie w kółko tego samego jest bez sensu, jest na świecie tyle form rozrywki, każdy coś dla siebie znajdzie.

[Gość]

Kiya, Rozumiem,mam podobnie z wiarą.

[Gość]

Czyli jednak wierzący?

[chory]

Kiya, wiesz kijem wisły nie zawrócę! każdy ma wolną wolę. I nie ma co dopuszczać istnienie, tylko uwierzyć!

[Kiya]

Locust, wierzący a dopuszczający istnienie to różnica

 

-- 13 maja 2012, 02:13 --

 

O, chory znowu mi rozkazuje, ale fajnie.

[Gość]

Kiya, owszem...

[Gość]

Locust, hmm? nigdy nie pisałem że nie wierzę w Boga. Wierzę że coś stworzyło to wszystko... ale nie chodzę do kościoła, nie lubię tego co wyprawia kler, ich fałszywości, i materialności pod pretekstem religii,tam samo nie modlę się, nie widzę w tym sensu.

 

Pogadałbym jeszcze, ale padam na pysk, dobrej nocy wam życzę.