Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze matki, nasi ojcowie... a schematy w rodzinie


Dalila_

Rekomendowane odpowiedzi

Spójrz na SIEBIE z perspektywy czasu... kogoś ci to przypomina?

Do kogo w rodzinie się wrodziłeś? 

Czy powtarzasz schemat zachowań po rodzicu? 

Widzisz w tym podobieństwa, choćby to było toksyczne lub patologiczne

Sprawiające cierpienie bliskim

Często mimowolnie

A może robisz wszystko by być innym dla swoich dzieci 

Jak czujesz, czego zabrakło tobie jako dziecku, młodej osobie, może wciąż są te braki?

 

Trudny temat chyba dla każdego, ale nazwanie tego głośno lub znalezienie powodu,

ułatwi zrozumienie KIM JESTEM, JAKI JESTEM

Dostrzegam niektóre ich zachowania które są niezdrowe. Domyślam się skąd wynikają, z tego jakich oni mieli rodziców. Ogólnie wrodzilam się do taty, mam po nim skłonności do używek, rozrywki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

Też do Ojca, Ojców..

 

Matek nie uznaje. Właściwie tylko siebie uznam jako matkę. 

Ciekawe.. Dlaczego tak?

 

4 godziny temu, którędy_do_lasu napisał(a):

Im bardziej odcinam sie od rodziców (fizycznie i emocjonalnie), tym bardziej znajduję w sobie niechciane ich cechy

Bo moze relacji już nie ma, to pamięć więcej zauważa w sobie. A takto więcej widzi w nich, nie wiem

 

5 godzin temu, Fuji napisał(a):

Byłem jak ojciec i matka.  Pół na pól. 

Teraz nie jestem ani jednym ani drugim. 

Wyrzuciłem to co mnie zabijało 

Jestem kimś innym. Nowym człowiekiem.

Nie będę jak mój ojciec ani matka tym bardziej.

 

A jaki masz teraz kontakt z nimi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Dalila_ napisał(a):

XD spok

 

Szanuję prawdziwe matki, a mnie babcia matką była, prababcia, więc jej samej i w żadnych wcieleniach nie poważam za matkę.

 

Nie jest mi to już właściwie potrzebne matkę mieć. 

 

 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

Szanuję prawdziwe matki, a mnie babcia matką była, prababcia, więc jej samej i w żadnych wcieleniach nie poważam za matkę.

 

Nie jest mi to już właściwie potrzebne matkę mieć. 

 

 

Pewnie, matką można być dla dziecka nawet niespokrewnionego, a co dopiero babcia lub ciocia

Nawet zdarza się że rodzeństwo musi zastąpić rodzica :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Dalila_ napisał(a):

Pewnie, matką można być dla dziecka nawet niespokrewnionego, a co dopiero babcia lub ciocia

Nawet zdarza się że rodzeństwo musi zastąpić rodzica :(

 

No więc właśnie. Mnie babcia warkocze do szkoły pletła, robiła śniadania, flondra nawet wstać nie umiała za 5 8 mnie budziła, nie mówiąc o tym że nie chciała chodzić na wywiadówki, Ojciec musiał, musiałam być najlepszą w klasie by miała się tylko czym chwalić znajomym a i nawet jak byłam to przeżywanie, że jeszcze bardziej więc później przez to zaczął się problem ze szkołami, czułam się inna, specyficzna i nie miałam zrozumienia od matki, zresztą ciągle jej nie było bo gdzieś ganiała. Największe braki to brak zrozumienia i wsparcia, psycholodzy sami nie pomogą a z nią po prostu nie da się rozmawiać, odpowiada krzykiem, każda rozmowa w domu kończyła się i tak awanturą. Bez sensu, nawet jej mleka w dziwciństwie nie piłam, wszystko mnie w niej odrażało od urodzenia. Najbardziej kochałam prababcie, prababcia zawsze we mnie wierzyła, urodzoną gwiazdę we mnie widziała. Lubiłam się przed nią popisywać artystycznie czy przed dziadkami. Lubiłam z nią spacerować po polach i łąkach, Ona lubiła mi opowiadać o historii, Ojciec podobnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

No więc właśnie. Mnie babcia warkocze do szkoły pletła, robiła śniadania, flondra nawet wstać nie umiała za 5 8 mnie budziła, nie mówiąc o tym że nie chciała chodzić na wywiadówki, Ojciec musiał, musiałam być najlepszą w klasie by miała się tylko czym chwalić znajomym a i nawet jak byłam to przeżywanie, że jeszcze bardziej więc później przez to zaczął się problem ze szkołami, czułam się inna, specyficzna i nie miałam zrozumienia od matki, zresztą ciągle jej nie było bo gdzieś ganiała. Największe braki to brak zrozumienia i wsparcia, psycholodzy sami nie pomogą a z nią po prostu nie da się rozmawiać, odpowiada krzykiem, każda rozmowa w domu kończyła się i tak awanturą. Bez sensu, nawet jej mleka w dziwciństwie nie piłam, wszystko mnie w niej odrażało od urodzenia. Najbardziej kochałam prababcie, prababcia zawsze we mnie wierzyła, urodzoną gwiazdę we mnie widziała. Lubiłam się przed nią popisywać artystycznie czy przed dziadkami. Lubiłam z nią spacerować po polach i łąkach, Ona lubiła mi opowiadać o historii, Ojciec podobnie. 

Niektórzy ludzie są po prostu źli😡😡😡 przykro że musiałaś mieć taka matkę. Ale za to wiemy że wyrosłaś na wrażliwa duszę i artystkę dzięki uczuciom miłości od ojca i babć ;) niektórzy nie zasługują żeby z nimi rozmawiac nawet, może sobie krzyczec ile chce

U mnie w domu też są tez krzyki, z tym że nie biorę ich do siebie, bo to tak z 'natury'. Nie nazwę ich żeby byli źli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Dalila_ napisał(a):

Niektórzy ludzie są po prostu źli😡😡😡 przykro że musiałaś mieć taka matkę. Ale za to wiemy że wyrosłaś na wrażliwa duszę i artystkę dzięki uczuciom miłości od ojca i babć ;) niektórzy nie zasługują żeby z nimi rozmawiac nawet, może sobie krzyczec ile chce

U mnie w domu też są tez krzyki, z tym że nie biorę ich do siebie, bo to tak z 'natury'. Nie nazwę ich żeby byli źli

 

Z biegiem czasu też przestałam brać do siebie, teraz w sumie mówię i piszę już o tym wprost publicznie. Wcześniej reagowałam płaczem na wszystko albo uciekałam z domu, mam uszy nadwrażliwe na krzyki; )

Też tak myślę, że dzięki miłości Ojca i babć tą duszę artystyczną uratowałam, dalej rozwijałam i stałam się pewniejsza siebie. Chociaż tak szczerze pisząc prababcia umarła więc mi Jej najbardziej brakuje. Babcia się zmieniła za bardzo, Ojciec w sumie też ale i tak z Nim najlepiej idzie się dogadać. Też zawsze był inny więc tą inność po Nim mam. 

Najczęściej właśnie osoby z takimi historiami chcą by dzieci ich miały inne dzieciństwo i późniejsze relacje z nimi. Ja opiekując się rodzeństwem zawsze zwracałam na to uwagę by właśnie przede wszystkim nie słuchały krzyków, by nie kierowały się zawiścią i zazdrością. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×