Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenie lękowe a praca.


AntiSocialButterfly

Rekomendowane odpowiedzi

Więc tak, jestem na poziomie wysyłania CV. Miałam już kilka prac ale problemem jest kilka rzeczy:
- Panikuję, dysocjuje (odcięcie najczęściej słuchu - muszę się nieźle wysilić, żeby kogoś usłyszeć mimo że normalnie mam dobry słuch),
- Nie mówię, a jak już mówię nienaturalnie skacze mi głos,
- Zwalniam. Nie potrafię zebrać się i po prostu robić, bo nagle jest panika, stres i to co wyżej (dysocjacja),
Pytanie, czy mieliście takie coś? Jak sobie radzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

Więc tak, jestem na poziomie wysyłania CV. Miałam już kilka prac ale problemem jest kilka rzeczy:
- Panikuję, dysocjuje (odcięcie najczęściej słuchu - muszę się nieźle wysilić, żeby kogoś usłyszeć mimo że normalnie mam dobry słuch),
- Nie mówię, a jak już mówię nienaturalnie skacze mi głos,
- Zwalniam. Nie potrafię zebrać się i po prostu robić, bo nagle jest panika, stres i to co wyżej (dysocjacja),
Pytanie, czy mieliście takie coś? Jak sobie radzicie?

Nie wiem czy pod dysocjację można też zaliczyć derealizację. Jeśli tak, to też mam z tym problem w pracy, choć odkąd biorę leki i jestem w  terapii to rzadziej, a te nieprzyjemne doznania ce/cenzura/ą się mniejszą intensywnością. Jak sobie z tym radzę w aktualnym stanie rzeczy? Przeczekuję, aż minie. Kiedyś było gorzej. Jak mnie złapała taka derealka na ulicy, to bywało że siadałem na ławce lub na najbliższym przystanku, bo nie byłem w stanie iść. Podobno na niektórych działają takie triki, jak wpatrywanie się przez kilka minut w lustro albo obracanie się wokół własnej osi z rozłożonymi rękami, ale to na mnie nigdy to nie działało.

2 minuty temu, zew napisał(a):

ce/cenzura/ą

Serio nerwica.com? Już nie można się czymś cechować? 😜😅 

Edytowane przez zew

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.07.2025 o 11:53, zew napisał(a):
W dniu 17.07.2025 o 11:53, zew napisał(a):

ce/cenzura/ą

Serio nerwica.com? Już nie można się czymś cechować? 😜😅 

to chyba przez fragment na ch, też miałam rozkminę o co chodzi xd


 

W dniu 17.07.2025 o 11:53, zew napisał(a):

Przeczekuję, aż minie. Kiedyś było gorzej. Jak mnie złapała taka derealka na ulicy, to bywało że siadałem na ławce lub na najbliższym przystanku, bo nie byłem w stanie iść. Podobno na niektórych działają takie triki, jak wpatrywanie się przez kilka minut w lustro albo obracanie się wokół własnej osi z rozłożonymi rękami, ale to na mnie nigdy to nie działało.

Nigdy tego nie próbowałam, zobaczę czy podziała. Dzięki ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

to chyba przez fragment na ch, też miałam rozkminę o co chodzi xd

 

14 godzin temu, Maat napisał(a):

😁😁😁

Ja kiedyś napisałam "leniu/cenzura/ę" i też wyszło oooooo,tak właśnie!

Nadgorliwy ten forumowy cenzor :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leniu/cenzura/ę??? 

no ładnie ładnie aż spróbuję czemu nie wolno niby leniuchować
leniu/cenzura/ę pisząc na forum i pijąc kawę

ale propos pracy - w gorszych stanach mam duży problem z pracą
np. za namową znajomego miałem mu pomóc w kryciu dachu - dla mnie normalnie robota jak każda inna ale w złym stanie nie byłem się w stanie prawidłowo poruszać po dachu nawet 
stwarzałem realne zagrożenie dla siebie i innych
widzenie tunelowe czy brak zwykłej koncentracji praktycznie uniemożliwia nawet proste prace
przykra okoliczność bo człowiek robi się warzywem właściwie
 

hmm próba napisania apelacji zakończyła się wizytą na izbie przyjęć... ale to akurat ostry wyzwalacz u mnie
ale zauważyłem że mam szerszy problem z pracą intelektualną i nie mogę z jakiegoś powodu napisać zawodowego tekstu o wilkach w oczach technika weterynarii.
choroba bardzo tnie możliwości niestety

może jakoś się to da przepracować ale są rzeczy pilniejsze...

co ciekawe napisanie życiorysu na terapię poszło mi banalnie - choć nie redagowałem go akurat w ogóle (miał być spontaniczny dla zasady)
i szczęśliwie jako tako mogę wyrażać myśli na forum

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Przemek_Leniak, mogę się Ciebie czasami poradzić odnośnie zwierzaków?

Mam ich sporo.

 

Jeśli chodzi o pracę,to ja do swojej przywykłam i - i dziwo - szybko przywiązuję się do ludzi,mimo że raczej jestem małomówna i nie lubię skupisk ludzkich.Taki paradoks.

W pracy nikt nie wie, że choruję na depresję, natomiast wiedzą, że jak się wkurzę,to lepiej mnie omijać.

Generalnie się dogadujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Maat napisał(a):

@Przemek_Leniak, mogę się Ciebie czasami poradzić odnośnie zwierzaków?

Mam ich sporo.

 

Jeśli chodzi o pracę,to ja do swojej przywykłam i - i dziwo - szybko przywiązuję się do ludzi,mimo że raczej jestem małomówna i nie lubię skupisk ludzkich.Taki paradoks.

W pracy nikt nie wie, że choruję na depresję, natomiast wiedzą, że jak się wkurzę,to lepiej mnie omijać.

Generalnie się dogadujemy.

No jasne - jak będę wiedział zawsze odpowiem 
techników szczęśliwie nie obowiązuje zakaz udzielania porad i opinii on line który obowiązuje lekarzy weterynarii 😉

dla mnie dostępne i możliwe do wykonywania prace to ostatnio było pielenie tymianku i buraków (swoją droga lubię to akurat wyjątkowo szczególnie pielenie tymianku)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2025 o 10:24, Maat napisał(a):

@Przemek_Leniak, mogę się Ciebie czasami poradzić odnośnie zwierzaków?

Mam ich sporo.

 

Jeśli chodzi o pracę,to ja do swojej przywykłam i - i dziwo - szybko przywiązuję się do ludzi,mimo że raczej jestem małomówna i nie lubię skupisk ludzkich.Taki paradoks.

W pracy nikt nie wie, że choruję na depresję, natomiast wiedzą, że jak się wkurzę,to lepiej mnie omijać.

Generalnie się dogadujemy.

Mam totalnie tak samo! Nikomu nigdy nie powiedziałam o mojej diagnozie. Miałam problem, że nawet w super środowisku nie umiałam się dogadać (przez powyższe) ludzie mają mnie za po prostu głupią, bo mam problem z skleceniem zdania i zdolnościami motorycznymi z stresu. Nawet jeśli tych ludzi lubiłam, wiedziałam, że oni mnie nie bo źle robiłam i to też wiedziałam, po prostu nie potrafiłam lepiej.

 

 

W dniu 19.07.2025 o 09:11, Przemek_Leniak napisał(a):

ale propos pracy - w gorszych stanach mam duży problem z pracą
np. za namową znajomego miałem mu pomóc w kryciu dachu - dla mnie normalnie robota jak każda inna ale w złym stanie nie byłem się w stanie prawidłowo poruszać po dachu nawet 
stwarzałem realne zagrożenie dla siebie i innych
widzenie tunelowe czy brak zwykłej koncentracji praktycznie uniemożliwia nawet proste prace
przykra okoliczność bo człowiek robi się warzywem właściwie

Dokładnie. Człowiek jak warzywo, bez pomysłów, bez kreatywności, bez zapału, bez życia. Widzenie tunelowe chyba też mi się zdarzało. Nie umiałam dostrzec schodów na piętro, tylko dlatego, że znajdowały się po bokach.

 

W dniu 19.07.2025 o 09:11, Przemek_Leniak napisał(a):

hmm próba napisania apelacji zakończyła się wizytą na izbie przyjęć... ale to akurat ostry wyzwalacz u mnie
ale zauważyłem że mam szerszy problem z pracą intelektualną i nie mogę z jakiegoś powodu napisać zawodowego tekstu o wilkach w oczach technika weterynarii.
choroba bardzo tnie możliwości niestety

Otóż to, choroba tnie możliwości. W moim wypadku bardziej wykonawcze, mimo wszystko bardzo boję się studiów. Jak składałam papiery byłam cała spocona z nerwów, mimo wszystko wiem, że dam sobie radę. W teorii mogłabym Panu pomóc przy korekcie tekstu (mam pewne doświadczenie).

I tutaj też nasuwa mi się pytanie ogólne, do wszystkich: Czy studia realnie coś wam dały? Czy warto iść na nie np. Bo jest po tym dobry zawód = lepsza kasa, stabilność itp. A może jednak tutaj trzeba kierować się pasją?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, AntiSocialButterfly napisał(a):



I tutaj też nasuwa mi się pytanie ogólne, do wszystkich: Czy studia realnie coś wam dały? Czy warto iść na nie np. Bo jest po tym dobry zawód = lepsza kasa, stabilność itp. A może jednak tutaj trzeba kierować się pasją?

No więc studia prawnicze choć nieskończone trochę mi dały - choć nie w sensie finansowym bo nigdy jako prawnik nie pracowałem zarobkowo.

Ale gdybym sensowniej te studia wybrał i został weterynarzem to miałbym sensowny zawód
poniekąd namiastkę tego dała mi skończona szkoła policealna dzięki której jestem technikiem wety

ogólnie to studia same w sobie dają niewiele materialnie - to daje dalsza lub równoległa droga zawodowa
trzeba do tego pasji jednak bo same studia są ciężkim doświadczeniem a i pracę lepiej lubić niż nie

jak dobrze wybierasz to owszem studia cię rozwiną i dadzą narzędzia do pracy i wtedy zdecydowanie warto

ale warto też już w czasie studiów pracować w wybranej dziedzinie - praktyki bowiem nic nie zastapi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

I tutaj też nasuwa mi się pytanie ogólne, do wszystkich: Czy studia realnie coś wam dały? Czy warto iść na nie np. Bo jest po tym dobry zawód = lepsza kasa, stabilność itp. A może jednak tutaj trzeba kierować się pasją?

Zależy od kierunku, zawodu jaki chcesz wykonywać. Są prace gdzie studia niekoniecznie coś realnie dają, a są zawody gdzie bez studiów nie ma szans na pracę. 
Mogę mówić tylko ze swojej perspektywy, ale ja mam zawód, w którym praca wymaga skończenia studiów, innej drogi na chwilę obecną nie ma. Także z mojej perspektywy tak, bo dały mi pewną pracę, całkiem niezłe zarobki i ogólnie satysfakcję z pracy, mimo często stresu, frustracji i odpowiedzialności.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

I tutaj też nasuwa mi się pytanie ogólne, do wszystkich: Czy studia realnie coś wam dały? Czy warto iść na nie np. Bo jest po tym dobry zawód = lepsza kasa, stabilność itp. A może jednak tutaj trzeba kierować się pasją?

Dały mi zawód w którym pracuję. Czy mogłabym robić to co robię bez studiow, raczej nie. Czy opłacało mi się studiować, możliwe że nie. Jeśli faktycznie wybierzesz dobry zawód i będziesz lubiła to co wybrałaś to tak studia realnie coś ci dadzą. Jeśli nie idziesz na medycyne ewentualnie na pielęgniarstwo, to studia raczej nie dadzą ci pewnej pracy. Życie tak nie wygląda że w kolejce do wszystkich absolwentów czekaja pracodawcy z prośbą żeby to ich ofertę przyjąć.

W dniu 19.07.2025 o 10:24, Maat napisał(a):

Jeśli chodzi o pracę,to ja do swojej przywykłam i - i dziwo - szybko przywiązuję się do ludzi,mimo że raczej jestem małomówna i nie lubię skupisk ludzkich.Taki paradoks.

Ja się chyba nie przywiązuję sie do ludzi. Wątpię żeby mój stosunek do współpracowników z którymi pracuje kilka lat był inny niż do osoby dopiero co zatrudnionej. Tyle, że bardziej wiem czego mogę się spodziewać po osobach ktore znam dłużej.

26 minut temu, Przemek_Leniak napisał(a):

Ale gdybym sensowniej te studia wybrał i został weterynarzem to miałbym sensowny zawód
poniekąd namiastkę tego dała mi skończona szkoła policealna dzięki której jestem technikiem wety

Coś stoi na przeszkodzie żebyś jeszcze skończył weterynarię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, bei napisał(a):

 

Coś stoi na przeszkodzie żebyś jeszcze skończył weterynarię?

wiek głównie -mam 53 lata - 6 lat weterynarii to byłoby 59 jakbym dał radę 
i cóż dobrym lekarzem to bym już nie został
choć hmm wypalenie zawodowe w branży przychodzi po circa 5 latach więc bym się jeszcze przed wiekiem emerytalnym załapał 😜
no cóż mnie już czas być dziadkiem leśnym po prostu
jeszcze może co przeżyje ale większość raczej już przeżyłem 
i hmm mimo poczucia ostatecznej porażki z życia jestem zadowolony
warto było żyć mną
pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

Mam totalnie tak samo! Nikomu nigdy nie powiedziałam o mojej diagnozie

U mnie obecny pracodawca wie i wiedział od początku praktycznie. Nie widziałam sensu ukrywania, bo lepiej żeby wiedział od początku (bez szczegółowych diagnoz etc.) niż żeby później tworzyły się jakieś domysły (bo to też przerabiałam i finalnie kończyło się o wiele gorzej). Czy mimo tego miałam jakieś problemy z uzyskaniem np. umowy na czas nieokreślony? Nie, po 4 miesiącach pracy już taką dostałam 🤷‍♀️i tak się bujam w obecnej robocie niecałe 4 lata. Sama się kiedyś straszyłam tym, że nie może się nikt dowiedzieć, bo co wtedy? No nic. Jak widać totalnie nic.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×