Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich


AntiSocialButterfly

Rekomendowane odpowiedzi

Wolę nie podawać imienia, jakaś nazwa może kiedyś wpadnie sama. Mam 21 lat i już od około 10 zmagam się z zaburzeniem lękowym. Podejrzewam też u siebie adhd (przez doświadczenia życiowo-zawodowe) a przede wszystkim - szukam znajomych. Mimo zaburzenia bardzo lubię pisać i poznawać nowe osoby, pozdrawiam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj witaj.

Zaburzenia lękowe są bardzo wyczerpujące psychicznie. Mam nadzieję, że szybko z tego wyjdziesz. Staraj się jak możesz bo jak nic z tym nie zrobisz to naprawdę będzie źle. 

Wpłynie to na Twoje życie tak bardzo, że nie będziesz chciał w lustro spojrzeć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Cień latającej wiewiórki Co prawda nie pamiętam ich świetności, ale czytałam kilka na potrzeby rozwiązania problemów technicznych 🙂 Co jak co ale mieli najlepsze rozwiązania xD

Nie nie, u mnie w drugą stronę (BED) a sama nazwa wzięła się z Pinteresta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Cień latającej wiewiórki Wydaje mi się, że tak. Sociale to na prawdę coraz gorszy śmietnik 😕
Cóż, najbardziej nasilają się, kiedy nie wychodzę z domu. Tez przy kontaktach z innymi (najbardziej w realu), chociaż w grach też mam spory problem z komunikacją z innymi. Samo pisanie jest ok, ale znowu chat grupowy mnie kompletnie przerasta (grupy na messengerze, Discordy). I to jest uczucie, że chcę cos powiedzieć, tylko totalnie się blokuje i koniec końców za dużo myślę i nie mówię nic. Dawniej jeszcze dochodziły okropne somaty, ale od ~4 lat mam z tym spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):
Cytat

Jest coś konkretnego, czego się boisz, czy to raczej takie ogólne poczucie zagrożenia, poczucie, że stanie się coś złego?

Tu bym już za bardzo w prywatę weszła.
 

Cytat

Ja się z socjali parę lat temu wypisałem całkowicie, przez to straciłem z 95% znajomych. Było ciężko, nagle stało się strasznie pusto, ale nie żałuję. Tylko Discorda zostawiłem, ale traktuję go raczej jak komunikator a nie jak kolejnego socjala. No i YouTube ale to też traktuję jak platformę do wrzucania jakichś swoich filmów a nie socjala 🙂

Kompletnie Ci się nie dziwię, ja znowu szukam mediów alternatywnych (znajomych nie mam xD), a te duże to bardziej służbowo że tak powiem. Z DC mam tak samo, tylko do rozmów albo raz na rok zadać jakieś pytanie na grupce. O wow, fajnie, że się realizujesz. Ciężko w sumie nazwać yt socialem, komentarze pod (niektórymi) filmikami mówią same za siebie 😕
 

Cytat

Z tym „coś powiedzieć” to chodzi o czaty głosowe? Czy w pisaniu też się blokujesz? Może po prostu tak bardzo się boisz, że będziesz źle zrozumiana, albo wyjdziesz na dziwną, albo czujesz, że maska spadnie, zobaczą ciebie prawdziwą i nie zaakceptują… zgaduję, bo u mnie kiedyś tak było, w jakimś stopniu.

Weź, największe przekleństwo. Pisanie to pół biedy że tak powiem. No typowe lękowe, nic przyjemnego generalnie. 
 

Cytat

Inna sprawa, że ja ogólnie wolę „komunikację asynchroniczną”. Czyli piszę i nikt nie odpisuje od razu, ani nikt nie oczekuje, że ja odpiszę od razu. Fora, maile. Tylko nikt już nie pisze maili, a na forach też jest prawie pusto :( Więc siedzę na Discordzie w sumie z konieczności, bo inaczej potraciłbym też tę resztkę ludzi, która mi została. Oni nie przejdą nigdzie indziej.

Też to dla mnie najlepsza opcja, mogło by Ci się spodobać "Slowly". Osobiście kocham jej mechanizm dostarczania listów. Spoko, ja tak jak wyżej pisałam.
 

Cytat

Udało ci się pokonać somaty? Wow. Mi się nigdy nie udało. Napiszesz więcej? Czy to zbyt osobiste?

Też męczyłam się z nimi cholernie długo, mi pomogła stertralina, terapia, na początku też jakieś wiesz techniki na uspokojenie się i rozsądna dieta, zwłaszcza jeśli chodzi o pory jedzenia a czasami same produkty np. ograniczenie kofeiny, lżejsze jedzenie. Trzymam za Ciebie kciuki

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej hej nie martw się absolutnie nie odstajesz od normy naszego pokolenia XD lęki depresję to jak pakiet startowy. Pisz dużo tu, będzie tu też nawet dużo graczy do znalezienia, szczególnie wśród panów myślę. Możesz też dodać się do forumowej mapki, pisać dużo na ,,wronkach". Z tego co napisalas chcesz być socjalna z ludźmi Ale się boisz, więc podstawa akurat jest zdrowa:p

 

@Cień latającej wiewiórkiw jakimś innym poście pisałeś że nie potrzeba ci nowych znajomych ani starych, A tu piszesz że szkoda trochę ich ci

 

Ja się mecze pisaniem. Nie lubie dzwonić do obych,a do rodziny to już wgl 

Edytowane przez Dalja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dalja napisał(a):

Hej hej nie martw się absolutnie nie odstajesz od normy naszego pokolenia XD lęki depresję to jak pakiet startowy. Pisz dużo tu, będzie tu też nawet dużo graczy do znalezienia, szczególnie wśród panów myślę. Możesz też dodać się do forumowej mapki, pisać dużo na ,,wronkach". Z tego co napisalas chcesz być socjalna z ludźmi Ale się boisz, więc podstawa akurat jest zdrowa:p

 

@Cień latającej wiewiórkiw jakimś innym poście pisałeś że nie potrzeba ci nowych znajomych ani starych, A tu piszesz że szkoda trochę ich ci

 

Ja się mecze pisaniem. Nie lubie dzwonić do obych,a do rodziny to już wgl 


Właśnie to jest ciekawe, że jakby w swoim środowisku mimo tego samego wieku i tak odstawałam i było mi to (zbyt) często wypominane.
Mapki? Wronki? Przepraszam, pierwsze czytam. Jeśli możesz opisać szerzej będzie mi bardzo miło ^^
Tak, podręcznikowe F60.6

Mam o tyle farta, że poza tendencją mam to bardziej nabyte niż wrodzone.

Też, głównie odpowiadam na telefony, a jak dzwonie to musze mieć wypisane na kartce co chcę i jak zacząć.
 

Edytowane przez AntiSocialButterfly

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Komentarze czasem to ściek, choć zależy dokładnie gdzie 🙂 U mnie jest mało, kanał jest dosyć specyficzny i nie jest na tyle duży, żeby „żarł”. Ale też nie robię tego dla komentarzy, tylko dla siebie.

No i to się ceni 🙂

Z tym wypieraniem emocji to też może być prawda, podobno dużo mężczyzn tak ma, to może też się zaliczasz. Jeśli byś chciał opisać to też spoko, ale jak nie to luz, też nie chcę wchodzić w prywatę za bardzo.

 

28 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ja jak mam napisać więcej niż 2-3 zdania na telefonie to wyciągam klawiaturę na Bluetooth, nie cierpię dziubać na tym ekraniku i klawiaturze dotykowej -.-

 

No i samo poznawanie ludzi dla poznawania nigdy mnie nie interesowało, albo z kimś naturalnie łapię vibe i znajomość sama się tworzy, albo nie łapię i jest po prostu kolejną osobą, która gdzieś się przez życie przewinęła. Dlatego wolę najpierw kontakt „publiczny” – trochę poczytać, co ktoś pisze, poobserwować go, wejść w niezobowiązujące interakcje (np. odpisując na forum).


ooo, też wolę klawiaturę na komputerze, ale o takim wynalazku jeszcze nie czytałam. No właśnie też wolę taki ruch organiczny, a nie ten algorytmowy, że albo nas dobierze/wyświetli albo nie bo komputer tak wyliczył xD

 

34 minuty temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Mam wrażenie że moje ciało to mój pancerz, jak jestem trochę większy (bez przesady i popadania w ulanie :D) to jest lepiej. A bez kawy nie przeżyję, moja jedyna używka (no i jeszcze słodycze) :P


This. Miałam tak samo, bałam się, że przez spadek wagi będę bardziej podatna na zaczepki. Potem ogarnęłam, że w sumie i tak nie mam na to wpływu. No nie dziwie się, terapia nie zawsze działa, też często miałam takie "Co ja tu robię w ogóle?", u mnie też jak weszły leki poczułam się o wiele lepiej. Terapie i te inne pomogły na początku. Parę razy musiałam mieć dietę ścisłą, zaleconą przez lekarza. No słodycze uszczęśliwiają, to fakt. A z tą kawusią to też, jeżeli nie czujesz się po niej gorzej to najważniejsze ^^ Z tą dietą można jakoś to wykombinować, może pomógłby dietetyk?
 

 

55 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Tzw. stara dusza?


Miałam kilku znajomych z rocznika wyżej, kompletnie inna mentalność. 
 

58 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Dużo lepiej czuję się z ludźmi z pracy w pracy niż np. na jakiejś imprezie firmowej, gdzie trzeba się jednak choć trochę odsłonić.

 

Ach okej, ja maskuje się nawet teraz, nie mam innej możliwości w realu. A też wiem, że w internecie nic nie ginie. Zdecydowanie lepiej nad tym pracować, ja jak jestem sama to jest najlepiej, ale też nie mogę tak całe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. 🙂

Trzymaj się. Obyś pokonała i pozbyła się swoich lęków. Życzę Ci wszystkiego dobrego.

W dniu 23.06.2025 o 21:47, AntiSocialButterfly napisał(a):

Dawniej jeszcze dochodziły okropne somaty

Tzn. co się działo? (jeśli można spytać)

Te objawy były typowe dla tego rodzaju zaburzenia, czy jakieś specyficzne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kiusiu napisał(a):

Cześć. 🙂

Trzymaj się. Obyś pokonała i pozbyła się swoich lęków. Życzę Ci wszystkiego dobrego.

Tzn. co się działo? (jeśli można spytać)

Te objawy były typowe dla tego rodzaju zaburzenia, czy jakieś specyficzne?


Hej, Dziękuję 🙂 Przepaskudne bóle brzucha, wstydliwe sytuacje w miejscach publicznych, duszności, roztrzęsienie (i  totalny brak możliwości rozładowania stresu) Kurcze lekarzem nie jestem, nie chcę Cię okłamać, ale somaty mogą towarzyszyć temu zaburzeniu, więc raczej skłaniałabym się ku typowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się wtrące wam tutaj choć nie lubię psuć chemii. Ale okiem rzuciłam i cień lewitujacej wiewiórki zacząłeś chyba tłumaczyć dysocjacyjne, o które gdzieś Cię pytałam. Twoja teoria o odbijanie emocji może jest prawdziwa Ale ja z moja siostra mamy tych samych rodziców i ona nie ma A ja mam:D 

Jak nie to, to sorry, nie przeczytałam waszej konwersacji. To tobie autorko też odpowiem jak wtraciłam już, wronki to temat dzienne wrony i to coś jak czatbox bo nie ma to tutaj. Gdzieś jest chyba w kategorii poznajmy się"" mapa użytkowników znaczy pinezek i jest już tyle ludzi. W sumie nie służy do niczego dodanie się, ale te pinezki są fajne xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dalja napisał(a):

To tobie autorko też odpowiem jak wtraciłam już, wronki to temat dzienne wrony i to coś jak czatbox bo nie ma to tutaj. Gdzieś jest chyba w kategorii poznajmy się"" mapa użytkowników znaczy pinezek i jest już tyle ludzi. W sumie nie służy do niczego dodanie się, ale te pinezki są fajne xD

A okej, dzięki za info 🙂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dalja napisał(a):

Twoja teoria o odbijanie emocji może jest prawdziwa Ale ja z moja siostra mamy tych samych rodziców i ona nie ma A ja mam:D 

No, tylko dzieci w tej samej rodzinie mogą być różnie traktowane, w zależności od ich (dzieci) temperamentu, wieku itp. Mój brat też jest, przynajmniej na pierwszy rzut oka, zupełnie inny niż ja. 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Mic43 napisał(a):

No, tylko dzieci w tej samej rodzinie mogą być różnie traktowane, w zależności od ich (dzieci) temperamentu, wieku itp. Mój brat też jest, przynajmniej na pierwszy rzut oka, zupełnie inny niż ja. 🙂

Tak wiem że ja mam upośledzona psyche bo nas traktowali równo, moi rodzice nie są kutafangami ani zaburzonymi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

jak ty robisz tutaj to cytowanie wielokrotne, że w każdym cytacie jest napisane, że jest ze mnie? 🙂

Zaznaczam Twoją odpowiedź i klikam "cytuj zaznaczenie" jak robię Ci tym spam czy coś to daj znać to zmienię sposób.
 

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

atmosferze, w której jego emocje nie są „odbijanie”, uważniane przez rodziców, to mogą zadziać się dwie rzeczy. Albo dziecko odetnie się od swoich emocji, wyrzeknie się samego siebie, żeby przetrwać, albo wprost przeciwnie, stanie się bardzo wyczulone na wszystkie emocje, jakiekolwiek zmiany tonu głosu, itd. (też żeby przetrwać). I to nam potem zostaje.

 

Ja byłem pierwszym przypadkiem. Często nie wiem co czuję. I często jak już jednak czuję, to mnie to przytłacza. Wiem, że to mój mechanizm obronny. Może i dobrze, może dzięki temu jestem w stanie w miarę stabilnie funkcjonować. Z drugiej strony, to utrudnia tworzenie relacji. Muszę poczuć się z kimś naprawdę bardzo bezpiecznie, żeby się odsłonić.

Drugi przypadek here. Z relacjami mam kompletnie to samo. Tylko to znowu u mnie idzie w toksyczne relacje, bo Ci, którzy są tak mili, jak tego potrzebuję też się najczęściej czegoś boją. Takim sposobem nie mam już (bezpoścrednich) znajomych. A do jednej, którą bardzo lubie wstyd mi napisać.
 

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Mam duży plecak, mieści się :D

Plecaki gurom! :D

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Nie trzeba się starać, nie trzeba budować relacji, bo zawsze znajdą się setki, tysiące innych ludzi, którzy mogą zapełnić nam czas. Takie relacje stają się przez to płytkie, powierzchowne, i w efekcie bezwartościowe.

True. Za dużo z tym prób i błędów, a tak to wiesz, piszez z tym, kto Ci siedzi a nie kogo dobrało.

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

To nie jest lęk dorosłego, normalnego faceta, tylko lęk dziecka, które było ofiarą agresji ojca. Nigdy mi się tego lęku nie udało pozbyć.

Z ojcem miałam podobnie. Na szczęście nie było przemocy jako takiej, było za to dużo krzyku i dziwnych wybuchów złości w losowych momentach. Potem przez wypadek przy pracy jakby się uspokoił. Dalej tak się zdarza, ale coraz rzadziej się tym przejmuje. Mam dość.

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Czuję się po niej gorzej, ale chyba nie na tyle gorzej, żeby przestać pić 🙂

Mózg źle interpretuje pobudzenie po kawusi jako lękowy wystrzał adrenaliny. Lepiej mieć to w świadomości, może pomóc ^^

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Jest stabilnie tak jak jest.

O to dobrze 🙂 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Wyżej, tzn. młodszych?

Starszych. Niewiele, ale o dziwo bardzo dobrze się z nimi dogadywałam.

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

W sensie, że kryjesz się za nickiem? Czy że nie piszesz wszystkiego co czujesz?

Jedno i drugie. 
 

 

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

To prawda. Dlatego tu mamy nicki ;) I dlatego jak jeszcze byłem na fejsie, to na fejkowych danych.

Ja tam wiesz, wolę dmuchać na zimne ;)

W dniu 25.06.2025 o 16:58, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Może po prostu kwestia znalezienia ludzi, z którymi czułabyś się swobodnie i bezpiecznie? Z którymi czułabyś, że to twoja ekipa, że cię rozumieją i nie oceniają?

Dokładnie! Najbardziej interesuje mnie sztuka i informatyka, książki (skład, wyjątki w języku polskim itd.) i muzyka. Tylko nie mam z kim sie tym dzielić. W moim środowisku dziewczyna + gry = dziwaaaak, lubi sztukę? = leń, literatura? A co to .-. Tak to jest okej, w porównaniu do innych tutaj mogę nazwać się zdrową, tylko wyalienowaną osobą, bez przestrzeni dla siebie. Nic mi się nie chcę, bo jak mam chcieć coś rozbić, skoro cały czas słyszę komentarze (eeee, nie rób tego. daj spokój, co ty znowu wymyślasz) itd. Przepraszam za chaotyczność, ale z tym się aktualnie mierzę.

22 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

odczarowanie wstydu to pierwszy krok ku wolności

Wstydzę się siebie samej. Objawy fizyczne dawno pokonałam. Tak jak pisałam w odpowiedzi wyżej, cholerna indukcja. Wmówiony wstyd, lęki. niechęć do własnych zainteresowań, hobby, pasji. Po co czytać, skoro tylko się tym przejmujesz (w domyśle - dziele się tym, czego się dowiedziałam, czyli "źle") wkurza mnie to. Ale tylko jak jestem w domu, jak wyjdę jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.06.2025 o 23:07, AntiSocialButterfly napisał(a):

Wolę nie podawać imienia, jakaś nazwa może kiedyś wpadnie sama. Mam 21 lat i już od około 10 zmagam się z zaburzeniem lękowym. Podejrzewam też u siebie adhd (przez doświadczenia życiowo-zawodowe) a przede wszystkim - szukam znajomych. Mimo zaburzenia bardzo lubię pisać i poznawać nowe osoby, pozdrawiam 🙂

 

Hejka 🌷 

 

Ja też zmagam się z lękami. Jeśli chcesz, to pisz śmiało na pw 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ja piszę dłuższe posty w notatniku i przeklejam potem, zaznaczam cytaty i klikam tę ikonkę cytatu. Tylko wtedy nie powiadamia cię o tym, że cię zacytowałem, więc oznaczam najpierw.

Ciekawy system muszę przyznać. Czasem najlepsze teksty wychodzą właśnie w notatniku.

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Grunt to dobrać się na podstawie swoich traum :P Nie każdy jest kompatybilny z każdym.

Traum to słowo klucz 😜

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Czemu wstyd ci napisać? Boisz się odrzucenia? A co jeśli się ucieszy, gdy napiszesz?

Wiesz, nie pisałam z tą osobą od długiego czasu (parę lat). Tak, mam ważenie, że dorosłość mogła zmienić ta osobę na bardziej ogarniętą i mniej zainteresowaną tym, co dawniej nas łączyło. Szczerze, ani razu nie wzięłam takiej opcji pod uwagę.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Najgorsze, że ja byłbym takim samym ojcem, jak mój. Tylko alkoholikiem nie jestem. No i nie wykorzystuję ludzi tak jak on. Ale (nie)radzenie sobie z emocjami… no cóż.

Już sam fakt, że nie jesteś alkoholikiem sprawia, że nie byłbyś tym samym ojcem. Też nie zawsze umiem sobie z nimi poradzić, dzisiaj np. Czuję się bardzo przytłoczona i depresyjna, czemu? Nie wiem.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Tylko są sytuacje, gdy mogę sobie na to pozwolić 🙂 I takie, kiedy nie, ale wtedy nie piję kawy.

A rozumiem, też tak miałam, tylko akurat ograniczałam energetyki.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No bo widać że jesteś dojrzała. Przynajmniej intelektualnie. Inna sprawa, że czasem zakładamy, że jeśli ktoś jest dojrzały intelektualnie, to jest też dojrzały emocjonalnie, i to może być złudne.

Jest złudne. To zależy o czym piszę i z kim.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

„Grammar nazi”? ;)

 

Grasz na jakimś instrumencie?

 

A co dokładnie w informatyce? Programowanie?


Tak, ale tylko irl ;)
Grałam 3 lata na pianinie, teraz mam dziwną umiejętność, że szybko ogarniam grę na w sumie większości instrumentów.
Tak, też jakies mody do gier, ciekawostki, grafika. Ostatnio też jestem mega zaciekawiona systemami i oprogramowaniem open source, mega lubię testować takie rzeczy ^^ no i szukać internet w celu znalezienia atrefaktów (starych gier i programów)
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Trochę rozumiem, też mam różne dziwne, trochę nietypowe hobby. I mam wrażenie, że większość osób zajmujących się tym hobby ma coś nie tak z głową ;)

O kurde, znaczy u mnie dziwne pod względem rówieśników, niekoniecznie samo w sobie.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

BTW, raczej nie zadaję się z ludźmi, którzy nie czytają książek. Nie celowo, po prostu jakoś tak wyszło, że większość moich znajomych czyta.

To u mnie nikt nie czytał, aż się odcięłam. Szybko w praktyce wyszło, że nie ma o czym z nimi gadać.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Jakie książki lubisz najbardziej?

Psychologiczne, socjologiczne, postapo, literatura gotycka, mitologia ale też typowo sci-fi i fantasy. Ostatnio bardziej pod studia czytam o historii sztuki i też są ciekawe. Jak bardzo się nudzę potrafi mnie wciągnąć nawet atlas grzybów xD
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Komentarze otoczenia, które uważa, że wie lepiej, jak powinnaś żyć, czym się zajmować?

 W teorii tak, tylko dochodzi kilka rzeczy. Otoczenie, które chce mnie ustawiać pod siebie, s u g e r u j ą c  różne rzeczy, bagatelizując potrzeby (przede wszystkim prywatności, obserwowanie w losowych momentach i wciskanie jedzenia, mówienie tylko o nim (stąd bed)) i "love bombing", kiedy mam ich serdecznie dość. Z zajmowaniem się może, ale to idzie bardziej w nic nie robienie (bo "po co?" - wmówiony mi, głupi podszept)
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ja jestem wyczulony na takie osoby, bo moja matka taka jest. Wszystko wie najlepiej, czasem mam wrażenie że najchętniej by mnie ubezwłasnowolniła.

No ja się raz mojej zapytałam o to wprost, jak byłam krótko po 18.
Nie tylko samotne. U mnie combo mama i tata. Rodzeństwo od nich odpatruje i robi tak samo, sama staję w kontrze - nie dopytuje o wszystko, nie nadskakuję (A może to? A może tamto?) tylko daję wybór i każe myśleć samemu. Ale też ciężko w ten schemat nie wpadać.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

tyle z innymi takimi ludźmi już nie mam zamiaru.

Święte słowa. Chociaż teraz też jest lepiej (rodzice mają więcej zajęć dla siebie, jakieś wyjazdy, spacery itp) jednak najgorzej jak próbują mnie w to wciągnąć, czasem z nerwów na nich robi mi się niedobrze. Bo jak dasz im palec, chcą wziąć całą rękę.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Prawda jest taka, że musiałem jej wyrwać siłą prawo do życia tak, jak ja mam ochotę – a nie mieszkam z nią, zarabiam na siebie, nic od niej nie mam i nic od niej nie chcę, więc nie ma żadnego powodu, żeby próbowała dyktować mi, jak mam żyć. Bo ona przecież wie najlepiej.

No z takimi ludźmi nie da się inaczej, pewnie dużo musiało Cię to kosztować. Też mam trochę odłożone, materiały plastyczne i kursy sfinansowałam sobie sama a i tak potrafiłam usłyszeć "nie studiuj, czemu nie pracujesz jak inni", no to poszłam do pracy i było to najgorsze doświadczenie w moim (i innych, bo domyślasz sie pewnie, że byłam w nich kijowa) życiu. Powiedziałam w końcu stop i staram się robić swoje rzeczy, bez ich "fachowej" wiedzy.
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Biorę teraz kolejnego kota (ciężko chory, wymaga opieki, jak go nie wezmę to będzie z nim źle), od razu komentarze, że o jezu, czwarty kot, a gdzie ty będziesz mieszkał, itd.

Jakbym słyszała moją mamę. Tylko kiedy np. Chcę sobie ściąć włosy, podzielić się z nią tym co czytałam (a co sie przejmujesz, po co ci to?) to już jej nie mówię, ale tez minus, bo przez to nie czytam. Swoją drogą jak tam kotek, daje radę? Też posiadam jednego ulicznika. Niestety jak tylko wyjeżdżam z domu zaczyna się np. Wypuszczanie samopas na pole (normalnie wyprowadzam) bo przecież "eeeeee, da rade!". Chrzanić moje zdanie co nie.

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ona do mnie w ogóle nie przychodzi, bo nie potrafi zachowywać się jak gość – to jest zawsze wizytacja, nieproszone komentarze (a tu brudno, a tu to, a to inaczej mam umeblować, itd.), więc przestałem ją zapraszać. Nie jest mile widziana. Ani jej nie wciskam tego kota, ani nie pytam ją o dobre rady, a jednak musi nie tylko dawać rady, ale wręcz wymuszać, żebym robił tak, jak ona sobie wymyśliła.

Moja mama czepia się żwirku dla kota, ZAWSZE jak go wymieniam to albo daję za dużo, albo jest jeszcze dobry (co z tego, że wali na cały pokój) albo żebym zmieniła jutro (bo tak). Także nie jesteś w tym sam.
U mnie wymusza jedzenie, ale to na wszystkich. Że wciska "zjedz to, zjedz tamto". I też raz az z nerwów wylałam barszcz (w szklance, nie zupę) do kibla, bo kazała mi go dużo nawalić a wtedy miałam kłopot z żołądkiem i bałam się, że będzie za słony i mi zaszkodzi. Oczywiście słony był, bo tyle ile ja chciałam to by był "za słaby".
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Inna sprawa, że ona nie lubi kotów, bo uroiła sobie, że gdybym nie angażował się tak w pomoc kotom, to miałbym dziecko. Bo ona chce być babcią. A ja dzieci nienawidzę wręcz fanatycznie, nie wiem dlaczego, ale nic tak nie działa mi na nerwy, jak małe dziecko. Więc babcią nie zostanie. I nie może się z tym pogodzić.

Na tą fanatyczną nienawiść odpowiedź masz w sumie wyżej. Nikt nie chce robić czegoś pod czyjeś dyktando. Koty nie, dzieci tak? A czemu nie oba? Działa na nerwy to taka "filozofia", bo to też zakrzywia obraz. Nie wiem kojarzy mi sie to z tym "po co", które pojawia się, gdy tylko zaczynam cos robić. Ciekawe, że mężczyźni też tak mają, myślałam, że to głównie kobiety są o to ciśnięte. U mnie na szczęście jeszcze tak nie ma, ale chyba dlatego, że traktują mnie jak małe dziecko.
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Chciała żebym zawiózł ją na wakacje, powiedziałem że spoko, ale ja nie będę nocował z nią w domku, tylko będę spał w samochodzie (m.in. po to kupiłem busa, żeby mieć taką swoją przestrzeń, w której mogę np. rozłożyć materac i spać jak w kamperze), generalnie chętnie się wyrwę z Warszawy na ten dzień, ale na moich warunkach. To ona że nie, bo ona wie lepiej, mam spać tu gdzie ona chce, że jak menel w samochodzie, itd. Finalnie się obraziła, stwierdziła że w takim razie nie chce, żebym ją odwoził. No to nie, pojedzie sobie taksówką płacąc kilkaset zł.

O jeny, mi sie to kojarzy z podobną sytuacją, która miałam kilka lat temu. Miałm juz prawo jazdy, tylko nie jeździłam w nocy (nie wiem na ile był to mój lek a na ile "bo nie!" mamy) ale akurat miałam odwieść rodzeństwo z centrum mojej miejscowości do domu (mniej niż 5 minut jazdy), ta zadzwoniła do rodzeństwa, że ja nie przyjadę, bo ciemno i tak rodzeństwo przyjechało z moim kolegą z podstawówki, który miał prawko krócej ode mnie xDDDD
Teraz za to potrafię przejechać sama praktycznie wszędzie, nawet w nocy bo tak mnie zdenerwowała ta sytuacja.
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

I tak ze wszystkim.

Nasz wspólny kołchoz.
 

 

W dniu 26.06.2025 o 22:35, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Taka zinternalizowana samokrytyka, znam to. Udało mi się to pokonać w sumie w większości obszarów życia. Nie w każdym. Tzn. taki cichy podszept nadal gdzieś w środku jest i czasem dochodzi do głosu, ale nauczyłem się rozpoznawać te myśli i ignorować je.

O to super, u mnie znowu te podszepty nasila środowisko, odetnę się to będzie lepiej mam nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

I motylek nam odfrunął… :( Mam nadzieję że nie przytłoczyłem ilością tekstu :D

Nie nie, z tekstem jest ok. Po prostu na dłuższe wypowiedzi potrzebuję czasu. Też pisze na priw z innymi i mi to trochę schodzi. Dochodzą do tego też sprawy prywantne, bo też normalnie rozmawiam z rodzicami i wgl, mimo tych kilku niefajnych sytuacji to bardzo fajni ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Co ty na to, żeby spróbować przejść na taki system, jak w mailach, czyli cytowanie od znaku „>”? Jak się w tym nie ogarniesz to powiedz, pozaznaczam cytaty (ale myślę, że ogarniesz :P).

Ogarnę na luzie, tylko jakby ja też tak musze robić? Wygodniej mi cytować.
 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Już się na ciebie na priv rzucili? ;)

Najak ;)

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Rzadko jest tak, żeby ktoś był całkowicie, bezwarunkowo zły. Inaczej odcinanie się od takich osób byłoby łatwiejsze.

Racja.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No to też racja, ludzie się zmieniają. U mnie próby wznawiania dawnych relacji nigdy się nie udawały. Zawsze się okazywało, że jesteśmy już zbyt różni i w sumie niewiele mamy ze sobą wspólnego…

To u mnie to wychodziło z ludźmi, których wydawało się , że znam. Nie wiem jak to wyjaśnić. A jak już z kimś odnawiam to z reguły jest ok.
 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No, tak czy inaczej, nie dowiemy się. Chyba że liczy się tzw. koci tata.

Pewnie, że tak 🙂

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Zwykle jest jakiś powód, czasem tylko trudno jest go sobie uświadomić. A czasem trzeba po prostu przeczekać… Dziś jest już lepiej?

Niezbyt, nie dostałam się na wymarzony kierunek studiów, więc wchodzi plan b ale jak się tam nie dostanę, to chrzanię to i szukam pracy.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Czyli pewnie Linux? 🙂 Masz jakąś ulubioną dystrybucję? Czy po prostu instalujesz, czytasz o tym, itd.?

 

Uważaj bo jak wsiąkniesz to już nie wrócisz do Windowsa ;)

No pewnie 🙂 Minta lubię, myślę też o kubuntu (na starym laptopie, kto tak nie zaczynał?) bo aktualnie mam na nim ubuntu ale zbyt obiąża. Też czasem coś oglądam. Szczerze? Tylko patrzę distro, które mi uciągnie poe, Alice: Madness Returns i Borderlands i mogę pakować manatki.

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Rodzeństwo widzi, jak rodzice cię traktują, i traktuje cię tak samo. To bracia, siostry? Pewnie starsi bracia, a ty jesteś oczkiem w głowie rodziny (tylko bez prawa do własnej tożsamości)?

Bez scenariuszy, to ja tu jestem starsza.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Takie osaczanie, idziemy na spacer więc ty też idziesz, a to czy masz ochotę, czy masz już plany, to kto by się tym przejmował, nie?

Tak. A jak już wyjdę, to zaraz mam z nimi robić inne rzeczy.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Ooo, wow 🙂 Co najbardziej lubisz grać?

The White Stripes - Seven Nation Army, a i na keyboardzie pamiętam tylko "Damani's dance" czy jakoś tak.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Za to czasem komponuję (muzykę elektroniczną), ale to jest trudniejsze na lekach. Nie czuję na nich muzyki tak jak kiedyś, więc średnio to wychodzi. Na pewno kiedyś wychodziło lepiej. U mnie to jest ewidentnie powiązane z tym, na ile jestem odcięty od emocji. Gdy mnie przytłaczają, to wręcz czuję potrzebę, żeby jakoś to wyrazić właśnie muzyką.

Uppermost może Ci się spodobać, ja tworzę hobbystycznie mix industrialny, ale póki co faza testów.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Bratnia dusza :D Powiedz że Duke Nukem 3D to już w ogóle :D

Blisko, EDuke32 używany głównie do modowania, ale widziałam na nim grę i też chcę spróbować 😜

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No to u mnie tylko psychologia się zazębia ;) Masz konto na Goodreads?

Nie mam, mało czytam ostatnio.
 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No tak, BED nie wzięło się znikąd. Generalnie takie rzeczy nie biorą się znikąd. A love bombing… eh, to jest podstępne i destrukcyjne. Nawet kota można zagłaskać. Tylko kot się odwinie i podrapie, i sobie pójdzie, a człowiek jest często tresowany do bycia grzecznym, posłusznym, jeszcze niech się pojawią wjazdy na sumienie… i tak zabija się czyjąś duszę.

Otóż to. To jest dosłownie zagłaskiwanie na śmierć.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Jest taka animacja, „The Cord”, ukraińska, ale nie trzeba znać języka, żeby zrozumieć. Możesz obejrzeć, jest na YouTubie.

Oglądałam ją kiedyś.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Czemu najgorsze? Przez rozkojarzenie związane z (potencjalnym) ADHD?

Tak, radio w głowie totalne.

 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Z tym ścinaniem włosów chodzi o to, że masz wyglądać jak dziewczynka, a tak naprawdę czasem się tak nie czujesz i fryzura ma podkreślić twoją tożsamość? Czy zbyt daleko to interpretuję?

Zbyt daleko. Jest mi tak wygodnie

 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Eh, z tymi kotami to jest ciężko. Mam jednego zdrowego (tylko bardzo straumatyzowanego) i (już teraz) trzy ciężko chore. Są w trakcie leczenia, ale tu nie będzie happy endu :(

 

Ta nowa koteczka jest bardzo chuda, ma straszne wyniki krwi, białkomocz… no cóż, inaczej bym jej nie wziął (bo nie było potrzeby się nią tak opiekować). Za parę dni idziemy do mojego zaufanego nefrologa i już zrobimy komplet badań, USG, itd. Moja poprzednia koteczka z przewlekłą niewydolnością nerek żyła 4 lata od diagnozy (a dawali jej góra 3 miesiące). Kosztowało to kupę kasy i nerwów, ale nie żałuję ani złotówki.

 

Inna sprawa, że załamanie może przyjść zawsze. Z takimi kotami nigdy nie wiemy ile nam zostało czasu.

Wow chwali Ci się. Osoba z mojej rodziny robiła coś podobnego. Też nie udało jej się uratować jednego kociątka (za bardzo wygłodzony był) no tak, ale warto chociaż na chwilę można zapewnić im lepsze życie.

 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Moje też nie wychodzą (jednego wyprowadzam na smyczy) i nie wiem co bym zrobił jakby ktoś wypuścił mojego kota na dwór bez pozwolenia. Tyle rzeczy może się stać… i tak, da radę, do czasu aż nie da i skończy… wiadomo jak.

No dokładnie, u mnie niestety występuje to dość często 😕

 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Czyli tak naprawdę nie da się jej zadowolić? Zawsze jest coś nie tak?

tak, chyba że nam sie termin zsynchronizuje.
 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Masz jeść, bo ona daje, i koniec. I o ile dorosły sobie z tym poradzi, to jeśli coś takiego dzieje się od dziecka, to masz przepis na zaburzenia odżywiania. To straszne :(

Nie jest tak źle, jedzenie robię sobie sama w 99,9% przypadków. To bardziej na psychikę działa.

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

I w sumie wylewając barszcz zadbałaś o swoje potrzeby, wyrwałaś prawo do ich przestrzegania. Cóż, jeśli nie dało się inaczej…

Też nie lubię marnować jedzenia. Ale nie dało się inaczej, na serio źle się wtedy czułam.
 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

W sensie czemu u mnie? Bo nie lubię dzieci 🙂

Chodziło mi o ta filozofię, że MUSI być albo jedno albo drugie i NIC pomiędzy. To że nie lubisz to wiem i się ani troche nie dziwię.
 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Znam dorosłych, którzy mają 60 lat i dalej są traktowani jak małe dzieci. To nie mija z wiekiem, czy np. z założeniem rodziny (zresztą ci ludzie nigdy ich przez to nie zakładają).

Good to know. Na szczęście jak tylko wyjeżdżam czuje się lepiej.
 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

No tak, ale w końcu to ty jesteś małą dziewczynką, która na pewno się rozbije…

No u mnie ten podział na płeć jest akurat dość widoczny, co śmieszne. Bo normalnie to poza siłą fizyczną intelektualnie nie ma aż takiej różnicy.

 

 

3 godziny temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Przede wszystkim kwestia posiadania normalnych, zdrowych znajomych, którzy widzą cię jak odrębną jednostkę.

Mógłbyś to rozwinąć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×