Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdzie poznają się ludzie z roczników 92-00? Gdzie poznać kogoś?


Rekomendowane odpowiedzi

@Ola_00 Olu, naprawdę nikt nie ma do Ciebie pretensji o to, że masz swoje oczekiwania. To naturalne. Tylko zauważ, że większość Twoich odpowiedzi nie jest reakcją na to, co ktoś napisał, tylko powtarzaniem w kółko tego samego pytania. I stąd to nasze poczucie kręcenia się w miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, acherontia styx napisał(a):

Ty nie szukasz partnera, tylko swojego idealnego wyobrażenia bez wad i skaz. A tacy nie istnieją. Dopóki nie zmienisz podejścia, to nadal będziesz samotna. Amen.

Dlaczego mam takie podejście?

Większość osób nie uważa, że mam duże wymagania w kontekście wieku, charakteru, wyglądu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ola_00 Olu, Ty nie masz dużych wymagań. Ty masz listę kontrolną NASA do startu promu kosmicznego 🚀I niby wszystko jest „obojętne”, ale jak się czyta Twoje posty, to wychodzi na to, że prawie wszystko jednak musi spełniać jakieś kryterium. Kolor włosów niby nieistotny – byle nie łysy. Wiek niby elastyczny – ale nie za młody, nie za stary, no i najlepiej dokładnie 25 lat i 3 miesiące. To trochę jakbyś mówiła: „Nie, ja wcale nie jestem wybredna! Po prostu mój chłopak musi wyglądać jak Fred ze Scooby Doo, mieszkać w moim mieście, być wrażliwy, stronić od współżycia i przypadkiem nie mieć brody. Ale to przecież nic wielkiego!”.

A teraz serio: to nie jest złe, że masz swoje preferencje. Ale jeśli każda sugestia kończy się Twoim „ale przecież…” – to znaczy, że wcale nie szukasz rozwiązania. Ty chcesz, żeby świat dostosował się do Twoich wyobrażeń. Tylko że… życie tak nie działa. Cały czas próbuję Ci powiedzieć, żebyś się otworzyła na niespodziankę – zaczęła od rozmowy, może na jakimś Forum, nie patrząc na wygląd kogoś, próbując poznać raczej jaki ktoś jest (w ten sposób łatwiej znajdziesz tego wrażliwego przecież, po wyglądzie tego raczej nie widać). Miłość – bardzo rzadko spełnia wszystkie punkty z listy. Ale jak naprawdę trafisz na tego właściwego, to przestaniesz w ogóle tę listę przeglądać.

Więc może daj się życiu trochę zaskoczyć. Bo póki co – kręcisz się w kółko i pytasz wszystkich dookoła: „Dlaczego nic się nie zmienia?”. A odpowiedź jest prosta – bo Ty się nie zmieniasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Dryagan napisał(a):

@Ola_00 Olu, Ty nie masz dużych wymagań. Ty masz listę kontrolną NASA do startu promu kosmicznego 🚀I niby wszystko jest „obojętne”, ale jak się czyta Twoje posty, to wychodzi na to, że prawie wszystko jednak musi spełniać jakieś kryterium. Kolor włosów niby nieistotny – byle nie łysy. Wiek niby elastyczny – ale nie za młody, nie za stary, no i najlepiej dokładnie 25 lat i 3 miesiące. To trochę jakbyś mówiła: „Nie, ja wcale nie jestem wybredna! Po prostu mój chłopak musi wyglądać jak Fred ze Scooby Doo, mieszkać w moim mieście, być wrażliwy, stronić od współżycia i przypadkiem nie mieć brody. Ale to przecież nic wielkiego!”.

A teraz serio: to nie jest złe, że masz swoje preferencje. Ale jeśli każda sugestia kończy się Twoim „ale przecież…” – to znaczy, że wcale nie szukasz rozwiązania. Ty chcesz, żeby świat dostosował się do Twoich wyobrażeń. Tylko że… życie tak nie działa. Cały czas próbuję Ci powiedzieć, żebyś się otworzyła na niespodziankę – zaczęła od rozmowy, może na jakimś Forum, nie patrząc na wygląd kogoś, próbując poznać raczej jaki ktoś jest (w ten sposób łatwiej znajdziesz tego wrażliwego przecież, po wyglądzie tego raczej nie widać). Miłość – bardzo rzadko spełnia wszystkie punkty z listy. Ale jak naprawdę trafisz na tego właściwego, to przestaniesz w ogóle tę listę przeglądać.

Więc może daj się życiu trochę zaskoczyć. Bo póki co – kręcisz się w kółko i pytasz wszystkich dookoła: „Dlaczego nic się nie zmienia?”. A odpowiedź jest prosta – bo Ty się nie zmieniasz.

Jak niby nic nie zmieniam?

Przecież aktywna jestem, na stażu jestem, w wolnych chwilach biegam, jeżdżę rowerem, wychodzę ćwiczyć na street workout, czytam książki, filmy oglądam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Ola_00 nikt nie kwestionuje, że jesteś aktywna – i bardzo dobrze, że masz swoje zajęcia. Ale problem nie leży w tym, co robisz na zewnątrz, tylko w Twoim nastawieniu. Bo możesz codziennie biegać i wychodzić z domu, ale jeśli w środku cały czas trzymasz się sztywnej listy oczekiwań, to nic się nie zmieni. Tu nie chodzi o aktywność fizyczną – tylko o to, czy jesteś gotowa inaczej spojrzeć na ludzi i relacje. Bez tego będzie dalej kręcić się w miejscu, choćbyś codziennie przebiegała pół miasta. 

Mam naprawdę szczere wrażenie, że Ty niewiele rozumiesz z tego, co próbujemy Ci przekazać. A szkoda, bo padło tu sporo konkretnych, życzliwych i rozsądnych sugestii. Może warto się na chwilę zatrzymać, wrócić do wcześniejszych odpowiedzi i spróbować wczytać się naprawdę – nie tylko oczami, ale i sercem. Zrozumieć sens, a nie szukać potwierdzenia swoich myśli. Bo jeśli po każdej wypowiedzi odpowiadasz dokładnie tym samym, to trudno nazwać to rozmową. 

Myślę, że na ten moment wyczerpałem już wszystko, co mogłem powiedzieć. Próbowałem z różnych stron, z humorem i bez, konkretnie i delikatnie – ale cały czas wracamy do punktu wyjścia. Widzę, że nie chcesz tych odpowiedzi naprawdę usłyszeć, a ja nie chcę się powtarzać w nieskończoność. Dlatego na tym etapie po prostu kończę swoją obecność w tym wątku. Życzę Ci mimo wszystko wszystkiego dobrego – i obyś kiedyś naprawdę trafiła na to, czego szukasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Dryagan napisał(a):

@Ola_00 nikt nie kwestionuje, że jesteś aktywna – i bardzo dobrze, że masz swoje zajęcia. Ale problem nie leży w tym, co robisz na zewnątrz, tylko w Twoim nastawieniu. Bo możesz codziennie biegać i wychodzić z domu, ale jeśli w środku cały czas trzymasz się sztywnej listy oczekiwań, to nic się nie zmieni. Tu nie chodzi o aktywność fizyczną – tylko o to, czy jesteś gotowa inaczej spojrzeć na ludzi i relacje. Bez tego będzie dalej kręcić się w miejscu, choćbyś codziennie przebiegała pół miasta. 

Mam naprawdę szczere wrażenie, że Ty niewiele rozumiesz z tego, co próbujemy Ci przekazać. A szkoda, bo padło tu sporo konkretnych, życzliwych i rozsądnych sugestii. Może warto się na chwilę zatrzymać, wrócić do wcześniejszych odpowiedzi i spróbować wczytać się naprawdę – nie tylko oczami, ale i sercem. Zrozumieć sens, a nie szukać potwierdzenia swoich myśli. Bo jeśli po każdej wypowiedzi odpowiadasz dokładnie tym samym, to trudno nazwać to rozmową. 

Myślę, że na ten moment wyczerpałem już wszystko, co mogłem powiedzieć. Próbowałem z różnych stron, z humorem i bez, konkretnie i delikatnie – ale cały czas wracamy do punktu wyjścia. Widzę, że nie chcesz tych odpowiedzi naprawdę usłyszeć, a ja nie chcę się powtarzać w nieskończoność. Dlatego na tym etapie po prostu kończę swoją obecność w tym wątku. Życzę Ci mimo wszystko wszystkiego dobrego – i obyś kiedyś naprawdę trafiła na to, czego szukasz.

Przecież czytam. U mnie w miejscowości raczej kluby czytelników są, ale dla seniorów i dla dzieci do lat 10. 

Na grupie fb jakiejś próbowałam o fotografii zagadać kiedyś ale ten ktoś zdawkowo odpowiadał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Przecież ty nie szukasz partnera, tylko dodatku do damskiej torebki. Bo tak szczerze – do czego ci ten chłopak? Żeby się pokazać przed innymi (i może przed samą sobą), że nie jesteś sama? Nie wydajesz się być zainteresowana związkiem, a jedynie posiadaniem chłopaka tak, jak posiada się nowy, modny ciuch, właśnie taki jak nam się podoba. I myślę, że tu jest główny problem.

Dużo osób mnie rozumie, mówi, że nie mam DUŻYCH wymagań!!

I nikt z mojego otoczenia ani koleżanka ani ciocia nie uważają, że dla szpanu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Przecież ty nie szukasz partnera, tylko dodatku do damskiej torebki. Bo tak szczerze – do czego ci ten chłopak? Żeby się pokazać przed innymi (i może przed samą sobą), że nie jesteś sama? Nie wydajesz się być zainteresowana związkiem, a jedynie posiadaniem chłopaka tak, jak posiada się nowy, modny ciuch, właśnie taki jak nam się podoba. I myślę, że tu jest główny problem.

O to to, o to chodzi, choć ja widzę to z powodu niedojrzalosci i braku pojęcia czym jest taka relacja w ogóle. Prawie każdy z nas przechodził ten etap, powiedzmy koniec podstawówki czy gimnazjum, kiedy było nam ciężko bo nie mieliśmy nigdy chłopaka a inni mieli. Nieważne że nawet nie wiedzieliśmy co to jest związek, ale nam się wydawało że nam tego brakuje. A człowiekowi nie może brakować tego czego nie zna. Bo to sobie przeczy. KROPKA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Właśnie dlatego co mowie wyżej, i co widać w całej dyskusji, nie jesteś dojrzała do wieku chłopaków których szukasz. Stąd nie wróżę ci powodzenia, bo się nie porozumiesz. Chyba że znajdziesz kogoś z twoją dojrzałościa a w wieku ich, co będzie ogromnie trudne

2. Martwi mnie że wypisujesz ciągle to samo i się powtarzasz. Może masz jakieś zaburzenia albo chorobę

3. W czym ci przeszkadza telefon w zagadaniu? Haha jak zagadasz to ktoś podniesie głowę lub zdejmie słuchawki i zareaguje. Spróbuj, ale warto najpierw poprosić go o okazanie dowodu. Będziesz wiedzieć czy nie skłamie oraz unikniesz marnowania czasu na niego jeśli by był urodzony w latach innych niż 92-00

4. Nie wiesz po co Ci chłopak, to może dorzuć dziewczyny do puli. Choć jesteś wierząca, to chyba odpada

5. Chłopak ma być wyrozumiały w sprawach seksu i dziewictwa, najłatwiej takiego spotkasz na jakiś inicjatywach w kościele. Np są jakieś grupy modlitewne, schole co śpiewają, i inne takie różne. Celuj w to

6. W twoim mieście nie ma nikogo. Może musisz jeździć do dużego miasta!!

7. Zaczyna się sezon letni. Jest pełno koncertów w miastach i na wsiach, darmowych, będzie tam mnóstwo młodych ludzi. Znajdziesz na pewno tez kogoś trzezwego tam, na bank ktoś będzie 

Edytowane przez Dalja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dalja napisał(a):

1. Właśnie dlatego co mowie wyżej, i co widać w całej dyskusji, nie jesteś dojrzała do wieku chłopaków których szukasz. Stąd nie wróżę ci powodzenia, bo się nie porozumiesz. Chyba że znajdziesz kogoś z twoją dojrzałościa a w wieku ich, co będzie ogromnie trudne

2. Martwi mnie że wypisujesz ciągle to samo i się powtarzasz. Może masz jakieś zaburzenia albo chorobę

3. W czym ci przeszkadza telefon w zagadaniu? Haha jak zagadasz to ktoś podniesie głowę lub zdejmie słuchawki i zareaguje. Spróbuj, ale warto najpierw poprosić go o okazanie dowodu. Będziesz wiedzieć czy nie skłamie oraz unikniesz marnowania czasu na niego jeśli by był urodzony w latach innych niż 92-00

4. Nie wiesz po co Ci chłopak, to może dorzuć dziewczyny do puli. Choć jesteś wierząca, to chyba odpada

5. Chłopak ma być wyrozumiały w sprawach seksu i dziewictwa, najłatwiej takiego spotkasz na jakiś inicjatywach w kościele. Np są jakieś grupy modlitewne, schole co śpiewają, i inne takie różne. Celuj w to

6. W twoim mieście nie ma nikogo. Może musisz jeździć do dużego miasta!!

7. Zaczyna się sezon letni. Jest pełno koncertów w miastach i na wsiach, darmowych, będzie tam mnóstwo młodych ludzi. Znajdziesz na pewno tez kogoś trzezwego tam, na bank ktoś będzie 

1. Przecież dużo osób mnie chwali, mówi o empatii, wrażliwości, koleżanka nie uważa, że mam duże wymagania w kontekście wieku, wyglądu, charakteru.

Po prostu ciagnie mnie do rówieśników, bądź do 8 lat starszych. Do 10+ starszych nie, do młodszych do 3 lat jakoś nie.

2. Po prostu proszę o pomoc, bo próbowałam wszystkiego, bo bieganie, jazda rowerem, street workout, zakupy nikogo nie widać, studia w damskich gronie, na stażu nie ma nikogo w podobnym wieku i zastanawiam się co robić odnośnie tej sytuacji. koleżanki mówią, że w wielu miejscach nie widzą kogoś w tym wieku. Jestem normalna przecież, jeśli chodzi o rozwój.

 

Po co dziewczyny do puli dorzucać?!

Ale zależy mi na tym, aby była to osoba, która mnie pokocha taką jaką jestem, będzie wrażliwa, zaakceptuje mnie, będzie miła dla mnie i innych ludzi.

 

Pomyślę o scholach.

 

Po co jeździć do dużego miasta? Gdzie konkretnie do dużego miasta na jakie miejsce?

Przecież mam staż aktualnie.

 

Ale jak w obecnej rzeczywistości poznać kogoś?

Koleżanka mówi, że dziś ciężko kogoś poznać w rzeczywistości 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Konkretnie do dużego miasta na rynek, stare miasto. W zwykły dzień są ludzie, to weekendami są tłumy. Albo galerie handlowe. Bary lub kluby wieczorem też, ale tam to pewnie nie będziesz się dobrze czuła.

Tak na dobra sprawę to sama spacerując bez konkretnego miejsca, mijasz ludzi na przystankach lub marketach lub zabkach. Albo w komunikacji miejskiej. No ale musiałabyś sama zagadywac. Da się to wycwiczyc. 

Z tym dowodem to był żart, nie rób tak xD props dla Ciebie że się nie obrazilas.

I nie musisz też czekać na koleżankę żeby iść na miasto, samemu można równie dobrze isc zjeść pizzę, maka, kawe w kawiarni, no albo chodzić po galerii oglądać ciuchy. Albo nawet krążyć po męskich działach lub sportowym sklepie, udawaj że szukasz prezentu dla brata. Nawet masz pretekst do poproszenia o pomoc i zagadania (do obcego chłopaka klienta, nie ekspedientki)

:P:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Dalja napisał(a):

Konkretnie do dużego miasta na rynek, stare miasto. W zwykły dzień są ludzie, to weekendami są tłumy. Albo galerie handlowe. Bary lub kluby wieczorem też, ale tam to pewnie nie będziesz się dobrze czuła.

Tak na dobra sprawę to sama spacerując bez konkretnego miejsca, mijasz ludzi na przystankach lub marketach lub zabkach. Albo w komunikacji miejskiej. No ale musiałabyś sama zagadywac. Da się to wycwiczyc. 

Z tym dowodem to był żart, nie rób tak xD props dla Ciebie że się nie obrazilas.

I nie musisz też czekać na koleżankę żeby iść na miasto, samemu można równie dobrze isc zjeść pizzę, maka, kawe w kawiarni, no albo chodzić po galerii oglądać ciuchy. Albo nawet krążyć po męskich działach lub sportowym sklepie, udawaj że szukasz prezentu dla brata. Nawet masz pretekst do poproszenia o pomoc i zagadania (do obcego chłopaka klienta, nie ekspedientki)

:P:P

Przyjmuje przeprosiny i dzięki za wyrozumiałość i łagodne podejście do sprawy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.04.2025 o 19:33, Dryagan napisał(a):

Panowie, panie – wiadomo, że każdy ma jakieś preferencje, ale przecież najważniejsze w relacji nie są metryka ani rysy twarzy. Naprawdę! Ile to już razy ludzie mówili: „to nie mój typ”, „nie mój klimat”, a potem... klik! Zaiskrzyło i cała teoria wzięła w łeb. Bo jak się spotykają dwie osoby, które się nawzajem słuchają, szanują i potrafią być sobą, to naprawdę przestaje mieć znaczenie, czy ktoś wygląda jak Tom Cruise czy jak Shrek po taplaniu w błocie. Nie ma nic złego w marzeniach o „idealnym” partnerze – ale największe niespodzianki zdarzają się wtedy, gdy odkładamy listę oczekiwań na bok i dajemy się czemuś po prostu wydarzyć. A chemia… no cóż. Ona bywa kompletnie nieprzewidywalna. I całe szczęście. 😊

Tak że głowa do góry, Panie Shreku – Fiona też się znalazła, chociaż na początku wcale nie był w jej typie. A jednak… coś zaiskrzyło, bo chemia to nie katalog z Tinderka, tylko ta dziwna iskra, która nagle przeskakuje między dwojgiem ludzi i robi w głowie „klik!”.

I tak jak w bajce – może się okazać, że ten „Shrek” ma więcej serca, ciepła i wrażliwości niż dziesięciu książąt na koniu razem wziętych. Więc spokojnie – jeszcze niejeden smok do pokonania, niejeden most do przejścia… i kto wie, co (albo kto) czeka po drugiej stronie 😉

 

 

Wiem, że nie należy patrzeć na wyłącznie na wygląd. Zresztą sam wcześniej napisałem, że nie należę do przystojniaków. Jestem co najwyżej przeciętny z urody. W dodatku trochę ze mnie kurdupel, bo mam 173 cm wzrostu. Niektórzy mówią, że jestem wysoki, co mnie bardzo bawi 😂 I to mówię Panie, które są ode mnie znacznie niższe. Nawet jestem poniżej średniej. Kiedyś na początku liceum miałem chwilowe "powodzenie". Tylko problem leżał w tym, że raz - dopiero co poznawałem osoby i nie należałem do zbyt otwartych ludzi. Zawsze byłem bardziej introwertykiem. Poza tym, te koleżanki, które się mną chwilowo interesowały były zupełnie nie w moim typie: wygląd to jeszcze pół biedy, ale mnie odpychały swoim "podejściem" do życia (wagarowanie, niechęć do uczenia się, palenie papierosów, imprezy). Mimo wszystko w liceum byłem kilka razy zapraszany na "18-stki", ale i tak nikogo nie udało mnie się żadnej dziewczyny poznać. Nawet na studniówkę poszedłem sam 😡 Chciałem zaprosić jedną koleżankę (z innej klasy). Bardzo mnie się podobała, w zasadzie to mówiliśmy tylko "cześć", bo tak jak wspomniałem to byliśmy w innych klasach i nie mieliśmy częstej styczności. Niestety ona kogoś miała, a kilka lat później ożeniła się z tym partnerem. Próbowałem także przez portale randkowe. Jedynie raz miałem bardzo bliską szansę, by być w związku, ale z własnej głupoty to spaprałem. Mimo, że z tą koleżanką pisaliśmy często na gg (mieszkała ode mnie 300 km) i trzeba przyznać była w moim typie (a ja mam bardzo "specyficzny" gust, lubię normalne z wyglądu dziewczyny. Żadne modelki, imprezowiczki!). To ona jako pierwsza osoba pytała mnie się, czy kogoś mam. Powiedziałem wprost, że nie mam. Nawet planowałem wyjazd do niej, obiecałem! Tylko niestety rodzice mnie nie puścili (to było w wakacje, miesiąc przed moimi 18.urodzinami). Byłem strasznie wkurzony! Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie dość iż nie dotrzymałem słowa, to jeszcze po niedługim czasie poznała jakiegoś kolesia 🤬 Czułem się z tym bardzo źle. Mimo to, czasem myśli o tej dziewczynie wracają jak boomerang. Co by było, gdybym jednak wtedy pojechał! Może by się wtedy udało? Tego się nie dowiem, ale bardzo żałuję, że zawaliłem temat. 

 

W swoim życiu widziałem może z 2 razy, kiedy dziewczyna wolała być z kimś brzydszym. Raz to było na studiach, kiedy do mojej koleżanki wpadł jej partner. Ale był wtedy (moim zdaniem) bardzo brzydki, ale z drugiej strony uczył się na politechnice, więc czymś innym nadgonić. A tak? Większość dziewczyn woli wyższych, bardziej majętnych, przebojowych, "śmierdzących" pewnością siebie. Ja jestem z przeciwnego "bieguna", co nie znaczy, że nie potrafię się postawić, kiedy trzeba. Zbyt wiele razy byłem gnojony, że sobie pozwolić na takie traktowanie.

 

Prędzej faceci umawiają się z "brzydszymi" dziewczynami niż dziewczyny umówią się z "brzydszymi" facetami.

 

Chciałbym by, po prostu ktoś mnie zaakceptował. Jestem taką osobą, która jest w stanie całej cholerne niebo dla tej kobiety, która we uwierzy, postawi na mnie! Wtedy się bardzo odwdzięczę. A tak? Ile mam w życiu czekać? Nie jestem nastolatkiem, jestem prawie 35 letnim facetem. Jak tak dalej pójdzie, to będzie polska wersja "40-letniego prawiczka". 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Ola_00 napisał(a):

teraz tylko internet?

Pewnie czasem można poznać kogoś w bibliotece, księgarni, galerii handlowej, na spotkaniu autorskim, w kinie, klubokawiarni, na wydarzeniach kulturalnych organizowanych np. przez miejskie centra kultury (lub inne ośrodki kultury). Może to nie tak popularne jak poznawanie się przez internet, jednak to nie oznacza, że nikt z młodych nie bierze udziału w takich wydarzeniach. Po prostu są nieoczywiste i nie tak rozreklamowane ani rozpropagowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Kiusiu napisał(a):

Pewnie czasem można poznać kogoś w bibliotece, księgarni, galerii handlowej, na spotkaniu autorskim, w kinie, klubokawiarni, na wydarzeniach kulturalnych organizowanych np. przez miejskie centra kultury (lub inne ośrodki kultury). Może to nie tak popularne jak poznawanie się przez internet, jednak to nie oznacza, że nikt z młodych nie bierze udziału w takich wydarzeniach. Po prostu są nieoczywiste i nie tak rozreklamowane ani rozpropagowane.

Ciężko kogoś poznać dziś w rzeczywistości.

W dniu 16.04.2025 o 21:00, alone05 napisał(a):

Teraz ludzie poznają się na portalach randkowych, przez internet. Takie czasy.

Tylko? Rocznik 92-00 już tylko internet dzisiaj?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ola_00 napisał(a):

Rocznik 92-00 już tylko internet dzisiaj?

Miałem się już w tym wątku nie odzywać, ale ciągle mi wyskakuje to samo pytanie. Zadałaś to pytanie tyle razy, że pewnie jak wpiszesz „roczniki 92–00 internet” w Google, to Twoje posty wyskoczą jako pierwsze 😄To nie jest tak, że „tylko” internet – ale faktem jest, że to główne źródło poznawania się dla wielu ludzi w tym wieku. Takie mamy czasy. Czy to dobrze, czy źle – to inna sprawa. Ale tak po prostu jest. A skoro masz już tę wiedzę, to może warto zamiast znów pytać, zrobić coś z tą informacją? Bo jak się wciąż zadaje te same pytania, to nie pojawią się inne odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.04.2025 o 16:01, Dryagan napisał(a):

Wiek tak naprawdę to tylko liczba

Zgadzam się z tym.

Często jest tak, że większe znaczenie ma u ludzi "przebieg" niż wiek. Jedni starzeją się szybciej niż inni - a wielu przedwcześnie postarzałych, jest takimi na własne życzenie. Niestety.

W dniu 11.04.2025 o 14:47, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

internet nie musi oznaczać portali randkowych

Otóż to.

Warto o tym pamiętać.

O portalach randkowych ciekawie wypowiada się np. Olka Bielicka.

 

Wbrew tytułowi, to nie tylko o Tinderze.

W dniu 12.04.2025 o 06:58, Ola_00 napisał(a):

Mnie interesują takie typy zarówni z charakteru i wyglądu jak Tom Cruise, Jude Law, Fred ze Scooby Doo(był przecież wrażliwym chłopakiem, a takich lubię) czyli chłopięcy.

Ponoć ja mam chłopięcy typ urody. Ostatnio wrzuciłem swoje zdjęcie, możesz zerknąć. A jednocześnie bez wątpienia jestem wrażliwy.

Jednak, jak już zauważył Dryagan, wygląda na to, że naprawdę nie szukasz tutaj odpowiedzi na swoje pytanie, a tylko potwierdzenia przez innych użytkowników tego, że współcześnie nikogo fajnego ani wartościowego nie da się znaleźć.

Przykre.

Przy okazji, skoro już wspomniałem o Olce Bielickiej - polecam to jej nagranie.

 

@acherontia styx

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1293136

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Ola_00 napisał(a):

Ciężko kogoś poznać dziś w rzeczywistości.

Przepraszam jeśli ktoś o tym wspominał i ja to powtórzę.
Ale takim sposobem żeby kogoś poznać i dobrze jest taką drogą dla siebie sprawdzić są zorganizowane spotkania grupowe w jakimś kierunku zainteresowań, coś co lubisz robić albo się interesujesz.
Są różne strony gdzie są takie spotkania najczęściej w dużych miastach, więc dobrze jeśli masz do jakiegoś blisko. 
To może być cokolwiek o czym możesz swobodniej nawiązać z kimś temat, np. jakiś sport, paintball czy inny, lub od stron jakieś diety, którą sobie chwalisz, albo w coś co wierzysz, lub o czymś bardzo myślisz.
Tu nawet nie chodzi żeby od razu się z kimś zaprzyjaźnić, ale jeśli już czymś się interesujesz to naturalne jest choćby by poznać ludzi w swoim kręgu, kim oni są, co robią, czym się zajmują.
Dopiero później, może okazać się że z kimś masz więcej wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×