Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomocy! (psychologicznej...)


Gotna

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, szukam odpowiedniej psychoterapii dla siebie. Chciałabym, by ktoś pomógł mi dojść do równowagi, nie grzebał w przeszłości, lecz dawał praktyczne rady na temat tego, jak wyjść z sytuacji, w której się znajduję. Pomógł mi zobaczyć różne opcje. Zależy mi na kimś, kto mocno stąpa po ziemi, nie działa pod wpływem swoich impulsywnych ocen na mój temat czy teorii, a wyłącznie wspiera uczuciowo, słucha ze zrozumieniem i z zaangażowaniem daje rady praktyczne. Nie stara się dopasować mnie do swojego schematu. Rozumuje, myśli elastycznie i ma pokorę poznawczą. Kto ugryzie się w język, nim niezawodna intuicja każe mu cokolwiek powiedzieć. Która nie czuje się autorytetem w dziedzinie świata wewnętrznego obcej osoby, lecz pełnym empatii i szacunku gościem.

 

Nie szukam żadnych ścieżek związanych z traumą z dzieciństwa, somatycznych, psychodynamicznych. Szukam natomiast wsparcia w kryzysie, pomocy w walce z depresją i lękiem. Osoba ta musiałaby mieć do czynienia z chorobami chronicznymi, neuroróżnorodnością, żałobą, długotrwałym bezrobociem oraz tematami LGBT+. Jest to dla mnie bardzo ważne. Czy możecie polecić jakąś osobę lub konkretny nurt?

Może być oczywiście oddzielnie ktoś zajmujący się pomocą chorym i oddzielnie osoba specjalizująca się w związkach LGBT+.

Dziękuję.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mienta napisał(a):

Co było nie tak z moją odpowiedzią?

jest niepomocna, nie związana z tematem (pytałam o konkretne osoby i nurty), jest pozbawiona empatii. Ja piszę o żałobie, a ty mi tu wyjeżdżasz wyższościowo, że "wsparcia _należy_ szukać u bliskich osób" - to co mam k*rwa z duchem gadać? A ty  lubisz rozdawać protekcjonalne, nieprzemyślane rady ludziom, o których guzik wiesz?

 

Chłopaki, c*uj wiecie o mojej sytuacji życiowej. "Z takim podejściem to już chyba tylko sekty zostają a nie terapeuci." - obraźliwe i nic nie wznosi. Głupie, plotkarskie i po ch*j?

Myślałam, że to forum nie jest od powierzchownych ocen (współczuję środowisk, w których wyrastaliście) typu wujek Janusz dobra rada, tylko od pomocy osobom z problemami.

Nigdy nie zrozumiem trolowania.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, fresh escape napisał(a):

Z takim podejściem to już chyba tylko sekty zostają a nie terapeuci. 

już raz zwracałam Ci uwagę, teraz robię to po raz drugie. Trzeciego nie będzie! 

 

@mienta Twoja odpowiedź była jak najbardziej w porządku. 

@Gotna szukanie terapeuty to metoda prób i błędów. Nikt nie jest w stanie polecić Ci kogoś konkretnego, ponieważ terapeuta który dla jeden osoby będzie odpowiedni, dla drugiej może być najgorszym na świecie. Nie patrz do końca na nurt w jakim terapeuta jest wykształcony. Często mieszają oni różne sposoby, tak aby w najbardziej holistyczny sposób podejść do pacjenta. Dla mnie dobry terapeuta nigdy nie będzie działać pod wpływem swoich impulsów, nie czuje się kimś ważniejszym czy uważa, że tylko on ma rację. 

Chcesz zaleczyć objawy [depresja i lęki], ale nie chcesz znaleźć ich przyczyny. Rzadko kiedy można tak mocno to od siebie. Oczywiście możesz poszukać wsparcia w kryzysie, natomiast dobrze zawsze spojrzeć skąd ten kryzys się pojawił. 
Nikt nie da Ci gotowych rozwiązań na życie. To nie działa w ten sposób. Terapeuta może Ci towarzyszyć, pokazywać możliwości, ale nie da gotowego schematu do działania. To Twoje życie i Ty podejmujesz w nim decyzje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słonko, najbliższy partner cie pogoni z tym co piszesz/mówisz. A co dopiero teraputa co jego zawodem jest pomaganie, przez wychodzenie z problemów a nie konturowaniem twoich problemów.

Jasne, ja nie oceniam. Ale twoje nastawienie jest dość jasne ze cie obrażają, możesz wydać na czudoka kilka tysięcy złotych, co ci powie, tak masz racje, jak mogę cie wesprzeć słuchaniem, co se w głowie myśli idź już. I wracając regularnie na takie terapie, trzepać na bułeczkę z szyneczką i jeszcze masełkiem i pomidorkiem. Albo na kogoś takiego, kto cie weźmie za fraki i wyjdziesz na prostą. Sekty, o których wspomniałem działają na ludziach na tej zasadzie, ze ja sie nie chce zmienić, tylko będzie cie słuchał z tym zaangażowaniem a NIC TO NIGDY NIE ZMIENI....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Gotna napisał(a):

jest niepomocna, nie związana z tematem (pytałam o konkretne osoby i nurty)

Niestety w takim wypadku, może w niefortunny sposób ale dobrze odpowiedziały @mienta i @fresh escape. Od żadnego terapeuty nie dostaniesz rad, bo to naczelna zasada każdej terapii i każdego terapeuty. Co do teorii to niestety każdy nurt opiera się na jakiejś teorii i na jej podstawie powstają założenia danej terapii.  Wsparcie owszem, ale bez rad i pokierowania co masz zrobić ze swoim życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, fresh escape napisał(a):

Słonko, najbliższy partner cie pogoni z tym co piszesz/mówisz. A co dopiero teraputa co jego zawodem jest pomaganie, przez wychodzenie z problemów a nie konturowaniem twoich problemów.

Jasne, ja nie oceniam. Ale twoje nastawienie jest dość jasne ze cie obrażają, możesz wydać na czudoka kilka tysięcy złotych, co ci powie, tak masz racje, jak mogę cie wesprzeć słuchaniem, co se w głowie myśli idź już. I wracając regularnie na takie terapie, trzepać na bułeczkę z szyneczką i jeszcze masełkiem i pomidorkiem. Albo na kogoś takiego, kto cie weźmie za fraki i wyjdziesz na prostą. Sekty, o których wspomniałem działają na ludziach na tej zasadzie, ze ja sie nie chce zmienić, tylko będzie cie słuchał z tym zaangażowaniem a NIC TO NIGDY NIE ZMIENI....

oj, słoneczko to ty jesteś :DDDD skąd w ogóle bierzesz takie teksty, "partner pogoni"? Z jakiej patologii jesteś? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Illi napisał(a):

@Gotna rozumiem, że masz teraz ciężki okres, ale radzę powstrzymać się trochę z językiem. Nie wszystkie odpowiedzi będą po Twojej myśli, ale to nie znaczy, że są niepomocne. Radzę złapać parę oddechów i na spokojnie zastanowić się trochę. 

Dziękuję za dobre rady. niestety poziom wypowiedzi niektórych osób jest żenujący i po prostu prowokacyjny. Natomiast muszę powiedzieć, że czuję się tutaj bardzo przez Was nie zrozumiana. Jestem już starszą osobą. Wiem, na czym polegają psychoterapie - od młodości uczęszczałam na wiele z nich, ale nawet psychoterapeuci z nurtów będących w zgodzie ze mną popełniali błędy, które kosztowały mnie wiele straconych lat. Wiele lat! Jeżeli miałabym polegać wyłącznie na doświadczeniu, powiedziałabym, że strata na psychoterapii przekracza zyski. Uważam jednak, iż trafiłam na niewłaściwych terapeutów i zamierzam ponownie spróbować.

Nie wiem, dlaczego mój post wzbudził potrzebę pisania lakonicznych, nieco obraźliwych odpowiedzi. Może to przez "LGBT+"?

W każdym razie, język językiem, ale to pięknie pokazuje, w czym rzecz: ch*j wiecie o mojej sytuacji życiowej. Naprawdę zupełnie nic. Jednak na podstawie jednego posta spieszycie z pouczeniami, radami, jak należy podejść do terapii i próbujecie powiedzieć, czego potrzebuję, choć wiem wyraźnie najlepiej ja sama, czego i napisałam to w poście. Naprawdę nic ponad to. Proszę tylko o trochę zaufania obcej osobie, która ma jakieś doświadczenie, jakąś wiedzę na swój temat i na temat psychoterapii, i szuka prostych odpowiedzi.

WIęc nie pisz proszę, żeby "na spokojnie zastanowić się trochę". Psychoterapie są różne. Niektóre również polegają na dawaniu wsparcia w kryzysie. "Praca nad sobą" jest rzeczą piękną, ale nie jak ma się nieuleczalny nowotwór, straciło się paru członków rodziny, pracę i facet chce rozwodu, bo nie wytrzymuje się obciążenia powodowanego chorobą. To tylko przykładowa sytuacja. Moja jest inna. Ale Wasze rady naprawdę są mało empatyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Illi napisał(a):

już raz zwracałam Ci uwagę, teraz robię to po raz drugie. Trzeciego nie będzie! 

Słuchaj dziecko ! Kiedyś jak jeszcze była podaż na ludzi do policji, to było takie pytanie do np. Policji, co zrobisz jak jedzie pociąg i na jednym torze leży małe dziecko, a na drugim kobieta w ciązy, i policjant stoi na sforzni w chiwli jak jedzie pociąg. I pytanie było co zrobi, co z tą sforznią kierującą na dany tor zrobi ? Poprawna odpowiedż brzmi: NIC !!! To jest poprawna odpowiedz i jedyna możliwa dla normalsa. A dla policjanta ze ma znależć kogś kto tak to wszystko ustawił. Nic poza tym. I postawieniem dobrego materiałi przed sądem.
Jak chcesz wpływać na coś to może czas odpocząć na tym forum, bo wpływasz na dyskusje, dyskusje które budują to forum. Retoryka to domena elit ! Retoryka to nauka powstała w starożytności, a ze polska edukacja jest jak jest. To sie tak mówi. Jest to oczywiście era Klasycyzmu. Na której np. dziś prawo Rzymskie obowiązuje do dziś, oraz praktycznie więszośc naszej kultury i sztuki. 
Umiejęstność rozmawiania, często brania pod włoś, bycia lisem i lwem. Tego uczono w starożytności, a TY po ilu wiekach nie opanowałaś/eś tej sztuki, odmawiając lub zabraniając dyskusji. No i co wyrzucisz mnie bo jesteś głupie ??? No ku..a gratuluje potrzeby uczestnictwa w tym forum i budowania czegoś w internecie. Grożby to sobie możesz kierować dla mamy i taty ze coś zrobisz. I może im na ty mbędzie zależalo, bo cie kochają bezwarunkowo. Ja cie nie tylko nie kocham, wprost jesteś literkami z internetu, co widać ze masz konrketny problem, a chcesz być kierownik, przezs, wójt biskup i nie wiadomo co jeszcze.

 

 

14 minut temu, Gotna napisał(a):

Moja jest inna. Ale Wasze rady naprawdę są mało empatyczne.

Twoja sytuacja jest inna, moja jest inna, nasza jest inna... itd... Tylko to TY dzwonisz i nikt tu niczego nie będzie zgadywał. Nikt nawet nie chcece w tobie odgadywać, nikt w tobie twojej prawdy nie będzie szukał i sie dopatrywał. Masz problem, jasno to opisze i albo ktoś odpowie albo nie. Natomiast jak piszesz coś publicznie chcąc szukać w sobie krzywdy i niezrozumienia, to jak pisałem partner sie zawinie. A sama piszesz, ze masz lata niezrozumiałej i krzywdzącej terapi, gdzie specjalista po studiach i specjalizacji cie nie rozumie, no może warto pomyśleć ze to z tobą jest problem, nie z terapeutą, bo takie terapie nigdy nic nie dają. Tylko zaogniają swoje poczucie niezroumianem i bycia skrzywdzonym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.
Trochę twoje oczekiwania są nierealne. Już  parę osób napisało, dlaczego.

Ochłoń trochę. Bo jedyna osoba, która próbuje prowokować to jesteś ty.

Nikt tutaj nie ma zamiaru cię obrażać czegoś i oceniać. Nikt nie ma prawa wiedzieć o twojej historii życiowej i nikt nic nie narzuca. Jeśli będziesz chciała to sama nam o sobie więcej powiesz. Wtedy może wspólnie dojdziemy do jakichś wniosków. 
Terapia z reguły polega na grzebaniu w przeszłości i dokopywaniu się do starych ran. Bez tego ani rusz, by zrozumieć schematy jakimi postępujemy.
Powiedz mi czego ty tak naprawdę oczekiwałaś pisząc tutaj post? Bo z każdą odpowiedzią irytujesz się coraz bardziej i nie dopuszczasz do siebie oceny innych.
Ocena w terapii również jest bardzo ważna.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Gotna trochę rozumiem, a przynajmniej pod kątem LGBT+. Jednak wiedz, że dobry terapeuta, niezależnie od nurtu nie będzie miał z tym problemu. Chociaż w niektórych sytuacjach może mu się ciężko odnaleźć jeśli sam nie należy do tej grupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Gotna Piszesz, że czujesz się nie zrozumiana, że byłaś już w wielu terapiach. Jednak po jednym poście nie jesteśmy w stanie tego wiedzieć. Wiemy tyle ile nam powiesz, nie więcej, nie mniej. Napisałaś, że szukasz terapeuty, który da Ci rady- nie ma takiego. Określasz terapeutę przez nurt, a to chodzi o człowieka. Będzie z kimś chemia i zaiskrzy. Nikt nie jest w stanie powiedzieć z kim tak będzie, bo nikt nie jest Tobą. 
Oczywiście, że nie wiemy o Twojej sytuacji bo skąd mamy wiedzieć?! Napisałaś kilkanaście zdań. Nie jesteśmy w stanie z kryształowej kuli wywróżyć o co chodzi, z czym przychodzisz i czym się trzeba zaopiekować. I nikt nie napisał czego potrzebujesz, tylko stwierdziliśmy, że Twoja wymagania są niemożliwe do spełnienia przez jakiegokolwiek terapeutę. Interwencja kryzysowa to pomoc doraźna np. po utracie bliskiej osoby. Wiadomo, że żałobę trzeba przeżyć, są odpowiednie etapy, to naturalne i ludzkie. Natomiast lęki i depresja to zaburzenia z którymi trzeba popracować głębiej. Rady są mało empatyczne z Twojego punkty widzenia. Z mojego punkty większość rad, która padła jest merytoryczna. 
Zauważyłaś, że tylko Ty podniosłaś wątek LGBT+? Nikt inny tego nie zrobił, ponieważ nikomu innemu to nie przeszkadza. Nie jest to żaden powód do szukania zaczepki. Bardziej zastanowiłabym się, dlaczego Ty tak zareagowałaś i co masz niezaopiekowane w tej kwestii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Illi napisał(a):

@Gotna Piszesz, że czujesz się nie zrozumiana, że byłaś już w wielu terapiach. Jednak po jednym poście nie jesteśmy w stanie tego wiedzieć. Wiemy tyle ile nam powiesz, nie więcej, nie mniej. Napisałaś, że szukasz terapeuty, który da Ci rady- nie ma takiego. Określasz terapeutę przez nurt, a to chodzi o człowieka. Będzie z kimś chemia i zaiskrzy. Nikt nie jest w stanie powiedzieć z kim tak będzie, bo nikt nie jest Tobą. 
Oczywiście, że nie wiemy o Twojej sytuacji bo skąd mamy wiedzieć?! Napisałaś kilkanaście zdań. Nie jesteśmy w stanie z kryształowej kuli wywróżyć o co chodzi, z czym przychodzisz i czym się trzeba zaopiekować. I nikt nie napisał czego potrzebujesz, tylko stwierdziliśmy, że Twoja wymagania są niemożliwe do spełnienia przez jakiegokolwiek terapeutę. Interwencja kryzysowa to pomoc doraźna np. po utracie bliskiej osoby. Wiadomo, że żałobę trzeba przeżyć, są odpowiednie etapy, to naturalne i ludzkie. Natomiast lęki i depresja to zaburzenia z którymi trzeba popracować głębiej. Rady są mało empatyczne z Twojego punkty widzenia. Z mojego punkty większość rad, która padła jest merytoryczna. 
Zauważyłaś, że tylko Ty podniosłaś wątek LGBT+? Nikt inny tego nie zrobił, ponieważ nikomu innemu to nie przeszkadza. Nie jest to żaden powód do szukania zaczepki. Bardziej zastanowiłabym się, dlaczego Ty tak zareagowałaś i co masz niezaopiekowane w tej kwestii. 

wydawało mi się, że piszę w sposób konkretny i zrozumiały. "terapie (wszystko jedno w jakim nurcie) nie opierają się na dawaniu wsparcia, tylko na pracy nad sobą. Wsparcia należy szukać u bliskich osób", "Z takim podejściem to już chyba tylko sekty zostają a nie terapeuci. ", "Słonko, najbliższy partner cie pogoni z tym co piszesz/mówisz" - takie teksty są w moim odczuciu nie na miejscu i zirytowały mnie.

Wiem, że po jednym poście trudno coś powiedzieć. Dlaczego w takim razie to nie działa w drugą stronę?  Nie mogę opisać swojego status quo, nie tracąc anonimowości.

Moje problemy z psychologami w przeszłości zasadzały się na błędnych diagnozach, które kosztowały mnie zdrowie, czas i prawie utratę życia. Tak, to prawda, że trudno o radę, kiedy musi "zaiskrzyć". Ale mi naprawdę nie o iskrzenie chodzi, tylko, no, o to, co napisałam w pierwszym poście: wysłuchanie, służenie radą osobie nieneurotypowej zagubionej społecznie i ugryzienie się w język, jeżeli coś nie jest podparte danymi naukowymi. Po prostu na takim etapie jestem. Tego potrzebuję.

Rozumiem, że mogłam to ująć w sposób, który odczytujecie jako nieumiejętny, niezrozumiały i nie potraficie pomóc. Ok, przyjmuję to do wiadomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gotna napisał(a):


- wysłuchanie - każdy nurt terapeutyczny 

 

- służenie radą (nieważne jakiej osobie z jakimi trudnościami) - żaden nurt terapeutyczny

 

- ugryzienie się w język jeśli coś nie jest poparte dowodami naukowymi - psychoanaliza (jak dla mnie tam nic nie jest poparte żadnymi dowodami)

 

Dlatego chyba wszyscy jakkolwiek o tym nie piszą chcą Ci po prostu przekazać, że nie istnieje taki nurt terapeutyczny, który spełnia wszystkie Twoje oczekiwania.


A jeśli już miałabym doradzić jakiś nurt po tym co przeczytałam w Twoich wypowiedziach to wybrałabym Gestalt (wg mnie jest  najbliższy rzeczywistym międzyludzkim kontaktom)

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, nieprzenikniona napisał(a):


- wysłuchanie - każdy nurt terapeutyczny 

 

- służenie radą (nieważne jakiej osobie z jakimi trudnościami) - żaden nurt terapeutyczny

 

- ugryzienie się w język jeśli coś nie jest poparte dowodami naukowymi - psychoanaliza (jak dla mnie tam nic nie jest poparte żadnymi dowodami)

 

Dlatego chyba wszyscy jakkolwiek o tym nie piszą chcą Ci po prostu przekazać, że nie istnieje taki nurt terapeutyczny, który spełnia wszystkie Twoje oczekiwania.


A jeśli już miałabym doradzić jakiś nurt po tym co przeczytałam w Twoich wypowiedziach to wybrałabym Gestalt (wg mnie jest  najbliższy rzeczywistym międzyludzkim kontaktom)

 

Tak jak napisałam w poście, nie musi to być jedna osoba z jednego nurtu, ale może być paru psychologów. Np. jeśli ktoś zna kompetentną osobę od chorób chronicznych, jakiegoś może psychoonkologa albo ktoś zna kogoś specjalizującego się w LGBT+, itd. to prosiłam o polecenie. Z tym "służeniem radą" chodziło mi o jakiś trening społecznych umiejętności dla osób neuroróżnorodnych i kogoś dającego wsparcie osobom w kryzysie.

Oczywiście, byłoby super, gdyby istniał nurt, ale rozumiem, że nie istnieje. Próbowałam nakreślić, na jakim podejściu psychoterapeuty mi zależy... to typ idealny, niekoniecznie realny... po prostu trudno z każdym aglomeratem problemów chodzić do innego psychologa. Może będzie to jednak najlepsza droga.

Dziękuje za polecenie terapii Gestalt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Gotna,

nie będę doradzał terapii bo sam się nie zdecydowałem (chociaż psychiatrzy doradzali, sugerowali) ja jasno powiedziałem, że wiele mnie kosztowało, kosztuje zaufanie l(szczerość do bólu - a początkowo miałem wrażenie że to naraża mnie na śmieszność) lekarzowi prowadzącemu. Nie chciałem ponownie grzebać sie w mojej przeszłości/brudach/traumach z kolejną osobą. I wiesz co, w końcu usłyszałem, że ja to przerobiłem/przepracowałem sam ze sobą. 

Napisałaś o straconych latach na nietrafionych psychoterapiach. Może my zakładamy, że psychoterapeuta weźmie odpowiedzialność za Nasze życie/decyzje. To my podejmujemy decyzje. To nasze życie. Tylko my ponosimy za nie odpowiedzialność. Oczywiście wpływ innych jest ogromy: mogą nas krzywdzić, manipulować, itp. ale na końcu moc decyzyjna jest w Nas.

Ja zadaje sobie pytanie co mnie wzmacnia. Co daje mi siłę.

Jak znajdziesz odpowiedź to będzie z górki.. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, miL, to ciekawa perspektywa. Dzięki, że się podzieliłeś swoim doświadczeniem. Też myślę, że poczucie własnej decyzyjności jest bardzo ważne.

O ile pamiętam, zwykle nie miałam problemu z poczuciem odpowiedzialności za własne decyzje.

 

Taka dygresja:

Co ludzie robią, kiedy przychodzi powódź? Przychodzi powódź i zabiera całe domy, wielu bliskich, przyjaciół, sprowadza nieuleczalne kalectwo. Zrównuje z ziemią warsztaty, sady, lokalne atrakcyjne turystyczne, czy w jakikolwiek sposób ludzie zarabiali tu pieniądze. Chorych i cierpiących odcina od leków przeciwbólowych oraz innej pomocy medycznej. Niektórzy tracą więcej niż inni: partnerów, całe rodziny i dobytek. Tracą własne zdrowie. Stają się niepełnosprawni, nie mogą już zapracować na siebie własnymi rękami bez wsparcia innych. Ale tych najbliższych brak, zaginęli podczas powodzi. Do tego są odcięci od dostaw żywności z powodu górzystego położenia, a państwo jest biedne i niechętne do pomocy swoim obywatelom. Osobom z dalekich krajów wydaje się, że powódź trwa tak długo, jak długo widzą nagłówki w wiadomościach o powodzi. Ale tak nie jest. To, co się stało, jest kataklizmem. Tych ludzi dotknęła wielowymiarowa utrata, której konsekwencje nie miną za ich życia, a to zmieniło się nie do poznania.

 

I co teraz mają zrobić biedni kowale swojego losu? W społecznościach pierwotnych ludzie spoza rodziny zapewniliby dach nad głową i opiekę medyczną. W zachodnich społeczeństwach mówi się nam, by w takiej sytuacji iść do psychologa, od którego Waszym zdaniem, nie należy oczekiwać wsparcia ani rad, lecz wykonać "pracę nad sobą".

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mają zrobić ludzie których dotknęła wojna. Agresor mordował, gwałcił, grabił, palił i niszczył? Zabrał wszystko, dobytek, najbliższych.. Ludzie na przekór traumie zaczynają odbudowywać, tworzyć, żyć. Będą jednostki, które nie będą w stanie się podnieść, pogodzić.. ale większość zacznie od nową. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Gotna napisał(a):

(...) W zachodnich społeczeństwach mówi się nam, by w takiej sytuacji iść do psychologa, od którego Waszym zdaniem, nie należy oczekiwać wsparcia ani rad, lecz wykonać "pracę nad sobą".

 

 

Ja oczekiwałam wsparcia, a dowiedziałam się, że mam pracować nas emocjami i myślami. Na jednej terapii faktycznie otrzymywałam coś na kształt wsparcia, ale z kolei ta terapeutka traktowała mnie IMHO zbyt protekcjonalnie. Podsumowując, nie chcę już więcej żadnych terapii. Poza tym moją chorobę i tak leczy się tylko lekami, więc luz. Wsparcia to raczej moja rodzina może potrzebować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×