Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

29 minut temu, Lukaszroz napisał:

Ja teraz przez pierwsze 5dni myślałem że umrę Mój lekarz nie dał mi nawet żadnego leku na skutki uboczne Miałem taki atak że zabrała mnie karetka.Moge powiedzieć że czuję się lepiej ale do ideału jeszcze daleko.

Tak jak pisałem że za pierwszym razem byłem na 40 mg i było idealnie ale dllllugo czekałem na efekty.

Mam nadzieję że poczujemy się lepiej😄

No ja przez pierwsze półtora tygodnia, w sumie najgorsze były pierwsze dni myślałam że umrę. Dusiłam się, trzęsłam, umierałam🙈 kazałam wzywać pogotowie, koszmar. Chciałam wynieść śmieci do kosza koło domu, otworzyłam drzwi i uciekłam szybko do domu, bałam się zrobić krok ze schodów. Wcześniej tak nie miałam. Mój lekarz dał mi sympramol doraźnie. Wzięłam kilka razy. Ratuje się też melisą,i biorę magnez. Nie pamiętam czy kiedyś miałam aż takie jazdy jak teraz🤨 nie pamiętam ale wydaje mi się że aż tak nie było. Ja to przy okazji też mam tysiące " chorób" co mnie zaboli itp to od razu " mam" raka, zawał itp itd i przez to od razu czuję się jeszcze gorzej🙈 wiem głupie to ale jest to silniejsze ode mnie. Dziwię się tylko że tak długo teraz trawa to wszystko. Poprzednim razem było trochę szybciej. Mój lekarz mówił mi że on używa u pacjentów max 40 mg paro, bo uważa że jeśli 40 nie pomoże to więcej też nie da rady. Ten lekarz ma niezłe opinie dlatego do niego poszłam, przyjmuje prywatnie ale naprawdę nie żałuję. Wszystko mi tłumaczy od a do z, wychodzę z gabinetu uśmiechnięta z dobrym humorem, jak trzeba to siedzę tam nawet 40-50 minut😅 więc w sumie będę go słuchać bo widać że facet zna się na rzeczy a nie tylko recepta i do domu zanim dał mi leki zrobił ze mną taki wywiad ze na NFZ nigdy tak nie miałam, a że choruje trochę i biorę inne leki musiał kombinować co by mi dać żeby nie zaszkodzić. Na szczęście paro brałam kilka lat temu i było ok. Czekam aż teraz zaskoczy. Liczę na to, bo nie chce wegetować w domu, chce żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Lukaszroz napisał:

Tak jak pisałem że za pierwszym razem byłem na 40 mg i było idealnie ale dllllugo czekałem na efekty.

Po jakim czasie było ok?

 

41 minut temu, Lukaszroz napisał:

Mam nadzieję że poczujemy się lepiej😄

Ja też. Tego nam życzę 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Szczebiotka napisał:

No ja przez pierwsze półtora tygodnia, w sumie najgorsze były pierwsze dni myślałam że umrę. Dusiłam się, trzęsłam, umierałam🙈 kazałam wzywać pogotowie, koszmar. Chciałam wynieść śmieci do kosza koło domu, otworzyłam drzwi i uciekłam szybko do domu, bałam się zrobić krok ze schodów. Wcześniej tak nie miałam. Mój lekarz dał mi sympramol doraźnie. Wzięłam kilka razy. Ratuje się też melisą,i biorę magnez. Nie pamiętam czy kiedyś miałam aż takie jazdy jak teraz🤨 nie pamiętam ale wydaje mi się że aż tak nie było. Ja to przy okazji też mam tysiące " chorób" co mnie zaboli itp to od razu " mam" raka, zawał itp itd i przez to od razu czuję się jeszcze gorzej🙈 wiem głupie to ale jest to silniejsze ode mnie. Dziwię się tylko że tak długo teraz trawa to wszystko. Poprzednim razem było trochę szybciej. Mój lekarz mówił mi że on używa u pacjentów max 40 mg paro, bo uważa że jeśli 40 nie pomoże to więcej też nie da rady. Ten lekarz ma niezłe opinie dlatego do niego poszłam, przyjmuje prywatnie ale naprawdę nie żałuję. Wszystko mi tłumaczy od a do z, wychodzę z gabinetu uśmiechnięta z dobrym humorem, jak trzeba to siedzę tam nawet 40-50 minut😅 więc w sumie będę go słuchać bo widać że facet zna się na rzeczy a nie tylko recepta i do domu zanim dał mi leki zrobił ze mną taki wywiad ze na NFZ nigdy tak nie miałam, a że choruje trochę i biorę inne leki musiał kombinować co by mi dać żeby nie zaszkodzić. Na szczęście paro brałam kilka lat temu i było ok. Czekam aż teraz zaskoczy. Liczę na to, bo nie chce wegetować w domu, chce żyć.

Trzymam za Ciebie kciuki Tak jak pisałem że poczatki to jest koszmar ale wierzę że będzie dobrze.Z dnia na dzień coraz lepiej.

Nie jesteśmy sami bo wiele osób boryka się z takimi problemami.Najwazniejsze to przetrwać ten początkowy okres

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę duuuzo zdrowia Jak coś to pisz jak U Ciebie samopoczucie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ProstyUser napisał:

Książkowo wszystkie SSRI działają po podobnym czasie. Pierwsze efekty od 2 do 6 tygodni. Pełne działanie w 12 tygodni.

Ok dzięki 

Już jest lepiej ale jak pisałem do perfekcji dużo brakuje.

Więc czekam nadal na pełny efekt.

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Lukaszroz napisał:

Ok dzięki 

Już jest lepiej ale jak pisałem do perfekcji dużo brakuje.

Więc czekam nadal na pełny efekt.

Pozdrawiam serdecznie

Nie wiem jakie zaburzenie ale przy lękach lub depresji rekomendowana jest psychoterapia po ustawieniu leków a nawet już w trakcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ProstyUser napisał:

Nie wiem jakie zaburzenie ale przy lękach lub depresji rekomendowana jest psychoterapia po ustawieniu leków a nawet już w trakcie.

Biorę seroxat na leki Tak jak pisałem już wcześniej ponad rok byłem na seroxacie 40mg i myślałem że już jest ok.Zszedlem powoli do 0 ale po 3 miesiącach wszystko wróciło.Chce zacząć terapię jak leki zaczną działać żeby mieć trzeźwe spojrzenie na tą chorobe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lukaszroz napisał:

Biorę seroxat na leki Tak jak pisałem już wcześniej ponad rok byłem na seroxacie 40mg i myślałem że już jest ok.Zszedlem powoli do 0 ale po 3 miesiącach wszystko wróciło.Chce zacząć terapię jak leki zaczną działać żeby mieć trzeźwe spojrzenie na tą chorobe

To na lęki warto! Radzę już się zapisać bo terminy na NFZ to rok czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, acherontia styx napisał:

Moja lekarka miała pacjentkę, która brała 80 mg i to działało, każda próba zmniejszenia dawki kończyła się katastrofą. Także wyższe dawki działają. Dla mnie 60mg powodowało już za dużą sedację i odstawiłam paro, ale na 40mg byłam ponad 2 lata.

Witam a pamietasz jak dlugo wchodzilas na

40mg i po jakim czasie zaczął lek działać 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, acherontia styx napisał:

Ja ogólnie źle znosiłam wejście na paroksetynę i moja lekarka bardzo szybko zdecydowała o podniesieniu dawki do 40mg (mniej więcej po tygodniu brania 20mg). Po jakichś 3 tyg. od momentu wzięcia pierwszej tabletki już było lepiej.  

To dość szybko A paro brałaś na leki ?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, acherontia styx napisał:

Tak, z tym, że ja nie miałam lęków, które uniemożliwiałyby mi wyjście z domu (w czasie wchodzenia na paro tylko miałam takie nasilenie, że wyjście do sklepu stawało się problemem, ale do pokonania i trwało to kilka dni). Ataki paniki też na palcach jednej ręki mogę policzyć. Odstawiłam paro jakieś pół roku temu, bo aż tak silne działanie p/lękowe nie było mi już potrzebne.

Ja też nie mam aż takich silnych leków Tylko początek brania paro był bardzo ciężki. 

Więc cierpliwie czekam na wyniki😄

Dużo zdrowia życzę 

Pozdrawiam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. To znowu ja. Wczoraj znowu zaczęłam się czuć gorzej 😥 ciągle czułam jakiś lęk, wieczorem złapało mnie tak że myślałam że znowu umieram. Zawroty głowy, drżenie ciała, słabość, uczucie duszenia się😥 wypiłam melisę ale mało mi to dało więc wzięłam sympramol i niedługo po tym zasnęłam. Obudziłam się na bezdechu w nocy ( bardzo tego nie lubię bo mam wrażenie że umieram) ale na szczęście zasnęłam znowu. Ogólnie ciężko sypiam, jestem ciągle zmęczona, często się budzę w nocy. Od rana jestem znowu rozstrzesiona, denerwuje się sama nie wiem czym, czuję się słabo i najchętniej poszła bym spać ale nie mogę. Wzięłam paro rano zmuszając się do zjedzenia chociaż kawałka chleba ( ciężko mi idzie jedzenie, muszę się zmuszać jak nigdy). Leżę, nie mam sił na nic. Niby chce coś zrobić ale nie chce mi się, wiecie o co mi chodzi? Oczywiście tysiące myśli o tym że to na pewno nie nerwica tylko coś innego np rak 😫 dlaczego mój mózg nie chce się pozbierać? Dlaczego ciągle muszę mieć jakieś jazdy? Brakuje mi sił. Ciągle mnie wszystko męczy, nie umiem się zebrać by zrobić najprostsze rzeczy w domu. Niedługo dzieci wracają do szkoły a ja jestem wrakiem. Co robicie żeby nie myśleć o tym co się dzieje? Macie jakieś sposoby na to? Ciężko mi wyjść z domu bo od razu czuję się gorzej. Siedząc w domu ciągle wsłu/cenzura/e się w moje ciało i każdy ból, a nawet normalne oddychanie biorę za coś poważnego😱 chyba wariuje 🥺 dlaczego paro jeszcze mi nie pomaga? Biorę od lipca. Było dobrze przez kilka dni i znowu mam jazdy. Dodam że niestety w domu mam toksyczne życie i dodawanie mi ciągle dodatkowego stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Szczebiotka napisał:

Hej. To znowu ja. Wczoraj znowu zaczęłam się czuć gorzej 😥 ciągle czułam jakiś lęk, wieczorem złapało mnie tak że myślałam że znowu umieram. Zawroty głowy, drżenie ciała, słabość, uczucie duszenia się😥 wypiłam melisę ale mało mi to dało więc wzięłam sympramol i niedługo po tym zasnęłam. Obudziłam się na bezdechu w nocy ( bardzo tego nie lubię bo mam wrażenie że umieram) ale na szczęście zasnęłam znowu. Ogólnie ciężko sypiam, jestem ciągle zmęczona, często się budzę w nocy. Od rana jestem znowu rozstrzesiona, denerwuje się sama nie wiem czym, czuję się słabo i najchętniej poszła bym spać ale nie mogę. Wzięłam paro rano zmuszając się do zjedzenia chociaż kawałka chleba ( ciężko mi idzie jedzenie, muszę się zmuszać jak nigdy). Leżę, nie mam sił na nic. Niby chce coś zrobić ale nie chce mi się, wiecie o co mi chodzi? Oczywiście tysiące myśli o tym że to na pewno nie nerwica tylko coś innego np rak 😫 dlaczego mój mózg nie chce się pozbierać? Dlaczego ciągle muszę mieć jakieś jazdy? Brakuje mi sił. Ciągle mnie wszystko męczy, nie umiem się zebrać by zrobić najprostsze rzeczy w domu. Niedługo dzieci wracają do szkoły a ja jestem wrakiem. Co robicie żeby nie myśleć o tym co się dzieje? Macie jakieś sposoby na to? Ciężko mi wyjść z domu bo od razu czuję się gorzej. Siedząc w domu ciągle wsłu/cenzura/e się w moje ciało i każdy ból, a nawet normalne oddychanie biorę za coś poważnego😱 chyba wariuje 🥺 dlaczego paro jeszcze mi nie pomaga? Biorę od lipca. Było dobrze przez kilka dni i znowu mam jazdy. Dodam że niestety w domu mam toksyczne życie i dodawanie mi ciągle dodatkowego stresu.

Musisz moze jeszcze poczekac az lek zacznie działać To moze potrwac nawet do 16 tygodni.Niedawno zwiekszylas dawke wiec skutki uboczne moga sie nasilić Poproś lekarza o jakieś leki na skutki uboczne.Idz do lekarza i porozmawiaj z nim, może musisz zmienić leki na inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Lukaszroz napisał:

Musisz moze jeszcze poczekac az lek zacznie działać To moze potrwac nawet do 16 tygodni.Niedawno zwiekszylas dawke wiec skutki uboczne moga sie nasilić Poproś lekarza o jakieś leki na skutki uboczne.Idz do lekarza i porozmawiaj z nim, może musisz zmienić leki na inne.

Nie no 16 tygodni to trochę przesada. Po dwóch, trzech tygodniach na jednej dawce to już powinno słoneczko się przecierać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, DEPERS napisał:

Nie no 16 tygodni to trochę przesada. Po dwóch, trzech tygodniach na jednej dawce to już powinno słoneczko się przecierać

Oczywiście po 2 lub 3 tygodniach powinno być lepiejMialem na myśli że do 16 tygodni paro zaczyna działać w pełni.

Mi się też dlugo rozkręca ale efekty są już po paru tygodniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lukaszroz napisał:

Musisz moze jeszcze poczekac az lek zacznie działać To moze potrwac nawet do 16 tygodni.Niedawno zwiekszylas dawke wiec skutki uboczne moga sie nasilić Poproś lekarza o jakieś leki na skutki uboczne.Idz do lekarza i porozmawiaj z nim, może musisz zmienić leki na inne.

Z tym lekarzem nie jest tak łatwo. Mieszkam na wsi więc muszę jechać do miasta a sama myśl o tym mnie przeraża 😱 do tego prywatnie więc trochę lipa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DEPERS napisał:

Nie no 16 tygodni to trochę przesada. Po dwóch, trzech tygodniach na jednej dawce to już powinno słoneczko się przecierać

Było mi przez chwilę lepiej dopóki nie zwiększyłam na 30mg. Są dni gdzie naprawdę czuję się lepiej, uśmiecham się, przytulam dzieci częściej, bawię się z nimi itp. Ale są też takie momenty że łapie mnie nie wiadomo skąd panika, albo czuję się do bani krótko mówiąc. Wyszłam już trzy razy z domu, dwa razy do gminy coś załatwić, raz na pocztę i tam dostałam ataku paniki😤. No i do lekarza też dwa razy jechałam. Po dwóch trzech tyg zaczęłam wychodzić częściej z domu chociażby na spacer z dziećmi, dawno tego nie robiłam. A teraz jestem taka jakaś nie wiem sama, słaba. Bardziej senna i osłabiona 😥 nic mi się nie chce i ciągle tylko " nasłu/cenzura/e" swojego ciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, acherontia styx napisał:

@Szczebiotka w Twoim przypadku podstawą powinna być psychoterapia, bo co Ci po paro skoro z tego co sama opisujesz sama nakręcasz swoje myśli i siebie? Na większość pojawiających się myśli nie mamy wpływu, wpływ mamy na to co z nimi zrobimy i jak na nie zareagujemy, ale tego sama paroksetyna nie zmieni.

Niestety wiem. Chodziłam już kilka lat temu na psychoterapie i skończyłam po kilku sesjach😤 wkurzała mnie baba strasznie🤪 poszukałam kogoś innego ale też nie było łatwiej. Nie lubię grzebać i rozdrapywać swojej przeszłości bo przez to czuję się jeszcze gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styxja od września zacznę terapię po raz pierwszy, od zawsze mi ją zalecano ale miałem to w dupie. Teraz wiem już że bez niej się nie obejdzie, pewne zaburzenia pogłębiają się i co raz bardziej nie dają żyć. Niestety to będzie terapia na NFZ czyli taka nie za intensywna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zburzony napisał:

@acherontia styxja od września zacznę terapię po raz pierwszy, od zawsze mi ją zalecano ale miałem to w dupie. Teraz wiem już że bez niej się nie obejdzie, pewne zaburzenia pogłębiają się i co raz bardziej nie dają żyć. Niestety to będzie terapia na NFZ czyli taka nie za intensywna.

No ja podejście robiłem, ale gówno z tego wyszło, urodziłem się po prostu jako dziwadło i od razu z pakietem nicości i bezsensu. Taki byle jaki układ nerwowy, ale mi się wydaje, że u mnie serotonina to nic nie zdziała. Pamiętam, że na fecie, to było to. Teraz uderzam w dopaminę, serotonina to powoduje tylko watę z mózgu. Może na lęki, to tego potrzeba, ale w depresji, to jak w moim przypadku średnio się sprawdza. Muł zamiast doła 😂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×