Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

10 minut temu, Fobic napisał(a):

Dla odmiany przeszedłem moje miasto wzdłuż i wszerz (trzeźwy), gdzie ostatnio rzadko kiedy wychodzę poza podwórze.

 

Wielkie gratulacje. Jako osoba uzależniona rozumiem jak trudno jest wyjść na zewnątrz bez żadnego wsparcia dla świadomości, u mnie niestety każdy spacer, każde wyjście wiąże się z jakimś środkiem.

 

1 minutę temu, Mic43 napisał(a):

Co jest? 

 

Praca, ludzie, wszystko. Stres pożera mnie żywcem.

Edytowane przez avesen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, avesen napisał(a):

 

Wielkie gratulacje. Jako osoba uzależniona rozumiem jak trudno jest wyjść na zewnątrz bez żadnego wsparcia dla świadomości, u mnie niestety każdy spacer, każde wyjście wiąże się z jakimś środkiem.

 

 

Praca, ludzie, wszystko. Stres pożera mnie żywcem.

Ty bierzesz jakieś leki na ten lęk? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mic43 napisał(a):

Ty bierzesz jakieś leki na ten lęk? 

 

Nie, nic mi nie pomaga, jedynie marihuana jako tako potrafi uwolnić mnie na chwilę z beznadziejnego stanu, ale nie chcę po nią sięgać, bo potem gorzej mi się myśli w pracy, a potrzebuję teraz pełnej mocy swojego umysłu. Pewnie i tak się złamię, jak codziennie, już mnie ciągnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, avesen napisał(a):

 

Nie, nic mi nie pomaga, jedynie marihuana jako tako potrafi uwolnić mnie na chwilę z beznadziejnego stanu, ale nie chcę po nią sięgać, bo potem gorzej mi się myśli w pracy, a potrzebuję teraz pełnej mocy swojego umysłu. Pewnie i tak się złamię, jak codziennie, już mnie ciągnie.

A czego próbowałaś? W ogóle bierzesz jakieś leki? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie pamiętam. Obecnie nie biorę żadnych leków, nie chcę w swoim życiu żadnych recept i wizyt u lekarzy, żadnych w ogóle obcych ludzi, ich usług i zasobów, nienawidzę być od kogoś czy czegoś zależna. Każda wizyta tylko mnie uświadamiała, że moja intuicja jest niezawodna, potrafię słyszeć co ma mi do powiedzenia mój organizm, a słowa lekarzy i wyniki badań tylko to potwierdzają. Za każdym razem wiem co mi jest i czego potrzebuję. Czasem mnie tylko napadają okropne myśli, wspomnienia, wspomniany stres, derealizacja i depersonalizacja, nie wiem co jest prawdziwe, a co mi się wydaje, czy nie umarłam jednak ten trzeci i ostatni raz, a to wszystko to jakiś koszmar, czyściec, ale na to sobie w końcu jakoś poradzę siłą umysłu, bo to jedyna słuszna droga do wolności w moim przypadku, albo dożyję już z tym do końca. Ale końca nie będzie. Zasrany Wszechświat.

Edytowane przez avesen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, avesen napisał(a):

Wielkie gratulacje. Jako osoba uzależniona rozumiem jak trudno jest wyjść na zewnątrz bez żadnego wsparcia dla świadomości, u mnie niestety każdy spacer, każde wyjście wiąże się z jakimś środkiem.

W moim przypadku wystarczył wyjazd ze znajomymi nad wodę, namioty, odwalenie jakiegoś koncertowego popisu, którego  nie pamiętam + kilka lekko przypałowych akcji również na nieświadomce, po których ciągle mam moralniaka, bo zostałem degeneratem gorszym niż jestem. Dziwny mechanizm, ale zadziałał i jak do tej pory mam zwyczajnie wywalone na otoczenie, jak ktoś patrzy. Teraz to ja bardziej zwracam uwagę na innych i dyskretnie obserwuję. Nietypowy zabieg, ale coś pomógł.

 

7 minut temu, avesen napisał(a):

Ale końca nie będzie. Zasrany Wszechświat.

Nawet Wszechświat dobiegnie końca, tylko nie w naszych czasach. Nie te rzędy wielkości. Walcz o siebie w tym życiu, które dostałaś.

 

PS

Mi pomaga akceptacja siebie, takim jakim jestem.

Edytowane przez Fobic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Fobic napisał(a):

Nawet Wszechświat dobiegnie końca, tylko nie w naszych czasach. Nie te rzędy wielkości. Walcz o siebie w tym życiu, które dostałaś.

 

Nie wiem, widziałam takie rzeczy, po których nie mogę się pozbierać. Widziałam wiele wersji swojego życia, przeleciałam przez chyba wszystkie, w swoim prawdziwym umarłam, widziałam przecież rozpacz rodziców nad moim ciałem, a trafiłam do jakiejś alternatywnej rzeczywistości, umrę i w tej i znowu gdzieś indziej trafię. Czuję się jak kot Schrödingera. Może jakbym umarła we wszystkich wersjach swojego życia, to wtedy moja obecna świadomość też by się w końcu rozpłynęła. Ciężko mi się to pisze tutaj, jeszcze wy się odzywacie, jakbyście byli prawdziwi, a nie swoimi kopiami, dostaję paranoi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@avesen Ciekawe co piszesz, niemal jakbyś żyła w kwantowej rzeczywistości, gdzie wszystko dzieje się jednocześnie. Nie muszę się odzywać, jeśli sprawia ci to dyskomfort. O ile mi wiadomo bardziej prawdziwy być nie mogę. Chyba, że gdzieś w alternatywnym świecie żyję jako całkowity upadek człowieka. Mam do ciebie trochę pytań, ale jeśli masz dość to w porządku, to nie przesłuchanie. Tylko co sprowadziło cię tym razem akurat tutaj na forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Fobic napisał(a):

@avesen Ciekawe co piszesz, niemal jakbyś żyła w kwantowej rzeczywistości, gdzie wszystko dzieje się jednocześnie. Nie muszę się odzywać, jeśli sprawia ci to dyskomfort. O ile mi wiadomo bardziej prawdziwy być nie mogę. Chyba, że gdzieś w alternatywnym świecie żyję jako całkowity upadek człowieka. Mam do ciebie trochę pytań, ale jeśli masz dość to w porządku, to nie przesłuchanie. Tylko co sprowadziło cię tym razem akurat tutaj na forum?

Bardziej mi to wygląda na wieloświaty w ujęciu Davida Lewisa, realizm modalny, chyba się to nazywało ;) Tylko subiektywnie odczuwany.

Godzinę temu, avesen napisał(a):

Za każdym razem wiem co mi jest i czego potrzebuję.

To czego potrzebujesz jak czujesz lęk, czy stres, jak dzisiaj? Ale z możliwych w aktualnym świecie rzeczy 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mic43 napisał(a):

To czego potrzebujesz jak czujesz lęk, czy stres, jak dzisiaj? Ale z możliwych w aktualnym świecie rzeczy 🙂

 

To proste – eliminacji czynników powodujących lęk, stres, etc. Ale ponieważ to niemożliwe w obecnej sytuacji, nie mam planu B, to kładę się i wyłączam te myśli. Odpływam. Robię coś innego. Coś, co chcę, a nie – muszę. A czasem też tłumię środkami znieczulającymi. Jak teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej z komunikowaniem się problemu nie mam @Maat tylko jak mnie złość na nich bierze to napiszę co myślę, co mi wygadują, robią, do czego przymuszają, ciężko dla tych nie w temacie zrozumieć. Więc rozumiem, że to może być dziwnie odbierane. Najlepiej nie zwracaj uwagi Ty w ten temat nie jesteś zamieszana więc spokojnie. 

 

A wracając do tematu taki Pan taki Władca Acer śmieć i swojej córce ze świata relica, Alone, swojej uczennicy, która go pierwsza usłyszała On dziecka małego relica nie da urodzić w szanowany sposób ani w ogóle. Niszczy mi ciąże, ja czuję się bardzo źle, co chwilę krwawie. Dla lekarzy może jest to oczyszczanie, może przed badaniem pokazali coś innego, ja nie widzę w tym nic naturalnego by On mnie śmieciami nie ludźmi w ciąży zatruwał. Jest mi bardzo przykro, że tak się zawiodłam na Jego sile umysłu, talencie, charakterze. Dla policji też był najlepszy, skończył w moich oczach jak śmieć dla głupiej Paulinki, Moniki, Michała. Zniszczył całe moje zdrowie, życie, gorzej niż Szczur a tyle pięknych rzeczy, zjawisk mi pokazał, uczynił mnie dzikim władcą świata relica. 

Edytowane przez You know nothing, Jon Snow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Purpurowy napisał(a):

Tu już dawno nie ma o co walczyć.

Nie wierzę ….na pewno jest…dziś odpocznij byle nie pogrążyć się w czarnych myślach…jutro może być już troszeczkę lepiej🙂

24 minuty temu, Dryagan napisał(a):

Zawsze jest o co walczyć, młody jeszcze jesteś. Czasem nagle coś się może zmienić o 180 stopni. 

Dokładnie tak! Życie płata figle, również te pozytywne ✊

Edytowane przez mrNobody07

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Purpurowy nawet jeśli teraz wydaje Ci się, że nie ma już o co walczyć – nie wiesz, co czeka Cię za zakrętem. I nie mówię tego jako ktoś z zewnątrz, tylko jako ktoś, kto tam był – w tym piekle. Kiedy tu przychodziłem w 2014 r. na Forum byłem osobą bardzo samotną, z diagnozą ChAD, po przejściach psychotycznych, po śmierci brata w wypadku samochodowym, potem jeszcze zdarzyły się różne niefajne historie: miałem wypadek na motorze – połamany, nie wiedziałem, czy nie zostanę kaleką. Straciłem pracę. Miałem odjebki na zmianę ze stanami depresyjnymi, pobyty w szpitalu psychiatrycznym. Potem zmarła moja mama. Myśli samobójcze były codziennością. Nieraz czułem się skończony. A potem, powoli, coś zaczęło się zmieniać. Bez wielkich rewolucji. Po prostu krok po kroku. Teraz mam szczęśliwe życie i rodzinę. I wiem jedno – z dna można się odbić. Nawet jeśli teraz tego nie widzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×