Skocz do zawartości
Nerwica.com

Koniec związku , Samotność , i dylematy


Rekomendowane odpowiedzi

Poznalismy sie na portalu spolecznosciowym . On 40-stka , ja prawie 30-stka .
Pierwszy konflikt pojawil sie w kwesti kto gdzie ma mieszkac ... 
Oczywiscie laczylo nas wiele wspolnych chwil ale ja nie chcialam sie wyprowadzac a on ciagle nalegal.
Pochodze z malego miasteczka turystycznego . On z duzego miasta z poukladanym zyciem i firma .
Wkoncu postawil ultimatum albo sie przeprowadze albo z nami koniec .
I tak ulegam ale nie chcialam tam zyc ... ciagle czulam sie osaczona wieczne klotnie ja cie do pracy wozic nie bede to kosztuje mnie czas i pieniadze a ja sie balam komunikacji miejskiej nie wiedzialam jak to ugryzc czulam sie okropnie samotna bez rodziny znajomych zdana sama na siebie . 
Wkoncu doszlo do ostrej klotni chyba po misiacu pakuj sie i wynos . 
Poczulam ulge ze wracam do swojego miasta do bliskich . Ale zrozumialam z dnia na dzien ze brakuje i jego ale dla mnie to byl koniec . i tak plakalam po nocach ale jakos zaczelam sie powoli godzic z tym ze juz nigdy nie bedziemy razem . Ale wtedy stalo sie cos co zmienilo wszystko zadzwonil on ... ierwszego polaczenia nie odebrala nie mialam odwagii serce podeszlo mi do gardla wyszlam na balkon popatrzylam w gore i opadlam na podloge zaczelam plakac i zadzwonil po raz kolejny wtedy nie wytrzymalam ... milczalam przez chwile .. slyszalam tez jego lzy i opowiadania o naszych wspolnych chwilach pragnelam go zoabczyc powiedziec jak bardzo mi go brakuje ... i wtedy byl przelom po czym zowu sie bardzo poklocilismy juz nawet nie pamietam o co ale slowa zapamietam do dzis "nie nawidze cie" zniknij z mojego zycia ... moj swiat legl w gruzach czekala mnie przeprowadzaka bo z mama polocilam sie tez i o niego zawsze go bronilam w oczach innych . i tak zaplakana spotkalam sie ze znajomym ktory mial mi pomoc ze znalezieniem domu moze i pomogl ale przy tym tez chcial sie zblizy zaczely sie przytulania odrazu powiedzialam ze chce wrocic do domu w myslach co jeszcze moze mnie spotkac chyba on moj ukochany pod domem widzacy jak odwozi mnie obcy facet ... nie pomylilam sie jego oczy byly przesiakniete nienawiscia . I tak zawszelka cenne chcialam to ratowac zycie bym za niego oddala gdyby zaszla taka potrzeba . w listopadzie pojechalismy nad morze myslalam ze to nas do siebe zblizylo . wigilia  swieta tez wydawaly mi sie dosc radosne z dnia na dzien z miesiaca na miesiac czulam sie coraz gorzej w tym zwiazku zero przytulen buziakow zero jakiej kolwiek czulosci . w dzien przed dniem kobiet prawe potracil mnie samochod napisalam mu o tym bylam zla roztrzesiona na co odpisal ze musisz uwazac . wieczorem mialam do niego pojechac ale zdarzyl zadzwonic jak jeszcze bylam w pracy nerwowo pytajac no i co robimy na co ja zapytalam czemu to takie wazne bo rano wyjezdzam na motor ... na co ja skwitowalam na caly dzien ? przeciez jest dzien kobiet rozplakalam sie i rzucilam sluchawka . nie pojechalam i to byl poczatek konca pozniej na fb pojawily sie prowokujace posty mowiace jak to ma czas na tance z kolerzankami a ze mna tego czasu nie bylo i tak zakonczylam to .... 

staralam sie zyc ale pod maska moje serce krwawilo tesknilam tak strasznie ... az zobaczylam ze jest nie daleko mnie z kolerzanka na moto i cos peklo usunelam fb by tego wszystkiego nie ogl by nie sledzic co rob bo to mnie niszczylo ... to z nerwami napisal sms zebym jeszcze jego nr zablokowala ... 
nie wiem co zrobilam nie tak bo twierdzil ze to moja wina ze go nie rozumiem i ze to ja zniszczylam ten zwiazek ... w tym momencie niszcze siebie nie moge spac kiedy jem wymiotuje bole glowy miesiaczka sie opoznia do pracy nie mam sily chdzic ale zmuszam sie ... co zrobic c powinnam ... isc do psychiatry blagac go o to by poszedl ze mna ? czy isc by poogl mi zakonczyc ten toksyczny zwiazek ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten facet nie jest dla mnie Ciebie i to problem nie tkwi w Tobie, tylko w nim. Czas leczy rany. Teraz jest to świeże i dlatego tak boli. Też wierzę, że poznasz kogoś, kto pokocha Cię za to jakaś jesteś. Trzymaj się ciepło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×