Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niechęć do życia


selert

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie

Mój problem zaczął się mniej więcej 2 lata temu. Byłem sobie przeciętnym studentem, wszystko wydawało się w porządku, niczym się jakoś szczególnie nie zamartwiałem. Wtedy z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc byłem coraz bardziej leniwy, długo siedziałem w nocy i późno wstawałem, opuszczałem zajęcia na uczelni itd. Żyłem tak sobie nieświadomy że coś może być nie tak. Wtedy postanowiłem coś ze sobą zrobić, przeczytałem kilka książek o mocy myślenia, ogólnie zainteresowałem się tematem psychologii i pomogło, niestety nie na długo. Zacząłem chodzić na siłownię, z czasem przyszły efekty, samoocena poszła do góry, poznałem nawet dziewczynę. Z czasem się okazało że ma problemy z psychiką, wtedy jeszcze tego nie widziałem. Bardzo chciałem jej pomóc, a miałem jakieś tam małe pojęcie na temat problemów psychicznych, udało się, potem nawet się zakochałem, niestety nam nie wyszło. Pierwszy zawód miłosny, źle się czułem do momentu poznania kolejnej dziewczyny, z którą też nie wyszło, minęło od tego ponad pół roku a ja dalej o niej myślę. Dużo rozmawiałem z takimi dziewczynami z problemami, słyszałem od nich nawet że mógłbym być psychologiem. Innym problemem były studia, w pewnym momencie zdałem sobie sprawę że wybrałem zły kierunek, właściwie ktoś mi go wybrał, jakoś sobie wmówiłem że nie dam rady. Moc myślenia zadziałała i zawaliłem studia po 2 latach. Na to też miał wpływ wydarzeń w mojej rodzinie, matka ma depresję od wielu lat, miewa takie cykle, przez kilka miesięcy jest wszystko ok a potem przez kilka tygodni lub dłużej leży całymi dniami po jakichś lekach uspokajających. Kiedyś wyszła z domu i nie wracała przez 2 dni, na szczęście się znalazła. To było równy rok temu. Po zawaleniu studiów coś musiałem wymyślić, zdecydowałem uciec za granicę w celach zarobkowych, uciekłem, wróciłem po 2 miesiącach, czułem że problemy z przeszłości się za mną ciągnęły. Przez 4 miesiące siedziałem w domu. Te miesiące do dnia dzisiejszego to chyba najgorsze jakie miałem w życiu. Aktualnie czuję niechęć do wszystkiego, niechęć do wychodzenia gdziekolwiek, do pracy, czasem miewam dni gorsze od złych, pojawiają się wtedy myśli samobójcze. Chcę i nie chcę żyć jednocześnie. Właściwie to już nie żyję tylko egzystuję. Nie mam żadnej pasji ani hobby, nie wiem co bym chciał w życiu robić, cokolwiek zacznę to od razu mi się odechciewa. Myślałem że coś się zmieni jak zacznę pracę ale nic z tego, nawet pieniądze, których mi brakuje do mnie nie przemawiają, pracuję od 1,5tyg, codziennie rano myślę co zrobić żeby tylko nie wstać, że wolałbym być chory i nigdzie się nie ruszać. Dziś miałem taki gorszy dzień, nie dałem rady wstać do pracy. Nie dzwonię do pracodawcy, może o mnie zapomniał i już nie będę tam musiał iść. Mam problemy z koncentracją, mylę się przy prostych czynnościach, szybko zapominam jak mi ktoś coś tłumaczy, boję się gdziekolwiek pracować żeby czegoś nie zepsuć. Aktualna praca nie jest też tym co bym chciał robić. Do tego jeszcze szybko się męczę, jestem senny cały czas, mam nadciśnienie. Nie wiem co tu jeszcze dopisać. Chcę się udać do jakiegoś psychologa ale widzę że w mojej okolicy są sami płatni, kilka wizyt wyniesie kilkaset złotych ;/ Wczoraj skończyłem 23 lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Zacząłem chodzić na siłownię, z czasem przyszły efekty, samoocena poszła do góry, poznałem nawet dziewczynę. Z czasem się okazało że ma problemy z psychiką, wtedy jeszcze tego nie widziałem. Bardzo chciałem jej pomóc, a miałem jakieś tam małe pojęcie na temat problemów psychicznych, udało się, potem nawet się zakochałem, niestety nam nie wyszło. Pierwszy zawód miłosny, źle się czułem do momentu poznania kolejnej dziewczyny, z którą też nie wyszło, minęło od tego ponad pół roku a ja dalej o niej myślę. Dużo rozmawiałem z takimi dziewczynami z problemami, słyszałem od nich nawet że mógłbym być psychologiem.

 

Chcę się udać do jakiegoś psychologa ale widzę że w mojej okolicy są sami płatni, kilka wizyt wyniesie kilkaset złotych ;/ Wczoraj skończyłem 23 lata.

 

Jak i w czym tej 1 dziewczynie pomogłeś? Wydaje mi się, że jesteś wrażliwym i potrafiącym słuchać człowieka facetem, natomiast nie wydaje mi się, że poszukiwanie kontaktu z takimi osobami to jest dobry pomysł. Mimo że wydaje Ci się, że coś tam wiesz na temat psychologii to tak naprawdę zawsze będziesz wiedział za mało.

Gdzie mieszkasz? Może poszukaj pomocy np. w Ośrodku Interwencji Kryzysowej, ew. przy jakichś organizacjach kobiecych, dla osób niepełnosprawnych itd.? Może jakaś lokalna grupa na fejsie, gdzie ktoś coś podpowie? Często można iść sobie na takie spotkanie zupełnie za darmo, może nie będzie prowadzone przez wykwalifikowanego terapeutę, ale chociaż będziesz mógł porozmawiać.

Mi osobiście pomogły rozmowy przez tel., dzwoniłam na 116 123, bo nie mogłam za nic pojąć, co się ze mną dzieje. Później hematolog i psychiatra, no i jakoś poszło.

Edycja: no i 100 lat pourodzinowo. Też jestem z tego dnia. Myślę, że to dzień, w którym urodziło się sporo nadwrażliwych frajerów, więc możesz dołączyć do klubu jak coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samookaleczała się, raz próbowała popełnić samobójstwo. Poznaliśmy się na imprezie, ciekawe co by było gdyby poznała kogoś kto ją chce tylko zaliczyć..

Jestem z okolic Częstochowy, sami płatni psychologowie tutaj są, o żadnych organizacjach mi nie wiadomo.

Właśnie zrezygnowałem z pracy, nie jestem w stanie wychodzić z domu i robić cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też zrezygnowałam z pracy, bo to nie było dla mnie. To była praca z zaburzonymi dziećmi (zespól downa, asperger, autyzm). Okazało się to ponad moje siły. Sama mam nieprzepracowaną przeszłość i moje deficyty nie pozwalaja mi na taka pracę. Chociaż takie myślenie jest błędne, rozjaśniła mi to psychoterapeutka, powiedziała, że to tak jakby powiedzieć, że budowlaniec ma deficyty w pracy jako kosmetyczka. To bardzo trafne spostrzeżenie, obrazujące moje błędne myślenie. Może Ci to jakos pomoże uporać się z twoja rezygnacją z pracy.

Niewątpliwie masz trudną sytuację, chora na depresję mamę, co jakoś może burzyc twoje poczucie bezpieczeństwa, bo gdy potrzebujesz swojej mamy, to ona niestety choruje. Wiem cos o tym, bo mam w rodzinie osobe chorująca psychicznie. I właściwie nie pamiętam jej zdrowej.

Od siebie mogę polecić ci kontakt pod nr 116 123, sama kiedyś korzystałam w trudnym okresie swojego życia. Oczywiście pisz tez tutaj na forum. Jest tu dużo ludzi, którzy mają podobne doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samookaleczała się, raz próbowała popełnić samobójstwo. Poznaliśmy się na imprezie, ciekawe co by było gdyby poznała kogoś kto ją chce tylko zaliczyć..

Jestem z okolic Częstochowy, sami płatni psychologowie tutaj są, o żadnych organizacjach mi nie wiadomo.

Właśnie zrezygnowałem z pracy, nie jestem w stanie wychodzić z domu i robić cokolwiek.

 

Wybacz, że dopiero teraz odpisuję.

Może dlaczego drążę temat tych kobiet w Twoim życiu... po prostu zastanawiam się, co ty miałeś z tych relacji? Czułeś wsparcie emocjonalne? Czy po prostu było zakochanie, fajny seks i zaślepiło to resztę? Ja wiem, że większość osób z tego forum może uznać mój tok rozumowania za chory, ale szczerze sama wiem, że w takich relacjach z osobami zaburzonymi może być różnie. Przede wszystkim może być to relacja jednostronna w tym sensie, że tylko ty dajesz, a w zamian nie masz nic (zero wsparcia emocjonalnego, empatii) i później zostajesz sam, jeszcze w przekonaniu, że to ty zepsułeś. Drążę ten temat, bo poświęciłeś tym relacjom kilka zdań w niedługim opisie, więc to chyba miało znaczenie. Czy to już za tobą czy nie?

W Częstochowie funkcjonuje Centrum Interwencji Kryzysowej. Sam dobrze wiesz, że zamykając się w domu nie będzie lepiej i trzeba zacząć od najmniejszych rzeczy. Plus bez terapii i pewnie leków nie poradzisz sobie sam, szczególnie mając jeszcze tak poważne problemy z mamą.

Agnieszka_KK ja także korzystałam z pomocy infolinii i polecam, normalnie te kilka miesięcy temu po raz pierwszy poczułam, że nie jestem DZIWNA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też co do tych kobiet chciałam napisać, że jeśli coś tam "liznąłeś" z zakresu psychologii to jednak pomaganie osobom z realnymi problemami psychologicznymi/psychicznymi jest rzucaniem się na bardzo głęboką wodę. Warto udzielić wsparcia, jasne, ale głównym Twoim wsparciem powinno być skierowanie ich do specjalisty, nie angażuj się też za bardzo w takie relacje, bo widocznie nie radzisz sobie z tym i to Ciebie też ściąga na dno, wyczerpuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi sie nie chce zyc. Ostatnio myslalem zeby oddac swoje organy do jakiejs instytucji bo skoro mam zdechnac to niech chociaz ktos skorzysta. Chocdze Ciagle przygnebiony nic mi aie nie chce nie chce mi sie nawet posprzatac mam taki syf ze zygac mi sie tylko chce jak na to patrze. Dobrze mi wytlumaczyliscie dlaczego nikt sie do mnie nie odzywa. Bo jestem czlowiekiem do niczego a takich omija sie z daleka. Dzis niore lek ktory bralem kiedys moze zdechne i bedzie swiety spokoj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×