Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zła sytuacja i tendencje samobójcze, potrzebuję pomocy


Mavis

Rekomendowane odpowiedzi

Potrzebuję porady, pomocy, błagam. Jestem sama, mam 21 lat i nie mam wsparcia

 

Opiszę moją sytuację, nie wiem co więcej mogłabym zrobić, a tendencje samobójcze są już za silne, czuję że dłużej nie dam sobie rady

 

Mam silną fobię społeczną i głęboką depresję, do tego syndrom dda i zespół lęku napadowego i jestem wrakiem emocjonalnym z bardzo słabym stanem zdrowia fizycznego

 

Nie wychodzę z domu, nie mam znajomych, mój brat i ojciec alkoholik nie żyją, od mamy nie mam żadnego wsparcia, nie mam ubezpieczenia. Praca jest dla mnie niemożliwa, potrzebuję leków od psychiatry. Ubiegam się też o rentę rodzinną. Próbowałam pójść do szkoły, żeby zdobyć ubezpieczenie, ale nie mam siły

 

Żeby chodzić do lo dla dorosłych w moim mieście, muszę płacić 50zł miesięcznie

Nie stać mnie na to

 

Więc wybrałam darmową szkołę w większym mieście obok. Po zapisaniu, dowiedziałam się, że zajęcia dla lo są na zadupiu tego miasta, a nie jak zakładałam, blisko centrum. Blisko centrum są zajęcia dla policealnej

 

Jest nowa ustawa, że Zus jak i Urząd Pracy, sprawdzają czy chodzi się do szkoły i wtedy trzeba nawet zwrócić wszelkie zasiłki, gdy się nie chodzi., a przez brak pieniędzy i fs jest szansa, że przerwę naukę. Renta niemożliwa, bo dowodu osobistego ojca nie mogę znaleźć, pewnie jest u najstarszego brata, który nie zamierza tego szukać. Wcześniej tego nie było tej ustawy, dowiedziałam się po zapisaniu

Do tego kiepska sytuacja finansowa, jest jeszcze bardziej kiepska. To cud że jeszcze mam internet, co się pewnie niedługo zakończy.

 

Okazało się, że do miastamobok będzie drożej i więcej jeżdżenia, bo pociągiem bez zniżki, do tego autobusem na zadupie. Mam silną chorobę lokomocyjną, autobusem nie pojadę choćby 5 minut, nie mam pieniędzy na tabletki lokomocyjne,. Do tego nieumiejętność wstawania rano (a przez dojazdy, będę musiała wstawać nie przed 6, a przed 5 rano) i brak motywacji przez depresję

 

Pociągiem jeszcze bym przetrwała te 40 minut, ale autobusem ponad 20 nie dam rady. Pieszo szłabym minimum ponad godzinę, co jest niemożliwe w tę pogodę i z moim osłabieniem i niedowagą

Tak więc w skrócie, wiem że nie pojadę w ten weekend do szkoły, bo wtedy mam pierwsze zajęcia

 

Nie dostanę ubezpieczenia ani renty, nie mam już siły na nowe pomysły. Za każdym razem jak mam jakiś plan, to się psuje. Zmieniam plan i znów to samo. do tego nie mam z kim porozmawiać, mama ignoruje to, że z każdym dniem wyglądam coraz bardziej, jak wrak człowieka

 

Do tego na forum, które było moim jedynym domem, też już nie potrafię w spokoju przebywać. Jeszcze sytuacja z pewnym użytkownikiem, z którą sobie nie radzę (z powodu doświadczeń opisanym w dziale dda a ta osoba przypomina mi byłego) i ogólne zniechęcenie wszystkich, z powodu ciągłego narzekania i pesymizmu, również z mojej strony, co mi tylko ryje jeszcze bardziej w głowie

Psuję atmosferę swoją wrogością i jak zwykle źle wpływam na ludzi, co zwiększa moje myśli samobójcze

 

Wczoraj prawie popełniłam samobójstwo, pomogło mi pare specjalnych tekstów z internetu, poświęconych dla takich osób. Ledwo się powstrzymałam, do tego zaplanowałam sobie, że niedugo je popełnię, gdy tylko brat się wyprowadzi , co nastąpi niedługo. Wtedy będę sama w domu, bo tak to ciągle ktoś jest w domu. Mieszkam na 11 piętrze i każdego dnia mnie kusi, żeby po prostu skoczyć

 

Żeby odciągnąć myśli, zajęłam się czytaniem na temat Tai Chi, bo moim marzeniem było nauczyć się sztuki walki. To była moja jedyna deska ratunku, którą skutecznie mama schrzaniła swoim gadaniem. Powinnam się nauczyć, żeby nic jej nie mówić, ale gdy tego nie robię, ona traktuje mnie jeszcze gorzej, wykorzystując szantaże i manipulacje na takim poziomie, że nie dziwię się, że ojciec popadł w alkoholizm

 

Błagam, potrzebuję wskazówki, porady, co zrobić. w takiej sytuacji. Potrzebuję pomocy, bo wiem, że tym razem może mi się udać popełnić samobójstwo, zbyt wiele mam za sobą prób i za każdym razem mam coraz mniejsze opory

 

Boję się też zadzwonić na specjalną infolinię, bo fs jest za silne, a nawet jak powiem mamie, co się dzieje, to jedynie się przestraszy i to ja będę musiala ją uspokajać, bo ona nic z tym nie zrobi

Nie mam nikogo, z kim mogłabym porozmawiać, a na moim forum nikt mi nie pomoże, bo każdy ma tam swoje problemy

To moje ostatnie wołanie o pomoc, na więcej osamotnienia, bólu i rozczarowań, nie mam już siły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mavis,

Nie bój się zadzwonić na infolinię,tam czekają ludzie,którzy rozumieją twoje problemy i na pewno Ci

pomogą.Nie możesz pozostać z tym wszystkim sama,potrzebujesz wsparcia i pomocy psychologicznej.

Spróbuj też rozejrzeć się za poradnią psychologiczną w swojej okolicy.Nie poddawaj się i walcz o siebie.

Jeżeli ktoś na tym forum sprawia Ci problemy,napisz mi jego namiary na pw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź

 

Nie wiem, czy bez ubezpieczenia mogę cokolwiek zrobić. Chyba jedyne, to infolinia..

A w szpitalu psychiatrycznym by mnie przyjęli? Czytałam o tym, ale w każdym artykule piszą inaczej, dodać że mocno bagatelizuję swoje problemy

 

Z drugiej strony mieszkam w kawalerce z rodziną a w domu ciągle ktoś jest. Nie jestem w stanie zadzwonić i mówić o swoich problemach, bo rodzina wszystko usłyszy, boję się

A mam silną fobię społeczną i dzwonienie poza domem jest dla mnie niemożliwe. Samo dzwonienie w domu jest czyms, co unikam najczęściej jak się da :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspólczuję sytuacji.

 

Czy Twoja matka pracuje? Czasem rodzic ubezpiecza swoje dziecko z pracy.

Idź do MOPSu, przedstaw im swoją sytuację, powiedz że nie masz żadnych dochodów i że potrzebujesz ubezpieczenia by móc się leczyć.

I kładź się na zamknięty. Jak powiesz o myślach i zamiarach samobójczych to Cię przyjmą od razu.

 

Czytałam o tym, ale w każdym artykule piszą inaczej, dodać że mocno bagatelizuję swoje problemy

 

Skoro bagatelizujesz swoje problemy może nie jest Ci tak źle? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postaram się spróbować. Do 22 mam czas, muszę tylko poczekać, aż brat założy słuchawki..

A on jak na złość gra na tej gitarze od godziny, a ja już nie mogę dłużej czekać

 

Chyba bagatelizuję, bo boję się, że oni zbagatelizują mój problem, zobaczą jak łatwo można poprawić moje samopoczucie i uznają, że nie potrzebuję do szpitala, tylko na zwykłą terapię

Tak mi powiedzieli w 2015 właśnie..

 

Tylko, że nawet jak czuję ulgę, to dalej nie wychodzę z domu a działanie mnie wykańcza i nie mam już siły dbać o siebie, jeść i jeszcze załatwiać różne rzeczy. Jestem bardzo zależna od samopoczucia innych i mam tak mocne huśtawki nastrojów, że nie potrafię poradzić sobie w życiu

 

Teraz tak tego nie czuję przez lęk, ale to szybko się zmienia i znowu mam myśli i zamiary samobójcze..

Boję się, że oni to zbagatelizują i zostanę sama z problemem :(

 

A z tym MOPSem to gdzie dokładnie mam się spytać, jaki to dział? Może na infolini będą wiedzieli?

Nigdy nie robiłam takich rzeczy, czuję się strasznie zagubiona

 

Moja mama jest bezrobotna, czasem tylko praca dorywcza. Jedynym moim wyjściem była szkoła, która się popsuła przez brak pieniędzy..

 

Dziękuję za informacje, bardzo mi pomagacie, to forum jest bardzo pomocne, cieszę się, że je znalazłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×