Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, acherontia styx napisał(a):

W Warszawie w IPiN.

Otwarty, można było wychodzić w weekendy na miasto czy gdziekolwiek na cały dzień, ale to było 7 lat temu (teraz moja t., która tam pracuje mówiła, że to zostało wycofane). Drugi raz jak byłam to było w pandemii to przepustek żadnych nie było.

Aaaa bo myślałam, że w Gnieźnie, bo sama byłam na takim terapeutycznym na 18 🙂 zamkniętym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to nie jest miejsce do diagnozy, wcześniej nie udzielałam się w tym wątku. Od lat się leczę, głównie lęki i depresja. Od roku mam ciężki okres w życiu, kryzys, który jest związany z moja relacją i niespełnionymi oczekiwaniami. Pojawiły się silne poczucie winy, ruminacje i ataki płaczu, kiedy już myślę, że nie dam rady, nie mam już siły, trochę regres do małego dziecka. Poszłam do nowego psychiatry i terapeuty, coś tam między słowami wskazują na borderline, ale na razie bez konkretów. Dostałam lek na stabilizację nastroju. Tylko o ile mi wiadomo to w borderline jest mocna obawa przed porzuceniem i intensywna złość... Ja tego nie mam. Jak partner wyjeżdża, wraca później z pracy albo rozmawia z kobietą w kolejce, to jest to dla mnie w miarę normalne, jakieś minimalne odczucia z tego powodu. Nawet lubię jak wyjeżdża, a ja mam swój czas. Przez to sugerowanie borderline przez lekarzy czytam o tym, ale mam wrażenie, że nie pasuje do opisów, coś tam może mam z objawów, ale w małym natężeniu. Wiem, że to nie moja rola siebie diagnozować. Po prostu zastanawiam się czy jest to możliwe, borderline w jakimś niskim stopniu... Przed tym kryzysem było względnie ok, bardziej lękowo-depresyjnie. A od roku jakiś dół.

Edytowane przez Asteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.08.2024 o 23:50, Asteria napisał(a):

 Tylko o ile mi wiadomo to w borderline jest mocna obawa przed porzuceniem i intensywna złość...

Jak dla mnie jak nie masz tych objawów, to wyklucza borderline

 

Borderline to bardzo ciężkie zaburzenie osobowości. Kojarzy mi się ze sprawami sądowymi, gdzie młode dziewczyny spotykają się ze starszymi facetami, a potem mszczą się na nich za to, że ich porzucili. Słyszałem o wieeelu takich przypadkach Przykład: Amber Heard. Poza tym 80% ma za sobą próbę samobójczą (10% skuteczną), a każdy z tym zaburzeniem wykazuje tendencję autoagresywne. To bardzo intensywne i złożone zaburzenie. Wg mnie każdy może sobie przypisać borderline z powodu problemów w relacjach interpersonalnych, ale tak naprawdę to bardzo intensywne i złożone zaburzenie, które leczy się przez wieeele lat, bo te osoby są bardzo zaburzone. Ale ciekawe zaburzenie, z tego co czytałem związki z takimi osobami to jakaś masakra

Edytowane przez Wrwsw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od roku mam ataki płaczu, gdzie często czułam dużą złość do siebie, na przykład uderzałam się. Teraz już to wygasło przez leki i jest sam płacz. Ale przez ostatnich kilka lat bycia w związku było większość czasu spokojnie, miałam stabilny nastrój, bez zachowań autoagresywnych. Jedynie zwykle obniżony nastrój.

 

W dzieciństwie tłumiłam złość i kierowałam ją do siebie (okaleczenia). Ale od około 10 lat tego nie było (mam już stabilne życie) - teraz wróciło przy tym kryzysie. Poza tymi atakami płaczu złości nie ma, najwyżej jakaś irytacja czasem, jak w życiu. Nie czuję żebym miała w sobie duże pokłady gniewu. Nie czuję go. A założenie że mogę złość wypierać jakos mnie nie przekonuje  

 

Też wydaje mi się (może się nie znam), że przy borderline cały czas jest taka huśtawka. A nie tylko jak coś ważnego w życiu się nie uda (u mnie jest to sprawa z zaręczynami).

Edytowane przez socjopatia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie było podejrzenie borderline około 9 lat temu. Wtedy jeszcze byłam za młoda, by go zdiagnozować, a poza tym nie dokończyłam testów psychologicznych bo "psycholożka mi nie odpowiadała". Wtedy byłam taka dziewczyną mocno zbuntowaną. Czarną owcą. Emocje to był huragan. Śmiech przez łzy.

 

Ale gdzieś tam te testy zostały skomentowane, ze jest podejrzenie borderline i innych rzeczy, które się sprawdziły po czasie. Także do dzisiaj nie wiem czy mam to.

 

Chcę to w końcu zweryfikować i zacząć terapie. U mnie niestety słabo z terapeutami, ale jakaś jest polecana, wiec zaryzykuje i zawalczę o siebie 😄

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×