Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja? Sam już nie wiem, gdzie szukać.


piotr0680

Rekomendowane odpowiedzi

Na początku pragnę się przywidać - Witajcie ;)!

 

Na forum trafiłem szukając informacji o kilku problemach, które mam w sobie. Jednak sam nie potrafię ich zdiagnozować...

 

Może zacznę od początku:

 

Jestem 26 letnim męszczyzną. Wszystko jest dobrze - narzeczona, cudowny syn który ma niecały rok, zaplanowana data ślubu.. Brzmi dobrze.

 

Od zawsze miałem problem ze słomianym zapałem. Obecnie głównie stwarza on problemy w mojej pracy.Pracuję dla jednego z operatorów telefonii komórkowej. Pod koniec roku, poprzez awans, przeszedłem na lepsze stanowisko. Pracuję na własnej działalności, w domu, mam super warunki finansowe - często udaje mi się zarobić kwotę blisko tysiąca złotych w jeden dzień. Udaje się, gdy to 'coś' mnie nie dopada. A dopada coraz częściej..

 

Zupełnie brak mi jest motywacji. Gdy przedłem na te stanowisko czułem się super, byłem pogodny, co przekładało się na dobre wyniki.. Obecnie jest tragedia. Gdy przystępuję do pracy zawsze mam w głowie dwa tysiące pomysłów na rzeczy, które powinienem zrobić. Często czuję lęk, lęk przed porażką. Tak, jakbym nie wierzył w siebie. I miałem to zawsze - po prostu gdy musiałem, to pracowałem. Tutaj jest inaczej - jestem w swoim domu (aktualnie biurze, które mam koło domu - zmieniłem miejscę pracy w nadzieji powrotu motywacji, ale nici..). Przez chwilę myślałem o zmianie pracy. Ale zawsze marzyłem o takiej pracy, zawsze do niej dążyłem.. Obecnie mam dużo możliwości, a zero działania. Przez to wszystko w tym miesiącu zarobiłem marne grosze - poczułem wielkiego kopa, negatywnie.

 

Powinien mnie zmotywować do pracy, a sprawił, że przerwałem to co robiłem i zabrałem się do napisania tego posta.. Czuję się trochę jak taki tonący człowiek, który próbuje krzyczeć pomocy.

 

Zapewne większość poleci wizytę u specjalisty, oczywiście mam ją w planach. Może ktoś miał podobne problemy?

 

Dodam, że bardzo się wszystkim przejmuję. Czasem aż sam sobie się dziwie - np. Interesuje się motoryzacją. Czasem zdarzy się, że zauważę jakąś nową dolegliwość mojego auta, wtedy to potrafi zmienić się w koszmar - zaczynam się przejmować jakąś pierdołą za 30zł i z pogodnej osoby nagle zamieniam się w ponurego, zamyślonego i odciętego człowieka.

 

Z rzeczy, które zrobiłem aby odnaleźć swoją motywację:

 

- zmieniłem miejscę pracy

- zacząłem sobie wyznaczać cele (duże rozbite na mniejsze czynniki)

- sporo czytałem o motywacji

 

Z moich obecnych domniemań wynika, że to bedzie bardziej złożony problem.. Od zawsze było coś ze mną nie tak, ale nigdy aż tak bardzo.

 

 

Przepraszam Was za bałagan w wypowiedzi, ale ciężko mi się obecnie skupić..

 

Osoby, które dotrwały do końca - Dziękuję za wysłuchanie (a raczej przeczytanie ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badales kiedykolwiek sobie poziom testosteronu (wolnego, nie calkowitego) oraz prolaktyny? Mysle, ze te dwa hormony moga miec sporo do powiedzenia w Twoim przypadku. Jezeli sie masturbujesz/ogladasz pornografie - przestan (to zwiekszy poziom tescia), cwicz silowo. Mozesz tez pomyslec nad czyms, co dodatkowo zboostuje testosteron (tongkat ali, kreatyna). Na te badania moze wyslac Cie jedynie endokrynolog (lub ginekolog, ale raczej Ci nie podrodze :)), stad zbadaj sobie prywatnie poziomy tych hormonow (lacznie z 6 dyszek gdzies wyjdzie).

 

Jezeli nie masz problemow z lękami, to na Twoim miejscu zapytalbym lekarza o bupropion. Dosc drogi lek, ale poprawia motywacje i checi. Ze swojego doswiadczenia polece jeszcze kalendarz wzgledem celow - sciagnij sobie z neta kalendarz z dniami i zaznaczaj zielonym ptaszkiem dni, w ktorych spelniles postanowienie, czerwonym krzyzykiem porazki, a zielona kreska dni, w ktorych postanowienia nie musiles wykonywac (np. jak cwiczysz 3 dni w tygodniu, to pozostale to zielone kreski). U mnie dosc dobrze sie to sprawdzalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co tu mozna doradzić? Na pewno psychiatra nie zaszkodzi, choć jesli nie trzeba leków, to lepiej byłoby nie.... Sugerowałabym znalezienie dobrego terapeuty i poprzyglądanie sie sobie i swoim zachowanoim w terapii. Myślę, że nurt psychodynamiczny mógłby sie sprawdzic w twoim przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×