Skocz do zawartości
Nerwica.com

Yen

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Yen

  1. Yen

    koniec

    Tak, to bardzo trudne. Ale na szczęście znajdujesz tę siłę więc brawo
  2. Yen

    Ciągle w drodze

    Dzięki Aga... Jestem silna bo nie mam wyjścia, nauczyłam się być silna. Ale czasem mam tak dość bycia silną!! chciałabym nie być zmuszoną ciągle odpierać ataki...ciągle w gotowości i napięciu...
  3. Yen

    Ciągle w drodze

    Mój spokój który udało mi się osiągnąć w ubiegłym tygodniu wyparował całkowicie. Mąż z córką na zmianę wyprowadzają mnie z równowagi...ech. Choć mąż tym razem jest mniej inwazyjny. Córka dziś od rana zaczepna i kłótliwa. No ale ja już w pracy. Tu przynajmniej jak na razie spokojnie. Ale jak myślę o wieczornym powrocie do domu to mi się odechciewa... To tyle w kwestii jak sobie radzę sobie ze swoją domową codziennością. Generalnie nie bardzo. Już planuję gdzie tu wieczorem się wybrać, żeby z nimi nie siedzieć...ech
  4. Yen

    koniec

    Aga moje gratulacje. Bardzo się cieszę.
  5. Witaj... Od jak dawna sie leczysz u psychiatry? Ja zanim zaczęłam, to minęło około 4 - 5 lat o d pierwszych powaznych objawów... Więc wiem z doświadczenia, że nieloczona deprsja zbiera ogromne zniwo... Skończyło sie tak, że dostałam w pracy ataku paniku i histerii bez konkretnej zewnętrzej przyczyny. Pamiętram, że uciekłam wtedy i tylko sekretarce powiedziałam, że już dziś nie wrócę...Wtedy skończyło się na dwumiesięcznym zwolnieniu i piewrwszych lekach. Alw zanim w ogóle względnie stanęłam na nogi minęło kolejne cztery lata. Z tamtej pracy odeszłam...Nie była w stanie wtedy pracować wśród ludzi
  6. Yen

    koniec

    W środe miałam pogrzeb, na szczęście nikogo dla mnie bliskiego, mama koleżanki. Byłam tam, żeby wspuierać koleżankę. Ponadto odwiedziła mnie przyjaciółka na dwa dni - środa czwartek. A dziś (piatek) jak już pisałam gdzie indziej wracją z gór... Jak na razie gotuję jedzenie...wielkie gary pyrkoczą na kuchni
  7. Yen

    Dzień dobry

    Witaj Mea, Fajnie, że jesteś... Ja walczę od 7,5 roku... Depresja i alkoholizm
  8. Yen

    Ciągle w drodze

    No własnie.... Czasem czuję się jak zaszczute zwierze. Czasem tez decyduję się na konfrontację, na tzw postawienie swoich granić. Nieraz sie udaje, kosztuje mn8ie to jednak bardzo dużo nerwów i energii
  9. Własbnie o to chodzi, że zawsze jakis temat sie znajdzie. Ja tez się na początku tej terapii bardzo spinałam o czym to ja będę mówić. Ale potem tak jakos popłyneło samo. Teraz to juz w ogóle się nie zastanawiam o czym mam mówić. Po prostu zwykole zaczynam od tego co na bieżąco a potem to już samo płynie
  10. Yen

    Ciągle w drodze

    Na szczęście dziesiejsze południe i wieczór, oraz sobota i niedziela "same się zorganizowały"...więc nie będe musiała zbyt duzo siedzieć w domu i to mnie ratuje. dziś po południu to mam terapię :) potem korepetycje ( ja udzielam) więc do domu dotrę pewnie koło 21. Z rodziną zobaczę się w przelocie... Jutro nieplanowany wcześniej wyjazd z przyjaciółmi :), w niedzielę praca. Urlop mi sie kończy i Dyrektor nagle bardzo mnie potrzebuje...Dla mnie to w gruncie rzeczy lepiej... Agnieszko ja juz tak od wielu lat muszę myśleć pozytywnie i sobie radzić...w tak koszmarnie toksycznej atmosferze to wyjatkowo trudne... Czy daję radę??? Uciekam z domu...do pracy, do przyjaciół... Czy to jest radzenie sobie? Nie wiem,. To mnie ratuje od zwariowania, ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. Jestem tym już bardzo zmęczona... No więc mam w głowie pewien konkretny plan, ale do jego wykonania będę mogła przystąpić dopiero w lecie... Niby to już niedługo...tyle lat czekałam, więc wytrzymam jeszcze te kilka miesięcy. Ttylko one zaczynają sie dłużyć. A moja wytrzymałość...No jadę na totalnej rezerwie. Dziękuję za wsparcie
  11. Yen

    A dobry wieczór.

    Witaj Czerwonoczarna :) czasem coś jednak napisz, fajnie sie Ciebie czyta
  12. Yen

    Hejka Wszysstkim

    Witaj Monika Nie mam wprawdzie nerwicy, ale depresję. Walczę z nia juz 10 lat. czasem mam dość długie okresy remisji...Więc rozumiem bardzo dobrze jakie męczące i załamujące są nawroty. tutaj na pewno znajdziesz wsparcie
  13. Właśnie zaczęłam terapię psychodynamiczną. Facet powiedział, że 3 pierwsze spotkania będą konsultacjami, a potem wszystko ładnie ustalimy... Czyli później to on będzie ustalał tematy sesji? Będzie pogłębiał to co wie o mnie i o moich schematach, czy na początku będzie się "wszystkiego" dowiadywał? Czy będzie tak, że ja wchodzę i mówię co się tam u mnie działo ciekawego ostatnio i potem on prowadzi dalej? Bo nie wiem Naemo, to wygląda zupełnie inaczej...właściwie wyglada tak jak Ty chcesz. To Ty jestes osobą decydującą o czym bedziesz mówiła i nad czym chcesz pracować przez cały cvzas trwania terapii. Ja też miałam trzy takie konsultajce. Myślę, że po prostu terapeuta musi troche poznać pacjenta. Ja np zaczełam po prostu po kolei opowiadać mój życiorys. Nie miałam innej koncepcji. terapeutka głównie słuchała, ale od czasu do czasu zadawała pytania, celne i zastanawiające. te pytania są chyba kluczowe. Ale ja zawsze mnogę mówić o czym chce, bez żadnych ograniczeń
  14. Zgadzam się w 100%. Akwen wcale nie sądzę, że to az taka rzadkość kobieta, która lubi wspierać!!! Kobieta potrzebuje wsparcia, to prawda, ale prawie każda którą znam, lubi też wspierac i chętnie wesprze swojego faceta w problemach emocjonalych. Nie wszystkie faktycznie, ale naprawde dużo jeste takich. Wiele kobiet raczej narzeka, że faceci nie chcą sie przed nimi otwierac ze swoimi psychicznymi problemami i zgrywaja macho. Chdzi tylko o to, aby wsparcie działało w obie strony. Naemo: Oczywiście poprzedni mój wpis był żatrobliwy. Generalnie jestem jednak za szczereścią w związku, szcvzególnie ważne jest to w sferze emocjonalnej. To nie znaczy, że będę na siłę i manipulacyjnę robić z siebie "biedulkę", ale jak bede sie koszmarnie czuła, to z całą pewnością, nie będe tego ukrywała. Jak sie popłaczę to sie popłaczę, nie będę łykała łez...idt
  15. Yen

    Ciągle w drodze

    Dziś dobry dzień :) bardzo piekny i radosny, pełen ludzi, których kocham i w towarzystwie których czuje sie wspaniale.... No ale jutro czeka mnie powrót do codzienności, która jest bardzo trudna...Wraca mąz z córką z nart i będzie ciężko...Juz czuję ciężar w żołądku...ech Ale udało mi sie naprawdę zresetować przez ten tydzień
×