rytuał codzienności

[kamyl]

przez cały okres borykania się z OCD uzbierał się naprawdę konkretny wachlarz zachowań (od banalności -z biegiem czasu, po ekstremalne i nawet bolesne)

ale to już jest szczyt wszystkiego! Zachowania które są niczym innym jak odruchem stają się kompulsjami, a najnowsze to oblizywanie warg (usta mam na myśli )

, zimne dreszcze gdy pomysle co będzie następne kiedy to już urosło do dosyć sporych rozmiarów

[kamyl]

może przy okazji coś o sobie...

Z moja towarzyszka (nerwica natręctw) borykam się od ponad 10lat, zmiany na przełomie lat sa ogromne i coraz bardziej skomplikowane.

Oczywiście zaczerpnąłem i wspolpracuje z psychiatrą, lecz sama farmakologia raczej nie zrobi takiego postępu jak idąc w parze z terapia behawioralną, wszak o niej tylko czytałem i wlasnie biore się powoli za autoterapie jak i udział w forach dotyczących tego schorzenia,

Jaki jest tego sens? Nie wiem sami na pewno wiecie lepiej, ale kazda podopowiedz jest mile widziana i z góry za nie dziekuje :)

[Lilly86]

A nie chcesz chodzić na terapię do psychologa? Mnie taka terapia bardzo pomaga. To ciężka praca, ale naprawdę warto. Nie jesteśmy skazani na natręctwa :)

[wiejskifilozof]

Jeżeli chodzi o wargi,to ja czasem przygryzam.

[Taurus94]

wiejskifilozof, Ja mam to samo. A jak się na czymś juz na serio mocno skupiam to wyciągam język na wierzch xd To jest najgorsze.

[wiejskifilozof]

Ja język,też.Ale wtrdy,gdy coś uważnie robię.

[kamyl]

z tym wyciąganiem jezyka mam ten sam problem w przypadku ,,wczuty", ale tego raczej do komulsji nie zaliczam, uff:P