Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oberża pod złamanym paragrafem


Gość iiwaa

Rekomendowane odpowiedzi

O ja z ultralekkiej literatury mogę polecić Anne Sward - sama się zdziwiłam, że mi się jej książki podobają :D

 

Z ultralekkiej przyjaciółka mi wcisnęła w ten weekend jakąś porno-książkę, ale nie czytam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ja z ultralekkiej literatury mogę polecić Anne Sward - sama się zdziwiłam, że mi się jej książki podobają :D

 

Z ultralekkiej przyjaciółka mi wcisnęła w ten weekend jakąś porno-książkę, ale nie czytam :D

To chyba pojmuję inaczej ultralekkość, bo "porno-książek" nie czytuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ja z ultralekkiej literatury mogę polecić Anne Sward - sama się zdziwiłam, że mi się jej książki podobają :D

 

Z ultralekkiej przyjaciółka mi wcisnęła w ten weekend jakąś porno-książkę, ale nie czytam :D

To chyba pojmuję inaczej ultralekkość, bo "porno-książek" nie czytuję.

 

Też nie czytam, ona czyta.

Tylko że ona nie czyta tego dla jakichkolwiek wartości literackich, jej nie obchodzi język, jej nie obchodzi fabuła, styl, właściwie nic.

Ona ich nawet w całości nie czyta, ona je wertuje i pomija nudne opisy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, mocna to złe określenie :D to raczej coś w stylu współczesnego Prousta (którego nota bene też lubię i podczytuję od czasu do czasu wybrane fragmenty)

 

A która Prousta zrobiła na Tobie największe wrażenie?

I czemu tylko wybrane fragmenty?

Czytałam go na studiach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, no bo kiedyś czytałem całość a teraz po prostu sobie wybieram coś, co mnie dobrze nastraja i czytam fragmentami. Nie wiem która, w zależności od nastroju. Zresztą w ogóle do ulubionych książek tak właśnie wracam, że sobie czytam jakieś fragmenty od czasu do czasu. To takie smakowanie książek.

 

Ja to najczęściej robię z "Miłością w czasach zarazy" :D

Ale na ogół wolę przeczytać coś nowego. Przymierzam się do Yanagihary (nigdy nie pamiętam, czy dobrze napisałam :D ), bo też mi właśnie polecali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżbym ja miała spaczony gust, że dla mnie facet ma być gładko ogolony, ze znacznie krótszymi (niekoniecznie na jeża, ale nie do ramion) włosami i mieć ubiór bardziej mhm... uładzony? ;)

 

Jak tak zachwalacie, to rzucę tę Zapolską i zacznę go czytać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, no to ja bym Ci się nie podobał, albowiem jestem posiadaczem zarostu (moja kobieta akurat nie lubi kiedy jestem ogolony), kiedyś nosiłem długie włosy (teraz mam krótko ścięte już tak zostanie), a strój ... no cóż, artystom więcej uchodzi

 

Za młodyś :P I nie w tym sensie, że gówniarz, ale w tym sensie, że mam taki gust a nie inny :P

 

Właśnie do mnie doszło, że przez całe 22 lata nie widziałam męża nieogolonego :D

Mnie zarost mhm... obrzydza. Znaczy nie, że jak na kogoś patrzę i rozmawiam... Ale nie potrafiłabym chyba dotykać zarośniętej twarzy.

Przychodzi mi coś głupiego na myśl, ale nie zapytam :D

 

A to racja, artystom więcej uchodzi... Ale mnie się to nie podoba, niezależnie od profesji.

Aaaa, bo Ty pewnie myślisz, że mnie się tylko tacy ciągle w garniturach podobają? Niekoniecznie, sportowa elegancja też jest ok.

Ale z umiarem ;)

 

Wracając do książek - co jeszcze lubisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka szklanka

Wiem, że się nie wyklucza - ale nie postrzegałem go jako walczącego, chyba, że ze sobą i swoimi lękami i słabościami

Dla mnie trzeba być silnym żeby rzucić się w taki brutalny realizm. Przy czym to jest emocjonalne i chłodne jednocześnie.

 

Czyżbym ja miała spaczony gust, że dla mnie facet ma być gładko ogolony, ze znacznie krótszymi (niekoniecznie na jeża, ale nie do ramion) włosami i mieć ubiór bardziej mhm... uładzony? ;)

 

Każdy ma swoje preferencje ;D Mój mąż przeważnie wygląda jak "szalony naukowiec" albo profesor ASP. Chyba, ze na oficjałki to jest właśnie uładzony :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, czytam sporo książek historycznych (ale to nie literatura), reportaż, biografie. Ale czasem lubię też coś lekkiego, jakiś kryminał czy fantastyka
Przychodzi mi coś głupiego na myśl, ale nie zapytam :D
zapytaj, najwyżej nie odpowiem :D

 

Normana Daviesa czytasz pewnie. Ten to tworzy w tempie ekspresowym ;)

O nie, fantastyka. A precz, maro nieczysta :D (czyt. nudzi mnie zawsze jak cholera :D )

Aaaa, może to nie kryminał, ale wątki kryminalne lubię... w literaturze faktu. "Proces szatana", "Lolo", "Trynkiewicz i inni" itp. Zaznaczam - nie jest to mi potrzebne do pracy ani haba.

Z historycznych - zwłaszcza XX-lecie międzywojenne. I obrazy psychologiczne ówczesnych przywódców, ich wpływ na narodziny totalitaryzmów.

Pytałeś, czy interesują mnie choroby psychiczne - co do zasady nie. Interesuje mnie strona podmiotowa sprawcy zaburzonego, który jest w pełni poczytalny - czyli rozpoznaje znaczenie swojego czynu i jest w stanie pokierować swoim postępowaniem - ale jednak coś (mam wrażenie, że nawet psychiatrzy do końca nie wiedzą, co) pcha go do popełnienia czynu zabronionego o takim a nie innym charakterze.

Jak książkę o takiej tematyce dorwę, to wiadomo, że zarwę nockę ;)

 

Haha, przyszło mi na myśl, że ja sobie nie wyobrażam, jak bardzo niemiłe musi być pocałowanie faceta z zarostem.

Nie obraź się, bo to nie jest próba zdyskredytowania, tylko moje subiektywne wyobrażenia połączone z brakiem takowego doświadczenia.

Toż to musi drapać jak cholera! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi mi coś głupiego na myśl, ale nie zapytam :D

 

Przez chwilę mi przeszło przez głowę, żeby na wyrost odpowiedzieć ale się wstrzymam :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

Pomyślałaś pewnie o tym, o czym ja też, ale to na pewno nie zapytam, i cicho siedź tam, bo naślę na Ciebie złe Bubu :P

(kiedyś się opiekowałam jednym dzieckiem, które się uspokajało, jak się pukało w stół i mówiło: "idzie Bubu". Od razu biegł do łóżeczka i przykrywał się kołdrą cały - włącznie z głową :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha, przyszło mi na myśl, że ja sobie nie wyobrażam, jak bardzo niemiłe musi być pocałowanie faceta z zarostem.

Nie obraź się, bo to nie jest próba zdyskredytowania, tylko moje subiektywne wyobrażenia połączone z brakiem takowego doświadczenia.

Toż to musi drapać jak cholera

no ja nie wiem, moja partnerka lubi. Powiedziała, że jak zgolę to mnie rzuci (mam nadzieję, że to żart, ale wolę nie ryzykować). Poza tym zarost się wykorzystuje też do pewnego rodzaju pieszczot ;-)

 

Patrz Anka, rozgryzł nas w ostatnim zdaniu.

No właśnie. Drapie :D A fe :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O nie, fantastyka. A precz, maro nieczysta
a Bułhakow? Bo "Mistrz i Małgorzata" to też fantastyka. I mistrzostwo.

 

No wiem wyjątek.

Inaczej: współczesna fantastyka.

Chociaż Pottera z młodą czytałam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja w ani jednym zdaniu nie napisałam, że nieprzyjemne :D Mnie się zarost podoba. Bardzo :twisted:
no, przynajmniej jedna sprawiedliwa :)

 

Ja mówiłam tylko, że mnie się wizualnie nie podoba a poza tym nie posiadam doświadczeń :P

Nie wydaję więc sądu, umarzam postępowanie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×