Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oberża pod złamanym paragrafem


Gość iiwaa

Rekomendowane odpowiedzi

Przecież się zawsze mówiło

A Ty wierzysz we wszystko co ludzie gadają? Na ile jest to prawda, a na ile kolejna gadanina zorientowana na zdyskredytowanie nielubianej grupy społecznej, nie wiadomo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella w przypadku pielgrzymek mysle, ze jest to mocno naciagane. Mieszkam w miejscowosci ktora co roku gosci pielgrzymow w drodze do Czestochowy. Nocuja u nas w domach, namiotach na podworku. Sa mlodzi, starsi, dzieci a nawet niemowleta. Wieczorem przychodza zmeczeni...glodni i chetni skorzystac z lazienki. Nie sa wymagajacy...zawsze troche skrepowani. Bawia sie jak kazdy z nas, lubia porozmawiac, zostawiaja kontakty do siebie...zapraszaja jakby bylo sie w poblizu. Nigdy zadnych ekscesow nie bylo. Wiem tez, ze sypiaja po stodolach na sianie.

 

Na obozie mielismy spotkania...pamietam, ze byl niezyjacy juz Marek Kotanski ale dokladnie nie wiem jaki byl cel obozu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież się zawsze mówiło

A Ty wierzysz we wszystko co ludzie gadają? Na ile jest to prawda, a na ile kolejna gadanina zorientowana na zdyskredytowanie nielubianej grupy społecznej, nie wiadomo.

 

Michelleo, strasznie bronisz jednej grupy :P

Katolicy nie są święci. Była jedna taka koleżanka naszej siostrzenicy, do kościoła latała niczym nawiedzona - na jakieś różańce, roraty i nie wiem co tam jeszcze jest.

No i... No i co, i urodziła w liceum dziecko facetowi naście lat starszemu (nie żebym coś miała przeciwko starszym facetom) bez dobrej pracy i wykształcenia.

Jak ona rodziła, to nasza młoda była dziewicą - wiem, bo mi się zwierza i wiem, że to było niedawno. A patrz, wujek i ciotka tacy antyklerykalni, wyjechała do kraju w którym skrobać się można do 24. tygodnia, wujek jak miała jakieś 13-14 lat mówił (niby do mnie, ale w jej obecności) o kliencie-sprawcy przestępstw: stręczycielstwa i zmuszania do prostytucji.

Ja pamiętam jako żywo:

- wujek, a co to znaczy kuplerstwo?

- ułatwianie prostytucji

I co? I jakoś na ludzi wyszła ;) A w tamtych domach nastolatkom kanały przerzucali np. na "Wiernym ogrodniku" (swoją drogą jeden z moich ulubionych filmów).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, słucham? Bronię wielu grup, może tego nie zauważyłaś. A że katolików się często opluwa, to jest fakt. Takie gadanie, że gdzieś się słyszało, że oni kupują prezerwatywy, nie służy dla mnie niczemu innemu.

O tym, że katolicy nie są święci nie musisz mnie pouczać, bo jestem jedną z osób, która wielokrotnie powtarzała to jak mantrę na tym forum. Pisałam również o tym, że niektórzy katolicy szkodzą ogółowi wiernych głosząc herezje, czy o tym, że niektórzy są hipokrytami. Ja o tym doskonale wiem, tacy ludzie mnie wkurzają, bo nie dość, że próbują przenieść swoje poglądy na mnie (czy innych) i zrobić ze mnie "bardziej katolicką", to jeszcze wrzuca się mnie do jednego wora z nimi. Ale również to wrzucanie wszystkich do jednego wora i przypisywanie całej grupie jakiejś ogólnej cechy na podstawie tego, co się gdzieś od kogoś usłyszało jest dla mnie niesprawiedliwe i gdyby tak ktoś postępował z ateistami, to też bym zaprotestowała. Więc z łaski swojej nie zarzucaj mi, że bronię kogoś za wszelką cenę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tella, Nikt mnie nie nabierze kiedyś byłem i lipa. Pomyślałem sobie ze znajomym:pojedziemy, pochodzimy, wieczorem ognicho, kiełbasa, wódeczka, jaranko, ruchanko, pośpiewamy, potańczymy luz poezja jeszcze od Czarnego nauczymy się podstaw sutenerstwa ale...

Nałazili my się cały dzień, słońce jak na nakasaki. Wieczorem na stopach to jakieś bąble, krzaki...

Więc wstaje rano(u nich rano to u nas noc) Podbijam do Czarnego szalom i mówię- że wiara opadła jak nigdy, trzeba rozdać narkotyki, a ten do mnie ,,Chłopcze chyba pomyliłeś zgromadzenia albo słonko, to pielgrzymka'' a ja ,,no właśnie, pielgrzymka'' a on ,,no to chyba słonko'' a ja kurna ej takiego słabego dilera to chyba nie nosiła ta ziemia a te kvrwy brzydkie jak noc. Pamiętam potem stado chrześcijanek psikających mi czymś po oczach a było to chyba FA a wiadomo po tym to nie ma żartów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, ale którzy katolicy? To znowu jest wrzucanie wszystkich do jednego wora. Za przeproszeniem, ale podejrzewam, że posiadasz nikłą wiedzę na temat katolickiej etyki seksualnej. Bo to, że jakaś pani Grażynka sobie wymyśli, że seks to tylko po ciemku, w jednej pozycji, bo inaczej to grzech, to już jest jej herezja, co chętnie jako pierwsza bym jej wytknęła.

 

To trochę tak jakbym zaczęła gadać, że wszyscy ateiści są rozpustni i uważam, że powinno się trzymać dzieci z dala od nich. Podejrzewam, że wtedy Ty broniłabyś ateistów (jak najbardziej słusznie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wykładnia krk jest prokreacyjna, potępia antykoncepcje, masturbacje i seks pozamałżeński, a jak to wygląda od strony technicznej czy np. seks oralny jest dozwolony itd. to nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wykładnia krk jest prokreacyjna, potępia antykoncepcje, masturbacje i seks pozamałżeński, a jak to wygląda od strony technicznej czy np. seks oralny jest dozwolony itd. to nie wiem.

Ja na pewno nie będę tutaj opisywać co jest dozwolone, a co nie, bo widzę, że pisanie na ten temat mija się z celem (czytaj: nie wyjdzie z tego dyskusja).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieloraki, KRK to Krajowy Rejestr Karny ;) Zawsze, jak ktoś pisze KRK, to zastanawiam się - ale że co :D

Seks oralny jest dozwolony, pod warunkiem, że... kończy się w drogach rodnych kobiety, Czyli taki niby seks oralny - niby nieoralny.

 

Michelleo, podejdźmy do tego trochę od strony fizjologii kobiety i mężczyzny. Wyjaśnię trochę na swoim przykładzie - a konkretnie tego, jak ja odczuwam PMS.

Zacznijmy od założenia, że jest para, która nie chce (nieważne, czy na chwilę obecną, czy już więcej, czy w ogóle - w każdym razie nie chce) mieć potomstwa.

Kobieta ma owulację właściwie przez jedną dobę. Ale plemniki żyją w sprzyjających warunkach nawet do tygodnia.

Ale rzadko która z nas ma idealnie regularne cykle. Więc chyba bezpieczniej jest wziąć dwa dni zapasu.

Mhm, całe 10 dni odpada.

Co więcej - kobieta w tym okresie okołoowulacyjnym ma najwyższy poziom estrogenów, co przekłada się na to, że czuje się najbardziej atrakcyjna i ma największą ochotę na seks. I wydziela feromony, które jej partner podświadomie odbiera. I on również wówczas "chce" najbardziej. Generalnie ma tak każda kobieta. Nie wiem, czy to odczuwasz - ja odczuwam dość istotnie swój cykl po własnym libido. Zwyczajna fizjologia.

Potem - PMS.

Jak jak przechodzę PMS? Zbieram wodę, mam bolesność piersi, czasami napuchnięty brzuch. Nie za bardzo mam ochotę się kochać. Co prawda to tylko 2 dni, ale jednak.

Okres - cóż, u mnie w 2 pierwsze dni odpada. Nie, że się brzydzę czy krępuję, bo tak nie jest, ale zwyczajnie nie jest to komfortowe, poza tym boli mnie brzuch.

Czyli... de facto dwa tygodnie odpadają. A jeszcze jak złoży się, że partnerzy muszą gdzieś wyjechać, albo jedno załapie jakąś grypę czy cokolwiek innego, to już w ogóle klops.

Seks oralny - taki prawdziwy, do końca, nie mówię o grze wstępnej - też odpada.

Czyli - albo powinni ryzykować, albo się zmuszać (kobieta). Albo istotnie - bo wierz mi, 2 tygodnie to JEST istotnie - ograniczyć współżycie. Może mają się poprzytulać na misia i pooglądać filmy?

Gdzie tu jest miejsce na SPONTANICZNĄ bliskość wtedy, kiedy oboje najbardziej jej chcą? Nie wiem, dla mnie to - owszem - spaczone podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, po co mi to wszystko opisujesz? Myślisz, że nie znam fizjologii kobiety i trzeba mnie tego nauczyć?

 

Dyskusja nie ma sensu, wszak nie masz po co rozmawiać z osobą, która prezentuje SPACZONE podejście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Salir, o matko :D Dobra, przymkne się :D No ale przecież to naturalna zależność - owulacja -> libido rośnie.

Dryagan, powiedziałabym że już po 30stce.

Chociaż ja i tak jako młode dziewczę miałam łatwiej, bo szybko znalazłam stałego partnera. A zaufanie i stały związek jednak się na to przekładają.

 

Michellea, nie Ty, ale instytucja to wpaja do głów. A wpaja do głów coś, co jest właśnie z fizjologią kobiety niezgodne.

 

Zresztą ja i tak w świetle prawa kanonicznego nie mam męża :mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ostatni punkt z czego się spowiadac - bezcenny.

Dzień dobry, proszę księdza, bo ja muszę wyznać, że używam wibratora i kajdanek z różowym puszkiem.

Bardzo żałuję

:mrgreen:

 

 

Salir, ja mam spiralę ;) Nie biorę w sumie nic oprócz tranu, witamineru i magnezu.

Nic na mnie nie działa zatem ;) Spirala jest dla organizmu najlepsza - i moim zdaniem najskuteczniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, nie Ty, ale instytucja to wpaja do głów. A wpaja do głów coś, co jest właśnie z fizjologią kobiety niezgodne.

Do tej "instytucji" należę również ja, podzielam jej poglądy, więc ja również mam spaczone podejście. Nie będziemy więc dyskutować na temat seksu, bo swoimi poglądami jeszcze zrobię innym krzywdę, a tego przecież nie chcemy :)

 

Ja również uważam pewne podejścia za szkodliwe, ale nie mam potrzeby pisania na ich temat elaboratów i nazywania ich spaczonymi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Przepraszam bardzo, ale co ksiądz może wiedzieć o seksie?

 

Tak, większość z tych leków działa hamująco na libido i kobiet i mężczyzn. Ale i bez leków zerowe jest ono w czasie depresji na przykład.

 

Prawda. A wręcz czasem seks budzi wstręt i obrzydzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka szklanka, przeczytaj proszę najpierw to co napisała Tella, bo to zdanie jest tylko odniesieniem.

 

A propos religii i filozofii życiowej nie widzę powodów krytyki ani z jednej ani z drugiej strony. Ktoś ma swoje przekonania i zgodnie z nimi postępuje - jest to jak sądzę jego prywatna sprawa (póki innych nie próbuje na siłę nawracać). Nie widzę powodów, żeby osoby niewierzące miały się stosować do przepisów wynikających z takiej czy innej religii. Podlegają jedynie prawu, obowiązującemu w danym kraju. Natomiast nie widzę też powodu, żeby wieszać psy na kimś z powodu jego przekonań i drwić z tego. Dla mnie gorsza jest hipokryzja pt. pouczam innych a sam się do tego nie stosuję (jakże częsta wśród księży katolickich - i nie mówię tego ze słyszenia, tylko znam z autopsji). Właśnie to mnie odrzuciło od Kościoła - kiedyś byłem wierzący, praktykujący, teraz próbuję znaleźć własną drogę.

No ja nikogo nie próbuję nawracać, niech sobie każdy robi jak chce. Tylko byłabym wdzięczna, gdyby dano MI wyznawać moje podejście bez dyskredytowania go :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michellea, nie Ty, ale instytucja to wpaja do głów. A wpaja do głów coś, co jest właśnie z fizjologią kobiety niezgodne.

Do tej "instytucji" należę również ja, podzielam jej poglądy, więc ja również mam spaczone podejście. Nie będziemy więc dyskutować na temat seksu, bo swoimi poglądami jeszcze zrobię innym krzywdę, a tego przecież nie chcemy :)

 

Ja również uważam pewne podejścia za szkodliwe, ale nie mam potrzeby pisania na ich temat elaboratów i nazywania ich spaczonymi :)

 

Termin instytucja nie jest obraźliwy - dla nas to bardzo szerokie pojęcie.

Mówimy: instytucja kary pozbawienia wolności, instytucja czynu ciągłego, instytucja świadka, etc.

 

Nie chcesz - nie musimy rozmawiać. Ja swoje zdanie wyraziłam, nie mogę Cię do tego samego zmusić.

 

Dryagan, problem w tym, że próbuje się to przenosić nawet do szkół. Wyobraź sobie, że w liceum siostrzeniec usłyszał, że - uwaga - seks to wyraz miłości między małżonkami :D Taaa, jasne :D Między jednym a drugim zachodzi relacja krzyżowania się zakresów, ale jest jeszcze szereg desygnatów, które odpowiadają jednemu, a nie odpowiadają drugiemu i na odwrót. I nie, nie była to lekcja religii, ale jakieś tam wychowanie. Kobitę prowadzącą chyba zdrowo pochrzaniło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×