Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oberża pod złamanym paragrafem


Gość iiwaa

Rekomendowane odpowiedzi

iiwaa, kombinowanie w tej kwestii to moja druga natura

 

No i po cholerę?!

 

Większość chadowców kombinuje ;)

To nie wziąć leków bo sam se dam radę, to wciskać antydepry w nadmiernej dawce, a potem"o siema hipomanio, miło żeś wpadła" :P

 

 

Ja się zaczęłam stresować "Szwabią" :D

Jednocześnie się cieszę i stresuję.

Ale czym się stresować?

Na sto pro dobrze wypadniesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to ostatnie owszem. Już mu tłukłam kiedyś, że to pusta lala jest - jedna, druga, trzecia. A on, że nie, że nie każda musi być super wykształcona i oczytana, że nie każda musi się śmiać z tego, z czego my się śmiejemy, itd. No to teraz ma.
Czyli jego wina, nie wiem o co cała ta afera że to przez kobiety, skoro sam je wybrał mniemam patrzał głównie na wygląd to ma to co chciał i nie ma się nad nim co użalać. A najbardziej to one chyba przeszkadzają Tobie :mrgreen:

 

Mnie? No nie, bo ja w domu kolegi czuję się od wielu, wielu lat jak u siebie, a one właśnie niekoniecznie.

Stąd ta ciągła walka i odwalanie w łebku.

Mnie nie przeszkadzają, ja je zwyczajnie zaczęła ignorować, skoro się tak zachowywały.

Mogłam tam przebywać na takich samych prawach, jak i one - za zgodą właściciela nieruchomości. I mnie, i te panie właściciel nieruchomości mógł w każdej chwili wywalić za drzwi. I one o tym wiedziały, wiedziały że nie są "na zawsze" i im odwalało.

Ale czy można być "na zawsze" mając w główce sieczkę? Nie mając nic do powiedzenia, poza tym, co nadaje się na ploty z równie (nie)rozwiniętą psiapsiółką? Nie można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I one o tym wiedziały, wiedziały że nie są "na zawsze" i im odwalało.

Ale czy można być "na zawsze" mając w główce sieczkę? Nie mając nic do powiedzenia, poza tym, co nadaje się na ploty z równie (nie)rozwiniętą psiapsiółką? Nie można.

To równie źle świadczy o Twoim przyjacielu jak o nich, nawet gorzej o nim bo bardziej świadomy tego był i jest. A co do plotkowania to wiele Twoich wypowiedzi tu ma wybitnie plotkarski charakter, czy ktoś tu równie szczegółowo rozdrabnia się nad życiem innych nieznanych forumowiczom osób, oczywiście je non stop krytykując, jedni plotkują z psiapsiółkami a inni na forum. Ja jestem 5 lat na forum ale poza tobą nikt tak nie opisywał ze szczegółami życia swoich znajomych, męża, siostrzenicy i jej chłopaka, oczywiście nie zabraniam, ale to trochę zastanawiające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu ten jełop trolluje.

 

Carlos, ja nie oglądam seriali i mówię tylko o najbliższych osobach. Cała reszta mnie nie interesuje.

Jeżeli panienka na siebie ani nie zarabia, ani się nie uczy (czyt. nie zmierza do poszerzania kwalifikacji) to niech siedzi cicho.

Potrafię być - finansowo, zawodowo, mieszkaniowo, transportowo, usługowo - niezależna. Nie szanuję kobiet, które tej niezależności nie posiadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa, ty chyba kobiet nie cierpisz

 

Mylisz się - nie cierpię głupoty. Zarówno w damskim, jak i w męskim wykonaniu.

Ale prawdą jest to, że lepiej czuję się w męskim towarzystwie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa, ty chyba kobiet nie cierpisz

 

Mylisz się - nie cierpię głupoty. Zarówno w damskim, jak i w męskim wykonaniu.

Ale prawdą jest to, że lepiej czuję się w męskim towarzystwie.

 

No ok..ale głupotę przypisujesz bardziej kobietom.

Ja nie wiem ty zrobisz facetów, a przeważnie jest odwrotnie, bo oni są niby gorsi.

Faceci narzekają na partnerki jak są za dobre, za dobrze wykształcone, ale też jak są głupie ..zawsze znajdą powód i zawsze będą potrafili oczerniac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mogłam tam przebywać na takich samych prawach, jak i one - za zgodą właściciela nieruchomości. I mnie, i te panie właściciel nieruchomości mógł w każdej chwili wywalić za drzwi. I one o tym wiedziały, wiedziały że nie są "na zawsze" i im odwalało.
to się nazywa małżeństwo? Myślałem, że w małżeństwie obowiązuje wspólność. Na takich zasadach jak ten twój koleś to się sprowadza do domu dziwkę nie żonę. Rozumiem, że skoro dom należy do Twojego męża to on Cię może w każdej chwili wywalić, tak? I w związku z tym musisz robić to co chce, bo nic tam nie jest Twoje. Taki wniosek wynika z tego co piszesz

 

To nie była wówczas jego żona.

One - dziesiątki kobiet, które miał kolega.

 

Niekoniecznie wspólność obowiązuje w małżeństwie. Różne są ustroje majątkowe małżeńskie uregulowane w KRO. Oni mieli ROZDZIELNOŚĆ.

 

Jestem właścicielem domu w 1/2. Nie jest to wspólność.

Mamy rozdzielność majątkową, to najbezpieczniejsze dla osób prowadzących działalność gospodarczą.

1/2 domu otrzymałam w drodze darowizny od męża, więc jest to moje.

Sama również coś kupiłam (wynajmuję), ale to już inna kwestia. I to jest tylko moje :twisted:

Ja sie potrafię utrzymać. Nie siedzę w domu i nie marnuję czasu na oglądanie seriali.

 

Takie macie idealistyczne podejście, a moja aplikantka - zaręczona - trzyma faktury i rachunki, w razie gdyby zachodziła konieczność rozliczenia konkubinatu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iiwaa, ty chyba kobiet nie cierpisz

 

Mylisz się - nie cierpię głupoty. Zarówno w damskim, jak i w męskim wykonaniu.

Ale prawdą jest to, że lepiej czuję się w męskim towarzystwie.

 

No ok..ale głupotę przypisujesz bardziej kobietom.

Ja nie wiem ty zrobisz facetów, a przeważnie jest odwrotnie, bo oni są niby gorsi.

Faceci narzekają na partnerki jak są za dobre, za dobrze wykształcone, ale też jak są głupie ..zawsze znajdą powód i zawsze będą potrafili oczerniac

 

Pytanie, na jakich mężczyzn trafiasz, bo ten Twój nie jest dobrym przykładem do zobrazowania ogółu.

Mój mąż lubi inteligentne kobiety. Współpracownicy także. Sami mają niższe wykształcenie ode mnie (mgr "jedynie") i nie mają z tego powodu kompleksów.

Nie uważam, że faceci są gorsi. Wśród kobiet, które znam, liczyć mogę na dwie. Wśród mężczyzn - kilkunastu by się znalazło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko ja nie wywyzszam się jak ty...bo na forum chyba szukasz adoracji jaką jesteś idealna i ten twój masz również

 

W którym miejscu tutaj rzekomo?

Dla kogoś będę idealna, dla innych nie. Jak każdy.

Lubię się tylko pośmiać z pustych panien. Takie hobby ;)

Serialik, romansik (taki do czytania), brak wykształcenia, byle frajera złapać - cuuuudo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, dla mnie w związku jednak nie chodzi o rozliczenia i faktury, bo to trochę tak jakbym z zasady nie ufał osobie, którą kocham.
To nie była wówczas jego żona. One - dziesiątki kobiet' date=' które miał kolega. [/quote'] brzmi obrzydliwie. I nie stawia tego pana w dobrym świetle.
Niekoniecznie wspólność obowiązuje w małżeństwie. Różne są ustroje majątkowe małżeńskie uregulowane w KRO. Oni mieli ROZDZIELNOŚĆ.
nie chodziło mi o kwestie prawne. Nie jestem w związku małżeńskim' date=' zatem kwestie prawne mnie nie dotyczą w tej materii, ale uważam, że każdy związek to jednak pewna wspólnota. A traktowanie żony jak intruza, przybysza, którego można w każdej chwili wypierdzielić, nie wróży dobrze[/quote']

 

A o tym że mógł wyrzucić to akurat ja powiedziałam, nie on ;)

U nas pewne rzeczy są traktowane jako wspólne, pewne - nie.

Dla przykładu - samochody traktujemy jako nienaruszalną własność drugiej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tego nie robi, tylko brnie dalej w podobne związki, to zwyczajnie jest głupi.

Ano. Bo przecie to świadomy wybór.

Nie wierzę, że wartościowa kobieta po wprowadzeniu się do faceta/wyjściu za mąż nagle myśli "o teraz mogę pokazać jaką francą jestem, ustawię go do pionu". Takie rzeczy są widoczne wcześniej.

A pustostan to nie utajony objaw, który wychodzi na wierzch po latach. To jest widoczne (szczególnie kiedy z taką osobą się przebywa a w związku zazwyczaj tak jest) bardzo szybko, jeśli nie od razu.

 

 

Ludzi idealnych oczywiście nie ma.

E tam. Człowiek, który dla Ciebie może być okropny, dla kogoś może być ideałem.

 

W wielu rzeczach trzeba iść na kompromisy, ale to się udaje, jeśli się kocha tę drugą osobę.

Można. Ale uważam, że kompromisy nie powinny dotyczyć jakichś mega ważnych spraw typu dzieci, miejsce zamieszkania, praca etc.

Takie sprawy to się ma przegadane dużo wcześniej, przed "czy bierzesz sobie Zenuś tę oto Janinkę za żonę".

 

Rozumiem, że skoro dom należy do Twojego męża to on Cię może w każdej chwili wywalić, tak?

Cholerka, u nas dom stoi na męża. Może ja go zawczasu wysiepię z mieszkania, zanim on w przyszłości wywali mnie z domu :D

 

No ok..ale głupotę przypisujesz bardziej kobietom.

Ja myślę, że to wrażenie wynika stąd, że faceci przeważnie są bardziej konkretni. Też średnio odnajduję się w towarzystwie kobiet i częściej zdarza mi się nawiązać nić porozumienia z facetami. Tym bardziej, że np. w moim przypadku (przeważnie, nie zawsze ale przeważnie) kobiety na żywo odbierają mnie jako mało sympatyczną/życzliwą bo nie przepadam zbytnio za takimi tematami o codzienności/pogodzie/co u kogo się dzieje w życiu (no chyba, że to coś poważnego). Często wręcz nie lubię słuchać o czyjejś sytuacji życiowej, bo nie wiem jak się zachować :D

Chyba znam tylko jedną kobietę, która jako znajoma odpowiada mi w 100%, ale też rozmawiam z nią przez internet. Ani bogata, ani szczególnie "życiowo zaradna" jak to się mawia, ale mądrzejsza ode mnie, pieruńsko inteligentna, nie szukająca na siłę atencji a pewna siebie (jedna z niewielu mi znajomych kobiet, która nie jojczy, że jest brzydka, gruba, to ma złe tamto ma złe, bo zdaje sobie sprawę, że jest ładna i nie szuka na siłę komplementów). I kobiety jej nie lubią :D A ja bym rynca dała sobie uciąć, żeby mieć taką przyjaciółkę pod ręką :D

 

a moja aplikantka - zaręczona - trzyma faktury i rachunki, w razie gdyby zachodziła konieczność rozliczenia konkubinatu

LOL.

Ja tylko trzymam losy w lotto :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrafię być - finansowo, zawodowo, mieszkaniowo, transportowo, usługowo - niezależna. Nie szanuję kobiet, które tej niezależności nie posiadają.

 

Iiwaa, to ciekawe, bo wcześniej na forum pisałaś, że równo ludzi szanujesz, że tego nauczyła cie praca, życie i świadomość, że twoje mogło potoczyć się zupełnie inaczej. nawet brawo ci bili za to... a tutaj taki nagły zwrot akcji. nie pytam nawet, która wersja w końcu jest prawdziwa bo doskonale wiem, że ta dzisiejsza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iwwa jesteś nie dowartościowana przez co szukasz poklasku nawet tutaj na forum wywyższając się i (pokazując co to nie ja a inni hehe cienkie bolki przy mnie).Opisujesz swojego męża jak był conajmniej bogiem a daję sobie uciąć palec że tak naprawdę to mu do niego daleko i albo cię zaniedbuję albo coś innego.To jest cecha nie dowartościowanych kobiet i tych które mają z pewnych powodów już dość swojego mężą,czują się nie kochane itd... Paradoksalnie po tym co piszesz można by pomyśleć (kobieta z silnym charakterem!) ale twoje niskie poczucie wartości(do którego się przyznałaś) trochę psuję ten obraz.Nie trzeba być wytrawnym psychologiem by to zauważyć.

 

Z mężem nie trafiłeś - to wina moich "kochanych" rodziców.

Czuję się kochana przez męża. Przez matkę-już trupa nie. Przez ojca - jeszcze żyjącego - również nie.

I w ogóle tego nie zamierzam ukrywać - masz rację, napisałam o tym.

Nie mam dość swojego męża :D Nie czuję się niedowartościowana przez niego. Czuję się niedowartościowana przez samą siebie i to, jak ja sama siebie traktuję - ot masz całą zagadkę, nie robię z niej tajemnicy.

 

Polecam naukę ortografii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monster dokładnie trafiłeś w sedno...i zapewne nic w tym co pisze to nie prawda

Jedyne co to chwali się, że prawo zna..bo po 40 studia zrobila

 

Skoro jestem taka okropna, to mogłaś do mnie nie pisać ;)

Nie, nie bój się, nie będę pisać, o czym.

Właśnie takich kobiet nie lubię. Przyjdzie to do Ciebie, przymila się, bo albo ma interes, albo chce się wygadać. A potem jak się nie spodziewasz, to zmienia front i wymyśla dyrdymały.

 

Po 40stce studia zrobiłam :D O, fajnie wiedzieć :D

Przy Tobie mogę się chwalić czym innym - umiejętnością budowania poprawnych zdań i znajomością ortografii. Ajć.

 

Ej, ej, jak po 40stce te studia zrobiłam, to ile ja mam lat? Bo myślałam, że niedawno skończyłam te 40stkę, a zawód wykonuję.

Łomatkoboska, przespałam własną pięćdziesiątkę!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, Dziękuję,na pewno skorzystam.

 

Nie chcę być złośliwa, ale po prostu wyciągnąłeś błędne wnioski.

Nie ukrywałam nigdy swojej niskiej samooceny i tego, że miałam ojca pijaka. Nie rozumiem zatem, dlaczego wszyscy mi się starają udowodnić, że mam niską samoocenę, skoro sama o tym wiem i niejednokrotnie o tym pisałam - o jej powodzie również.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ukrywałam nigdy swojej niskiej samooceny i tego, że miałam ojca pijaka. Nie rozumiem zatem, dlaczego wszyscy mi się starają udowodnić, że mam niską samoocenę, skoro sama o tym wiem i niejednokrotnie o tym pisałam - o jej powodzie również.

iiwaa wydaje mi się, że kilku użytkowników ma wrażenie, że swoim stylem bycia, sposobem wypowiedzi rekompensujesz sobie te braki, o których pisałaś.

Że powiedzenie "nie szanuję kogośtam" jest lekiem na podwyższenie tej samooceny.

Przynajmniej ja odbieram w taki sposób posty, zarzucające Ci "wywyższanie się".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ukrywałam nigdy swojej niskiej samooceny i tego, że miałam ojca pijaka. Nie rozumiem zatem, dlaczego wszyscy mi się starają udowodnić, że mam niską samoocenę, skoro sama o tym wiem i niejednokrotnie o tym pisałam - o jej powodzie również.

iiwaa wydaje mi się, że kilku użytkowników ma wrażenie, że swoim stylem bycia, sposobem wypowiedzi rekompensujesz sobie te braki, o których pisałaś.

Że powiedzenie "nie szanuję kogośtam" jest lekiem na podwyższenie tej samooceny.

Przynajmniej ja odbieram w taki sposób posty, zarzucające Ci "wywyższanie się".

 

A, bo ludzie nie rozumieją tego, że ja mam inny system wartości niż większość.

Dla kogoś wartością konieczną jest bycie "dobrym" człowiekiem, dla mnie wykształcenie i praca (niekoniecznie przynosząca kokosy, ale praca).

I tak, jak ktoś nie będzie oceniał pozytywnie łapówkarza albo sprawcy przestępstwa prania brudnych pieniędzy, tak ja będę darzyć go szacunkiem dość dużym, jeżeli to wynika z jego inteligencji (a do tego drugiego zwykle jest ona konieczna) - i to pewnie będzie szacunek większy niz do osoby, która uważa się za "fajną" a nie potrafi sklecić spójnego zdania.

Zresztą poziom człowieka ocenić tutaj - na forum - jest bardzo łatwo - po stylu pisania. Jest on niezależny od choroby, posiadanych problemów czy też zarobków.

Ad rem - inny będzie podkreślał, że jest "w porządku" czy że nikomu krzywdy nie robi, bo dla niego to stanowi wartości, ja będę podkreślać inne rzeczy, które mnie jawią się jako wartościowe.

Nie będę ukrywać, że dla mnie ważniejszy jest nawet zasób słów jednostki niż to, czy jest ona "miła, dobra i przyzwoita".

 

Kilku użytkowników wymyśli setki absurdalnych powodów, żeby uzasadnić to, co już dawno przyznałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×