Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a białaczka


xnieobecnaxx

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Już nie raz opisywałam na tym forum objawy mojej nerwicy. W tym momencie stanęłam w momencie, w którym jeśli cudem się nie wyleczę, to będzie to koniec.

Mam bardzo ciężką sytuację rodzinną, wszyscy w mojej rodzinie są źli, zepsuci, przepici i psychicznie chorzy, a to wszystko wyładowują wciąż na mnie. Nie dziwię się sobie, ze jestem tak ciężko chora. Nie dziwię się, ze mój stan nie pozwala mi wyjść z domu, czasem nawet zjeść czy przełknąć własnej śliny. Ale chciałam walczyć bo jeszcze mam dla kogo. Mam 9-miesięczną córeczkę i faceta,m dla których chcę walczyć. Reszta mnie nie interesuje. Jeszcze wczoraj nie miałam pojęcia jak dam sobie radę. Jednak po chwilowej utracie wiary zawsze wraca do mnie maleńka nadzieja. A teraz? Upewniłam się co moich podejrzeń iż choruję na białaczkę. Oczywiście, nie mam przed sobą wyników badań i jeszcze długo ich nie ujrzę., ponieważ ubezpieczyć mogę się dopiero za 3 miesiące. Z kolei za 3 miesiące będę jak warzywo. Już niemal jestem. Nie wiem anwet gdzie się podzieję, nie mam grosza przy duszy, ciągle tylko pożyczam od ludzi, muszę się już prosić. Nie będę tłumaczyć Wam czemu nie dostaję alimentów, jakim cudem nie mam nikogo bliskiego, jakim cudem wychowuję dziecko skoro jest ze mną tak źle. Tego się nie da opisać. Chciałabym tylko jakiejkolwiek rady, może ktoś jest obeznany. Co mam zrobić bez ubezpieczenia i pieniędzy? Cholera, jestem pewna, że mam białaczkę, usłyszałam gorzkie słowa lekarza, któremu opisałam chyba wszystkie moje objawy. Jak mam sobie poradzić? Nie mam pojęcia czy przeżyję kolejny dzień, tak jest już od dłuższego czasu. Ukojenie znajduję w alkoholu. W małych ilościach, ponieważ piję tylko by rozluźnić te cholernie spięte mięśnie w gardle i coś przełknąć bo inaczej bym nie jadła. Ale tak też nie może być. Spytacie pewnie skąd mam na al;kohol i jak mogę pić przy córce. Jakoś kombinuję. Najpierw załatwiam rzeczy dla małej, ostatecznie kupuję sobie ten napój cudów, który pomaga ale tylko na chwilkę. I nigdy się nie upijam oczywiście. Nie wiem co mam robić, nawet nie mogę iść do mopsu bo boję się wyjść z domu. Ciężko opisać takżeby ktokolwiek to zrozumiał, ale naprawdę. Jest tragicznie. Pomocy, proszę. Moja ciocia poddała się niedawno po samonbójstwie męża i sama zrobiła to samo. Więc co ja mam zrobić skoro już odkąd pamiętam jestem wykończona całą sytuacją rodzinną a od 3 męczę się z chorobą i biedą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×