Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zbiegi okoliczności


jetodik

Rekomendowane odpowiedzi

mark1234 zwierzęta mają telepatię, natura się Ciebie czepia, potraktowałbym to jako znak do pracy nad sobą.

Jeśli znalazłbym dowody, że naprawdę jest możliwe, aby zwierzęta miały zmowę wobec kogoś, żeby pracował nad sobą, to natura pożałuje tego, że czepia się mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem mnóstwo zbiegów okoliczności (koincydencji). Niektórym na forum o ZA wyglądało to na urojenia. Było tego naprawdę dużo... Często dotyczyły one Aspich (osób z zespołem Aspergera czy podobnymi kondycjami), zwłaszcza płci żeńskiej (czyli Aspijek). Z tego, o pamiętam, to zaczęło się od wydarzeń z 19.09.2014. Możliwe, że przez te koincydencje dostałem diagnozę zaburzenia schizotypowego. Ja przypuszczam, że to mogą być zjawiska nadprzyrodzone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rano 19.3.2015 myślałem o "porkerze". Na myśl przyszedł mi też Parker. Peter Parker, czyli Spiderman.

 

Na witrynie geekweek znalazłem artykuł o zadziwiających zbiegach okoliczności. Pierwszy z nich dotyczył... Parkera. Richarda Parkera. I wielkiej koincydencji (wyglądającej raczej na jakiś rodzaj przepowiedni, takie to niesamowite) w jednej z książek Edgara Allana Poe. O Parkerze myślałem, a Parker "tu", w zadziwiającej koincydencji sprzed wielu, wielu lat. To też przeczytałem rano 19.3.2015.

 

Potem wpisałem w wyszukiwarce "porker mn" i pierwszy obrazek w grafice dotyczył Petera Porkera ("parodia" Spidermana zatytułowana "Spider-Ham"). Porker - tucznik, ham - szynka. To też było tego samego ranka. Poznałem "Poe Coincidence", miałem "Porker Coincidence" dzięki "Poe Coincidence". A ojciec Spidermana nazywa się Richard Parker, jak ten nieszczęśnik z "Poe Coincidence", co został zjedzony.

 

Pamiętam scenę z bajki, gdzie były koty. Cztery koty były chyba rozbitkami i tam też przypominam sobie motyw "zjedzenia czwartego". Wygląda to na aluzję do Richarda Parkera...

 

"Po(rk)e® Coincidence"... Miałem "na początku" frazę "you porker" w myślach... Słowo "porker" nieco pasuje do "Poe". Usuń trzy litery z "Porker" i masz Poe... I dlaczego zapamiętałem te koty i ideę "zjedzenia czwartego"?

 

O Edgarze A. Poe 3.8.2015 dowiedziałem się takiej rzeczy: jego kotka Caterina stała się natchnieniem do napisania noweli "Czarny kot". Caterina, czarny kot - kojarzy się z Aspijką będącą autorką opowiadającej o "zaburzeniach ze spektrum autyzmu" książki "Koci Świat" (Katja, Kasia, Katarzyna) i jej okładką (na okładce książki jest spory, czarny, uproszczony wizerunek kota, tu link do tej książki: http://savant.org.pl/publikacje/koci_1.1_1.pdf). Kolejna koincydencja wyszła. O E. A. Poe wspomniałem wcześniej w wątku o koincydencjach na forum o ZA, a 3.8.2015 przeczytałem o jego kotce Caterinie i noweli "Czarny kot". Pod koniec lipca miałem koincydencje z czarnym kotem.

 

3.8.2015 były też kolejne koincydencje związane z tą stroną, na której dowiedziałem się o kotce E. A. Poego. Ze strony(?) Aspijki mającej w zdjęciu profilowym "żółte" oko czarnego kota (pewnie kotki) wszedłem na stronę innej Aspijki, gdzie w polubieniach znalazłem w jednym poziomym rzędzie pewnego kota, co był na okładce książki "Historia kotów", i logo serwisu, na którym o tej książce przeczytałem! Tego samego dnia! W tak krótkim odstępie czasu!

 

W nocy 3.8.2015 po wpisaniu frazy "schizofrenia strach przed piekłem" wybrałem któryś z pierwszych odnośników (chyba pierwszy), i był tam link do pewnej strony w pewnym długim temacie na jakimś forum o zaburzeniach psychicznych, na której to stronie był post i awatar użytkownika Łazienkowy Kot, a tym awatarem było "żółte" oko czarnego kota!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy sie o cos martwie ze moze sie tak zdarzyc a bardzo tego nie chce lub to by bylo nie do zniesienia to tak sie dzieje lub podobnie.. Czesto martwie sie o psa jak chodzimy na spacery, ze rower go potraci albo samochod albo ktos na niego wejdzie. I cos mu sie stanie lub go strace. Przez to bardziej sie pilnuje i rzeczywiscie czasem sie to przydaje bo mam pod kontrola to co jest wokol choc czesto az naddto kontroluje i przez to tez sie nie da wytrzymac ze soba. Ale mysle ze lepiej zapobiegac tak zeby nie spotkalo mojego psa nic zlego nawet sie meczyc jesli uchronie go przed czyms. Ale okazuje sie ze nieda sie zawsze kontolowac. na chwile przestaje i sa wtedy rozne sytuacje np rower wyjechal szybko prawie na mojego psa szybko go odciagnelam ale wtedy akurat nie popatrzylam do tylu a na dodatek swir jechal po chodniku jak byla sciezka dla rowerow obok. Wiec trzeba na dodatek myslec za innych.... Myslalam ze trzeba jeszcze bardziej obserwowac. Czasem jak nie kontroluje i mi sie to udaje to tez sie nic nie dzieje. A kiedys np ktos biegl i prawie wpadl na mojego psa a juz jakos nieswiadomie go odciagnelam a potem rozmyslam kazda wersje co by bylo jakbym nie widziala tego,nie zareagowala. Wyobrazam sobie jak go noga uderza w glowe ze go zaboli ze musze isc z nim do weterynarza sprawdzic czy wszystko jest ok. Ze robie awanture gosciowi co go uderzyl nawet niechcacy. Jak sie boje czegos to sie to dzieje lub sprowadza sie to do sytuacji niebezpiecznych wlasnie takich jakich sie obawiam. Boje sie smierci psa i boje sie ze w koncu to sie stanie skoro sie o to boje. Kiedys na pewno to sie stanie ale ze przez wypadek...I to z mojej winy..Ale to juz nie tylko zbiegi okolicznosci ale moja psychoza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Zbieg okoliczności" forumowy:

 

Rok temu podawałam się na forum za pluszowego Aleksandra (pomińmy, że w kosmosie). Imię wybrałam losowo z "księgi imion". Jedyny Olek, którego znałam, zginął w wypadku samochodowym około 10 lat temu.

Użytkownik NN4V miau kota Olka, który odszedł ponad rok temu.

Przypadek?

 

moja hipoteza: jestem medium, kot Oluś przejął nade mną kontrolę, bym pomogła osamotnionemu człowiekowi swego kota przejść żałobę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem koincydencje o jednej z Aspijek, o której kiedyś czytałem i o której miałem kiedyś koincydencje. Dzień, w którym nastąpiły koincydencje, był dniem jej urodzin, i to dość "okrągłych" urodzin, o jej urodzinach wiedziałem przed dniem, w którym nastąpiły koincydencje. Tego dnia wyjechałem do pewnego miasta, w którym nie byłem przez kilka tygodni.

 

1. W komunikacji publicznej w tym mieście ok. godz. 10 zobaczyłem fotografię z miasta w dość dalekim kraju (podpisaną nazwą miasta i kraju), w którym ta Aspijka studiowała.

2. Byłem w siedzibie pewnej regionalnej instytucji wczesnym południem tego dnia. Na parterze budynku tej instytucji znalazłem napisane imię i nazwiska osoby, której dwie pierwsze litery były takie same, jak w imieniu tej Aspijki (ostatnia litera imienia była taka sama, ale w Polsce (niemal) wszystkie imiona żeńskie kończą się na "a"), a pierwsze nazwisko tej kobiety było takie samo, jak nazwisko tej Aspijki, o którą chodzi w koincydencjach doświadczanych tego dnia!

3. Po południu rozmawiałem z kobietą, co miała takie samo imię, jak ta Aspijka. Pierwsza litera nazwiska tej kobiety kojarzyła mi się z pewnym nickiem tej Aspijki. Rozmawiałem z nią ok. 17 - 18. Dwie ostatnie litery nazwiska tej kobiety są takie same, jak dwie ostatnie litery nazwiska tej Aspijki. Ta kobieta dała mi kartkę z jej nazwiskiem i numerem telefonu do instytucji, w której ją spotkałem.

4. Ok. 19 szedłem ulicą, której nazwa pochodzi od nazwy miasta w Polsce związanego z tą Aspijką. Kiedy zaczęła się moja podróż autobusem do mojej miejscowości, zobaczyłem za oknem autobusu parasol z "reklamą" piwa produkowanego w mieście związanym z tą Aspijką, od którego to miasta pochodzi nazwa ulicy, którą wcześniej szedłem.

5. Około północy tego samego dnia (chyba jeszcze przed północą) otworzyłem opakowanie pasty do zębów, na którym były napisy w nieindoeuropejskim języku kraju znajdującego się poza Unią Europejską, do którego wyjechała ta Aspijka, na temat której miałem koincydencje! Wcześniej zauważyłem, że w łazience znajdującej się niedaleko mojego domu nie ma już pasty do zębów.

6. Następnego dnia po dniu urodzin tej Aspijki szedłem na pieszo ulicą, która miała taką samą nazwę, co ulica, którą szedłem dzień wcześniej, aby dojść do siedziby instytucji, w której miałem koincydencję opisaną w punkcie drugim powyżej. Ulice te były w różnych miastach. Nie były to te same ulice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przypuszczam, że to efekt działania Opatrzności (dowód na istnienie sił nadprzyrodzonych) lub jakieś działanie złych duchów (np. nasyłają mi myśli i zachęty, abym coś robił, sprawdził, a potem wychodzą koincydencje - te złe duchy wpływałyby wtedy i na myśli innych osób). Możliwe, że to dzięki tym koincydencjom mam diagnozę F21. Ta koincydencja w urodziny pewnej Aspijki jest rzeczywiście ciekawa. Gdybym tego dnia nie pojechał do pewnego miasta, to by jej nie było. Gdybym nie wiedział wcześniej o jej urodzinach, to też mógłbym nie zwrócić na to uwagi. To nie były pierwsze koincydencje z tą Aspijką.

 

A to z czarnym kotem opisane w moim wcześniejszym poście też jest ciekawe. Czarnego kota widziałem zabitego na jezdni drogi lokalnej dnia 19.09.2014, kiedy to robiłem zdjęcia, które doprowadziły do mojej pierwszej dużej koincydencji. Tego dnia sfotografowałem coś, co lubi fotografować pewna Aspijka - inna, zdiagnozowana z ZA, ta, co na okładce swej książki umieściła czarnego kota. A wieczorem (ok. 20) w piątek 19 września 2014 roku oglądałem na tym telefonie komórkowym, którym robiłem te zdjęcia, zdjęcia tej Aspijki. Moją uwagę zwrócił też post datowany na równo 14 miesięcy wcześniej (piątek, 19 lipca 2013 r. czasu letniego (w czasie zimowym ten post zyskuje datę o dzień wcześniejszą, we wrześniu w Polsce obowiązuje czas letni, więc w dniu 19.09.2014 zobaczyłem ów post pod datą 19.07.2013)). Równo 14 dni różnicy dostrzegłem. Wrzesień to miesiąc poświęcony Krzyżowi, a 14 dzień tego miesiąca to dzień Podwyższenia Krzyża Św. I był to piątek. Jeszcze jedna liczba brała ważny udział w tej koincydencji. Urodziłem się w 1991 roku. Ten rok jest "palindromowy", od tyłu daje tę samą liczbę. Zaczyna się od dziewiętnastki, od tyłu też zaczyna się od dziewiętnastki. Inny "palindromowy" rok to 2002. Następny będzie dopiero 2112... I to nie jedyne skojarzenia z dziewiętnastką, które mam. Mógłbym opisywać tę koincydencję bliżej, ale się boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślenie o koincydencjach może być dla mnie całkiem absorbujące... To też może przeszkadzać w wykonywaniu obowiązków. Właśnie spotkała mnie pewna koincydencja związana z pewną stroną internetową, dotyczącą wyrazów, co na niej widziałem.

 

W listopadzie 2014 r. miałem taką koincydencję, że spotkałem dużo obrazów kojarzących mi się wyraźnie z pewną osobą z forum o zespole Aspergera (jej awatarem). Kiedy czytałem temat założony przez tę osobę, byłem w pomieszczeniu, gdzie były te obrazy. Wtedy miałem problem z dostępem do komputera... Czytałem na telefonie komórkowym. Nie chciał wtedy łączyć się z interenetem, ale jakoś wcześniej przeglądaną stronę (pierwszy znaleziony wątek założony przez tę Aspijkę) zapamiętał i można było ją przewijać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11.10.2015 r. też miałem koincydencję. Przed południem oglądałem i słuchałem na YouTube wypowiedzi Konrada Daniela, m.in. na kanale PodziemnaTV. Podczas transmisji meczu Polska-Irlandia tego samego dnia zobaczyłem przy trybunach reklamę, na której pisało "zaprojektowane przez: Konrad". Szybko to skojarzyło mi się z Konradem Danielem, którego wypowiedzi tego dnia słyszałem. Chwilę potem pojawiła się dalsza część tej reklamy. Był tam napis: "zaprojektowane przez: Daniel". Wyszła koincydnecja. Ten sam dzień, Konrad i Daniel, znowu mnie spotkał "zbieg okoliczności". Rok temu też był wygrany przez Polskę mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie i w związku z nim miałem nawet większe koincydencje niż w ostatnią niedzielę.

 

Nie uważam swoich koincydencji za urojenia. Są zbyt "poukładane", żeby nie podejrzewać ich o nadprzyrodzone pochodzenie. Zdają się mieć pochodzenie nadprzyrodzone (może np. efekt działania złych duchów). Urojenia to by były wtedy, gdybym np. nie miał wątpliwości co do tego, że ludzie na ulicy chcą mnie zabić (a nie wtedy, kiedy mam tylko taką natrętną obawę i podejrzliwość, przejawiam "daleko idącą ostrożność" w kontaktach z innymi).

 

Psychiatra napisał w zaświadczeniach dotyczących stopnia niepełnosprawności i renty socjalnej, że występowały u mnie urojenia. Myślę, że to była przesada. Boję się, że przez to dostałem z ZUS orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy (a nie np. częściowej), a z powiatowego zespołu umiarkowany stopień (nie lekki czy żaden), nawet ze wskazaniem "niezdolny do pracy"). Myślę, że gdyby nie pojawienie się koincydencji, to mógłbym nie dostać diagnozy zaburzenia schizotypowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11.10.2015 r. też miałem koincydencję. Przed południem oglądałem i słuchałem na YouTube wypowiedzi Konrada Daniela, m.in. na kanale PodziemnaTV. Podczas transmisji meczu Polska-Irlandia tego samego dnia zobaczyłem przy trybunach reklamę, na której pisało "zaprojektowane przez: Konrad". Szybko to skojarzyło mi się z Konradem Danielem, którego wypowiedzi tego dnia słyszałem. Chwilę potem pojawiła się dalsza część tej reklamy. Był tam napis: "zaprojektowane przez: Daniel". Wyszła koincydnecja. Ten sam dzień, Konrad i Daniel, znowu mnie spotkał "zbieg okoliczności". Rok temu też był wygrany przez Polskę mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie i w związku z nim miałem nawet większe koincydencje niż w ostatnią niedzielę.

 

To znak od Boga, że powinieneś zostać piłkarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. 16 22.05.2015 zobaczyłem to samo zdjęcie w jednym z postów na tym forum (wyklad-pod-tytulem-zaburzenia-z-kregu-schizofrenii-t56920-28.html#p2142567) i jako zdjęcie profilowe na FB (było jako zdjęcie profilowe jednego z sugerowanych znajomych). Zdjęcie to zobaczyłem dopiero dziś ok. 16. Najpierw zobaczyłem to zdjęcie, potem spostrzegłem, że ktoś z sugerowanych na FB znajomych ma to zdjęcie jako profilowe. Wcześniej tego zdjęcia mogłem w ogóle nie widzieć.

 

Dziś też przeglądałem pewien obszar w Google Maps i jedną z miejscowości, przez które "przejeżdżałem" była miejscowość o nazwie takiej samej, jak inna miejscowość, której nazwa pojawiła się (chyba nie w mianowniku) po podaniu pewnej frazy w wyszukiwarce Google (była na dole wyników na pierwszej stronie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak wielu ludzi doświadcza kiedykolwiek w życiu serii zastanawiających koincydencji? Mi się wydaje, że nie jest ich zbyt wielu. Pamiętam wielkie koincydencje, jakich doświadczałem jesienią 2014 r... Nie chce mi się wierzyć w to, że były to jakieś schizofreniczne urojenia. Uważam, że przypadki nie istnieją. Ciekawe, skąd się u mnie one wzięły. Może to szatani wpływają na zachowanie moje i innych osób tak, że dochodzi do koincydencji (ktoś coś robi specjalnie tak, abym miał koincydencję, będąc pod wpływem sił wyższych - złych albo dobrych). A może te koincydencje są cudem od Stwórcy czy czymś w tym rodzaju?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14.12.2015 w nocy miałem znowu koincydencję. Ok. 21 - 22 zobaczyłem gdzieś w Internecie (chyba na angielskiej stronie Wikipedii o nazwie "Methane") informację o jeziorze Kivu (Lake Kivu). W tym okresie myślałem o metanie, było to zabawne dla mnie, bo metan kojarzy mi się z gazami jelitowymi (wpisywałem w Google coś w rodzaju "metan śmierdzi" czy "smród metanu", "metan w jelitach"). Przed 23 oglądałem kanał France24 i było tam coś o... znajdującym się w Afryce jeziorze Kivu (Lake Kivu), padło słowo "explosion" - domyślam się, że to miało związek z metanem... Metan, Lake Kivu i noc 14.12.2015 - doświadczyłem kolejnej koincydencji. Może to złe duchy podsunęły mi myśli o metanie, bo wiedziały, co jest w programie pewnej stacji telewizyjnej? Może podsuwały mi takie myśli specjalnie po to, abym doświadczył koincydencji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez koincydencje można pomyśleć, że jestem posłańcem Najwyższego, Jego wysłannikiem i mam jakąś misję do spełnienia, ze mną będzie wiązać się coś wielkiego, co odmieni świat. Wczoraj znalazłem bardzo ciekawą koincydencję między osobami, między którymi podobieństwa znalazłem już wcześniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi to nie wygląda ani na urojenia, ani na przypadek. Takie koincydencje, które mnie spotykają, są dla mojej psychiki absorbujące i niewiarygodne. Mogą mieć myśli "TO WSZYSTKO O MNIE!" - ale czy to musi oznaczać, że koincydencje nie są nadprzyrodzonym zjawiskiem? NIE! Dlaczego tylko ja dostrzegam tyle koincydencji? Dlaczego inni ludzie w zdecydowanej większości nie mają takich doświadczeń? "Urojeniowe" mogą być niektóre idee związane z koincydencjami, pokusy. Nie znajduję "naukowego" wytłumaczenia dla tych koincydencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś miałem potężną koincydencję. Jedną z największych, jakiej doświadczyłem.

 

Oglądałem pewien program i zapisywałem dane dotyczące moich wcześniejszych koincydencji. Pisałem o dwóch osobach, z którymi miałem koincydencje dnia 22.09.2014. Nagle... usłyszałem o grupie ludności, której kulturą interesowała się jedna z osób, o której miałem wtedy koincydencje. Potem usłyszałem o pewnej świętej osobie, której imię pochodziło od zwierzęcia, które kojarzy mi się z pewną "wypowiedzią" osoby, o której przed chwilą (wówczas) napisałem. Była mowa o osobie grzebiącej zwłoki i uczynieniu znaku Krzyża. Była mowa o pewnym jeziorze i o dwóch krainach, które ewidentnie mi się kojarzą z tamtą osobą. A krzyż i grzebanie zwłok kojarzą mi się też z inną osobą, z którą też miałem koincydencje 22.09.2014 i też miałem je dzięki telewizorowi.

 

To nie był koniec. Około 30 minut później znowu była koincydencja. Na tej samej stacji (przez ten czas w ogóle nie zmieniałem kanału) była mowa o kościele w kraju, który był wspomniany podczas pierwszej dzisiejszej koincydencji. W tym kościele były zwłoki. Znowu motyw zwłok i religii, kościół był chyba katolicki. I znowu ten kraj! Na dodatek podczas audycji powodującej drugą koincydencję była mowa o metanie, o którym miałem koincydencję 14.12.2015 przez oglądanie telewizji. Wówczas najpierw przeczytałem o jeziorze Kivu w angielskim artykule o metanie w Wikipedii, a przed 23 w telewizji natknąłem się na program o jeziorze Kivu na pewnej zagranicznej stacji telewizyjnej i usłyszałem tam słowo "explosion", co pewnie miało związek z metanem.

 

Ok. 20:30 miałem też drobniejszą koincydencję. Chyba tylko w myślach przypomniałem sobie pewną melodię, którą uznałem za pogrzebową. Po krótkiej chwili usłyszałem słowo "trupa" (to chyba chodziło dopełniacz liczby pojedynczej od "trup"). I znowu wątek związany ze zwłokami. Te koincydencje wyglądają mi na nadprzyrodzone, nie psychotyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia zderzyłem się czołowo z innym autem auta wyrzuciło na lewo i zostało poszkodowanych 5 osób, po kilku latach byłem w przychodni, szedłem sobie prosto i wpadłem na innego chłopaka tak, że obaj się przewróciliśmy na czekających tam ludzi, było ich pięcioro...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś czy moze wczoraj pojawiło się w myśli u mnie stwierdzenie "prawdziwa normalność to świętość" czy "świętość to prawdziwa normalność", i , z tego, co pamiętam, to myślałem, aby napisać to zdanie w forumowej "Księdze myśli i refleksji". Oto pierwszy post z dziesiątek strony "Księgi myśli i refleksji", który dziś zobaczyłem (http://www.nerwica.com/ksi-ga-my-li-i-refleksji-t45009-126.html#p2166671):

 

Zastanawiam się co to jest normalność, czy ktoś nadał jej w ogóle jakikolwiek kształt. Skoro mamy tyle różnych kultur, obyczajów, konwenansów. Skąd w tym wszystkim mamy wiedzieć kto jest większym a kto mniejszym świrem? A może to stereotypowy świr jest najbardziej normalny?? Za dużo mam wolnego :D

 

I napisałem to, o czym myślałem wcześniej (http://www.nerwica.com/ksi-ga-my-li-i-refleksji-t45009-126.html#p2176406):

 

Świętość to prawdziwa normalność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×