Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak nadziei


Targaryen

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 17 lat i dosyć tego wszystkiego.

Każdy dzień to przegrana walka z samym sobą.

Codzienne wstawanie do szkoły w której czuje się śmieciem,nikim,słabym.Jestem tam tylko smutnym,przestraszonym, kłębkiem nerwów,który zazdrości innym ich szczęścia.Ludzie potrafią ze sobą normalnie rozmawiać,czują się swobodnie i dobrze w swoim towarzystwie,a dla mnie stresujące jest samo spojrzenie,więc siedze sam na przerwie i się stresuje że jestem sam,inny.Jak już skończy sie stres na przerwie,to zaczyna się stres na lekcji gdzie modlę żeby tylko ktoś mnie o coś nie zapytał,żebym i nie zaczął sie jąkać.Jak jestem przy tablicy to nagle moja wiedza i umiejętności drastycznie maleją i wychodze na imbecyla(raz słyszałem jak mnie obmawiali).I tak leci sobie czas wesoło w szkole która mnie psychicznie wyczerpuje.Wracam do domu i jestem zupełnie inną osobą,w swojej skromnej strefie komfortu jestem wygadany,zabawny i DZIWNY,ale w domu nie mam z tym problemu.Ostatnio jednak szkoła i czarne myśli coraz częściej mnie dobijają,przychodze ze szkoły i kłade się spać po to żeby zapomnieć o swojej słabości.Czas wolny zapełniam graniem w idiotyczne gry przy komputerze i siedząc przy telefonie.Od czasu do czasu przeczytam jakąś książke.Jestem świadomy że w tym wieku powinienem się uczyć ale brakuje mi do tego motywacji.. Jestem na profilu na którym słabo mi idzie i nie mam pojęcia co po nim robić(mat-geo-ang).Weekendy spędzam tak samo jak każdy inny dzień,nie wychodze ze znajomymi(bo ich nie ma Ha!).

Czuje że moje życie nie ma sensu,i powoli dochodzę do wniosku że nie warto dalej ciągnąć tej agonii

 

Nie mam znajomych,pasji,zajęcia,perspektyw,szans,nadziei,miłości Ale gdzieś jeszcze mam motywacje i CHCE WKOŃCU ZACZĄĆ ŻYĆ.

Czytająć wszelkie fora tego typu dochodze do wniosku że ludzie nie radzą sobie ze swoimi problemami i czuję że nie warto walczyć

Napisałem tutaj bardzo powierzchownie,pod wpływem emocji i dość chaotycznie,licze na jakikolwiek odzew

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]Wracam do domu i jestem zupełnie inną osobą,w swojej skromnej strefie komfortu jestem wygadany,zabawny i DZIWNY,ale w domu nie mam z tym problemu.

Zastanow sie w takim razie co sprawia, ze Ci ludzie ze szkoly, oraz ich opinia, sa az tak cholernie wazne dla Ciebie.

 

Jestem świadomy że w tym wieku powinienem się uczyć ale brakuje mi do tego motywacji.

A kto Ci takich glupot naopowiadal :P. Oceny z liceum do niczego sie nie licza[zwlaszcza w 1 klasie], liczy sie tylko matura. I to tylko, jezeli masz zamiar isc na studia.

 

Jestem na profilu na którym słabo mi idzie i nie mam pojęcia co po nim robić(mat-geo-ang).

A interesuje Cie chociaz ten profil? W sensie, ktorykolwiek z przedmiotow, ktore masz?

 

Nie mam znajomych,pasji,zajęcia,perspektyw,szans,nadziei,miłości

Perspektywy - jestes jeszcze cholernie mlody, nie zartuj tak glupio nawet. Milosci - masz sporo czasu jeszcze. Nadzieja - masz motywacje, wiec masz i nadzieje. Pasje i znajomych zawsze mozna z czasem znalezc.

 

Wiele ludzi jest dziwnych, ale nie przeszkadza im to w kontaktach z innymi ludzmi. A nawet jezeli nie kontaktem, to czucia sie 'soba'. Twoja pewnosc siebie i samoocena leza na dnie, zatem goraco Ci polecam zaczac pracowac nad nimi. Juz bedziesz mial co robic przez ten czas. Szukaj tez pasji, zamiast grac w te glupie gry. Probuj nowych rzeczy - tak wlasnie znajduje sie pasje. Jezeli nie uprawiasz sportu, to zacznij.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi.

 

A kto Ci takich glupot naopowiadal :P. Oceny z liceum do niczego sie nie licza[zwlaszcza w 1 klasie], liczy sie tylko matura. I to tylko, jezeli masz zamiar isc na studia

 

Jestem w 2 liceum,tu już sprawa wygląda dosyć poważnie,czuje ze nie dam rady z maturą a nawet jak dam to nie wiem po cholere mi to ?

 

A interesuje Cie chociaz ten profil? W sensie, ktorykolwiek z przedmiotow, ktore masz

 

Nie,wybrałem taki profil gdyż ponieważ z początku chciałem iść na wos-geo(zostać politologiem,socjologiem,psychologiem,coachem) czy coś takiego,ale szybko otrzeźwiałem,ten profil wydał mi się najrozsądniejszy.

 

Perspektywy - jestes jeszcze cholernie mlody, nie zartuj tak glupio nawet. Milosci - masz sporo czasu jeszcze. Nadzieja - masz motywacje, wiec masz i nadzieje. Pasje i znajomych zawsze mozna z czasem znalezc

 

Perspektywy - jestem cholernie nie zaradny i nie mam domiar złego nie mam pojęcia co chce robić,czuje że jestem stracony :x,Milosci - jak się nie ogarne to nie daje sie do "miłości",jak narazie nie oferuje sobą za wiele i boje się że będzie coraz gorzej,Nadzieja - jest,ale coraz mniejsza,światełko gaśnie,a ja zgasnę razem z nim,Pasja i znajomi - ja nie mam czasu,czuję że ostatnia lata zmarnowałem,czuję jak życie przelatuje mi przez palce,czuje się źle z tym że nie potrafie sobie z tym poradzić,nie ma opcji o znajomych bo nie potrafie rozmawiać z ludżmi,stresują mnie i mam przy nich pustkę w głowie,jestem odrzutem społecznym przez tą nieśmiałość?fobie?debilizm?

 

Wiele ludzi jest dziwnych, ale nie przeszkadza im to w kontaktach z innymi ludzmi. A nawet jezeli nie kontaktem, to czucia sie 'soba'. Twoja pewnosc siebie i samoocena leza na dnie, zatem goraco Ci polecam zaczac pracowac nad nimi. Juz bedziesz mial co robic przez ten czas. Szukaj tez pasji, zamiast grac w te glupie gry. Probuj nowych rzeczy - tak wlasnie znajduje sie pasje. Jezeli nie uprawiasz sportu, to zacznij.

 

Cóż.Nie potrafie być sobą wśród ludzi w ogóle,jestem wśród strachliwym frajerem który nie umie się wysłowić,rozmawiać itd itp etc.Już próbowałem nad tym pracować ale nie wychodziło mi,nie wiem jak sie za to znowu zabrać,nowe rzeczy hmmm łatwo mówić.

 

Powiem tak w skrócie, działaj od razu chłopie!

 

 

Gdybym tylko wiedział jak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w 2 liceum,tu już sprawa wygląda dosyć poważnie,czuje ze nie dam rady z maturą a nawet jak dam to nie wiem po cholere mi to ?

Mature mimo wszystko radzilbym Ci zdac, nawet jezeli nie masz zamiaru isc na studia. A czego tak cholernie boisz sie w maturze? Polskiego? Angielskiego? Maty?

 

Nie,wybrałem taki profil gdyż ponieważ z początku chciałem iść na wos-geo(zostać politologiem,socjologiem,psychologiem,coachem) czy coś takiego,ale szybko otrzeźwiałem,ten profil wydał mi się najrozsądniejszy.

W takim razie nic dziwnego, ze sie meczysz i nie ogarniasz tematu. Lepiej jest robic to, co sie lubi. Co Cie takiego ciagnelo w tych kierunkach? I czemu uwazasz, ze nie sa juz warte uwagi?

 

Perspektywy - jestem cholernie nie zaradny i nie mam domiar złego nie mam pojęcia co chce robić,czuje że jestem stracony :x,Milosci - jak się nie ogarne to nie daje sie do "miłości",jak narazie nie oferuje sobą za wiele i boje się że będzie coraz gorzej,Nadzieja - jest,ale coraz mniejsza,światełko gaśnie,a ja zgasnę razem z nim,Pasja i znajomi - ja nie mam czasu,czuję że ostatnia lata zmarnowałem,czuję jak życie przelatuje mi przez palce,czuje się źle z tym że nie potrafie sobie z tym poradzić,nie ma opcji o znajomych bo nie potrafie rozmawiać z ludżmi,stresują mnie i mam przy nich pustkę w głowie,jestem odrzutem społecznym przez tą nieśmiałość?fobie?debilizm?

Poki co, to probujesz sie bawic w trola, ktory mowi nie, kiedy ja mowie tak; a kiedy ja mowie nie, to Ty mowisz tak. Na sile szukasz wymowek. Otworz sie, posluchaj co tutaj ludzie Ci mowia i przemysl to. Masz 17 lat, jak bedziesz mial drugie tyle, to mozesz zaczac sie martwic, ale teraz jeszcze wyolbrzymiasz.

Nie masz czasu na znajomych, czy sie ich boisz[ludzi]? Pierwsze dwie rzeczy mozna skutecznie leczyc, na trzecia nie ma rady :E.

Pomysl o wizycie u psychoterapeuty - jezeli masz fobie, to samemu raczej sie jej nie pozbedziesz.

 

 

Cóż.Nie potrafie być sobą wśród ludzi w ogóle,jestem wśród strachliwym frajerem który nie umie się wysłowić,rozmawiać itd itp etc.Już próbowałem nad tym pracować ale nie wychodziło mi,nie wiem jak sie za to znowu zabrać,nowe rzeczy hmmm łatwo mówić.

Zacznij od poprawy samooceny i pewnosci siebie. To da Ci jakies podstawy do tego, by nie nazywac samego siebie frajerem oraz nie czuc takiego strachu, jak i rowniez czuc wieksza swobode w byciu soba.

 

Nawet glupi zaczalby od wygooglowania "jak poprawic pewnosc siebie"; "jak poprawic samoocene".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wcale nie są żadne głupoty panowie ! Ktoś, kto w danym momencie czuje całkowitą anhedonię i zniechęcenie do wszystkiego, raczej nie będzie widział pocieszenia w tym, że może w wieku lat 30 będzie miał jakieś super perspektywy przed sobą ... A znajomych, jak się ich nie ma, to wcale nie tak łatwo ich na poczekaniu znaleźć albo zmusić towarzystwo, w którym się z konieczności przebywa, do lubienia :bezradny: Wiem coś o tym i wiem, jak się z tym człowiek czuje. Myślę, że w tej całej sytuacji pocieszające jest to, że przynajmniej w domu czujesz się w miarę komfortowo :smile: Zawsze to jakiś azyl i trochę oddechu od nieustannego stresu i poczucia bycia na celowniku. Twoje życie społeczne bardzo przypomina moje w tamtym i obecnym wieku, z tą tylko różnicą, że ja się wówczas totalnie zatraciłam w nauce ( uczyłam się non stop, nieprzerwanie, praktycznie do 23 i zazwyczaj wstawałam jeszcze przed 6, żeby sobie materiał powtórzyć, byłam największym kujonem, jaki tylko sobie można wyobrazić - przy czym, to trzeba podkreślić, ta samonakręcająca się maszynka sprawiała mi frajdę, bez względu na to, czego się uczyłam - wypracowania :105: , zadania z matmy i chemii rozwiązywane na kilka sposobów :105: , referaty i inne pierdoły, ja nawet nie wiedziałam, że koło mnie toczyło się jakiekolwiek życie ), jak widać nie za bardzo mi to na zdrowie wyszło :? , ale przynajmniej miałam jakiś cel ... Bo bez tego, to załamkę miałabym już duuuuuuuuużo wcześniej :( Ale zdaję sobie sprawę, że namawianie kogoś do umiłowania nauki na siłę jest bez sensu. To tak jakby kto mi powiedział, że będę szczęśliwa, jak zacznę grać w gry komputerowe, których nie znoszę :roll: Na siłę i wbrew sobie niewiele da się zrobić, a jeśli nawet, to i tak nie będzie to dawało człowiekowi prawdziwej satysfakcji :bezradny: Trudno też powiedzieć komuś - zaakceptuj swój indywidualizm, swoją inność, podczas gdy jest ona przyczyną społecznego wykluczenia i braku akceptacji. Owszem, z czasem jest to możliwe, ale pewnie dlatego, że człowiek obojętnieje, przestaje się starać albo zaczyna dostrzegać w sobie plusy, których obiektywnie trudno dostrzec.

 

Myślę Targaryen, że powinieneś się bardziej zastanowić nad tym, co chciałbyś robić i jak chciałbyś, żeby wyglądało Twoje życie, gdybyś był takim jakim teraz nie jesteś, ale chciałbyś być. Czy jest w życiu coś, co Cię interesuje, co mogłoby sprawić, że jednak warto się starać ? Chodzi o to, żeby poszukać w sobie i dla siebie w życiu jakiegokolwiek, choćby małego na początek, ale punktu zaczepienia ;) Nie każdy musi być super uczniem, duszą towarzystwa czy najbardziej zajebistym kumplem, ale każdy coś dla siebie w życiu może odnaleźć. Nie można tylko od razu założyć, że nie ma na tym świecie miejsca dla człowieka ... dla każdego znajdzie się ten "mój kawałek podłogi" ( czyli ileś metrów kwadratowych na głowę ) 8) Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie nic dziwnego, ze sie meczysz i nie ogarniasz tematu. Lepiej jest robic to, co sie lubi. Co Cie takiego ciagnelo w tych kierunkach? I czemu uwazasz, ze nie sa juz warte uwagi?

 

Interesowały mnie,to są raczej kierunki po których o prace ciężko.

 

Nie masz czasu na znajomych, czy sie ich boisz[ludzi]?

 

Czasu mam aż nadmiar,nie wiem czy boję się to odpowiednie słowo,czuje się ich "niegodny"

 

Nawet glupi zaczalby od wygooglowania "jak poprawic pewnosc siebie"; "jak poprawic samoocene".

 

W kwestii googlowania tych rzeczy jestem bardzo dobry.

 

Myślę Targaryen, że powinieneś się bardziej zastanowić nad tym, co chciałbyś robić i jak chciałbyś, żeby wyglądało Twoje życie, gdybyś był takim jakim teraz nie jesteś, ale chciałbyś być. Czy jest w życiu coś, co Cię interesuje, co mogłoby sprawić, że jednak warto się starać ? Chodzi o to, żeby poszukać w sobie i dla siebie w życiu jakiegokolwiek, choćby małego na początek, ale punktu zaczepienia ;) Nie każdy musi być super uczniem, duszą towarzystwa czy najbardziej zajebistym kumplem, ale każdy coś dla siebie w życiu może odnaleźć. Nie można tylko od razu założyć, że nie ma na tym świecie miejsca dla człowieka ... dla każdego znajdzie się ten "mój kawałek podłogi" ( czyli ileś metrów kwadratowych na głowę ) 8) Pozdrawiam ;)

 

Hmm,ogólnie mówiąć chciałbym być sobą w każdej sytuacji,myśle że chodzi między innymi o to że brak mi dystansu do tego wszystkiego,jakieś rady jak go nabrać?Chciałbym też znaleźć swoją pasje w której mógłbym się zatracić,nie mam niestety aktualnie konkretnych zainteresowań.Jestem duszą towarzystwa tylko że ukrytą :D,chciałbym znaleźć przyjaciela w końcu móc wrócić do domu i na pytanie jak było w szkole odpowiedzieć "dobrze"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interesowały mnie,to są raczej kierunki po których o prace ciężko.

Przypatrz sie chocby i na to forum. Masz duzo ludzi z problemami z psychika. Do psychologa/psychoterapeuty czeka sie bardzo dlugo. Coaching to tez dobry pomysl, wystarczy, ze znajdziesz odpowiednia tematyke[np. tematyka uwodzenia to ostatnio dosc popularny temat]. Tym bardziej, ze sam bys przeszedl taka diametralna zmiane. W zyciu warto robic to co sie lubi, zwlaszcza, jezeli masz robic to cos przez 8-12 godzin dziennie.

 

Czasu mam aż nadmiar,nie wiem czy boję się to odpowiednie słowo,czuje się ich "niegodny"

Miales opcje 'a' oraz 'b', a wybrales 'c'. Podobasz mi sie. A tak serio - zatem Twoj problem lezy w negatywnym mysleniu[zarowno o sobie, o swiecie, o innych, o relacjach itd.] oraz samoocenie.

 

W kwestii googlowania tych rzeczy jestem bardzo dobry.

A czy ktoras z tych przemadrych stron miala wpisane, ze rady trzeba wprowadzic w zycie?

 

Hmm,ogólnie mówiąć chciałbym być sobą w każdej sytuacji,myśle że chodzi między innymi o to że brak mi dystansu do tego wszystkiego,jakieś rady jak go nabrać?Chciałbym też znaleźć swoją pasje w której mógłbym się zatracić,nie mam niestety aktualnie konkretnych zainteresowań.Jestem duszą towarzystwa tylko że ukrytą :D,chciałbym znaleźć przyjaciela w końcu móc wrócić do domu i na pytanie jak było w szkole odpowiedzieć "dobrze"

Wiem, ze nie do mnie i wtryniac bede nosa, ale co mi tam. To wszystko co piszesz jest do osiagniecia, ale dzieki pracy. Nie ma na to pigulki ani zlotej rady. Tylko dzieki ciezkiej pracy mozesz osiagnac to, czego pragniesz, a rzeczy, ktore juz opisalem[samoocena, pewnosc siebie i zmiana negatywnego myslenia], beda dobrym poczatkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy ktoras z tych przemadrych stron miala wpisane, ze rady trzeba wprowadzic w zycie?

 

Wprowadzałem,jakoś na mnie to nie działa wszystko,może używam złych metod.

 

ylko dzieki ciezkiej pracy mozesz osiagnac to, czego pragniesz

 

Mam trochę mętlik w głowie,na jednych stronach mówią żeby odpuścić co ma być to będzie,gdzie indziej piszą że trzeba walczyć cały czas,a na trzeciej i czwartej jeszcze co innego

 

Do psychologa/psychoterapeuty czeka sie bardzo dlugo. Coaching to tez dobry pomysl, wystarczy, ze znajdziesz odpowiednia tematyke[np. tematyka uwodzenia to ostatnio dosc popularny temat]

 

Ja słyszałem że psychologów mamy nadmiar,coaching to troche inna sprawa,tutaj trzeba mieć siłe przebicia i mieć pewność tego co sie robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×