Skocz do zawartości
Nerwica.com
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki które...
Znajdź wyniki...

Rekomendowane odpowiedzi

Ogólnie nie boje się śmierci tylko boje się zostawić moja córeczkę ma 4 lata. Nie mam wyjścia naprawdę to nie znaczy że jestem samolubna myślę o niej o tym że ja już nie dam rady strasznie zwatpilam w to wszystko!!!! najgorsze jest to ze nie wiem po co to pisze może po to bo niewiem z kim pogadać może myślę że ktoś mi pomoże niewiem. Myślę jak to będzie już po co wszyscy o mnie pomyślą jak zareagują. Oj to wszystko jest dziwne łzy płyną po policzkach. ale czuje ze ta chwila nadchodzi! ja nie straszne i się nie zale to nie tak. a może się boje nie to nie to boje się o moje dziecko chciala bym ja zabrać ale nie mogę.......nie mogę decydować za nia to jej życie ja jej je dałam.....boże ja jestem strasznym człowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popełniłam wiele błędów których nie dam rady sama naprawić nie dam. A zrezzta nawet nie mam siły...głowy nic. Moje dziecko śpi przyglądam się na nie chodź więc jaka krzywdę jej wyrządze. Głupia jestem i tchórz ze mnie po co ja to pisze.Każdy będzie się użyłam pocieszal a ja to będę czytać i tak w kolo....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem mam takie myśli, ale wtedy przychodzi mi do głowy, że i tak każdy kiedyś umrze. Nie ma się co spieszyć. Al Bundy powiedział, że jego największym sukcesem jest, że się nie zabił mimo żałosnego życia. To prawdziwy heroizm, żyć, mimo że zawsze można przestać, biorąc "na klatę" wszystkie bóle. Kto wie, może po drugiej stronie docenią ten wyczyn.

 

W naszej kulturze za mało się mówi o śmierci. Nie wiem czy lepszy świat zabobonów, gdzie ludzie wierzą, że w jeziorze mieszkają topielce. Trudno określić. Powinno się jednak bardziej otwarcie poruszać tę sprawę. Z reguły jak dzieci się dopytują to się je instruuje, że to nie temat o którym trzeba rozmawiać.

 

Proponuję żyć, z resztą inaczej nie mogę. W katolicyzmie wierzy się, że modlitwy żyjących mają wpływ na los zmarłego. Nie wiem na ile to prawda. Ale ja bym chciał by zmarli mówili o mnie jak najlepiej gdy odejdę. Wspominali mnie. To jeden z moich głównych życiowych motywów. Przedwczesna śmierć by to pokrzyżowała, mógłbym stać się czarną owcą w rodzinie i wielkim tematem tabu. Wiele w tej sprawie pomogłaby dyskusja na temat eutanazji, niestety w Polsce nie wypada, bo wszystko jest ustalone przez przodków i lepiej żeby nic nie zmieniać, wg wielu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie będziesz próbowała to na pewno nie dasz rady. Choć człowiek zawsze jest silniejszy niż mu się wydaje. Więc może dało by się coś zrobić, a to czarnowidztwo to wina niejako nastroju?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakewe są takie chwile gdy wszystko wygląda czarno i beznadziejnie. Nie daj swojej psychice tej satysfakcji! Walcz!

Pomyśl o sobie, o dziecku. Zawsze jest jakieś wyjście!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakewe jest!!! Dla Twojego dziecka jesteś całym światem. Zrób to dla Niej!!!

Ja też nie mam siły, ale mam syna i nie mogę go zostawić...

 

-- 15 lis 2014, 00:18 --

 

jak chcesz pogadać pisz śmiało na PW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale po co jej taka matka która nic nie może na robiłam tylko problemów i na dodatek nic mi nie wychodz . To koniec nie picueszaj mnie miło że tracisz swój czas dla mnie ale nie warto. Js jestem okropna rozumiecie nie wiem jak mogła się taka stać!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakewe nie chcę Cię pocieszać. Proszę Cię żebyś dała sobie szansę i uspokoiła się. Choćbyś była najgorsza i zrobiła najgorsze rzeczy dla Twojego dziecka nie ma to znaczenia!

Na co się leczysz? Ja mam nerwicę lękową...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam białaczkę wiesz co to znaczny.... wieś już mi już nie zależy rozumiesz ja wiem co pisze. Po za tym przez to wszystko na robiłam sobie długów ja juz z tego nie wyjdę nie mam jak rozumiesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A ja mam białaczkę wiesz co to znaczny.... wieś już mi już nie zależy rozumiesz ja wiem co pisze. Po za tym przez to wszystko na robiłam sobie długów ja juz z tego nie wyjdę nie mam jak rozumiesz...

 

Jakkolwiek strasznie to brzmi, a brzmi, to nie jest wyrok. Długo chorujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 lat i nie wiem małom mi zostało....po zatym 35 tysięcy długów nie mam na nic życie leki nic. Nie potrafię spłacić i co ja jej mam dać szczęście że ja urodziłam ale ja to chodzące nieszczęście...to nie jest straszne ja od 2 lat sysze ze musze się z tym pogodzić musze dać radę ale nie dam mój rak zabrał mi wszystko nie tylko zdrowie zniszczył wszystko nie wiem sama jak mogłam się tak dać pokońca. Wiesz kiedyś byłam ładna miałam długie włosy byłam nawet szczęślwa radosn ale jednak po woli on mnie niszczyl i może nie to że się dałam było by lepiej. Ta choroba i dług który jest tak duży nie dają mi wyboru. Moje dziecko się uwolni przynajmniej

 

-- 14 lis 2014, 23:54 --

 

3 lat i nie wiem małom mi zostało....po zatym 35 tysięcy długów nie mam na nic życie leki nic. Nie potrafię spłacić i co ja jej mam dać szczęście że ja urodziłam ale ja to chodzące nieszczęście...to nie jest straszne ja od 2 lat sysze ze musze się z tym pogodzić musze dać radę ale nie dam mój rak zabrał mi wszystko nie tylko zdrowie zniszczył wszystko nie wiem sama jak mogłam się tak dać pokońca. Wiesz kiedyś byłam ładna miałam długie włosy byłam nawet szczęślwa radosn ale jednak po woli on mnie niszczyl i może nie to że się dałam było by lepiej. Ta choroba i dług który jest tak duży nie dają mi wyboru. Moje dziecko się uwolni przynajmniej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakewe... Cholera... Ja mam nerwicę lękową i rak to mój największy lęk... Przeczytałam to co napisałaś i ryczę...

Naprawdę nie ma nikogo, kto mógłby Cię wesprzeć? Rodzina? Przyjaciele?

Wiem, że może być różnie, że pewnie sama nie chciałabym, nie potrafiłabym pewnych osób prosić o pomoc, ale może warto?

Moje dziecko jest dla mnie ogromną motywacją, nie potrafiłabym podjąć decyzji która by je skrzywdziła. Niczyje życie nie jest warte 35 tys...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakewe, niestety człowiek bardzo często popełnia błędy w życiu, poddaje się tylko dlatego, że coś nie wychodzi i to zaczyna się ciągnąć za człowiekiem tym bardziej, im bardziej odpuszczamy i uciekamy od problemów. Długi są niestety częstym problemem ostatnio wielu ludzi, ale na pewno możesz w jakiś sposób starać się je powoli spłacić, chociaż może to się wydawać nieraz niemożliwe. Ale z drugiej strony, jeśli umrzesz, ktoś inny będzie musiał spłacić Twoje długi, to nie będzie sprawiedliwe, obciążać tym bliskich.

[cytat]Moje dziecko się uwolni przynajmniej[/cytat] wydaje mi się, że osoby w naszym życiu mają największą wartość, nie ma nic bardziej wartościowego, niż druga osoba, tym bardziej, jeśli jest to ktoś tak ważny, jak rodzice. Nie przepowiem, jak będzie. Ale wiem, że wiele dzieci cierpi z powodu braku mamy bądź taty, nie mówiąc już o tych, które nie mają żadnego z nich. Najważniejsze, żebyś dawała siebie, żyj dla tego dziecka, jeśli nie chcesz żyć dla siebie. Utrata matki może wpłynąć na psychikę i rozwój dziecka w tak młodym wieku.

Nie przekonuję do niczego, a jedynie są to moje wolne przemyślenia na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz może masz rację ale nie mogę opowiedzieć wszystkiego. wiec i tym ze nie ma mi nikt pomóc rodzice umarli jeszcze jak byłam.dzieckiem długa historia.......byłam kiedyś szczęśliwa wiesz ja dowiedziałam się już w sumie w ciąży że jestem chora ale nie dała się byłam silna a później samo jakos z leciało. Teraz nie mogę pracować bo większość czasu to szpital mój drugi dom. A zapytasz o dawce nigdy się nie znajdzie nigdy nikt nie powie jest dawca a zresztą po co jest tyle innych ludzi lepszych. To nie chodzi też do końca o pieniądz nie mam jak ich zwrócić to fakt ale gdy bym była zdrowa mogła pracowac.

..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakewe, no to faktycznie, jeśli szpital to Twój drugi dom, to z pracą ciężko... Niestety nie znam się dobrze na tym, ale może są jakieś organizacje, które pomagają w takich problemach? Może warto czegoś poszukać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po mojej śmierci dziecko jest zabezpieczone i napewno nikt nie będzie.musiał nic dokładać ja już wszystko mam ułożone....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Śmierć jest wieczna, ona nigdy nie umiera. Pochłonie wszystko i nadal będzie istniała nienasycona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×