Skocz do zawartości
Nerwica.com

ot


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Gratuluje ci zaściankowego myslenia, które nie moze wybic sie poza ramy głebszego pojmowania świata

nie moze wybic sie poza ramy głebszego pojmowania świata
ramy głebszego pojmowania

czyli ze co?

 

Czyli, że oprócz sypania suchymi faktami, które nie pokrywaja sie z rzeczywistoscia, chocby to, że zwierzeta nie maja emocji, co nie jest prawda, osoby te nie chca poznac calej prawdy jaka wiarze sie z masowa hodowla zwierzat rzeznych na mieso i w jakich odbywa sie to warunkach i cierpieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze niech ci wiec bedzie że jestem hipokrytka:). To co mówisz ani mnie ziebi ani parzy. Jednak i tak nie przyczyniam sie do cierpienia innych zwierzat tak jak osoby jedzace mieso, bo

- nie jem mięsa

- kupuje kosmetyki nie testowane na zwierzetach

- nie kupuje butów ze skóry czy ubran

Ale to nie ma Ciebie ani obrazic ani nic. Powinno to dac Ci do myslenia i powinnas cos zmienic w swoim zyciu. Nie mozesz udawac, ze Twoje sumienie jest czyste, kiedy tak czy siak krzywdzisz zwierzeta biorac takie leki. Dobrze, ze Twoje waskie sumienie nie obejmuje cierpienia roslin.

 

Ale jestem hipokrytką :) Zas ty jestes ingnorantem i czepiles sie mnie jak rzep psiego ogona nie prpbujac zgłebic tematu, tylko rzucac fałszywymi wnioskami, że:

- zwierzeta działaja tylko instyntownie

- nie maja emocji

- tylko czlowiek ma uczucia

 

Napisze ci, że nigdy nie wygrasz "kłotni" z weganinem.... gdyż, nigdy nie toczsz sporu z weganinem, lecz z własnym sumieniem.

Oh, chyba nie zrozumialas mojego nadinterpretacyjnego postawienia sprawy. Tez mysle, ze zwierzeta odczuwaja emocje (aczkolwiek moge sie domyslac, ze nie w takim samym zakresie, jak czlowiek). Chodzilo mi wtedy po prostu o to, ze jest ogromna roznica miedzy istotatmi swiadomymi, dla ktorych emocje i inni ludzie maja znaczenie, a istotami nierozumnymi.

Nie wygram klotni z weganinem dopoki jest nastawiony jak typowy katol czy moher. Bo moja prawda jest mojsza i prawdziwsza, bo jest mojsza. Ja jestem w stanie przyznac Ci racje, ze zabijanie zwierzat jest zle, ale nie zmieni to mojego stylu bycia i wciaz bede wcinac smaczne zwierzatka.

 

Czyli, że oprócz sypania suchymi faktami, które nie pokrywaja sie z rzeczywistoscia, chocby to, że zwierzeta nie maja emocji, co nie jest prawda, osoby te nie chca poznac calej prawdy jaka wiarze sie z masowa hodowla zwierzat rzeznych na mieso i w jakich odbywa sie to warunkach i cierpieniu.

Nie pokrywaja? Poki co do tej pory to Ty rzucilas kilkoma haslami i nie dalas kompletnie nic na swoje poparcie. Na Twoim miejscu powoli zaczalbym sie bac, zeby nie dostac diagnozy z serii F20 (dla pewnosci, to jest sarkazm..). Przedstaw moze w koncu te swoje argumenty wraz z poparciem w postaci zdjec i badan, tylko wiarygodnych, ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy żywy organizm ucieka się do przemocy (jeśli chodzi o przetrwanie).

Ważne by zabijać zwierzątka humanitarnie i wszyscy będą zadowoleni. Może z "wszystkimi" przesadziłem, bo jak religia nakazuje co innego (ubój rytualny), to trzeba być tolerancyjny i to uszanować. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu rozwiązaniem jest raczej zdolność wytwarzania identycznego produktu bez udziału zwierząt w procesie produkcji. Jest to możliwe.

 

Jak najbardziej jest to mozliwe, chociaz jest duzo zywnosci, która dostarcza bialka łatwo przyswajalnego jak np. ciecierzyca czy soczewica, soja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisze ci, że nigdy nie wygrasz "kłotni" z weganinem.... gdyż, nigdy nie toczsz sporu z weganinem, lecz z własnym sumieniem.
Przeciwnie, to wyrzuty sumienia byłych wszystkożerców popychają ich do szerzenia ideologii vege (dla mnie to zaledwie zmiana nawyków żywieniowych).

 

Od jak dawna jesteś weganką? Odnoszę wrażenie, że jesteś neofitą, oni lubią nawracać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ladywind

 

Gratuluje ci zaściankowego myslenia, które nie moze wybic sie poza ramy głebszego pojmowania świata

nie moze wybic sie poza ramy głebszego pojmowania świata
ramy głebszego pojmowania

czyli ze co?

 

Kurczę, jak tu dyskutować, skoro język cierpi ni trzeba zgadywać o co chodzi. Mianowicice, Sformułowanie "wybijanie poza ramy głębszego pojowania świata" sugeruje włąsnie, ladywind, coś odwortnego, niż - jak mniemam - zamierzałaś napisać. Dokładniej rzecz ujmując, że potrzebę weganizmu zrozumie tylko osoba, która pójdzie w przeciwną stronę (tj. w kierunku jakichs wąskich ram). Owszem, może się czepiam, ale język to jedyne narzędzie jakie tutaj mamy do dyspozycji, żeby wyrazić o co nam chodzi.

 

Co do wygrywania kłótni - wracamy do piaskownicy? Inna sprawa, że spotkałem się z ludźmi, którzy nie jedzą mięsa, ale za to jedzą np. sery na podpuszczce zwierzęcej, wegetarianie i weganie w skórzanych butach itp. Do tego dochodzi wyjątkowo bojowy ton wypowiedzi części wegan, którzy próbują mnie przekonać do swego podejścia do świata. Kiedyś w restauracji wegańsko-wegetariańskiej zabrałem ulotkę o wdzięcznym tytule "Męski szowinizm i gatunkowizm". W skrócie, całe zło przez "ludzkiego samca". I jak dyskutować z kimś kto mnie ma za gorszego tylko dlatego, że nie mam piersi? I jak się, jeżeli w innymi poglądami wegan się zgadzam, przyłączyć w tym wypadku? Zmiana płci? ;)

 

Druid, celna uwaga ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie ma Ciebie ani obrazic ani nic. Powinno to dac Ci do myslenia i powinnas cos zmienic w swoim zyciu. Nie mozesz udawac, ze Twoje sumienie jest czyste, kiedy tak czy siak krzywdzisz zwierzeta biorac takie leki. Dobrze, ze Twoje waskie sumienie nie obejmuje cierpienia roslin.

 

Nie jest w 100% idealne dlatego napisałam o kwestii leków. Nie obejmuje moje jak to nazwales wąskie sumienie cierpienia zwierzat, poniewaz cierpienie zwierzat nijak sie ma do cierpienia zwierzat az po tych naczelnych, mam tu na mysli ludzi.

 

Tez mysle, ze zwierzeta odczuwaja emocje (aczkolwiek moge sie domyslac, ze nie w takim samym zakresie, jak czlowiek). Chodzilo mi wtedy po prostu o to, ze jest ogromna roznica miedzy istotatmi swiadomymi, dla ktorych emocje i inni ludzie maja znaczenie, a istotami nierozumnymi.

No własnie mozesz sie jedynie domyslac, bo nie byles nie widziales ich emocji kiedy sa zabijane .

 

Chodzilo mi wtedy po prostu o to, ze jest ogromna roznica miedzy istotatmi swiadomymi, dla ktorych emocje i inni ludzie maja znaczenie, a istotami nierozumnymi.

Uwawazasz, że inne zwierzeta prxz ludzi nie sa swiadome i sa nierozumne? to dlaczego sa zwierzeta, które rozpoznaja sie w lustrze? Świnie maja rozum 4 letnich dzieci?

Sypiesz utartymi schematami i nie posilisz sie by sie wiecej dowiedziec o zyciu i psychice zwierzat. A czy słyszales że zwierzeta w cierpieniu potrafia popelniac samobojstwa, cierpia na depresje, zaburzenia lekowe OCD czy CHAD(przypadek slonia w zoo bardzo znany).

Twoje argumenty nie trafiaja do mnie.

Nie wygram klotni z weganinem dopoki jest nastawiony jak typowy katol czy moher. Bo moja prawda jest mojsza i prawdziwsza, bo jest mojsza. Ja jestem w stanie przyznac Ci racje, ze zabijanie zwierzat jest zle, ale nie zmieni to mojego stylu bycia i wciaz bede wcinac smaczne zwierzatka.

Nie jestem tak nastawiona, poprostu próbujesz mnie przekonac do czegos , o czym cos zasłyszales, a nie zgłebiles.

Smacznego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co w przypadku osób z chorobami autoimmunologicznymi, które prawdopodobnie nie tolerują zbóż, strączków, psiankowatych, ciecierzycy, gryki i soi?

 

W tym wypadku ludzie tacy nie maja wyboru i musza pozostac na diecie miesnej.

 

Przeciwnie, to wyrzuty sumienia byłych wszystkożerców popychają ich do szerzenia ideologii vege (dla mnie to zaledwie zmiana nawyków żywieniowych).

 

Od jak dawna jesteś weganką? Odnoszę wrażenie, że jesteś neofitą, oni lubią nawracać.

 

A czy nie pomyslałes o czyms takim jak empatia? Kiedy po raz pierwszy zetknełam sie z wegetarianizmem/weganizmem i zobaczyłam jakim cierpieniem podyktowane sa hodowle czy kosmetyki, to poczułam wstret i do samego miesa, do ludzi ktorzy tam pracują i ogolnie tego całego systemu, który nakreca sporą tez kase dla tych przedsiebioroców.

Jestem od dwóch lat, nie sadze bym była neofitą. Zalozyłam tutaj temat z nadzieja, że ktos inaczej spojrzy na to wszystko i jest osoba wrazliwa. Narazie jednak spotykam sie z osobami wrogo nastawionymi zarówno do mnie jak i weganizmu. A tym samym widzace tylko czubek wlasnego nosa.

 

Ricah napisał mi ze moge miec schizofrenie heh. Gratuluje mu inteligencji. Ricah to ja mogłabym sie pokusic ze masz schozofrenie prosta stad to ciagle zmieniae lekow, brak emaptii, anhedonia i umiłowanie tych receptorów. Był tu niegdys na forum pewien uzytkownik logik. Troche go przypominasz;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...
Chodzilo mi wtedy po prostu o to, ze jest ogromna roznica miedzy istotatmi swiadomymi, dla ktorych emocje i inni ludzie maja znaczenie, a istotami nierozumnymi.

Uwawazasz, że inne zwierzeta prxz ludzi nie sa swiadome i sa nierozumne? to dlaczego sa zwierzeta, które rozpoznaja sie w lustrze? Świnie maja rozum 4 letnich dzieci?

Sypiesz utartymi schematami i nie posilisz sie by sie wiecej dowiedziec o zyciu i psychice zwierzat. A czy słyszales że zwierzeta w cierpieniu potrafia popelniac samobojstwa, cierpia na depresje, zaburzenia lekowe OCD czy CHAD(przypadek slonia w zoo bardzo znany). ...

To niestety jest prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w restauracji wegańsko-wegetariańskiej zabrałem ulotkę o wdzięcznym tytule "Męski szowinizm i gatunkowizm". W skrócie, całe zło przez "ludzkiego samca". I jak dyskutować z kimś kto mnie ma za gorszego tylko dlatego, że nie mam piersi? I jak się, jeżeli w innymi poglądami wegan się zgadzam, przyłączyć w tym wypadku? Zmiana płci?

 

Piszesz tutaj raczej o feministkach niz weganach. Bo domyslam sie ze to były kobiety? Czy ja mam facetów za kogos gorszego albo weganie?

Podales zły przykład.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeciwnie, to wyrzuty sumienia byłych wszystkożerców popychają ich do szerzenia ideologii vege (dla mnie to zaledwie zmiana nawyków żywieniowych).

 

Od jak dawna jesteś weganką? Odnoszę wrażenie, że jesteś neofitą, oni lubią nawracać.

 

A czy nie pomyslałes o czyms takim jak empatia? Kiedy po raz pierwszy zetknełam sie z wegetarianizmem/weganizmem i zobaczyłam jakim cierpieniem podyktowane sa hodowle czy kosmetyki, to poczułam wstret i do samego miesa, do ludzi ktorzy tam pracują i ogolnie tego całego systemu, który nakreca sporą tez kase dla tych przedsiebioroców.

Jestem od dwóch lat, nie sadze bym była neofitą. Zalozyłam tutaj temat z nadzieja, że ktos inaczej spojrzy na to wszystko i jest osoba wrazliwa. Narazie jednak spotykam sie z osobami wrogo nastawionymi zarówno do mnie jak i weganizmu. A tym samym widzace tylko czubek wlasnego nosa.

Akceptuję swoje okrucieństwo i nie muszę oglądać krwawych filmików, by wiedzieć, skąd się bierze mięso. Mam świadomość, że kotlet był częścią większej istoty o smutnych oczach i że ta istota prawdopodobnie cierpiała przed śmiercią. Tyle we mnie okrucieństwa, że zjem czasem kawałek mięsa. (nachodzi mnie refleksja, że te zwierzątka cierpiały krócej niż np. ja)

O poziom mojej empatii się nie martw, jest whooj nadmierna.

 

poczułam wstret i do samego miesa, do ludzi ktorzy tam pracują i ogolnie tego całego systemu, który nakreca sporą tez kase dla tych przedsiebioroców.
Rozumiem, że zaliczasz się do osób, do których poczułaś wstręt i tkwisz w tym niekomfortowym stanie już dwa lata (?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z punktu widzenia społeczno-ekonomicznego, byłaby to rewolucja. Zauważ jak wielkie grupy ludzi straciłyby pracę (choć inne zyskałyby).

Pod warunkiem, ze koszty wyprodukowania tego bylyby nizsze, anizeli 'produkcja' miesa. No i chodzi mi przede wszystkim o bezpieczenstwo jako o zdrowie ludzi. Juz teraz wiekszosc produktow 'babci' ma powciskane emulgatory i inne cudowne ulepszacze. Jedynie moge sie domyslac, ze jakis wplyw na zdrowie to musi miec.

 

Nie jest w 100% idealne dlatego napisałam o kwestii leków. Nie obejmuje moje jak to nazwales wąskie sumienie cierpienia zwierzat, poniewaz cierpienie zwierzat nijak sie ma do cierpienia zwierzat az po tych naczelnych, mam tu na mysli ludzi.

Coz, chcialbym miec tak wybiorcze sumienie, jak Ty (chociaz chcialbym miec w ogole sumienie, ale to ze wzgledu na moja chorobe psychiczna.. jednak jestem w stanie ocenic cos na podstawie korzysci i strat). Skupiasz sie na cierpieniu zwierzat, a olewasz cierpienie ludzi, czy roslin o ktorych juz wspominalem.

 

No własnie mozesz sie jedynie domyslac, bo nie byles nie widziales ich emocji kiedy sa zabijane .

No dokladnie. Bo wciaz nie przytoczylas zadnego dowodu na to. Probujesz tworzyc nowa religie czy cos? Bo poki co idzie Ci calkiem niezle.

 

Uwawazasz, że inne zwierzeta prxz ludzi nie sa swiadome i sa nierozumne? to dlaczego sa zwierzeta, które rozpoznaja sie w lustrze? Świnie maja rozum 4 letnich dzieci?

Sypiesz utartymi schematami i nie posilisz sie by sie wiecej dowiedziec o zyciu i psychice zwierzat. A czy słyszales że zwierzeta w cierpieniu potrafia popelniac samobojstwa, cierpia na depresje, zaburzenia lekowe OCD czy CHAD(przypadek slonia w zoo bardzo znany).

Twoje argumenty nie trafiaja do mnie.

Na jakiej podstawie twierdzisz, ze rozpoznaja sie w lustrze? (nie widzialem zadnych badan, artykulow, podeslij, to wtedy bede mogl odpowiedziec na takowy argument). I skad pomysl, ze swinie maja rozum 4 letnich dzieci? 4 letnie dzieci to wiek, w ktorym nie zawsze jeszcze jest sie swiadomym, zatem...

Do tej pory sypnalem Ci garscia jakichs artykulikow, w ktorych sa wskazowki, ze rosliny maja uklad nerwowy, ze czuja. Ty probujesz mnie przekonac, ze jest cos innego WCIAZ NIE PODAJAC ZADNYCH ARGUMENTOW. Nie da sie dyskutowac w ten sposob. Ja Ci mowie, ze A, bo oraz . A Ty mowisz, ze nie mam racji bo B i tyle. Szkoda mi czasu na takie jalowe dyskusje.

Jasne, ze slyszalem. Ba, jest to nawet jedna z metod, w ktorej testuje sie leki (badajac jak zwierzeta reaguja na dane bodzce przy przyjeciu danej substancji). Tylko nie bardzo rozumiem co to ma tutaj do dyskusji? Jezeli chodzi Ci o posiadanie emocji przez zwierzeta, to a) przyznalem CI juz racje; b) widzialas rosliny, ktore po dotknieciu sie zamykaja (nie znam niestety nazwy) - na takiej samej podstawie mozna stwierdzic, ze odczuwaja emocje.

Nie mam zamiaru dalej odpisywac, dopoki nie przytoczysz jakiegos poparcia Twoich tez, bo to bezsensowne.

 

 

Nie jestem tak nastawiona, poprostu próbujesz mnie przekonac do czegos , o czym cos zasłyszales, a nie zgłebiles.

Ale ja Cie nie probuje do niczego przekonac. To Ty masz zadanie mnie przekonac do tego (co wychodzi Ci nieudolnie, przypominam). Ja jedynie moge bronic swojego pogladu, ze jedzenie zwierzat jest normalne. Rzucilem pierwsze lepsze linki, bys miala do czego sie odniesc, ale nawet to olalas.

 

Smacznego!

Akurat zbliza sie obiad, dziekuje!

 

Swoja droga. Chcialbym zobaczyc lwa, ktory ma wyrzuty sumienia, bo zjadl gazele.

 

 

Ricah napisał mi ze moge miec schizofrenie heh. Gratuluje mu inteligencji. Ricah to ja mogłabym sie pokusic ze masz schozofrenie prosta stad to ciagle zmieniae lekow, brak emaptii, anhedonia i umiłowanie tych receptorów. Był tu niegdys na forum pewien uzytkownik logik. Troche go przypominasz;)

Boszz, wyraznie zaznaczylem, iz to sarkazm. Mam to jeszcze pogrubic i podkreslic? A schiza prosta u mnie nie jest wykluczona, swiadomy jestem. Ale to nie temat o mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, tylko pytam, skoro taki wątek jest na forum. A ulotkę wydrukował jakis Komitet Obrony Zwierząt i Edukacji Ekologicznej. Kto wie, może to faktycznie jakieś wojujące wegefeministki? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×