Skocz do zawartości
Nerwica.com

zawroty glowy, nogi jak z waty


gajka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, dzisiaj wlasnie trafilam na to forum, poniewz szukalam w internecie odpowiedzi na pytanie co sie ze mna dzieje. Od jakiegos czasu mam lekkie napadowe zawroty glowy, nogi mi sie robia wtedy jak z waty mam napady goraca, ktore powoduja uczucie szczypania twarzy. Dzieje sie to bez konkretnej przyczyny. Wczoraj na przyklad czulam sie swietnie i nagle wieczorem zaczelo sie. Mam wtedy ochote uciec z wlasnego ciala, trudniej mi sie oddycha. Boje sie, ze cos dzieje sie z moim mozgiem a wizyta u lekarza kojrzy mi sie z odsylaniem od jedenego do drugiego specjalisty. Na razie zrobilam sobie badania serca i morfologie i wszystko ok. Jak czytam wasze objawy wszystko sie zgadza, ale jak budze sie rano to juz o tym mysle mam scisniety zoladek i boje sie gdziekolwiek isc sama. Prosze o rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc standart-> byłaś u psychologa?

jeżeli badania powychodziły dobrze, tak jak piszesz to przyczyna leży gdzie indziej. Skontaktuj się jak najszybciej z lekarzem, bo objawy mogą się jeszcze bardziej nasilić a tego napewno byś nie chciała. Bez paniki.

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj !

Tylko spokój! Ja nawet żadnych badań nie robiłem. W domu parę przysiadów, "jaskółka" z zamkniętymi oczami. Myślałem, że mam guza mózgu lub białaczkę. Nie byłbym w stanie utrzymać równowagi przy takich schorzeniach albo chodzić na długich dystansach bez zmęczenia. Wszystko było OK!

Wyszedłem jednak do Tesco i lęk, jakbym miał za chwilę paść. I ciągłe wrażenie, że tracę równowagę, nogi mam jak z waty. Wizyta u internisty i diagnoza, bez stresujących badań, ale jakże celna: nerwica. Cloranxen przez 30 dni po 5 mg na noc, do tego zacząłem rozglądać się za ćwiczeniami relaksacyjnymi. Minęło! Podłożem była choroba mojego ojca - Alzheimer lub inny rodzaj otępienia starczego. Pamiętałem, że jego matka miała to samo, więc wykoncypowałem, że ja jestem następny w kolejce. Lekarka rodzinna wytłumaczyła mi, że nie ma tutaj dziedziczenia w prostej linii, poza tym nie powinienem się przejmować chorobą, która może mnie dopaść za 30 lat. Moja lekarka radziła udać się do psychologa, gdyby się nie uspokoiło. Na słowo psychiatra powiedziała, że na razie nie ma potrzeby ...

Kiedy już wydrapałem się z tej "dziury" okazało się, że moja mama zachorowała na raka trzustki. Byłem zdruzgotany. Nerwica przysłała kolejne objawy (za mało czasu, żeby wymieniać), ale zawroty już nie wróciły (odpukać). Po części dlatego, że udało mi się to zracjonalizować, po części dlatego, że to lekarka powiedziała, że nic mi nie jest.

Staraj się przede wszystkim o tym nie myśleć i nie analizować wszystkiego po wielokroć (ja tak, niestety, często robię i popadam później w błędne koło neurozy). POstaraj się znaleźć przyczynę swoich lęków, to pomoga w ich neutralizacji. Polecam też od razu naukę treningu autogennego Schultza.

Nerwicy się nie pozbyłem, żeby nie było tak optymistycznie :( , ale myślę, że z niektórych objawów można się wyleczyć w stosunkowo krótkim czasie ;)

 

Pozdrawiam i głowa do góry!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×