Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Reghum, znam tą chorobe z obserwacji tj osoba twierdzi ze jest zdrowa

 

Też przez pierwsze 3 lata brałem leki, ale zapomniałem o tym, że mam jakikolwiek związek ze schizofrenią. Po prostu to do mnie nie docierało.

Odstawiłem Olanzapinę, pogorszyło mi się, pojawiły się bóle głowy, parastezje, dziwne zachowanie. Potem już z górki - bezsenność sięgająca po 24h, kulminacja, depresja poschizofreniczna, i jestem tutaj.

Akurat na smutny pech spełniam wszystkie punkty złej prognozy schizofrenii, ale uznam, że jestem w tym przypadku wyjątkiem :P

 

Tłumaczyłem to sobie w ten sposób, że mam wadę wymowy (taką nie normalną jak u zwykłych ludzi jest, ruszam lekko ustami, mam objawy neurologiczne, już mniejsze) i nie potrafiłem się dostosować do środowiska, i temu trafiłem do szpitala. Przez pierwsze 3 lata próbowałem znaleźć związek wady wymowy z porodem, jak to wpłynęło, czemu nie jestem w stanie nauczyć się mówić, uznałem, że to mój życiowy problem. Miałem nerwicę na tym punkcie (aż chce się zacytować Kępińskiego, który w swojej pracy mówił o dokładnie tym samym, ale ja uznałem że to po prostu powoduje fobie społeczną). Nie byłem akceptowany społecznie.

 

Rok temu zauważyłem coraz mniejsze stany maniakalne, ale nasilające się bóle głowy. To był ten moment w którym mówiłem sobie "przejdzie". Liczyłem. Jeszcze miesiąc, tydzień, dzień. Oczywiście widać to w moich starych postach, że nawet jak pisałem że jestem zdrowy, objawy jeszcze u mnie były obecne. Pojawiła się depresja, pustka, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, byłem u neurologa który nie zainteresował się mną wcale. Uznałem że skoro mam parastezje, to i tak nie zrobią mi operacji - pomimo że cierpiałem, nie było innej drogi, niż przeczekanie. A dosłownie czasem miałem nos czerwony od mrowień na twarzy. Nie wiem skąd się to wzięło, nie jestem specjalistą.

 

Mam wrażenie że większość osób, lub nawet lekarzy mogło by negować to co ja tutaj piszę, ale w sumie, dobrze że już jest koniec. Tylko że trochę nie chce mi się wierzyć że pracę znajdę, ale przynajmniej mam zamiar trochę się posocjalizować i nie zamknąć się w mieszkaniu. Rodzicom brak pracy nie powoduje problemów, na szczęście nikt nie choruje, dochód odpowiedni jest, ja nie tyle co nie jestem ambitny, co dużo nie potrzebuję.

 

Jestem w 99% zdrowy i to raczej koniec moich problemów. No, może będę miał objawy deficytowe np. nie wiem czy nie jestem osobą aseksualną, moje życie już nigdy do końca normalne nie będzie. Ale "wygrałem".

... Że też chciało mi się rozpisać, jakąś wenę miałem, anhedonia mi minęła jako tako C:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie udało się walnąć edycji, więc dam ci krótkie pytania:

 

Czy według ciebie ta osoba jest normalna, ma jakieś zaburzenia neurorozwojowe/neurologiczne tzw. miękkie ruchy neurologiczne lub podobne rzeczy typu jak u mnie wada wymowy? Czy potrafi mieć stany katatonii w których się zawiesza na długi czas? Ma jakieś tiki? Czy jej źrenice wyglądają normalnie? Czy ma problemy z nauką? Czy się "izoluje"? Czy mówi o nietypowych rzeczach, jak derealizacje? Czy cierpi na bezsenność? Czy żyje w swoim świecie? Czy potrafi być nawet antyspołeczna? Czy nie rozumie innych ludzi? Czy ma nerwicę hipochondryczną którą rekompensuje sobie pustkę - w tym przypadku głównym obiektem nerwicy jest coś, co "teoretycznie" powoduje problemy z socjalizacją, osoba nie odczuwa z kontaktów społecznych przyjemności, więc próbuje sobie to uzasadnić np. fobią społeczną wywołaną np. przez wadę wymowy, słaby wygląd etc. Czy objawiają się u niej dziwactwa, stany maniakalne, depresyjne? Czy ma zaburzenia myślenia, które np. widać w jej piśmie (na internecie) lub jakiejkolwiek kreatywności (nawet tej potocznej)? Czy wydaje się być spowolniona psychoruchowo, czy jest samodzielna?

To są jedne z głównych kryteriów dla mnie schizo prostej, jest ich trochę więcej, ale nie chce mi się dalej pisać. Odpowiedz sobie sama.

A ja sobie już odpuszczam ten wątek, po prostu coś mnie wzięło, chyba ten sok za dużo witamin ma co teraz piję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ona ma zdiagnozowana przez lekarza, ale zaprzestala brania lekow

 

Niedobrze. Wiem że dużo osób nie lubi czytać moich wypocin, bo dużo piszę (ale zazwyczaj na temat), szczególnie że osobiście mam zdolność szybkiego czytania i pisania na komputerze (a w realu - wada wymowy i dysgrafia, miałem mutyzm w którym się nie odzywałem często, ale już przeszło), ale przeczytaj powyższe posty.

 

Albo w skrócie - czy według ciebie jest to osoba chora/zaburzona, czy wydaje się normalna?

Wiesz, lekarze nie są nieomylni, ja o tym też wiem. Sama diagnoza schizofrenii nie jest przesadnie skomplikowana, ale pomyłki się zdarzają, jak to zawsze.

Jeżeli jest, to niech nawet pojedzie po niskiej dawce 300mg amisulprydu. Ale w przypadku tej choroby, dopóki nie wejdzie faza depresji i samoświadomości, osoba nie będzie próbowała się ogarnąć.

Wiem że możesz jej się bać, że może cię od niej odpychać, ona może też nie dbać o higienę, ale próbowałbym jej pomóc. Nie ma nic cenniejszego niż życie ludzkie. A skoro można pomóc, to czemu nie?

Tylko że terapia trwa latami. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór!

 

Wpadłam na chwilkę. Zaraz mam zamiar zasnąć, może uda się :mhm::?: Ostatnio mam problemy.

 

kosmostrado, może i dobrze, że zrezygnowałaś z ciasta kokosowego, szczerze mówiąc nie smakowało mi, choć rodzinie owszem.

Może to wina mąki, albo za bardzo spieszyłam się tego dnia, może nie byłam zupełnie zdrowa-nie wiem?

A kokosanki na pewno pyszne były...

 

mirunia, u mnie też chłodno, byłam odpowiednio ubrana, nie przewiało mnie w czasie marszu. Wyszłam z bólem głowy i po powrocie jakby zmniejszył się...

W ciągu ostatnich dni odczuwałam tę dolegliwość kilka razy. Podejrzewałam, że to wina zaniedbania z mojej strony.

Mam na myśli zniszczone szkła okularów do czytania. Wybierałam się do okulisty, ale zrezygnowałam z wizyty, następną mam w grudniu.

Wczorajsze spotkanie z dziećmi-Wnukami było , jak zawsze zresztą, naprawdę bardzo udane :D , poza tym, że jednak po nieprzespanej nocy... ;) Mimo wszelkich, dostępnych mi zabiegów-spaceru, relaksacji, dobrze wywietrzonego pokoju, sen zajął mi 45 min. dosłownie :why:

 

Gdy byłam młodsza, nawet brak snu nie przeszkadzał mi w normalnym funkcjonowaniu, teraz coraz gorzej to znoszę...

 

Dzisiaj odespałam za to, do południa :shock:

 

tosia_j, paramparam Reghum, pozdrawiam Was serdecznie :papa:

 

Miłego poniedziałku życzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Team Fortress 2, i w między czasie dofarmiam kasę w Nostale. Już skończyłem wszystko, ale nie chce się trochę iść spać... Chciałem napisać że mam rozregulowany sen, ale zapomniałem że przed 23 wypiłem trzy energetyki i teraz 1L coli bo wpadłem w jakiś stan rozdrażnienia, manii i mam za swoje :P To znaczy chciałem też siedzieć do tej godziny, ale już sen by się przydał. Albo teraz pójdę, albo ponudzę się godzinkę i się kimnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór!

 

rolosz, Chyba coś jest w powietrzu, bo dawno nie miałam takiej masakry, jak dzisiaj... :bezradny: Trzymaj się!

 

Carica Milica, I co u lekarza? W sumie chyba dobrze, że w tym kierunku Cię wysypało, a nie od pasa w górę...

 

niecały, Czemu odstawiłeś leki?

 

wiejskifilozof, Nie jest wart tego, by o nim pisać.

 

 

Jako, że nie mam czym się poratować, to przed pracą polazłam na miasto, żeby spróbować to wychodzić. Do tego wczoraj nie mogłam zasnąć, rano nie mogłam wstać, nie mogę jeść, no ogólnie koopa.

Jestem już w piżamie i myślę, co tu robić, bo czytać też nie mogę. Może spróbuję zerknąć na jakieś webinarium...

Zbieram siły do zrobienia sobie herbaty. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór! :papa:

 

Lepiej późno, niż wcale - ale też o samopoczuciu dzisiejszym mogę napisać, że było i jest do doopy!

 

kosmostrada, i ja nie mogłam usnąć, jeszcze o 2 wstawałam do kuchni na papieroska i łyczka zimnej herbaty.

Dawno już takiej nocy nie miałam, a rano o 7 trzeba było wstać... no masakra! Źle się czułam w pracy, piasek pod powiekami, słabość całego ciała, chwiejność nastroju... goowniany dzień jednym słowem.

 

Ale widzę, że nie ja jedna tak miałam... :( Teraz idę już spać, może będzie lepsza noc.

 

Ściskam Was i życzę dobrego snu i mocy na jutro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×